• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oddałeś znalezioną rzecz właścicielowi? Należy ci się znaleźne

Ewa Palińska
18 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (251)
Zwrócenie znalezionej rzeczy to nie tylko moralny, ale i prawny obowiązek. Zwrócenie znalezionej rzeczy to nie tylko moralny, ale i prawny obowiązek.

Znalazłeś i oddałeś właścicielowi wartościowy przedmiot? Jeśli tak, to masz prawo do znaleźnego w wysokości 10 proc. wartości. Co jednak gdy osoba, której zwróciłeś zgubę, nie jest skora do okazania wdzięczności w taki sposób? Czy można odmówić wydania znalezionej zguby?



Znalazłe(a)ś wartościową rzecz i oddajesz ją właścicielowi. Czy upomnisz się o znaleźne?

Okazanie wdzięczności za zwrócenie zguby to rzecz oczywista. Z reguły formę i wysokość gratyfikacji określa właściciel zaginionego przedmiotu, kierując się... no właśnie, czym? Rozsądkiem, wyczuciem, wartością zguby.

Wielu znalazców często nie tylko nie liczy na rekompensatę, ale wręcz odmawia jej przyjęcia, tłumacząc, że zwrot znalezionej, cudzej własności, to oczywistość i moralny obowiązek.

Presja na filantropijne podejścia do takich sytuacji sprawia, że już samą sugestię o możliwości otrzymania znaleźnego uważa się za niemoralną. Przekonał się o tym autor posta w jednej z grup na FB, oferujących porady prawne.

Znalazł portfel i nie oddał. Konsekwencje będą przykre Znalazł portfel i nie oddał. Konsekwencje będą przykre

Krytyka za sugestię, że znaleźne powinno być wyższe



Mężczyzna opowiadał, że znalazł w tramwaju laptopa. Najnowszy, bardzo popularny model, jeden z najdroższych na rynku. W torbie, w której się znajdował, nie było dokumentów właściciela. Żadnych danych.

Znalazca się jednak nie poddał i po żmudnych, trwających kilka dni poszukiwaniach, udało mu się ustalić, do kogo może należeć sprzęt. Nawiązał kontakt z potencjalnym właścicielem laptopa za pośrednictwem mediów społecznościowych i umówili się na przekazanie.

Znaleźnego się nie domagał, ale forma podziękowania nieco go rozczarowała.

- Sprzęt był wart ok. 10 tys. zł. Miałem świadomość, że wypłata znaleźnego w wysokości 10 proc. tej kwoty może być dla jego właściciela sporym obciążeniem - opisuje Marcin, znalazca wspomnianego laptopa. - Liczyłem, że ten człowiek sam wpadnie na to, że warto się jakoś odwdzięczyć. Kiedy jednak wręczył mi małą butelkę najtańszej whiskey, wartą ok. 50 zł, poczułem się jak ostatni frajer. Odnalezienie go nie było łatwe i zajęło mi kilka dni. Miał tego świadomość. Oddałem sprzęt w stanie nienaruszonym. Nie oczekiwałem należnego mi tysiąca, ale uważam, że butelka taniego alkoholu to w tej sytuacji kiepski dowód wdzięczności.
Choć znalazca laptopa podzielił się swoimi przemyśleniami w grupie słynącej z merytorycznych i kulturalnych dyskusji, tym razem w komentarzach rozpętała się burza.

Kilkaset osób skrytykowało go za samą myśl o tym, że za zwrócenie cudzej własności cokolwiek mu się należy. Podkreślano też, że właściciel sprzętu zachował się poprawnie dając cokolwiek, bo przecież nie musiał.

Ale rację mieli tylko częściowo. Właściciel nie musiał nic dać, bo znalazca się nie upomniał. Gdyby jednak to zrobił, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.

Pobił znalazcę telefonu, bo ten chciał duże znaleźne Pobił znalazcę telefonu, bo ten chciał duże znaleźne

Jeśli się nie upomnisz o znaleźne, stracisz do niego prawo



Kwestię postępowania z rzeczami znalezionymi reguluje Ustawa o rzeczach znalezionych z dnia 20 lutego 2015 r. Jako że jest dość krótka, linkujemy jej treść w całości.

Ustawa o rzeczach znalezionych z dnia 20 lutego 2015 r. - PDF

W artykułach początkowe ustawy opisują jak powinien zachować się znalazca, gdy znajdzie jakiś konkretny przedmiot. Kwestie znaleźnego reguluje art. 10 ust. 1.

