- 1 Były senator PiS trafił do więzienia (225 opinii)
- 2 Nowa godzina wodowania z historycznej pochylni (107 opinii)
- 3 Wstrzymano zmiany na Marynarki Polskiej (23 opinie)
- 4 Dostał 5 mandatów naraz (9 opinii)
- 5 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (175 opinii)
- 6 Rusza wyczekiwana inwestycja na Witominie (54 opinie)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/20/300x0/20143__kr.webp)
Kilka lat temu trójmiejskie władze dostrzegły potrzebę zapewnienia edukacji dzieciom słabowidzącym i niedowidzącym. W każdym z miast miały funkcjonować właściwe szkoły i w Gdańsku dzieci takie przyjmuje Przedszkole nr 35, w Gdyni Zespół Szkół Podstawowych nr 1, a Sopot miał Szkołę Zasadniczą dla Słabowidzących w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Marii Grzegorzewskiej. Najbogatsza gmina trójmiejska wyłamuje się z tej konfiguracji. W przyszły piątek radni miejscy będą głosować nad uchwałą o likwidacji szkoły. Ponieważ naczelnik tutejszego Wydziału Oświaty przebywa na zwolnieniu lekarskim, o zamiarach związanych z pozbawieniem dzieci możliwości nauki zawodu opowiedziała nam rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta.
- Nie chcemy zlikwidować, a zrestrukturyzować Szkołę Zasadniczą dla Słabowidzących. Zamierzamy przekształcić ośrodek w Zespół Szkół Specjalnych i utworzyć w nim Zespół Wczesnego Wspomagania Rozwoju Dziecka, przedszkolną formę zajęć wspomagających rozwój dziecka z różnego rodzaju niepełnosprawnościami - wyjaśniła Katarzyna Kucz-Chmielecka, ale powiedziała również: - Trudno mówić o dzieciach słabowidzących i niedowidzących jak o niepełnosprawnych i umieszczać je w ośrodku, ponieważ naszym zdaniem jest to niekorzystne. Poza tym coraz mniej osób decyduje się umieszczać dzieci w ośrodku specjalnym. Korzystają z oferty oddziałów integracyjnych, których na terenie miasta działa dwadzieścia jeden.
Obecnie w Sopocie mieszka czworo niepełnoletnich z wadami wzroku. W szkole przy ośrodku uczy się jedenaście osób, m.in. z Płocka i Radomia. Nabór ustał w ubiegłym roku, kiedy władze zakomunikowały dyrekcji, że zamykają szkołę.
- Chociaż na Wybrzeżu nie ma podobnej szkoły, stanowisko urzędu miejskiego było jednoznaczne. Nasze dzieci powinny kształcić się wspólnie ze sprawnymi - powiedziała Maria Mazur-Plichta, zastępca dyrektora Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Sopocie. - Jedna z osób niedowidzących próbowała uczyć się w "normalnej" szkole, ale nie nadążała za tokiem nauczania, na przykład ze spisywaniem do zeszytu tego, co napisano na tablicy. U nas tempo pracy, środki i metody dydaktyczne dostosowane są do możliwości uczniów. Młodzieży łatwiej jest ukończyć taką szkołę.
Przychylnie dla wymysłu sopockich władz ustosunkowało się jakiś czas temu Pomorskie Kuratorium Oświaty. Ponieważ w instytucji tej zaszły duże zmiany kadrowe, nikt nie potrafi dziś podać powodu akceptacji likwidacji szkoły.
- Od 1999 roku organem prowadzącym są samorządy, kuratorium sprawuje jedynie nadzór - oznajmił Jarosław Śliwa, dyrektor Wydziału Kształcenia Ponadgimnazjalnego w kuratorium. - Nie umiem powiedzieć, czy likwidacja takiej szkoły jest słuszna. Z punktu widzenia ekonomicznego na pewno tak.
Z szacunkowej ewidencji wynika, że w Pomorskiem mieszka około 6 tys. osób słabowidzących i niewidomych. Co czwarty nie ma jeszcze szesnastu lat.
- W miarę dobrze sytuacja ma się na poziomie szkoły podstawowej, kształcenie ponadgimnazjalne uważam za temat zamknięty - zauważył Arnold Peck, prezes Euroregionalnego Stowarzyszenia Niewidomych, Słabowidzących i Ich Sympatyków w Gdańsku. - Niedawno zwrócili się do mnie nauczyciele, którzy poprosili o pomoc w nauce pisania i czytania Braill'em. Jedna z mieszkanek Gdańska Olszynki przyprowadza do nas swojego syna, ponieważ żadna z dwudziestu jeden szkół w Trójmieście nie chciała podjąć się kształcenia niewidomego dziecka.
Pani Jadwiga Kokosińska wychowuje ośmioletniego Krzysztofa samotnie. Oboje muszą utrzymać się za czterysta złotych miesięcznie.
- W szkołach słyszałam "może" i "prawdopodobnie" - z żalem wyznała "Głosowi" gdańszczanka. - W dziewięciu szkołach definitywnie powiedziano mi, że zatrudniono by nauczyciela ze znajomością Braille'a, ale przynajmniej dla dwójki uczniów niepełnosprawnych. Przyzwyczajam Krzysztofa do myśli, że zamieszka niedługo w ośrodku w Bydgoszczy, ale jest ze mną bardzo mocno związany emocjonalnie. Jestem pewna, że rozłąka niekorzystnie wpłynie na jego psychikę.
Opinie (17)
-
2003-03-13 07:48
jak problem nie pikietuje i nie demonstruje głośno to można go po cichu zlikwidować
przynajmniej w oficjalnych sprawozdaniach
co nie?- 0 0
-
2003-03-13 08:23
zlikwidować
zamknąć i sprzedać wszystko. Ostatni niech zgasi światło.
- 0 0
-
2003-03-13 08:37
ta szkoła na zdjęciu to (na 99.9% bo foto jest z tyłu budynku) to słynna "dwójka" na wyścigach
kto raz zetknął się z tą nazwą wie o czym piszę
innym wyjasniam
dawniej była tam szkoła podstawowa a uczęszczała do niej głównie młodzież którą niechętnie widziano w innych szkołach ha ha ha
ja kończyłem jedynke spoko:P- 0 0
-
2003-03-13 08:39
no to teraz jest taka młodzież którą niechętnie widzi sie w jakiejkolwiek szkole
jak wynika z artykułu- 0 0
-
2003-03-13 09:09
nie mamo
teraz tam był opisywany w art. ośrodek
jak czytam to mam w głowie metlik
ale zarzutu, że budynek ma byc sprzedany nie znalałem
jest mowa o zmianie statusu placówki
sprzeda się natomiast budynek domu dziecka w sopocie nad samym morzem, w którym kosztem 300tys zł zrobiono przedtem remont c.o. ..- 0 0
-
2003-03-13 09:16
była tam szkoła dla dzieci ślepych i słabowidzących
teraz nie bedzie bo nie widzą potrzeby prowadzenia takiej placówki
w normalnych szkołach takie dzieci nie są mile widziane ze względu na to że praca z nimi wymaga większego wysiłku
jak widać w tej szkole również nie są mile widziani skoro podjęto decyzję o jej likwidacji
jak nie tu i nie tu to gdzie są wtedy mile widziani? - nigdzie
i co ma do tego czy sprzedaja czy nie budynek?- 0 0
-
2003-03-13 09:37
ja uważam, że normalne szkoły powinny mieć obowiązek przyjmowania takich dzieci,
co z tego, że praca z nimi wymaga większego wysiłku?!
po prostu nauczyciele będą się bardziej wysilać!- 0 0
-
2003-03-13 09:39
powinny
ale czy mają?- 0 0
-
2003-03-13 10:17
Przyjęcie do szkoly "integracyjnej "dziecka niepełno sprawnego to nie tylko wysilek nauczyciela :
przeważnie to jest tok indywidualnego nauczania
w klasie trzeba dopilnować przynajmniej 30 osób /,klasy są łączone jeżeli jest poniżej 25 osób/ no i do tego jest program do wykonania w całości z którego nauczyciel jest rozliczany.
ponadto szkoła,posiadać musi specjalne wyposarzenie , windę, toalety , podjazdy itp
bezpieczeństwo tego dziecka - na przerwach jest ok 140 decybeli -wiecej niż startujący odrzutowiec, dzieci biegają jak szalone i zeby nad tym zapanować dyżurny nauczyciel musi sie przepchać do miejsca interwencji wyobraż sobie niepełnosprawnego biorącego" udzial "w takich akcjach
Chcialem podać tel. do takiej szkoły integracyjnej niestety w tej gdzie pracuje moje szczęscie nie ma wykladowcy z Braillem . Znaczne pozbawienie zdolnośći widzenia To niestety szczególna niepelnosprawność i wymaga specjalnych ośrodków.- 0 0
-
2003-03-13 11:12
wszyscy zapomnieli o potentacie i głównym beneficjencie PFRON
to chyba oni powinni finansowac tego typu rzeczy??- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.