• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odmrożenie. Rząd musi nam bardziej zaufać

Michał Sielski
17 kwietnia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zbadają, jak COVID-19 wpływa na mózg człowieka
Polacy trzymają odstępy nie tylko w kolejkach. Od czwartku praktycznie wszyscy zasłaniają też usta i nos, dbając o to, by koronawirus się nie rozprzestrzeniał. Polacy trzymają odstępy nie tylko w kolejkach. Od czwartku praktycznie wszyscy zasłaniają też usta i nos, dbając o to, by koronawirus się nie rozprzestrzeniał.

Wiele osób spodziewało się w czwartek przełomu i ogłoszenia przez premiera zdecydowanego wyjścia kraju z izolacji. Po mglistych deklaracjach w tej kwestii pojawiło się więc rozczarowanie, podsycane opiniami ekonomistów wieszczących gospodarce krach. Tymczasem część ograniczeń można znieść nawet dziś, bo większość ludzi już wie, jak chronić się przed koronawirusem.



Mglista zapowiedź wychodzenia z izolacji



Co rząd powinien zrobić już teraz?

Przypomnijmy: w czwartek wieczorem premier Mateusz Morawiecki przedstawił ramowy plan wychodzenia z izolacji - jednak niemal bez konkretnych dat. Duża część osób spodziewała się znacznie większych rozluźnień. W ankiecie pod relacją z wystąpienia premiera aż 42 proc. czytelników Trojmiasto.pl uznało, że zmiany są zbyt małe. Kolejne 21 proc. spodziewało się też większego poluzowania w zakresie usług.

Nadal zamknięte są bowiem hotele, restauracje, sklepy w galeriach handlowych (poza spożywczymi), kina, teatry, a także sklepy budowlane w weekendy.

Rozczarowanie jest tym większe, że z kolejnych krajów (Dania, Austria, Czechy, Niemcy) dobiegają informacje o konkretnych krokach prowadzących do otwarcia gospodarek i powolnego powrotu do w miarę normalnego funkcjonowania tych krajów.

Dania otwiera żłobki, przedszkola i szkoły



Czy rząd uratuje gospodarkę?



Wszyscy ekonomiści skupiają się na prognozowaniu spadku PKB, czyli Produktu Krajowego Brutto. Ten wskaźnik to - upraszczając - wartość wszystkich dóbr i usług wytworzonych w ciągu roku. Wlicza się do niego także różnicę między eksportem a importem i całość koryguje o wskaźnik inflacji i porównuje do wyniku z poprzedniego roku. Dane publikowane są co kwartał. Nie jest to wskaźnik idealny, bo bez wątpienia nie odzwierciedla jakości życia. PKB rośnie, gdy więcej wydajemy, ale nie musi to oznaczać, że lepiej nam się żyje. PKB rośnie, gdy kupujemy leki czy alarmy i monitoring, bo np. obawiamy się kradzieży.

- W wielu przypadkach wzrost gospodarczy przekłada się na obniżenie standardu życia. Politycy będą jednak robić wszystko, aby PKB rosło. W ostatnich latach do wzrostu PKB wlicza się prostytucję, w niektórych krajach handel bronią czy dochody uzyskiwanie z nielegalnych źródeł. Jak się je wylicza? Szacuje się je z powietrza, pisząc odpowiednie uzasadnienie. Chodzi wyłącznie o to, aby podbić nominalnie PKB, dzięki czemu politycy będą mogli pochwalić się wzrostem gospodarczym - podkreśla Cezary Głuch, inwestor i pisarz, znany w środowisku ekonomistów jako Trader21.
Nie jest więc to wskaźnik idealny, ale jest z nim podobnie, jak mawiał premier Wielkiej Brytanii Winston Churchil o demokracji: jeden z najgorszych ustrojów, ale lepszego dotąd nie wymyślono. Dlatego - chcąc nie chcąc - musimy się na nim opierać.

Od razu więc rozwiejmy wątpliwości: rząd nie uratuje gospodarki. Inwestycje rządowe nie sprawią, że bezrobocie znacząco nie wzrośnie, a zarobki nie będą spadać. Dlaczego? Z historii wynika, że zawsze najszybciej rozwijały się kraje, w których udział rządu w wydatkach wynosił 10-15 proc. Im bardziej został przekroczony próg 17 proc., tym szybciej gospodarka zbaczała w kierunku centralnie planowanej, a konkurencyjność spadała. Pokazuje to tzw. krzywa Rahna.

Im więcej wydatków rządowych, tym wolniej kraj się rozwija - wynika z analiz ekonomicznych na całym świecie. Im więcej wydatków rządowych, tym wolniej kraj się rozwija - wynika z analiz ekonomicznych na całym świecie.
- Nadmierne wydatki państwa po prostu blokują wzrost gospodarczy - przekonuje Dan Mitchell z amerykańskiego think thanku Cato Institute.

Co może więc rząd? Nie przeszkadzać



Czy jeśli pozwolimy teraz iść do restauracji i do sklepu, to ludzie będą się rzucać obcym w ramiona, a wieczory zaczną tłumnie spędzać w dyskotekach? Raczej nie.
Jak więc rząd może pomóc w łagodzeniu gospodarczych skutków epidemii? Najłatwiej powiedzieć: nie przeszkadzać. Trudniej znaleźć konkretne podpowiedzi, ale część z nich nasuwa się sama.

