• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Paragon grozy za kurs taksówką. 373 zł z Gdyni do Gdańska

Maciej Korolczuk
2 lipca 2024, godz. 15:00 
Opinie (395)
Za 23-kilometrowy kurs z Gdyni do Nowego Portu pasażerka zapłaciła 373 zł. Za 23-kilometrowy kurs z Gdyni do Nowego Portu pasażerka zapłaciła 373 zł.

Prawie 400 zł zapłaciła pani Martyna za kurs taksówką z Gdyni do Nowego Portu. W ostatnich dniach na rynku przewozu osób trwa rewolucja. Po zmianie przepisów, czyli obowiązkowego prawa jazdy wydanego w Polsce, taksówek jest znacznie mniej. Efekt? Ceny poszybowały, a na kurs trzeba czekać dłużej niż zazwyczaj.



Gdy musisz skorzystać z taksówki, to zamawiasz:

Zmiana przepisów nastąpiła w połowie czerwca. Od tamtej pory każdy kierowca świadczący usługi przewozu osób korzystający z aplikacji (Uber, Bolt, FreeNow) musi posiadać polskie prawo jazdy.

Nowelizacja prawa sprawiła, że z dnia na dzień z rynku wyparowało mnóstwo taksówek. W efekcie na kursy czeka się dłużej, a ceny dostępnych przewozów wzrosły. Przekonała się o tym pani Martyna, której paragon grozy za przejazd taksówką z Gdyni do Nowego Portu pojawił się w mediach społecznościowych.



- W piątek ok. 8 rano nasza pracownica Martyna musiała szybko dojechać do pracy na pilne wezwanie do pacjenta. Wzięła więc z postoju w Gdyni taksówkę do Nowego Portu w Gdańsku, żeby jak najszybciej dotrzeć do pracy. Sama niemal stałaby się pacjentem, kiedy zobaczyła rachunek za 24 km, który wystawił jej kierowca [dane zanonimizowane - dop. red.] na kwotę 373 zł. Nie wiem, czy można coś z tym zrobić. Ostrzegam przed tą taksówką. Paragon za ten przejazd w załączeniu - napisała pani Grażyna na jednej z grup na Facebooku.
Skontrolowano ponad 200 Uberów i Boltów. Kierowcy wiedzieli o akcji? Skontrolowano ponad 200 Uberów i Boltów. Kierowcy wiedzieli o akcji?

Jak wynika z paragonu, kurs trwał niespełna godzinę, a kierowca przejechał dystans nieco ponad 23 km. Opłata początkowa wyniosła 25 zł, za pierwszą taryfę taksometr naliczył 60 zł, a za trzecią 288 zł. Łącznie za kurs pasażerka zapłaciła 373 zł.

W maju kurs na Jasień za 80 zł



Na wysokie ceny kursów najwyraźniej nie ma mocnych. Na początku maja opublikowaliśmy list pani Marty, której rodzice za 8-kilometrowy kurs z dworca na Jasień zapłacili 80 zł.

Opinie (395) 6 zablokowanych

  • Ostrzega przed "tą taksówką", ale jaką, jak dane zostały zasłonięte? (3)

    • 9 0

    • Właśnie. Paragon chroni RODO czy co? (1)

      Cen w sklepach też nie wolno pokazywać?

      • 0 0

      • Ceny tak, ale danych już nie wolno RODo

        • 0 0

    • Dane zasłonięte bo RODo

      • 0 0

  • 373 złote to można daleko polecieć samolotem.

    • 6 0

  • Wolę zapłacić niż by ofiarą przemocy!!! (1)

    Bjy

    • 2 7

    • ale ta zapłata to przemoc

      finansowa

      • 4 0

  • Uwierzyła w to co mówił tusk, że woli wsiąść do taksówki i pojechać na lotnisko :D (1)

    Tak właśnie się na tym wychodzi...

    • 8 2

    • W maju jechałem normalnym korpo taxi z Rumi na lotnisko w Gdańsku.
      Stałe ceny kursu z Rumi na lotnisko.

      110 złotych do zapłaty za 30.5 km jazdy.

      Nie na żadne aplikacje, tylko na normalne połączenie telefoniczne.

      • 2 0

  • (3)

    dlaczego pniusia nie pokaze całego paragonu?,boi sie pozwu przewoznika?!

    • 4 7

    • (2)

      Po pierwsze, naucz się pisać. Po drugie, dla ciebie żadna "paniusia", chamie niemyty. Po trzecie, można by się domyślić, że to redakcja zamazała dane wrażliwe, ale trzeba by mieć więcej niż dwie komórki mózgowe, czyli przegrałeś już na starcie.

      • 6 4

      • nie zabiegałem alemiło poznac chama do kwadrtu!,za gofry tez paniusia publikuje paragn i chroni date!,dziwne?do chama jeszcze wiesniaka dołoze!!

        • 1 4

      • jakie dane wrażliwe - to test paragon fiskalny

        co boją się, że nie płaci podatków?

