- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (408 opinii)
- 2 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (222 opinie)
- 3 Rekordzista dostał 5 mandatów (73 opinie)
- 4 Były senator PiS trafił do więzienia (347 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (56 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (5 opinii)
Obfitość Harry Potterów?
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/21/300x0/21173__kr.webp)
W gdańskim oddziale Stowarzyszenia Pisarzy Polskich zarejestrowanych jest 49 osób. - W ciągu roku przyjmujemy jednego, dwóch autorów - mówi Elżbieta Pękała ze stowarzyszenia.
- Nie myślę o pisarzu jako o kimś, kogo objęło posłannictwo boże - śmieje się Anna Czekanowicz, prezes stowarzyszenia, poetka.
- To nie jest zawód w potocznym tego słowa znaczeniu - dodaje.
Jan Ryszard Kurylczyk, wojewoda pomorski, literat, autor książek o tematyce historycznej przyznaje, że jego marzeniem jest sytuacja, gdy mógłby poświęcić się wyłącznie pisaniu. - Cały czas o tym myślę, ale życie jest brutalne i trzeba z czegoś żyć. Rzadko który pisarz jest w stanie utrzymać się z tego, co robi, może poza Stanisławem Lemem - mówi.
Według Władysława Zawistowskiego, pisarza, wydawcy, Polska jest za małym krajem, a język polski zbyt ubogi, ograniczony, żeby mógł powstać rynek dzieł tworzonych w tym języku. - Gdyby te same dzieła powstawały w języku angielskim, miałyby nośność 50 razy większą - twierdzi. - Również odbiorców jest za mało - przyznaje.
Obecnie książka to produkt taki sam, jak płatki śniadaniowe czy przeciwzmarszczkowy krem do twarzy. Dobre opakowanie, odpowiednio nakręcony szum wokół przedsięwzięcia , stanowi lwią część sukcesu. Czasami jest to nagłośniony romans pisarza z osobą równie znaną i popularną, jak on sam, czy nalepka na książce z hasłem typu "Świetlicki poleca" (tak było w przypadku "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej).
Najdobitniej świadczy o tym przykład Joanne K. Rowling i jej "złotego dziecka" - historii o Harrym Potterze. Rowling zarabia na sprzedaży książek, praw autorskich, a także gadżetów.
- Jeżeli w promocję 90 proc. wydawanych książek włożyłoby się duże pieniądze, to wszystkie świetnie sprzedałyby się świetnie - mówi Anna Czekanowicz.
- Dzieła powinny otrzymywać jakiś rodzaj wsparcia społecznego, bo jeżeli tak się nie stanie, za 20 lat będziemy mieli do czynienia wyłącznie z literaturą obcojęzyczną, typu "Harry Potter" - mówi Władysław Zawistowski.
Czy Internet może być dobrym narzędziem dla pisarza? Władysław Zawistowski kilka lat temu był współzałożycielem serwisu www.literatura.net.pl. - Jednak moje doświadczenia z Internetem są na razie zniechęcające w tym względzie, bardzo trudno jest znaleźć komercyjne zastosowanie dla internetu w odniesieniu do literatury - opowiada.
Kiedyś poeci pisali do szuflady, dziś tworzą internetowe dzienniki, czyli blogi. - Z tego, że ktoś ma swój blog, nic nie wynika, jeśli nikt go nie przeczyta - mówi Anna Czekanowicz.
Czego można życzyć pisarzom? Czytelników, czytelników, czytelników - odpowiadają chórem.
Opinie (150)
-
2004-03-08 23:44
a anonim
jak zwykle,bez jakiejkolwiek tresci,zeby tylko sobie dwa slowka wtracic.Marazm.
- 0 0
-
2004-03-08 23:48
ida 2 tluki przez park na chelmie i nagle jednemu zachciewa sie s****.
idzie smutny scoska kolana bo nigdzie nie widac kawalka papieru lub chocby zeschlego listka. na to drugi tluk mowi:
-mowiles ze masz w kieszeni 10 zl
-tak a bo co?
-jak co, idz sie w****** i podetrzyj tymi 10 zlotymi.
po kilku minutach wraca caly wysmarowany kalem. drugi sie pyta zszokowany:
-co sie stalo?
-no jak co, twoje dobre rady. probowales sie kiedys podetrzec dwoma monetami 5 zlotowymi?
pytanie do tluka z chelmu. jak tam twoje poczucie humoru?- 0 0
-
2004-03-08 23:51
przychodzi gejlux na basen. pyta ratownika:
-jaka woda?
- ch.jowa- pada odpowiedz.
-fajowo. dzisiaj skacze na d.pe!
smiejcie sie becwaly!- 0 0
-
2004-03-08 23:54
A ciebie to bawi,idioto?
- 0 0
-
2004-03-08 23:56
pewnie. chcesz cos o sobie penerze z gdyni?
- 0 0
-
2004-03-09 00:23
nie pamietam kiedy musialam "jak hartowala sie stal" czytac, nie utkwila mi tresc w pamieci
moze sie z czytania wymigalam
ale wiem ze w podstawowce kazano nam czytac Krzyzakow ktorych przeczytalam do momentu jak zbyszkowi wypalali oczy,
to byl wtedy dla mnie horror i nie przeczytalam dalej.
tak jak z historii nie uczylam sie o II wojnie swiatowej bo nienawidzilam wojen, i musialam chodzic do biblioteki i zaliczac punkt po punkcie u pani Antonowicz:)))- 0 0
-
2004-03-09 00:30
Byla
Alez ja sam ta ksiazke w domu wygrzebalem.I stad moj wstyd.Gallux -znajac zycie pamieta ta watpliwej jakosci pozycje,moze Ci podpowie.Buzia:)
- 0 0
-
2004-03-09 00:32
Gallux -znajac zycie wlasnie trzepie sobie anakonde myslac o michu
- 0 0
-
2004-03-09 00:37
Byla
uwielbialem jez.polski.Tylko z tym lekturami zawsze bylo cos nie tak,albo cytowana tu czesto nazwa -"Nasza szkapa" albo "...z pokladu wegla"(ni cholery nie moge sobie imienia konia przypomniec),albo inne tego typu opowiszcza.Straszne nudy.
- 0 0
-
2004-03-09 00:43
Fikander=kiwi jak 2x2=4
Rozgryzłam ciebie młotku!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.