Oczywiście pamiętajmy o tym, że częściowa izolacja nadal jest konieczna, bo nikt nie chce skazywać na śmierć starszych i schorowanych osób, które głównie padają ofiarami koronawirusa. Ale niewielu godzi się też na utratę zarobków albo nawet utratę pracy. Czy jedno z drugim się wyklucza? Niekoniecznie, pod warunkiem założenia, że Polacy są mądrzejsi, niż myśli rząd.

Czy są, możemy przekonać się w ostatnich dniach. Na ulicach pustki, w sklepowych kolejkach dyscyplina i odstępy. Oczywiście zdarzają się przykłady bezmyślności, ale to incydenty.

Widać, że Polacy zdają sobie sprawę z zagrożenia. Czy jeśli pozwolimy teraz iść do restauracji i się spotykać, to ludzie będą się rzucać obcym w ramiona, a wieczory zaczną tłumnie spędzać w dyskotekach? Raczej nie.

Zdaniem naszych czytelników decyzje rządu powinny być więc bardziej zdecydowane. Oliwy do ognia dodała jeszcze wypowiedź ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który stwierdził, że maseczki będziemy nosić do czasu... wynalezienia szczepionki. Wprawdzie testowane są obecnie 44 gotowe szczepionki na koronawirusa, ale ich wprowadzenie możliwe jest najwcześniej w 2021 roku i to mimo tego, że pracują nad nimi nie tylko rzesze naukowców, ale też najszybsze superkomputery świata.

Sztuczna inteligencja szuka szczepionki na COVID-19.



Polacy zaczęli nosić maseczki, zanim pojawił się taki nakaz.


Maseczki przez rok? Tak, ale dajcie pracować



Nic dziwnego, że mglisty plan wprowadzenia rozluźnień obecnej izolacji spotkał się z krytyką. Bo nikt o zdrowych zmysłach nie podważa konieczności obostrzeń sanitarnych, które chronią nas przed wybuchem prawdziwej epidemii, skutkującej brakiem respiratorów i selekcją chorych, którzy mają mniejsze szanse na przeżycie. Ale nikt nie chce też przez najbliższy rok zastanawiać się, czy jego firma przetrwa, bank wypowie kredyt, a plany na najbliższe lata będzie mógł jedynie zapisać w pamiętniku. Nikt nie chce też iść na przedwczesny pogrzeb swoich rodziców, ale coraz więcej wskazuje, że wcale nie trzeba wybierać pomiędzy pieniędzmi a śmiercią najbliższych.

Co więc można zrobić?

  • utrzymać zakaz imprez masowych
  • utrzymać nakaz zakrywania ust i nosa
  • skupić się na izolacji osób starszych i chorych - czyli grupy ryzyka
  • ściśle monitorować nowe ogniska chorób i zwiększyć liczbę testów - także na przeciwciała wskazujące, kto przechorował już koronawirusa
  • otworzyć wszystkie sklepy ze ściśle określoną liczbą klientów wewnątrz
  • otworzyć restauracje i hotele z mniejszą liczbą klientów i reżimem sanitarnym
  • wznowić rozgrywki sportowe (bez publiczności)


To możliwe już teraz bez wielkiego ryzyka tego, że epidemia wybuchnie u nas z taką siłą, jak we Włoszech czy Hiszpanii. Nikt nie oczekuje przecież, że zaraz zaczniemy żyć tak samo, jak przed dwoma miesiącami. Większość pogodzi się z ograniczeniami, także dlatego, że doskonale zdajemy sobie sprawę z ich wagi. Potrzeba nam od rządu już tylko jednej ważnej rzeczy: zaufania.

Opinie (630) ponad 20 zablokowanych

  • To nie jest kwestia zaufania

    Tylko zdrowia. Kto wymysla te tytuły haha

    • 17 13

  • Umierają głównie starsi a Oni kościoły otwierają. Jak tego nie nazwać i**otyzmem! Poza tym spacery w lesie i parku gospodarki nie rozruszają. Lasy powinny w ogóle nie być "zamykane".

    • 60 10

  • Co rząd powinien zrobić już teraz? (1)

    Odpuscic wybory w maju .!.
    Bardzo chętnie zagłosuje osobiscie na jesieni ,na mojego wymarzonego kandydata.

    • 38 12

    • A ja chce głosować teraz!

      Wybory nie! Ale pootwierać plażę, deptaki, galerie handlowe to tak. Spójrz w lustro...

      • 4 5

  • Zakończyć program 500+ i tym podobne (7)

    Przekazać fundusze na służbę zdrowia.

    • 63 33

    • (3)

      Boli cie ten program? Byles kiedy na zachodzie?

      • 11 15

      • (1)

        Zostawic dla najbiedniejszych.
        Zabrac tych na ktorych stac na utrzymanie bombelkow.
        Nie stac obecnie panstwa na szastanie hajsem.