- Zgodnie z nim, znalazca, który uczynił zadość swoim obowiązkom, może żądać znaleźnego w wysokości 1/10 wartości rzeczy, jeżeli zgłosił swoje roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do jej odbioru - tłumaczy radca prawny Wojciech KawczyńskiKancelarii Prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni w Gdańsku.
Z tego przepisu wynika więc, że aby domagać się znaleźnego, znalazca musi spełnić łącznie dwa warunki:

  • uczynić zadość swoim obowiązkom wskazanym w art. wcześniejszych (poszukiwać właściciela, oddać na przechowanie etc.),
  • zgłosić swoje roszczenie najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej - jeśli tego nie zrobi najpóźniej do tego momentu, roszczenie przepada.


Zgubił 120 tys. zł. Pieniądze odzyskał dzięki Raportowi z Trójmiasta Zgubił 120 tys. zł. Pieniądze odzyskał dzięki Raportowi z Trójmiasta

To znalazca musi udowodnić, że domagał się znaleźnego



Zdarzyć się może, że mimo spełnienia dwóch powyższych warunków, znalazca otrzyma od właściciela zwróconej rzeczy odmowę wypłaty znaleźnego. Nie oznacza to jednak, że temat zostaje zamknięty.

- Roszczenie o uiszczenie znaleźnego może być dochodzone przed sądem powszechnym - tłumaczy mec. Wojciech Kawczyński. - Dlatego też, szczególnie przy drugim warunku, istotne są kwestie dowodowe - znalazca powinien móc udowodnić, że zgłosił swoje roszczenie w tym momencie. Może to zrobić za pomocą świadków, nagrania audio-video (powinien jednak uprzedzić osoby nagrywane że są nagrywane) ale najlepiej to zrobić w dokumencie potwierdzającym odbiór znalezionej rzeczy przez jej właściciela. To znalazca będzie musiał bowiem udowodnić, że zgłosił to żądanie a nie zaprzeczający temu właściciel przedmiotu.

Właściciel zguby może zostać też obarczony innymi kosztami niż znaleźne



Mecenas Kawczyński podkreśla, że istotny dla naszej analizy jest także art. 9 ww. ustawy, który stanowi, że:

  • Poniesione przez znalazcę lub przechowującego koszty przechowania oraz utrzymania rzeczy w należytym stanie, a także koszty poszukiwania osoby uprawnionej do jej odbioru, obciążają osobę uprawnioną do odbioru rzeczy do wysokości wartości rzeczy w dniu odbioru.
  • Znalazca przechowujący rzecz, przechowujący lub właściwy zarządca przechowujący rzecz ulegającą szybkiemu zepsuciu sprzedaje ją niezwłocznie. Suma uzyskana ze sprzedaży wchodzi w miejsce rzeczy sprzedanej, po potrąceniu kosztów sprzedaży.
  • Znalazcy lub przechowującemu przysługuje prawo zatrzymania.

Nie otrzymałeś znaleźnego? Możesz przechować zgubę tak długo, aż je dostaniesz



Ten ostatni zapis jest szczególnie istotny w sytuacji, kiedy właściciel znalezionej rzeczy nie zamierza wywiązać się z obowiązku wypłaty znaleźnego.

Prawo zatrzymania, o którym mowa w art. 9 ust.3 tej ustawy, reguluje art. 461 Kodeksu cywilnego zgodnie z którym: "zobowiązany do wydania cudzej rzeczy może ją zatrzymać aż do chwili zaspokojenia lub zabezpieczenia przysługujących mu roszczeń o zwrot nakładów na rzecz oraz roszczeń o naprawienie szkody przez rzecz wyrządzonej (prawo zatrzymania)".

- W konsekwencji znalazca/przechowawca może zatrzymać znaleziony przedmiot (o ile oczywiście nie jest to przedmiot, co do którego są inne zasady postępowania: przedmiot archeologiczny, broń itp.) do czasu zapłacenia lub zabezpieczenia znaleźnego oraz kosztów przechowania utrzymania w należytym stanie i kosztów poszukiwania osoby uprawnione do jej odbioru - wyjaśnia radca prawny Wojciech KawczyńskiKancelarii Prawnej Kawczyński i Kieszkowski Adwokaci i Radcowie Prawni sp.p. w Gdańsku.

Miejsca

Opinie (251) ponad 20 zablokowanych

  • (1)

    Znalezione nie kradzione

    • 8 17

    • Znalezione nie, ale przywłaszczone już tak.

      • 0 0

  • (3)

    No nie wiem. Mi byłoby miło, gdybym dostala chocby butelke za 50 zł. Oddałam kiedys telefo i nie dostałam nawet "dziękuję"

    • 19 2

    • (2)

      Kiedyś znalazłem i oddałem właścicielowi kluczyki do samochodu. Czy w tej sytuacji należy mi się 10 % wartości klucza, czy samochodu? :P

      • 2 1

      • (1)

        Klucza.

