- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (74 opinie)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (136 opinii)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (163 opinie)
- 4 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (75 opinii)
- 5 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (264 opinie)
- 6 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
Trzej panowie przyjechali do Trójmiasta z Piły, licząc na to, że opłatek jest tu bardziej pożądanym towarem. 23-letni Marcin N. jest właścicielem firmy która prowadzi od 2 lat działalność gospodarczą "sprzedaż obnośna i obwoźna opłatków bożonarodzeniowych".
Jego pracownicy to 22-letni Sebastian W. oraz 24-letni Paweł W. Chodzili po domach i sprzedawali opłatki. Nie mieli określonego cennika - przyjmowali ile kto da. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Sebastian W. wymyślił sposób na otwieranie serc i portfeli: mówił ludziom, że reprezentuje pobliską parafię, a pieniądze będą przeznaczone na jakiś szczytny cel. Interes kręcił się lepiej, bo ludzie dawali więcej. Sprytny akwizytor miał jednak pecha. W niedzielę, na ul. Kasztanowej trafił do domu przedstawicielki wymiaru sprawiedliwości, którą sytuacja bardzo zdziwiła: w jej parafii ksiądz jeszcze nie ogłosił, że parafian odwiedzi ktoś z opłatkiem. Mimo to dała "roznosicielowi" 50 zł i powiadomiła policję na Karwinach. Funkcjonariusze zatrzymali całą trójkę. Dwóch z nich zwolniono po złożeniu wyjaśnień, a Sebastiana W. zatrzymano w policyjnej izbie zatrzymań pod zarzutem oszustwa za co grozi do 8 lat więzienia.
Panowie wprawdzie sprzedawali opłatki legalnie, natomiast Sebastian W. nie miał prawa podawać się za przedstawiciela parafii, a na dodatek okradać szefa - z otrzymanych 50 zł szefowi oddał tylko
20 zł.
Opinie (46)
-
2003-11-18 09:15
chłe, chłe, chłe
Kupujemy opłatki skacząc sobie do gardeł lub robiąc w konia bliźnich, potem przez jeden dzień w roku mówimy ludzkim (?) głosem, potem wszystko wraca do normy.
Ot, polska hipokryzja!!!- 0 0
-
2003-11-18 09:18
Każdy może poświęcić opłatki
w kościele i je potem sprzedawać.
Czy prawo tego zabrania?- 0 0
-
2003-11-18 09:24
Jasne Szary.....
typowa "polska" mentalnosć...naprodukować opłatków w gofrownicy, poswięcić i sprzedawać bo prawo nie zabrania...
A to przeca nie ło to się rozchodzi.....- 0 0
-
2003-11-18 09:26
no więc właśnie
prawo nie zabrania nikomu sprzedawać opłatków
nie zabrania ich nawet nikomu poswięcić
nie zabrania ich kupowac z innego źródła
chodzi o to zeby człowiek wiedział za co konkretnie płaci
i dlatego bardzo dobrze ze łapia takich co sie podszywają
bo to oszuści, co kłamiąc chcą wyłudzic więcej
jak ktos chce to może sobie kupic opłatek nie z parafi a od kogos innego, szczegolnie kiedy traktuje to juz tylko jako tradycję bo na codzień wiare i sprawy z nia zwiazane ma ... w głębokim powazaniu
a co? nie jest tak?- 0 0
-
2003-11-18 09:28
to my dokonujemy wyboru
i jesli sie nas oszukuje to powinno być karalne
a kościoly powinno bardziej bolec że ktos się pod nie podszywa a nie ze ktos inny sprzedaje opłatki
bo to są dwie różne sprawy- 0 0
-
2003-11-18 10:35
a czy wy myslicie, ze taki oplatek sprzedawany w parafii to nawet widzial ksiedza ?!? wyglada to tak - z fabryki oplatkow trafia on do hutrowni, a potem do sklepiku przy kosciele (ew. jak ma szczescie to na plebanie - tam moze spotkac ksiedza ;-) a z tamtad maja go ludzie
a wiec zadnego czary mary i swiecenia nie ma !
a tak w ogole to chcialbym zobaczyc obrzadek "swiecenie wody" bo raz widzialem jak wozny dolewal swieconej wody - wzial plastykowa butelke, poszedl do kranu, nalal wody i od razu przelal ja do tego smiesznego pojemnika na wode swiecona stojaca przy dzwiach - cikawy jestem czy po dordze wymruczal jakies swiecenie, czy moze od razu w kranie jest woda swiecona, a moze ta butelka ma jakies wspaniale "uswiecajace" wlasciwosci- 0 0
-
2003-11-18 11:00
he, he, he,
mnie też nabrali. Kilka dni temu chodził taki jeden z opłatkiem, a ponieważ nie chodzę do kościółka zbyt często (bum,bum moja wina), to i nie znam twarzy kościelnego z parafii, a na dodatek nie wiem, że w określonym tygodniu mają nosić opłatki. Jako organizator rodzinnej, tradycyjnej wigilii zawsze dbam, by opłatka nie brakło. No i wzięłam, zapłaciłam "co łaska", a wczoraj przyszedł inny nosiciel opłatkowy. Ten z kolei miał jakieś zaświadczenie z pieczątkami, więc może był prawdziwy - do końca pewna nie jestem, bo te pieczątki też można.....wzięłam i ten opłatek, znów "co łaska".....
Ale jakby przyszedł trzeci, to już na pewno nie wezmę. Zastanawiam się, czy wylegitymować księdza, jak przyjdzie po kolendzie....- 0 0
-
2003-11-18 11:27
A ja i tak wolę bułki z piekarni. Są bardziej pożywne.
- 0 0
-
2003-11-18 11:41
a moze hamburger z oplatka,hihihi
- 0 0
-
2003-11-18 11:56
jakos nam tak ten opłatek wszedł w nawyk ;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.