        • 8 6

        • No nie wiem. Samolot za 12 baniek to nie szastanie hajsem ?

          • 7 1

      • Ja byłem Monaco

        i żądam żeby rząd każdemu kupił Ferrari, Rolexa i wille na riwierze.

        • 2 3

    • Głupota...

      Co za brednie? Niczego nie trzeba znosić.

      • 3 3

    • Powiedz to grodzkiemu (1)

      Po miesiącu utworzenia senatu dał swoim 1.5mln zł nagród. Ja się pytam za co?

      • 9 3

      • Kwadratowy

        Bo im się należało gamoniu kwadratowy

        • 1 0

  • Ukochane i z pycha wykrzykiwane hasło wyborcze Polska w ruinie i wykrakała

    • 22 5

  • Rząd nam nie ufa, bo wie co by było. Skoro spora rzesza Polaków wierzy w takie rzeczy jak to, że: (16)

    - Koronawirus jest mniej niebezpieczny od Grypy
    - Koronawirusa wymyślił Bill Gates by nas wszystkich zachipować, a lek/szczepionka jest od 5 lat i zostanie wypuszczona na rynek w odpowiednim momencie
    - Przez maszty 5G rozsiewa się koronawirusa
    - Że na koronawirusa nikt nie umiera
    - Ziemia jest płaska
    - Lądowanie na księżycu sfingowano
    - Maseczki nikomu nie pomagają i jest to tylko próba "tresury społeczeństwa"

    A pozatym wiele osób ma problem z podstawowymi zasadami bezpieczeństwa, to nie może sobie na to pozwolić, bo by się skończyło tragicznie.

    • 47 55

    • Chyba ty w to wierzysz

      • 4 4

    • No cóż, myśl samodzielnie, sprawdzaj inf. u najlepszych i nie siej paniki. Może zrozumiesz

      • 3 1

    • Proszę o wyjasnienie w czym pomaga maseczka? (9)

      Nie zatrzymuje wirusów a nawet nie zatrzymuje bakterii wieć??

      • 10 5

      • Tak krok po kroku (6)

        Maseczka poniekąd zatrzymuje wirusy. Wirusy znajdują się w wydzielinach osób zakażonych - w ich ślinie, flegmie, plwocinie, wydzielinach z nosa, także w wydychanym powietrzu. Jeśli ktoś kicha, kaszle, smarka, pluje, a także mówi, śmieje się, je, mlaska, szybciej oddycha, ziewa, pogwizduje itd. to rozsiewa wówczas dookoła swoje wydzieliny, np. drobinki śliny, a w nich wirusy. Te wydzieliny osiadają dookoła - na meblach, produktach w sklepie, cudzych ubraniach, skórze, włosach itd. Tak inne osoby zarażają się wirusem z cudzych wydzielin.
        Jeśli taka osoba zasłania usta i nos to jej wydzieliny zatrzymają się na maseczce, chustce, szaliku i nie roznoszą po otoczeniu zarażając innych.
        Wiele osób mówi, ale ja nie mam wirusa i nie jestem chory. A skąd ta pewność? Choroba daje obawy po kilku dniach lub nawet 2 tygodniach. Można też chorować bardzo łagodnie, bez objawów. Każdy z nas może nie wiedzieć, że jest chory i zarazić innych. W tym osoby słabsze od nas, które mogą mieć duże problemy ze zdrowiem.
        Dlatego.

        • 2 4

        • Pisowski propagandzisto! (5)

          Gdyby wirus rozchodził się tylko tak, jak napisałeś, to nie byłoby pandemii, ponieważ opluwający wszysto ludzie nie krążą masowo wśród innych. Zarażeni, których jest większość, lekko przechodzący chorobę lub nie mający jej objawów, wydychaja wirusy wraz z parą wodną w podobnej ilości, co widocznie chorzy, którzy wtedy z reguły już są w łóżkach lub w szpitalach. Wydychane wirusy, które nie są zatrzymywane przez powszechnie rozprowadzane maseczki, unoszą się w powietrzu jakiś czas i w ten chorobotwórczy aerozol wchodzą inni ludzie, wdychając te wirusy. Nie ma większego znaczenia to, czy wirusy będą wydychane trochę dalej, czy bliżej, ponieważ ludzie się przemieszczaja oddychając, i ta sama ilość wirusów pozostaje w powietrzu wdychanym przez innych. Twoje tłumaczenia i opinie o innych są pokrętne, jak tych z pisowskiej opcji, do której zapewne się zaliczasz.

          • 2 3

          • (4)

            Tak, to ważny aspekt, ale nieco inaczej się kształtuje.
            Ludzie plujący krążą masowo wśród innych. To dotyczy każdego z nas. Mówienie (także do telefonu), jedzenie i wiele innych czynności związanych z otwieraniem ust powoduje wyrzucanie z ust drobinek śliny. Czasem na duże odległości. Śliny potencjalnie zawierającej wirusy. Ślina i inne ludzkie wydzieliny zawierają ilość wirusa wystarczającą do zainfekowania innej osoby.