        • 1 0

  • Do osób, które siedzą w temacie: wytłumaczcie prosze (4)

    Jak to wszystko działa? Dlaczego taksówki z postoju czy na telefon są drogie a w aplikacji są takie tanie pomimo tego, że system jest nowoczesny i wygodniejszy dla pasażera? Jak to się opłaca przy tak niskich stawkach? Na jakich umowach pracują kierowcy tu i tu? Na czym to wszystko polega?

    • 4 1

    • umowy śmieciowe

      nie masz co liczyć na normalne składki emerytalne, tych ze wschodu w ogóle to nie interesuje, dlatego min tak mało Polaków. Pensja 4-4.5k netto przy 5-6h jazdy dziennie, sb nd też, na własnym aucie, jeśli flotowe to conajmniej 6-8h.

      • 1 0

    • Wytłumaczenie

      Nie bez powodu uświadczyć Polaka w przewozach na aplikację to prawdziwy cud. Aplikacji nie zależy na kierowcy tylko na kliencie, a wiadomo niska cena to więcej klientów i kursów. Od każdego kursu pobierają 25% prowizji + 23% VAT czyli hajs się zgadza wszystkim tylko nie kierowcy. Na wstępie traci blisko 31% do tego dochodzi koszt rozliczenia. Zazwyczaj kierowcy rozliczają się u partnerów którzy pobierają za to swoją dole plus jeśli wynajmują auto do pracy to też za auto, ciekawostka - za te wszystkie nowsze Toyoty kierowcy placa między 800 a 1200 zł partnerowi, uwaga tygodniowo. umów zazwyczaj nie ma a jeśli już są to zlecenie na 1/30 etatu i wychodzi jakieś 100 zł kosztów miesięcznie. Więc kierowca w takim przypadku ma kurs słabo wyceniony od którego płaci dużo aplikacji, partnerowi, na stacji paliw a dla niego zostaje góra 25% pierwotnej ceny kursu. Biorąc pod uwagę że za kurs 10km opłata wynosi 35 zł to kierowcy zostaje około 9 zł straci na tym około pół godziny. Niby fajnie bo 18zł/h tylko wcale nie jest tak pięknie że od razu będzie miał blisko inny kurs. Zazwyczaj będzie musiał trochę poczekać i zrobić kilka km na pusto. Jak faktycznie zostanie 15/h to dobrze, ale do tego trzeba swoje wyjeździć bo im więcej się pracuje tym więcej procentowo zostaje na czysto i stąd mamy potem informacje o kierowcach po narkotykach bo muszą dać radę jeździć po 15h dziennie, przez tak słabe zarobki często śpią w wynajmowanym samochodzie na stacji a paliwo często też z tych stacji kradną. Jeżdżąc z aplikacjami trzeba mieć świadomość że wspiera się niewolnictwo XXI wieku bo najniższa krajowa daje wiecej na rękę mniejszym nakładem sił i czasu. Do tego nikt z tego nie płaci podatku więc wasze pieniądze wypływają z Polski, kierowcy na małym zleceniu, partnerzy na spółkach zoo a aplikacje za granicą.
      Ze względu właśnie na słabe zarobki, ogrom poświęcanego czasu, brak emerytury itp Polacy na aplikacjach to wymarły gatunek.

      • 2 0

    • Jeśli chodzi o taksówkarzy tradycyjnych to tutaj ogromna większość jest na własnej JDG. Kwestia rozliczenia jest różna, starsi mogą być na karcie podatkowej, młodsi na ryczałcie czy skali ale od zusu nie uciekną a to już kwoty o wiele wyższe niż na umowie zlecenie o śmiesznym wymiarze. Mają własne auta gdzie poza paliwem trzeba pamiętać o naprawach, wyższym przeglądzie i ubezpieczeniu bo taxi. Do tego dochodzą koszty taksometru i kasy fiskalnej i ich przeglądy. Są taksówkarze w korporacjach i placa za kurs prowizję, jakieś 10/15%,a są też niezrzeszeni i których będzie drożej bo mają mniej kursów i też muszą jakoś sobie to kalkulować. Każdy moze ustalić sobie własne ceny i model pracy. To tak samo jak fryzjer osiedlowy na obrzeżach miasta będzie tańszy niż taki w galerii, inne maja koszty choćby wynajmu lokalu, chleb może kosztować 2 zł albo i 10. Każdy działa po swojemu w dążeniu do jednego celu - każdy chce jakoś godnie żyć a ceny rosną wszędzie wokół więc taksówkarz też musi zarobić na jedzenie, mieszkanie itp. Pomyślcie nad tym że jeśli za kurs zapłacicie więcej to kierowca będzie mógł się utrzymać sam a nie liczyć na zasiłek od państwa, jeśli zarobi więcej to wyda na usługi drugiej potrzeby typu fryzjer, kino itp dzięki czemu ktoś inny zarobi więc to napędza gospodarkę, nasza a nie zagraniczna. No i ważna kwestia, jeśli zarobi więcej to pomyśli o rozwoju własnym i będzie inwestować w nowszy samochód więc komfort pasażera się zwiększa, na aplikacjach często widać Gruzinów w starym chevrolecie lacetti którego stan pozostawia wiele do życzenia, a miejsca w środku praktycznie nie ma. Koniec końców kierowcy tradycyjni mają zazwyczaj wyższe ceny niż aplikacja ale też więcej kosztów.

