- 1 Będzie pył, nie będzie premii? (133 opinie)
- 2 Podwyżka cen wody i ścieków w Gdyni (162 opinie)
- 3 Znamy przyczynę wypadku na Wielkopolskiej (304 opinie)
- 4 Chciał być uczciwy, ale z naturą nie wygrasz (72 opinie)
- 5 Podwodne progi w Orłowie uchronią klif? (51 opinii)
- 6 "Mężczyzna z wężem" z zarzutami (146 opinii)
Paweł Adamowicz: taka sytuacja nie ma prawa się powtórzyć
Czy po tym jak do aresztu trafiły dwie szeregowe urzędniczki, które przez kilka lat brały łapówki za pomoc w załatwieniu mieszkania komunalnego, konsekwencje poniosą także ich przełożeni? Prezydent Adamowicz zapowiada, że czeka na ustalenia prokuratury i sądu w tej sprawie, a na to - jak uczy doświadczenie - możemy poczekać jeszcze długo.
Nieoficjalnie śledczy mówią, że ujawniona we wtorek kwota - ponad pół miliona złotych - i liczba lokali komunalnych (19), które miały bezprawnie pomóc przydzielić pracownice Wydziału Gospodarki Komunalnej gdańskiego magistratu, to jedynie wierzchołek góry lodowej. Niemal pewne jest, że w sprawę zamieszanych było znacznie więcej osób.
Dokumentacja, którą badają Centralne Biuro Śledcze i gdańska Prokuratura Apelacyjna, pochodzi z lat 2007-2010. W 2011 r. do CBŚ zgłosił się świadek, który złożył bardzo obszerne zeznania, w sumie kilkanaście stron. Dokładnie opisał proceder, w którym miało dojść do wręczenia łapówki w gdańskim urzędzie. Wymienił dokładną kwotę, personalia osoby, która jej zażądała i personalia osoby, do której łapówka trafiła.
W 2011 roku, Katarzyna M. i Krystyna W., czyli aresztowane w ubiegłym tygodniu gdańskie urzędniczki, zostały odsunięte od podejmowania decyzji w sprawach lokalowych. Oficjalnie odsunięcie spowodowane było podejrzeniem o nierzetelność. Wiadomo, że o obu kobietach krążyły plotki, że biorą łapówki. Pracownice nie zostały ukarane. Mało tego - z informacji, do jakich dotarliśmy wynika, że szukano dla nich pracy w innych wydziałach Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Jak się dowiedzieliśmy, w referacie lokalowym, odpowiedzialnym za przyznawanie mieszkań komunalnych, przeprowadzona została wewnętrzna kontrola, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Kto ją przeprowadził? Tego nie wiemy, ale w takim przypadku powinien to zrobić dyrektor wydziału lub zastępca prezydenta miasta odpowiedzialny za sprawy lokalowe, czyli odpowiednio dyrektor Dimitris Skuras lub prezydent Maciej Lisicki. Obaj konsekwentnie odmawiają jednak rozmowy z dziennikarzami.
Urzędnicy nabrali wody w usta, tłumacząc się dobrem śledztwa. Podobnie jak prezydent Paweł Adamowicz, który po spotkaniu z pracownikami referatu lokalowego, w którym pracowały aresztowane urzędniczki, napisał kilka zdań w swoim profilu w portalu Facebook.
"To była przykra, ale bardzo potrzebna rozmowa. Przykra, bo wiele lat ciężkiej, niewdzięcznej i uczciwej pracy tych pań, zostało poddane w wątpliwość przez dwie nieuczciwe koleżanki. Dla nas wszystkich, ale szczególnie dla tych pań, trudny moment. Rozmawialiśmy o dalszym uszczelnianiu procedur oraz o tym, co należy zrobić by nigdy taka sytuacja się nie powtórzyła. Bo nie ma się prawa powtórzyć" - napisał prezydent Gdańska.
