Prezydent
Paweł Adamowicz paradnie przemaszerował ulicą Długą, od Złotej do Zielonej Bramy. Wraz z Amerykanami cieszył się z odzyskanej przez nich niepodległości.
Obchody święta niepodległości USA, przypadającego 4 lipca, odbywają się w Warszawie i w miastach posiadających placówki konsularne. Dodatkowo Ambasada USA w Polsce wybiera też jedno miasto ekstra. W ubiegłym roku była to Łódź. W tym wybór padł na Gdańsk, co władze miasta odbierają jako wyraz uznania i potwierdzenie dobrych kontaktów z Amerykanami.
-
Nie było szczególnych przyczyn, dla których Gdańsk został wybrany - poinformowała
Grażyna Pilarczyk z biura prasowego magistratu. -
Sami też o to nie zabiegaliśmy.
Z zaproszenia amerykańskiego
ambasadora na spotkanie w Dworze Artusa w Gdańsku zrezygnowały władze Gdyni. Prezydenta
Wojciecha Szczurka powstrzymały zadania lokalne. Wysłał jednak list z życzeniami do ambasadora. W zastępstwie włodarza Sopotu
Jacka Karnowskiego, który przebywa na urlopie, w Dworze Artusa stawił się wiceprezydent kurortu
Wojciech Fułek. Wojewoda pomorski Jan Ryszard Kurylczyk nie mógł świętować amerykańskiej rocznicy, bo przebywał na delegacji w Warszawie, gdzie miał wziąć udział w obchodach Dnia Niepodległości Białorusi. Z zaproszenia nie skorzystał też marszałek
Jan Kozłowski.
-
Jestem w tej chwili w Paryżu, ale we wtorek rozmawiałem z radcą handlowym ambasady i życzyłem mu dobrej współpracy z Polską, żeby dotyczyła ona różnych dziedzin oraz wspólnej odbudowy Iraku - powiedział "Głosowi".