        • 2 0

        • dokładnie... dochodzi jeszcze zużycie klucza... pewnie te 10% to z 10 groszy...

          ciekawe skąd wiedział że to kluczyki tej osoby?

          • 0 0

  • A to ciekawe od lat teczowco POKowcypropagują w mediach by moralnosc zanikła!A teraz niby zdziwieni ze coraz jej mniej.I jak

    Po pierwsze w tramwaju jest monitoring ,wiec łatwo mozna zlokalizowac kto zostawił.Jego obowiazkiem było zostawic informacje ze znalazł i tutaj jakosc dziwnie podaja jak by własciciel nie szukał swojej zguby!!
    Jest tez biuro rzeczy znalezionych a zatrzymanie laptopa to jest przywłaszczenie mienia które jest karalne.

    • 8 19

  • (2)

    Z oddawaniem znalezionego często jak z oddawaniem za darmo - czasem człowiek się zastanawia po kiego grzyba jest taki uprzejmy. Raz znalazłem telefon, umówiłem się na oddanie - przyszło trzech naburmuszonych młodziaków i jeszcze myślałem że mnie obiją, bo chyba im się ubzdurało, że ten telefon ukradłem czy coś w tym stylu. Czasem chyba lepiej zanieść na komisariat i niech oni to ogarniają, przynajmniej ktoś im za to płaci.

    • 35 2

    • znaleziony telefon (1)

      nie przyjma na komisariacie policji

      • 1 4

      • muszą przyjąć każde znaleźne, tym bardziej pieniądze (czasem ktoś tam zanosi)

        a to z tego powodu, ze ty nie masz obowiązku szukać właściciela, ale prawnie nie możesz przywłaszczać sobie znalezionej rzeczy

        • 10 0

  • Akurat w tym przypadku, jesli ktoś kupuje sobie laptopa za 10 tysiecy, to ma na 1000 nagroy - to oczywiste (12)

    Jednak albo oczekuje się znaleźnego - i wtedy należy napisać to temu kto zgubił - nawet jak potem ewentualnie zejdzie się niżej z wyceną usługi znaleźnego :O)

    albo nie oczekuje się niczego - a wtedy każdy wyraz wdzięczności nawet kwiatek za 5 PLN czy kawa przy odbiorze jest wystarczająca

    słusznie krytykuje się postawę typowo polską - niby jestem święty i niczego nie chcę, ale jestem rozczarowany butelką alkoholu, bo tani

    No sorry...

    • 19 10

    • Dokladnie ja pare razy znalazlem telefon to mowilem ze moge podjechac ale chce zwrot za wache plus 5-10 procent (1)

      • 4 1

      • i słusznie, bo kiedyś był tu opisany przypadek

        gdy doszło do jakiegoś pobicia, bo chyba taksówkarz chciał znaleźne za telefon, a byczek nie chciał zapłacić

        to trzeba ustalić wcześniej

        • 4 0

    • (7)

      Laptopa można też:
      - pożyczyć
      - dostać
      - wygrać

      • 2 1

      • skoro wygrałeś lub dostałeś, to w ogóle nawet nie poniosłeś kosztu zakupu (5)

        tym bardziej stać cię na 1000PLN znaleźnego

        jeśli laptop jest pożyczony, to niby jak ktoś mógł trafić do osoby, która go pożyczyła, a nie do właściciela?

        Pożyczony na rok przy średnim życiu laptopów 2 lata?

        No litości...

        • 2 4

        • (4)

          To że dostałeś lub wygrałeś, nie oznacza że masz na zbyciu z marszu tysiąc zeta. Ja nie mam, a mógłbym dostać lub wygrać.

          • 1 3

          • To sprzedaj, skoro nie stać cię na laptop za 10.000 - nie wiem czy sobie zdajesz sprawę że to górna półka (3)

            jak cię nie stać, to takiego nie potrzebujesz

            ja ostatni kupowałem za mniej niż 1000PLN, bo nie potrzebuję super hiper wypasionego i nie wiedze potrzeby by wywalać kasę w błoto

            gdybym dostał za 10 kafli, to albo bym go sprzedał, albo pilnował i na 100% bym nie zgubiła takiego drobiazgu...

            • 4 2

            • (1)

              Jak cię nie stać, to nie potrzebujesz, ciekawa teoria. Piszesz to też ludziom zbierającym na operacje?

              Laptop to nie samochód, żeby trzeba było w niego ładować kasę.