      • 1 0

    • Ogólnie moja opinia już poza wyjaśnieniem tematu.
      Ceny są różne, miasta mogą ustalić ceny maksymalne by ograniczyć kwoty z kosmosu. W tym przypadku kierowca nie zrobił niczego złego, stawki w Gdyni mogą takie być, włączył taryfę 1 i 3 po km widać że prawidłowo, paragon nabity, wszystko jak należy.
      Problem polega na tym że Pani wsiadła i nie patrzyła na cennik, jak 99% ludzi z resztą, do tego nie zapytała o orientacyjna cenę. Ktoś tu napisał że kierowca powinien poinformować o przybliżonej cenie, przecież to zrobił wystawiając na szybę cennik, to już w gescie tej Pani jest zapytanie się o kwotę jeśli nie potrafi sobie policzyć sama, kierowca nie musi niczego liczyć jeśli nie jest o to pytany, od tego ma taksometr i na podstawie jego wskazania się płaci, chyba że na początku ustali się z kierowcą konkretną cenę umowna ale tego też ta Pani nie zrobiła. A prawda jest taka że gdyby nie byłby to kurs na taką kwotę to paragonu by też nie wzięła jak 99% ludzi.
      Wszyscy maja problem do takich wysokich cen, tylko że te ceny są stałe wg cennika a nie ruchome jak na aplikacjach. Zwyzywać taksówkarzy od złodzieji to można ale kiedy aplikacja liczy więcej niż stawki maksymalne ustanowione przez miasto to nikt nie płacze tylko zamawia. Nikt wtedy nie widzi że przyjechał za 20zł a w drugą stronę płaci 60 zł. U taksówkarza nic się nie zmieni i będzie w obu przypadkach 40. Ludzie ogarnijcie się, cenę macie podana, wybierajcie mądrze, płacz później to do siebie a nie w internecie. Najłatwiej jest swoją winą obarczyc innego człowieka i go oczerniać tylko że w tym przypadku sprawa jest jasna, Pani zleciła usługę to dostała, wszystko legalnie więc zapłacić musiała. Ktoś też napisał że jeśli tak bardzo chciała tanio to jest komunikacja zbiorowa. Niestety wszyscy zapomnieli że taksówki, tak jak kino, fryzjer czy restauracja, to dobro luksusowe a nie usługi pierwszej potrzeby więc jak kogoś nie stać to niech wybierze coś innego a nie udaje wielce oszukanej.

      • 0 0

  • (3)

    Gdy musisz skorzystać z taksówki, to zamawiasz:

    - biorę taxi z postoju, jednak najpierw sprawdzam naklejony na szybie cennik i sprawdzam w Mapach odległość z postoju do punktu do którego chcę dojechać.

    Na pewno nie wsiadłbym do taxi która ma opłatę początkową 25 złotych, złodziejskie 8 złotych za kilometr na terenie Gdyni.
    Już nie wspominając już o 16 złotych za kilometr poza Gdynią.

    • 6 2

    • Tak, zanim wsiądę do taksówki, która ma mi ułatwić zycie (2)

      Wykonam masę czynności, żeby utrudnić komuś naciągnięcie mnie na kasę niewspółmierną do czynności w europejskim kraju, w XXI wieku. No, tak, rozsądne.

      • 0 2

      • To jest masa czynności? Jak ty funkcjonujesz w XXI wieku?

        Mniej niż minutę zajmuje wyjęcie smartfona z kieszeni, odpalenie Map, głosowe wybranie adresu i sprawdzenie odległości. I w tym samym smartfonie użycie kalkulatora.

        Jakoś nie sprawia mi to problemu, tak samo jak i moim dzieciom jak i również rodzicom będącym już na emeryturze.

        • 2 0

      • A jak siadasz na sedes który ma ci ułatwic zycie

        to masz czas otworzyć klapę czy po prostu stajesz i walisz jak leci ?

        Ciekawski

        • 0 0

  • Czemu nie

    Nie ma normalnych taxi,tylko wszędzie pos...ane aplikacje ,,co jest!

    • 1 2

  • A żeby mu

    Uszczelka pod głowicą się wypaliła

    • 4 0

  • I dlatego ludzie szczerze nienawidzą taksówkarzy (1)

    • 9 1

    • Polaków też nienawidzą za paru złodziei i bandytów na zachodzie. I co z tego? Jesteś złodziejem z tego powodu?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane