Ponad 2,5 promila alkoholu miał 42-latek z Warszawy, który w tym stanie "opiekował" się dwójką swoich dzieci na placu zabaw w Sopocie. Mężczyzna chwiał się na nogach i nie był w stanie normalnie się wysłowić. Policję o sprawie powiadomił świadek zdarzenia.
4 godz.
3 godz.
No tak, bo łożenie na własne dziecko to jakaś ujma na honorze.
4 godz.
No nie mogę, niżej już chyba nie można upaść. Jeszcze o 12 prawie zgon alkoholowy z dziećmi. Nie pojęte.
3 godz.
Sytuacja wyglądała zupełnie inaczej niż przedstawiają to media.
Pan nie miał 2,5 promila tylko 1.4
Nie zataczał się czy jak to tam piszą ledwo stał na nogach.
Mówił zrozumiale,dzwonił do żony.
Dzieci były szczęśliwe,dobrze bawiły się z tatą. Żadna krzywda nie została dzieciom wyrządzona. No może poza krzywdą, którą zadał im donosiciel...gdybyście widzieli minę i łzy tej starszej dziewczynki nad którą stali policjanci. Trauma na całe życie!
I żebyśmy się dobrze zrozumieli ja nie usprawiedliwiam tego ojca pod wpływem ,ale niech pierwszy rzuci kamieniem kto nie był w takiej sytuacji że musiał sie po imprezie opiekować dziećmi. To nie wyglądało tak jak opisują to media. Ten świadek zgłaszający zdarzenie mógł złamać tym dzieciom życie. O tym nikt nie pomyślał.
Tam gdzie dzieciom naprawdę dzieje się krzywda słychać krzyki i bicie to każdy się boi zadzwonić ,ale na placu zabaw kozaka dobrze zagrał
3 godz.
Nie ma usprawiedliwienia dla braku odpowiedzialności, jaką jest sprawowanie nadzoru nad dziećmi będąc upitym.
3 godz.
zabieranie dzieci rodzicom i odsyłanie ich do Szwecji
3 godz.
po pijaku i nie ma w tym nic złego. Stop państwu policyjnemu
2 godz.
Stop państwu pijackiemu!
3 godz.
3 godz.
Stop normalizacji picia alkoholu przy dzieciach
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
