- 1 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (60 opinii)
- 2 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (43 opinie)
- 3 Kto obawia się tramwaju przez Klonową? (393 opinie)
- 4 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (122 opinie)
- 5 Trójmiejskie mola, których już nie ma (108 opinii)
- 6 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (307 opinii)
Nurkowie detonowali torpedy na dnie Zatoki Gdańskiej
Film Marynarki Wojennej z zakończonej 2 października akcji neutralizacji torped.
Poniemieckie torpedy z czasów II wojny światowej zneutralizowali nurkowie-minerzy 13. Dywizjonu Trałowców. Niewybuchy leżały na torze podejściowym do gdyńskiego portu.
Kolejnym etapem prac było zejście pod wodę specjalistów z Grupy Nurków Minerów, którzy zamocowali ładunki wybuchowe służące do zniszczenia niebezpiecznych obiektów. 4,8 kilograma ładunków wybuchowych w zupełności wystarczyło, by po leżących na dnie torpedach nie zostało śladu, co po kolejnym zejściu potwierdzili nurkowie.
- Niebezpieczne znaleziska zalegały na głębokości 30 metrów w odległości około 5 mil morskich od brzegu - mówi kmdr ppor. Czesław Cichy z Dowództwa Marynarki Wojennej.
Czytaj także: Gazy bojowe na dnie Bałtyku - zagrożenie poważne czy wydumane?
Operację unieszkodliwienia niewybuchów przeprowadziła załoga niszczyciela min ORP "Flaming" wraz z Grupą Nurków Minerów 13 Dywizjonu Trałowców. Doświadczenia im nie brakuje, bo była to 50. tego typu operacja przeprowadzona przez Marynarkę Wojenną tylko w tym roku.
Ile jeszcze podobnych niespodzianek czeka na dnie Morza Bałtyckiego? Nikt nie potrafi tego dokładnie oszacować, ale wiadomo, że nie są to jedynie pozostałości po II wojnie światowej. Co jakiś czas znajdowane są niewypały nawet z I wojny światowej. Marna to pociecha, ale z tym problemem zmagają się wszystkie kraje nadbałtyckie. ORP "Flaming" uczestniczył ostatnio w neutralizacji niewybuchów u wybrzeży Litwy.
Według oficjalnych szacunków na dnie Morza Bałtyckiego jest 250 tys. ton amunicji, z czego ok. 65 tys. ton zawiera trujące gazy bojowe - głównie iperyt. Wszyscy badacze zagłębieni w temacie przyznają jednak, że najprawdopodobniej to liczby mocno zaniżone. Jeśli jednak optymistycznie - i mało realistycznie - założymy, że więcej broni na dnie Bałtyku nie ma, to i tak okaże się, że średnio co 100 metrów możemy natrafić na 100-kg bombę.
Miejsca
Opinie (70)
-
2013-10-03 14:39
a gdzie eksplozja??kamera do wachy wam wpadla??
- 1 1
-
2013-10-03 14:44
mysle ze po wybuchu zebraliscie te ryby ktore wyplynely ogluszone,i koku mial robote
- 3 0
-
2013-10-03 14:50
teraz to zawodowi materiałów wybuchowych używają (1)
za moich czasów poborowy nurkował i sruu młotkiem w spłonke
- 5 0
-
2013-10-03 16:24
i to na bezdechu
- 2 0
-
2013-10-03 14:52
A co rybkami ???
Się pytam !!??
- 3 0
-
2013-10-03 14:56
A co na to ekolodzy?
A jak tam Natura 2000?
Hipokryci...- 4 0
-
2013-10-03 15:05
Głupi Polak sam sobie wydobywa te g..n o !!! (1)
Ale gazu łupkowego Polak już sam nie wydobywa , bo jest za głupi!!!!
- 0 2
-
2013-10-03 15:20
Polak mały, mózg mały
tak wynika z wpisu
- 2 0
-
2013-10-03 15:07
może pora wysyłać w paczkach do niemiec, skąd przyjechały? (1)
oczywiście razem z rachunkiem za podniesienie z dna
- 6 1
-
2013-10-03 15:12
czemu w paczkach...
może od razu w bombowcach :)
- 0 1
-
2013-10-03 15:22
pchiii
ale pierdło ;)
- 1 0
-
2013-10-03 15:23
a rysiek właśnie dziś nurkował pierwszy raz... 5 mil od brzegu
- 1 0
-
2013-10-03 16:26
wiem gdzie leży pod ziemią cała katiusza (2)
- 0 0
-
2013-10-03 19:34
dawaj namiar to ją wykopiemy
?
- 2 0
-
2013-10-04 10:07
jak pod ziemią
to już z niej tylko rdza została
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.