              • 5 3

              • odpowiadam na twoje? bzdurne wywody ni z d... ni z pietruchy

                szkoda słów, bo widzę że kompletnie nie dociera

                jak dostaniesz Ferrari, to też jak rydzyk pewnie od bezdomnych

                • 0 1

            • A jeśli jesteś biednym studentem informatyki/grafiki/artchitektury i laptopa dostałeś z np. uczelni/za granty/od rodziny w prezencie? Masz go sprzedać, bo ciebie na niego nie stać?
              Puknij się

              • 1 0

      • lub ukraść

        • 0 0

    • Tego nie wiesz, równie dobrze mógł dostać laptopa w prezencie, albo firmowy ... (1)

      • 0 2

      • czytaj ze zrozumieniem - jaki znowu firmowy

        już nie wspomnę, ze firmowe są ubezpieczane

        • 2 0

  • Dwa razy znalazłem pieski, raz kota, ale...

    dwadzieścia lat temu, klamkę ze startymi numerami. pustą. mam skitraną w piwnicy.

    • 3 3

  • Ja bym nie oddal

    Wiadomo ze tysiac to duzo ale te 200 300 zlotych to granica przyzwoitosci. Sam jak bym zgubil to bym placil i sie cieszyl ze znalazca mi odniosl. Ale im bogatszy tym wieksza sknera

    • 21 7

  • (4)

    Dobra znalazłam telefon dzieciaka odebrałam telefon od jego matki mówiłam że dziecko zgubiło telefon to przyszła po niego bo blisko mieszkała z taką łaska te dziękuję że powiedziałam że nawet coś znajdę to nie podniosę a raz znalazłam kartę do bankomatu oddałam kobiecie to kupiła mi rafaelo zwykly gest niemusi być jakaś nagroda pieniężna niewiadmomo jaką

    • 29 6

    • Ale o co chodzi?

      Ciężko zrozumieć ten słowotok bez znaków przestankowych...

      • 12 1

    • Jak coś znajdziesz to lepiej kopnąć niż podnieść.
      Same problemy tylko

      • 4 1

    • Tu nie chodzi o to co zrobi druga osobą tylko jakie są twoje oczekiwania

      • 3 0

    • Bez znaków przystankowych

      Ale ja zrozumiałem i się zgadzam. Raz znazlem telefon dziecka, ogłoszenie na fejsie, właściciel się znalazł. Rodzice przemyślnie wysłali go po odbiór zguby. Samego, na oko 10 latka. Po tym, ja się upewniłem, że to jego telefon, zagarnął zgubę i jedyne co, to zdołał wybakac dziękuję już odwrócony plecami. Ogólnie postawę miał jakby mi łaskę robił, że przyszedł. Rodzice świetnie wychowali dzieciaka, nie ma co, a ja postanowiłem więcej niczego nikomu nie znajdować i nie oddawać.

      • 11 1

  • Znalezione nie kradzione... (1)

    Moge oddac pani w sklepie jak sie pomyli i wyda za dużo ale... Znalezione nie kradzione.. jak złoto to od razu na skup i tyle.. dobre serce to ma symarytanka

    • 5 14

    • Tyle, że znalezione kończy się tam, gdzie zaczyna się zawłaszczone.

      • 0 0

  • (6)

    Matko, ale teraz takie wszystko nastawione na kasę;/ Znalazlam cos to sie ciesze ze to komus oddam i nie wymagam za to profitow. Zrobiles dobry uczynek i przyda ci sie gdy staniesz przed obliczem Boga. To wystarczy.

    • 13 13

    • boga nie ma a twoja wiara zakłada, że możesz mordować, gwalcić i kraść (5)

      wystarczy, ze przed śmiercią wyrazisz skruchę i idziesz do nieba

      więc te farmazony o uczciwości i nagradzaniu za to przez twojego boga zachowaj dla takich głupich ignorantów jak ty, a nie epatuj niedoinformowaniem publicznie

      • 5 8

      • Dla konsekwentnego ateisty (4)

        Życie ludzie powinno znaczyć tyle co glut na palcu.
        Losowa zbieranina atomów i nic ponad to. Ale wy sobie dorabiacie ideologię i się sami oszukujecie

        • 1 4

        • reprezentujesz bardzo powszechne w Polsce katolickie moralne zero (3)

          i chamską bezczelność, sugerując, ze tylko katolicy posiadają moralność

          tylko że taką pewnie, która pozwala im na molestowanie dzieci

          • 4 5

          • A jaki masz punkt odniesienia dla swojej moralności jako ateista? (2)

            Skoro życie jest tylko zlepkiem białek? Skąd czerpiesz swoją moralność, z naszej kultury splamionej chrześcijaństwem?

            • 4 3

            • jesteś tak t ę p y, że żałuję że odpowiadam, bo nawet jak coś przez czysty przypadek trafi (1)

              to tego co masz między uszami, to jedynie odbije się od pustych ścian

              • 0 2

              • nie dość, że lewak, to w dodatku pusty jak dzban...

                • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane