- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (101 opinii)
- 2 Szybszy koniec remontu Niepołomickiej (77 opinii)
- 3 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (192 opinie)
- 4 Kiedyś to było... można utonąć (64 opinie)
- 5 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (174 opinie)
- 6 Gdzie za potrzebą na plaży? Wybór jest duży (49 opinii)
Pan tu nie stał, czyli spory o numerek w przychodni
Znacie to uczucie bladego strachu, jaki pada na was przed wizytą w przychodni przy okazji przymusowych badań okresowych? I to nie ze względu na ewentualne złe wyniki, ale batalię, jaką trzeba stoczyć między gabinetami, by dostać się do lekarza.
- Ja mam na 8:30.
- Ale ja tu siedzę od 8:00, jestem pierwsza.
- Po to są godziny, by nie liczyło się "kto pierwszy ten lepszy", a wskazana godzina. To ja jestem pierwszy - słyszę po wejściu do przychodni i oblewają mnie zimne poty.
Wiem, że to dopiero początek. Siadam na krześle, z boku, by nie rzucać się w oczy. Zajmuję bezpieczną pozycję i próbuję to przetrwać.
Groza wzmaga się z każdym kolejnym pacjentem. Nagle przed drzwiami gabinetu staje kobieta. W typie: "mi się nie odmawia".
- Kto jest ostatni? Pan? Pani? Ja tylko na chwilę - mówi i już jest za drzwiami.
Po sekundzie cofa się purpurowa ze złości. "Obowiązkowe maseczki". Ostatni bastion walki z pandemią zmuszą ją do szukania apteki lub automatu z maseczką za 1 zł ("Nie mam przy sobie drobnych, gdzie ja teraz znajdę te maseczki?!" - słyszę, gdy odchodzi).
Mijają długie lata, całe dziesięciolecia i epoki. Wybuchają wojny, przez kontynenty przewalają się pandemie, rodzą się i umierają kolejne pokolenia, ale jedno jest niezmienne. Walka o numerek i kolejność przyjęcia do lekarza.
Mija kwadrans. Pani nie wraca. Ale są inni pacjenci. Pani w średnim wieku zaczytana w miesięczniku dla kobiet, starszy od niej mężczyzna w typie biznesmena z teczką w jednym i telefonem w drugim ręku. Dwóch pracowników fizycznych w nieco przybrudzonych kombinezonach, matka z dzieckiem oglądającym Maszę i Niedźwiedzia na smartfonie.
Niby hierarchia i kolejność wchodzenia do gabinetu już ustalona, teoretycznie najgorsze za nami. Ale w gabinecie wciąż brakuje lekarza. Gdy się pojawi - niechybnie nadciągnie apokalipsa.
- Panie doktorze, ja tylko po pieczątkę!
- Mogę na minutkę, tylko po zaległą receptę.
- Ja tylko po podpis!
- Ja tu byłam pierwsza! Pan tu nie stał.
- Proszę się cofnąć, stałem tu przed panią.
- Nieprawda. Gdy przyszłam pana tu nie było.
I tak w kółko. I nie tylko przed gabinetem okulisty. Ta sama batalia toczy się przed gabinetem radiologa, kardiologa i przed zabiegowym. Ciągła walka o to, kto przed kim, kto za kim, kto był pierwszy a kto ostatni. A ja zachodzę w głowę, czy naprawdę w XXI wieku i dobie zaawansowanych technologii nikt nie wymyślił jeszcze informatycznego algorytmu, który mógłby położyć kres temu szaleństwu?
Wtem! Drzwi gabinetu - niczym wrota Edenu - rozwarły się.
Moja kolej.
Wchodzę.
Następne kolejkowe piekło dopiero za dwa lata.
Artykuł dotyczący przychodni (20 opinii)
Opinie (255) ponad 20 zablokowanych
-
2022-06-13 15:21
Przychodnia
Nie ważne czy jest 1 czy 2 ważne jest każdego obywatela polskiego zapłacić ZUS i KRUS i do pracy a nie symulatory
- 2 0
-
2022-06-13 15:27
Przychodnia
To pielęgniarki są panem życia i śmierći . A lekarze termin realizacji 4099 roku jak 2 niedziely zejdą do kupy .do roboty
- 1 0
-
2022-06-13 16:40
Prowadzona pod rękę 30 latka
Mnie, zwiniętą w pół z bólem nie do opisania, niewiadomego pochodzenia, prowadziła bez kolejki pielęgniarka. Pielęgniarka w rejestracji wzywała karetkę a i tak usłyszałam "jak to taka młoda bez kolejki one tu już z godzinę czekają". Pielęgniarka warknęła tylko "było przyjść o czasie a ta pani z zagrożeniem życia"... Uwielbiam przychodnie
- 3 1
-
2022-06-15 15:33
Rozwiązanie z Wlk. Brytanii
Byłem na przychodniach w Anglii oraz w Walii. Tam jest poczekalnia dla wcześniej zarejestrowanych i umowionych na daną godzinę pacjentów. Pod sufitem umieszczony był ekran, a na nim wyświetlane w odpowiednim czasie informacje kto aktualnie do jakiego gabinetu ma wejść. Żadnego siedzenia pod gabinetami tylko jedna wspólna poczekalnia. Żadnego wskakiwania do lekarza 'na sekundę'. Porządek i spokój, który jednak chorym się należy.
- 2 0
-
2022-06-15 19:56
Po pierwsze - co to są przymusowe badania okresowe?
Po drugie - zmuszają Was w redakcji do wymyślania takich felietonów?- 1 0
-
2022-06-16 00:11
bydło wciąż tam zakłada kagańce zniewolenia ? :)
- 1 0
-
2022-06-16 09:45
NFZ - Luxmed
Zlikwidować POZY Oddać w ręce prywatne I po problemach, wyżej opisanych. Korzystam z usług Luxmedu i za połowę opłaty NFZ- etowej, nagle są dostępni lekarze specjaliści. Jest miło i skutecznie.
Zapłacona składka trafia bezpośrednio do lekarzy, a nie przez ręce urzędników. Pieniądze na NFZ można przeznaczyć na fundusz reasekuracyjny, na ewentualny pobyt w szpitalu. Przez kilkadziesiąt lat opłacania przymusowej składki na NFZ, uzbierałaby się niezła kwota.- 2 0
-
2022-06-18 11:26
Strach to się pojawia, kiedy muszę czekać na specjalistę 4 miesiące
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.