            Tak, wirus znajduje się również w wydychanym powietrzu, ale w ilości znacznie mniejszej niż w ślinie i innych wydzielinach. Natknięcie się na pojedynczy "zarażony oddech" i zassanie go do naszych płuc raczej nie spowoduje zainfekowania. Natomiast rozmowa z osobą chorą w bliskiej odległości przez ok. 15 minut czy dłużej może już być powodem infekcji.

            Osoby chorujące na C-19 obłożnie przebywają w jednym pomieszczeniu, to znaczy, że w nim oddychają, W takim pomieszczeniu stężenie wirusa (wydalanego z oddechem) w powietrzu jest dużo wyższe. Dlatego tak narażeni (i zarażeni) są pracownicy medyczni. Osobach chora, która się przemieszcza w miejscach publicznych (np. sklep) samym oddychaniem nie rozsieje dużej ilości wirusa. No, chyba, że przebywa w sklepie kilka/kilkanaście godzin (np. tam pracuje).

            Nie wiem co mają wspólnego zapatrywania polityczne (jakiekolwiek), religijne czy każde inne z drogą transmisji wirusa.

            • 1 0

            • (3)

              Zapatrywania polityczne mają o tyle coś wspólnego z rozsiewaniem wirusa, że sformatowana politycznie władza dążąca za wszelką cenę do przedłużenia swojego władztwa, będzie realizowała jedynie swoje cele polityczne, a nie zdrowotne społeczeństwa. Pisowska władza uważa się za jedynie słuszną i podejmuje działania nieadekwatne do epidemiologicznego zagrożenia. Tak jest też w przypadku nałożonego obowiązku noszenia zakrycia twarzy sposobami, które w żadnym stopniu nie chronią przed zakażeniem, bo nawet proponowane maseczki przepuszczają wszystkie wirusy, a nawet pomagaja w ich wychwytywaniu z otoczenia i następnie przedostawaniu się do płuc. A właśnie poprzez oddech koronawirus najszybciej się rozprzestrzenia po świecie. Te nakazane maseczki są jedynie pokazywaniem, że władza nad nami panuje. Ona doskonale wie o ich anty-epidemiologicznej nieskuteczności. Ponadto, wielu w ten sposób oszukanych ludzi, majacych przekonanie o skuteczności tego zabezpieczenia, może podejmować nieświadome ryzyko zachowań, tym bardziej narażając się na zarażenie.

              • 1 2

              • (2)

                Co do aspektu politycznego trzeba się zgodzić - władzy najczęściej chodzi o władze (bez wchodzenia szczegółowo w polską wojenkę).

                Co do drogi transmisji wirusa i procedur ochronnych z tego wynikających już nie - tu decydujące są wyniki badań medycznych i naukowych (ważniejsze jednak niż chłopski rozum)

                • 0 0

              • (1)

                Zgadzam się, co do ważności badań medycznych i naukowych. Póki co, nie spotkałem się z badaniami, które uzasadniałyby wszystkie działania podejmowane przez polskie władze w kwestii pandemii. Przy okazji, wielu ludzi uległo iluzji, że, nazwany przez, powiedzmy, medyków/naukowców, sposób rozprzestrzeniania się koronawirusa tzw. metodą kropelkową oznacza kropelki śliny ludzkiej, a nie wydychanej z płuc pary wodnej. A decydenci polityczni to podchwycili i połapali ludzi w maseczki wyłapujące tylko ślinę, a nie parę wodną wraz z wirusami. A tzw. głupi lud to kupił. W ten sposób politycy "upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu". Upozorowali, że coś robią w opanowaniu pandemii i pokazali ludziom, że mogą zrobić z nimi co chcą, nawet ich zakneblować bezsensownymi maseczkami.

                • 2 1

              • jedno i drugie (i jeszcze kilka innych wydzielin, w tym także np. mocz i kał). I tu zostaje tylko statystyka z czym mamy kontakt, jak często i w jakiej ilości.

                • 0 0

      • A proszę bardzo... nawet najgorsza maseczka zatrzymuje areozol skuteczniej niż ręka czy łokieć (1)

        w trakcie kaszlu czy kichania. Jest naukowo udowodnione, że w trakcie kaszlnięcia lub kichnięcia wyrzucamy wirusy nawet do 5 metrów przed siebie. W trakcie rozmowy również, ale na max 1,5 metra. W maseczce zależnie od jej rodzaju i materiału ta odległość jest skracana od 20 cm do 1 metra zależnie od skuteczności maseczki. Co więcej, zatrzymuje większość wirusów i bakterii, jeśli twierdzisz inaczej to wyjaśnij mi czemu od dawna w trakcie każdego zabiegu lekarz i pielęgniarki wszędzie na świecie noszą maseczki na twarzy, a obecnie tak narzekają głośno, że tych maseczek w szpitalach brakuje?

        Skoro nie zatrzymują niczego, to lekarze i pielęgniarki panikują, że ich nie ma?

        To, że niektórzy powtarzają, że są nieskuteczne, to uproszczenie wynikające z faktu, że koronawirus wnika przez błony śluzowe, które znajdują się też w okolicy oczu. Dlatego maseczka to połowiczne zabezpieczenie, do tego powinniśmy nosić gogle albo np. okulary do pływania, ewentualnie przyłbice, jednak jest to niemożliwe, gdyż o ile maseczkę może każdy zrobić sam, to wykonanie przyłbicy lub gogli, ewentualnie zapewnienie takich ilości, żeby wystarczyło dla wszystkich obywateli jest niewykonalne na tą chwilę.