Zapytaliśmy go, czy wyciągnie konsekwencje wobec bezpośrednich przełożonych skorumpowanych urzędniczek. Prezydent nie udzielił odpowiedzi wprost na to pytanie.
- Konsultowali sprawę z prawnikami od roku 2011, podjęli środki zapobiegawcze odsuwając obie panie od decyzji lokalowych - tłumaczy Paweł Adamowicz. - Plotka, niepotwierdzona przez żaden niezawisły organ, nie jest podstawą rozwiązania umowy o pracę i czekamy na ustalenia prokuratury i sądu. Jeśli wykażą jakiekolwiek zaniedbania po stronie innych pracowników, oczywiście wyciągnę konsekwencje. Żyjemy w państwie prawa, gdzie konsekwencje muszą ponosić winni, ale zanim zostaną za takich uznani, nie my jesteśmy od tego, żeby rozstrzygać ich winę - przekonuje prezydent.
Tak tę wypowiedź Pawła Adamowicza skomentował gdański radny PO Szymon Moś, częsty krytyk prezydenta: - Prezydent napisał, że w przypadku dwóch urzędniczek nie mógł podejmować żadnych działań na podstawie plotek. Tutaj mamy taki sam schemat, tylko działanie w odwrotną stronę.
Odniósł się w ten sposób do informacji, którą znajdziecie w artykule pt. "Nie będzie wieżowców w Brzeźnie (na razie). Prezydent wycofał plan".
Miejsca
Opinie (390) ponad 20 zablokowanych
-
2013-08-29 15:33
Korupcja w budyniowie to nie (1)
sprawa powtarzalna, to proces ciągły.
- 16 2
-
2013-08-29 20:15
budyń miał zapewne na myśli,
że nigdy więcej się nie wyda.
- 3 2
-
2013-08-29 15:34
Temat niewygodny dla pana lisickiego
Woli chwalic się jak to '''reforma czynszu w komunalkach '''jest super ,a segregacja śmieci ....Odlot....
- 16 2
-
2013-08-29 15:36
Korupcja w gdansku
Jak czytam te brednie co opowiada adamowicz to zastanawiam sie jak taki czlowiek moze byc prezydentem gdanska.
a jak z kontrola cba odnosnie 10 nieruchomosci adamowicza?? Kto zajmie sie w koncu tym lisickim??
na szczescie mieszkam w gdyni.- 20 1
-
2013-08-29 15:42
Jasne
A budyń i tak sam bierze łapówki za łapówkami,niech on chociaż się nie ośmiesza
- 9 2
-
2013-08-29 15:51
Teraz pewnie wzrosna stawki bo trzeba uważać a korupcja jak była tak jest i bedzie Budyń ma to wszystko w d...e a Lisicki robi swoje
- 10 2
-
2013-08-29 15:51
Koń by się uśmiał. A jak można nazwać postępowanie człowieka, który najpierw wydaje pozwolenie na inwestycję a potem kupuje mieszkanko po tańszej cenie jako VIP ? Może trzeba wydłużyć jarmark do miesiąca żeby ktoś sobie w końcu kupił lustro ...
- 12 2
-
2013-08-29 15:56
Adamowicz wyszedł z założenia ...
Co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie!!
- 14 2
-
2013-08-29 15:57
łapówki
Ręka rękę kryje dlatego pracownic tych nie zwolnią.
- 9 3
-
2013-08-29 16:07
cieszy mnie to że ludzie zaczynają pisac bez lęku po imionach i nazwiskach.
i bardzo dobrze,nie mozna dac się okradać złodziejowi w biały dzień i udawać przy nim że nic sie nie stało a on bedzie się dobrze bawił.precz g n o j u . jak to jest adamowiczu patrzeć w lustro i udawać mężczyzne. bądż mężczyzną i poprostu odejdż.
- 15 2
-
2013-08-29 16:09
adamowicz idż sobie.
- 12 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.