        • 1 1

        • Lekarze nosza maseczki po to, żeby nie zanieczyszczać pola operacyjnego swoimi ewentualnymi wydzielinami. Maseczki wysokiej klasy typu FFP3 zatrzymują pyły i aerosole (ale już nie parę wodną) o średnicy do 0,6 mikrometra, co nie stanowi bariery dla przejścia wirusów, które mają zwykle średnicę kilkudziesięciu nanometrów (od kilkunastu do, powiedzmy, maksymalnie 300 nanometrów), czyli około stukrotnie mniejszą od otworów najlepszych maseczek. Faktycznie, jest różnica w odległości wydychanego powietrza (i pary wraz z wirusami) między noszącym i nienoszącym maseczkę, ale, o czym już pisałem, nie ma to większego znaczenia wobec faktu nieustannego przemieszczania się ludzi i utrzymywania się przez jakiś czas w powietrzu wydychanej przez nich pary wodnej wraz z wirusami i wysokiego prawdopodobieństwa zaciągnięcia jej przez inną osobę wchodzącą w tę strefę. W takiej sytuacji nawet noszenie googli, czy przyłbic nie pomoże, ponieważ nie zatrzymają one wdychanego powietrza i pary. Aby ochronić się przed wirusami, musiałby być zastosowany wysokowyspecjalizowany drogi sprzęt.

          • 1 0

    • Leming to ty w panice wykupywałes pułki z zywnościąbo sklepy pozamykaja. (1)

      To ty leming wierzysz w w każdy fejk jak iwrus jest w powietrzu i skacze jak pchła z kwiata tylko czeka aż ktoś będzie przechodził by go zarazić:)

      • 3 4

      • Niestety, napisałeś poprawnie kilka słów, szkoda :(

        • 1 0

    • Ciekawe - ale czemu zapominasz, że wg naszych genialnych rządzących:
      - noszenie maseczek jest bez sensu - przecież tak jeszcze niedawno twierdził sam minister zdrowia,
      - nasze państwo zaczęło przygotowania do obecnej sytuacji już od 9 stycznia. Nie słyszałeś o tym? Co prawda wcale nie oznaczało to przygotowania procedur, rozporządzeń czy zakupu materiałów do walki z epidemią - ale "zaczęli",
      - chodzenie na grób matki jest "wykonywaniem obowiązków", do tego przez szeregowego posła,
      -szkodliwe jest wyjście na plażę i do lasu, ale nieszkodliwe są masowe spacery do urn wyborczych?

      A co do osób mających problemy z zasadami bezpieczeństwa - to się je edukuje, a nie dowala mandaty za siedzenie na ławce w parku.

      • 11 0

    • Ziemia naprawdę jest płaska, reszta to istotnie totalne bzdury

      • 0 0

  • Ten portal w szczegolnosci zasluguje na zaufanie !! (1)

    • 17 15

    • to zart czy kpina ???

      w obu wypadkach potwierdzam

      • 12 1

  • Opinia wyróżniona

    kwestia zdrowego rozsądku (21)

    a nie zaufania. Eksperci zgodnie twierdzą, że długotrwałe noszenie maseczek przez wszystkich niesie znacznie więcej szkody, niż pożytku. Nie dość, że przed wirusem nie uchronią, to jeszcze są siedliskiem bakterii, które mamy tuż przy twarzy. Szczególnie jak wzrosną temperatury, to dopiero będzie bomba biologiczna i każdy będzie miał własną. Brak imprez masowych to jasna sprawa. Ograniczenie grupowania się osób w miejscach publiczny także, ale blokowanie na kolejne tygodnie dostępu do wielu usług, szczególnie medycznych czy rehabilitacyjnych, jest po prostu karygodne. Mogę nie iść do fryzjera jeszcze najbliższe pół roku, przeżyję bez problemu, ale przy problemach z kręgosłupem brak możliwości udania sie na masaż to zła wiadomość. Takich przykładów jest mnóstwo.

    • 352 49

    • to nie nos dlugotrwale (7)

      tylko siedz w domu a maseczke spedzaj gora 30 minut dziennie.

      • 14 41

      • Ale ja musze chodzić po dworze

        Lubię to i na ławce posiedzieć s piwkiem

        • 19 12

      • siedź w domu? (5)

        Wyobraź sobie, że niektórzy muszą pracować na życie. Za siedzenie w domu nikt mi nie płaci. Pomyśl, zanim na piszesz. Co mają powiedzieć osoby, które przez wiele godzin dziennie obsługują klientów, obowiązkowo w maseczkach?

        • 39 8

        • Nie myślę wiec jezdem

          • 5 2

        • (2)

          Pracownicy, którzy obsługują klientów nie muszą nosić maseczek

          • 1 15

          • Mylisz się - właśnie oni muszą, chyba że są oddzieleni od klienta, ale nie zawsze da się to zrobić. W grę wchodzi jeszcze przyłbica, ale jej noszenie przez 8 godzin też do najlepszych rozwiązań nie należy.
            Trudno pojąć, czemu do zakrywania ust i nosa podchodzi się w tak pozbawiony rozsądku sposób. Miejsca o dużym ryzyku kontaktu z drugą osobą - tak. Czyli np. sklepy, komunikacja publiczna, przychodnie, urzędy. Ale na pustym chodniku, na którym ludzie mijają się w sporek odległości - albo jadąc na rowerze po jezdni?
            Sam dziś musiałem podjechać w paru sprawach, a korzystam z roweru. Maseczka po godzinie oczywiście cała mokra, oddychanie utrudnione.
            Prawdopodobnie wezmę dziurkach, porobię w maseczce otwory - i tyle. Usta i nos będą zasłonięte? Będą.
            Trzeba sobie radzić, gdy prawo stanowią tacy politycy...

            • 26 0

          • Podpisuje się pod wpisem, że się mylisz.
            Oto procedury, w jednej w gdańskich firm.
            1. Unikać bezpośredniego kontaktu z Klientem
            2. Krzesła powinny być odsunięte od biurek na odległość 1m.
            3. Klienci powinni mieć swoje długopisy, których nie dotyka pracownik
            4. Kiedy Klient składa podpis na dokumentach, pracownik powinien odsunąć się na odległość 1m
            5. Po obsłudze każdego Klienta należy odkazić długopis i ręce.
            Koledzy i Koleżanki stosują powyższe codziennie !

            • 9 0

        • Niech obsługują w przyłbicach

          • 5 3

    • (1)

      ciekawe jacy eksperci, pewnie znajdą się też inni którzy powiedzą co innego. Teraz mnogość ekspertów w każdej stacji TV.

      • 12 1

      • Eksperci zza ściany

        • 4 0

    • "Eksperci zgodnie twierdzą" (3)

      Może to ci sami, którzy występują w reklamach :)

      • 7 2

      • albo ci od eksplodujących parówek

        i lte które smaży mózg... a racja teraz jest 5g

        • 9 0

      • To pewnie ten dziesiąty dentysta, który nie polecił pasty Kolgejt.

        • 7 0

      • to jest typowy zwrot, który się wstawia jak chcesz wcisnąć ludziom kit

        eksperci zgodnie twierdzą; badania potwierdzone przez amerykańskich naukowców; światowej sławy profesor twierdzi; numer 1 na świecie według stowarzyszenia -logów itp. itd.

        • 6 0

    • Problemem jest to, że rząd jest partią kościelną, katolicką. Kieruje się dogmatami, nauką gardzi.

      Tak jak jego elektorat. Tu nie ma miejsca na rozsądek, wiedzę. Tu się wierzy w co komu się spodoba. To zapewne zbytnie uproszczenie, ale we właściwy deseń.

      • 14 8

    • Wystarczy że bedziesz odpowiednio ćwiczył w domu a nie wyręczał się kimś. Rusz tylek i zrob ćwiczeń parę w domu!

      • 0 4

    • chodzę do pracy... (1)

      piechotką (ok 20 minut) widzę po drodze 5 może 6 osób w tym czasie i to w odległości więcej niż 2 metry.. Na cho....rę mi maseczka?
      W sklepie tak ! na przystankach , w komunikacji. Po co nosić tam gdzie nie trzeba? po co maseczka na spacerze gdzie nie ma ludzi?

      • 22 0

      • Nie ma na to odpowiedzi. Bo ten nakaz jest kolejnym absurdem jak zamykanie lasow i tyle.

        • 3 0

    • "Eksperci zgodnie twierdzą" - manipulacja ;)

      • 6 0

    • (1)

      Absolutnie nie ma takiego stanowiska ekspertów. Nie siej dezinformacji! Z całą pewnością maseczka nie jest siedliskiem bakterii!!! Pierz ją i używaj wg zaleceń, do 30 minut!!!

      • 0 6

      • Ok, ale pytanie po co ja w ogole miec na twarzy w lesie czy na pustej ulicy?

        • 4 0

  • Ludziom nie można ufać, bo cię wykończą. Wcale się rządowi nie dziwię, że podchodzi z ograniczonym zaufaniem.

    • 29 12

  • Opinia wyróżniona

    (26)

    Otworzyc wszystko co przynosi jakies dochody. Otworzyc wszystko na otwartych terenach. Utrzymac jedynie zakaz organizowania festynow, biegow i podobnych imprez, ktore przynosza niewiele dochodu bo opieraja sie na wolontariacie. Po tylu tygodniach mozna smialo uznac, ze ten wirus nie jest szczegolnie zarazliwy. 80% przechodzi to bez objawow, wiec mozna zalozyc, ze jest ich o rzad wiecej niz oficjalne statystyki. Z pewnoscia kazdy kto pracuje w sklepie albo dojezdza do pracy komunikacja miejska mial juz stycznosc z tym wirusem. Ale jakos nie widac masowej smierci wsrod pracownikow sklepow albo konduktorow. Zarazaja sie jedynie ludzie, ktorzy sa wystawieni na kontakt z wirusem przez dlugi czas. Glownie sluzba zdrowia. Tam wlasnie nalezy skierowac wszystkie srodki do walki z ta choroba, bo tam jest grozna.

    • 217 55

    • Wszystko!

      Tylko nie wybory! Bo przegramy! Hipokryzja platfusow

      • 11 16

    • Czyli warian szwedzki? (16)

      13 000 zarażonych i 1 400 trupów

      • 9 13

      • 1400 "trupów" masz codziennie w Polsce. (11)

        Od wielu lat taka jest średnia.
        Bo ludzie umierają. Ty też umrzesz.
        Zycie kończy się śmiercią.

        • 40 10

        • serio nie zauważasz pewnej (6)

          dziury w Twoim myśleniu?
          Oczywiście, że ludzie umierają i będą umierali, ale...
          przyjmijmy, że normalnym stanem jest X zgonów z różnych przyczyn, a teraz pojawił się wirus, który daje dodatkowe Y zgonów. Tak więc zamiast X zgonów mamy X + Y zgonów. I jeżeli Y jest niewielki i stały to tragedii nie ma, tylko że bez kontroli i obostrzeń Y się powiększa codziennie i co kilka dni zamiast Y mamy 2Y, a zgonów X + 2Y, kolejne kilka dni i już X + 4Y, potem X + 8Y, X + 16Y itd., aż w końcu Y staje się najczęstszą przyczyną zgonów. W USA przez covid, codziennie umiera już więcej ludzi niż przez choroby serca, które dotychczas były najczęstszą przyczyną śmierci.

          • 13 10

          • Komu zależy na (4)

            utrzymywaniu tego stanu, do chorego człowieka w naszej wsi (na wezwanie) przyjechala policja i straz pożarna i najpierw ustalali czy nie jest na kwarantannie, człowiek zmarl, na pogotowie się nie doczekal, może o tym napiszcie, że ludzie zostają bez pomocy

            • 17 0

            • to są efekty przeciążonej służby zdrowia (3)

              im więcej będzie przypadków zakażenia tym więcej będzie zgonów z braku fizycznej możliwości pomocy w innych przypadkach chorobowych.

              Komu zależy pytasz? Tym wszystkim, którzy teraz żądają jak najszybszego zniesienia restrykcji i puszczenia epidemii samopas. Nagły przyrost chorych na covid-19 wymagających hospitalizacji sparaliżuje szpitale i wyłączy z obiegu znaczną część personelu medycznego co doprowadzi do tego, że jak np. dostaniesz zawału czy wylewu nikt nie będzie w stanie Ci pomóc i w taki sposób koronawirus pośrednio wywoła dodatkową, równoległą falę zgonów.

              • 7 5

              • przeciążenia?Baranie wszystkie przychodnie są pozamykane lekarze się pochowali nie pieprz głupot że wszyscy z wiruskiem walczą

                • 13 4

              • ilość osób w szpitalach

                Jakiego przeciążenia ?
                Czytałeś raport z piątku na tym portalu o wirusie ?
                Widziałeś ile osób jest w szpitalach z tym wirusem ? Nie ?

                To ci napiszę: 17 osób, słownie: siedemnaście !

                Cała służba zdrowia walczy z wirusem zajmując się 17 osobami ! ?

                Reszta chorych czyli 174 osoby jest po prostu w domach.
                A info dotyczy całego województwa !

                • 9 4

              • Przeciez juz tak jest? Szpitale sa sparalizowane, personel zdziesiatkowany i mnostwo ludzi umiera, bo nie dostalo pomocy. Czesciowo dlatego, ze w wyniku histerii boja sie isc do szpitala, czesciowo dlatego, ze nie sposob teraz dostac sie do lekarza.

                • 1 0

          • A do tego trupy niezdiagnozowane.

            • 0 0

        • burmistrz Bergamo we Włoszech ogłosił bodajże wczoraj, że (3)

          całkowita liczba zgonów w tym mieście jest 4 razy większa niż w analogicznym okresie w latach poprzednich. Także można spokojnie założyć, że epidemia puszczona samopas podbiła by dzienną liczbę zgonów w Polsce do ponad 5000. Jeszcze dodam, że w naszym kraju jest obecnie 1400 respiratorów a Włosi mają 5000, Niemcy 20 tys..

          Nic wielkiego by się nie stało, powiadasz?

          • 9 12

          • (2)

            W Polsce jest ponad 10 tysięcy respiratorów więc dane masz fałszywe.

            • 5 6

            • Jest 10 tysięcy ale łóżek w szpitalach zakaźnych a respiratorów 1400 (1)

              przecież nie będą zabierać respiratorów chorym w szpitalach innych niż zakaźne, tam też są potrzebne

              • 5 2

              • Będą zabierać , dziś niegodziwością jest korzystanie z respiratora jeżeli masz tylko niewydolność oddechowo krążeniową na kardiologii . Wstydźcie się chorzy na takich oddziałach że chcecie korzystać z tych urządzeń.

                • 1 3

      • (3)

        Wariant szwedzki kilka tyg temu wygladal na glupote, zreszta nadal uwazam, ze to nie bylo madre, ale widac juz, ze to nie jest az takie zarazliwe, jak pisal przedpiśćca.

        • 16 6

        • całą podporą (1)

          'wariantu szwedzkiego' jest sprawna i wydajna służba zdrowia. Bez takiej nie ma szans na powtórzenie tego co oni robią - patrz Wielka Brytania, która myślała, że da radę, ale przeceniła swoje możliwości.
          Chyba nie muszę Ci uświadamiać, gdzie jest szwedzka służba zdrowia, a gdzie polska...

          • 10 0

          • To moze polski rzad zamiast rozwalac gospodarke, przez ktora bedzie mial jeszcze mniej pieniedzy na sluzbe zdrowia jednak zaczal robic cos pragmatycznego?
            U nas odmrozenie oznacza wiecej ludzi w kosciolach, sklepach i w lesie.
            W Niemczech otwieraja firmy, na ktore wczesniej dali mnostwo pieniedzy, maseczki zalecane, ale nie obowiazkowe, do lasu mozna bylo caly czas, do kosciola nadal zakaz.

            • 1 0

        • Szwecja jest znacznie rzadziej zaludniona, znacznie od Nas bogatsza więc i służba zdrowia względnie lepsza, mają czystsze powietrze i statystycznie prowadzą zdrowszy tryb życia więc potencjalnie powinni być bardziej odporni. Pomimo tego na chwilę obecną mają jeden z gorszych stosunków zgonów do zakażonych bo ponad 10%, diametralnie gorszy niż sąsiednie Dania i Norwegia.

          Ale ich polityka mnie nie dziwi bo słyną z przeprowadzania wielkich eksperymentów społecznych na swojej populacji a poza tym na razie większość umierających z powodu wirusa są imigranci z Somalii itp.

          • 3 1

    • wzystko pozamykane a prawie 10000 ludzi się zaraziło (2)

      gdyby było wszystko pootwierane musiałbyś wszystko przemnożyć przez 10

      • 8 8

      • nie 10 a ledwo ponad 8... z czego 1/3 w szpitalach, a większość od przyjezdnych zza granicy, z ognisk choroby... niemniej ilość zgonów nie imponuje, więcej umiera na zwykłą grypę

        • 8 5

      • a nie chciałeś napisać "gdyby testy były masowo wykonywane"?

        • 0 0

    • (1)

      Jak wytłumaczysz fakt że wykonywanych jest 10tyś testów a tylko 500 jest pozytywnych(dziennie) skoro uważasz że większość go ma to wykrywany byłby w 8tyś. dziennie.

      • 6 4

      • Bo wiekszosc juz dawno go przechorowala. JAk zwykla infekcje, bez testow.

        • 2 1

    • szkoda, że ze względu (1)

      na "lockdown" tak niewiele się dzieje w trójmieście i dziennikarze tego portalu zamiast robić to co im wychodzi, czyli relacjonować bieżące wydarzenia, zabierają się za przedstawianie swoich opinii i wyróżnianie niezbyt inteligentnych komentarzy, które pasują pod ich linię światopoglądową.
      Jak można wyróżnić komentarz twierdzący, że "Po tylu tygodniach mozna smialo uznac, ze ten wirus nie jest szczegolnie zarazliwy."? Przecież takie coś może napisać tylko ignorant, nie uwzględniający tego, że od miesiąca większość ludzi siedzi w domach albo przynajmniej drastycznie ogranicza kontakty z innymi - a to właśnie głównie dzięki temu rozprzestrzenianie się wirusa zostało ograniczone, przez co można odnieść (błędne) wrażenie, że wirus wcale nie jest tak zakaźny. Przecież wystarczy spojrzeć na inne miejsca, gdzie nie zareagowano na czas - Włochy, Hiszpania - wielokrotnie przywoływane, ale że i tam sytuacja się robi spokojniejsza, niektórzy już zapominają jak była dramatyczna. Obecne epicentrum światowe - Nowy Jork: ponad 200 000 zakażeń w jednym mieście - nawet tak duża metropolia nie może funkcjonować przy takiej sytuacji.
      Kolejne miejsce, które należy wymienić to wyspa Hokkaido w Japonii - w połowie marca znieśli większość obostrzeń, bo "udało się" opanować epidemię, niecałe trzy tygodnie później wracają do stanu wyjątkowego i znów się zamykają, bo nadeszła "druga fala" i to bez przypadków przywleczonych (jak np. w Chinach), tylko się okazało, że wirus wciąż się roznosił wśród lokalnej społeczności.
      Ale co tam, u nas na Pomorzu mało przypadków, to otwórzmy wszystko, bo przecież niezbyt zaraźliwy ten wirus, a Japonia czy Ameryka to przecież daleko.

      • 12 4

      • Dokładnie

        ten artykuł to bełkot. Już widzę te miliony ludzi którzy nagle rzuca się do hoteli i restauracji i na zakupy, szczególnie ze nie wiadomo jak się ta epidemia skończy.

        • 5 2

    • Dokładnie...

      właściwie to można otworzyć już 80-90% gospodarki tylko że w maseczkach i problem kryzysu z głowy.

      • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane