• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Powtarzana plotka ściągnęła policję pod szkoły

Michał Sielski
19 października 2023, godz. 14:15 
Opinie (236)
Policjanci organizują dużo spotkań prewencyjnych z dziećmi. Być może podobne przydałyby się też niektórym rodzicom. Policjanci organizują dużo spotkań prewencyjnych z dziećmi. Być może podobne przydałyby się też niektórym rodzicom.

Prewencyjne tłumaczenie dzieciom, że powinny być ostrożne w kontakcie z obcymi, nie powinny z nimi odchodzić ani częstować się proponowanymi przez nich słodyczami, to jedno, ale bezrefleksyjne przekazywanie między rodzicami plotek o porywaczach, którzy pod szkołami w Gdyni zaczepiają uczniów, to drugie. O ile jeszcze rodziców można zrozumieć, to zaskakuje postawa pedagogów, którzy przyczynili się do niepotrzebnej paniki.



Przekazałe(a)ś kiedyś w internecie ostrzeżenie przed podejrzanymi osobami?

Ta sprawa zaczęła się dzień przed tragicznym wydarzeniem w Poznaniu, ale można założyć, że to niewytłumaczalne morderstwo w stolicy Wielkopolski ma swój udział w rozwoju historii w Gdyni.

Kto zaczął? Nie wiadomo. Ale przekazywana sobie między rodzicami historia o rzekomych porywaczach pojawiających się pod szkołami ma wiele wersji, za to żadnych konkretów. Porywacze zdążyli już zmienić samochód z czarnego bmw na bordowego busa. Nie wręczają już cukierków, tylko maskotki. Muszą być bardzo mobilni, bo rzekomo pojawili się pod większością podstawówek.

Zaznaczmy od razu: policja nie dostała żadnej informacji o próbie uprowadzenia konkretnego dziecka.

Gdy w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się "potwierdzone informacje z kolejnych szkół", ostrzeżenie postanowiła wystosować dyrekcja jednej z nich. Ono także nie opiera się na faktach, lecz powtarza informacje krążące na forach rodziców.

- Docierały do nas takie informacje od rodziców, co prawda nie dotyczyły one naszej szkoły, ale postanowiliśmy zareagować - słyszymy w sekretariacie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego przy ul. Porębskiego.
Przed wystosowaniem ostrzeżenia nie skontaktowano się jednak z policją.

Nic dziwnego, że nawet najspokojniejsi dotąd rodzice zaczęli się niepokoić. Co więcej, zaczęto publikować zdjęcia "podejrzanych" osób. Policja je sprawdziła - nic nie zrobili.

Taki komunikat pojawił się w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 5 przy ul. Porębskiego w Gdyni. Pracownicy szkoły przyznają, że sami nie mieli żadnego zgłoszenia w tym temacie. Taki komunikat pojawił się w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 5 przy ul. Porębskiego w Gdyni. Pracownicy szkoły przyznają, że sami nie mieli żadnego zgłoszenia w tym temacie.
Spanikowani rodzice zaczęli się jednak rozglądać i szukać podejrzanych. Szybko znaleźli podejrzanego i wskazali go policji.

Okazał się nim Bogu ducha winny człowiek, który nie ma nic na sumieniu. Po prostu przechodził nieopodal szkoły, jak wielu z nas...



Żebyśmy się dobrze zrozumieli: uczenie dzieci dystansu wobec obcych, tego, by nie brały od nieznajomych cukierków i innych rzeczy, nie wsiadały z nimi do samochodów, to podstawy nauki bezpiecznego poruszania się po mieście. Ale panikowanie i powtarzanie plotek, że "ktoś coś gdzieś komuś kiedyś i to jest pewne info!" to nie tylko niepotrzebne sianie paniki (dlatego nie linkujemy do tych wpisów), ale też dokładanie pracy policji, która i bez tego ma co robić.

W tym przypadku funkcjonariusze zareagowali i zwiększyli liczbę patroli pod szkołami: zarówno w radiowozach, jak i nieoznakowanych samochodach. Sprawę traktują poważnie, bo nie mogą lekceważyć docierających sygnałów. Nawet jeśli brzmią one nieprawdopodobnie. Bo podkreślmy jeszcze raz: nie ma żadnego konkretnego zgłoszenia o próbie niestosownego kontaktu z jakimkolwiek dzieckiem.

Dlatego apeluję o powściągnięcie emocji i nieprzesyłanie sobie niepotwierdzonych informacji. W takich przypadkach działają one jak kula śniegowa: w pierwszą nie uwierzmy, druga nas zaniepokoi, przy trzeciej ogarnie nas przerażenie. A stąd już tylko krok do tragedii. Zwłaszcza gdy ktoś na własną rękę będzie chciał wymierzyć sprawiedliwość.

Dałem 12-latce czekoladę. Pod szkołą



Właśnie sobie uświadomiłem, że i ja mógłbym zostać uznany za porywacza lub pedofila. Jakiś czas temu wręczyłem bowiem pod szkołą czekoladę 12-latce.

Jak to mogło wyglądać z zewnątrz? Łysy 40-latek, w czarnej bluzie z kapturem, wysiada z auta. Nie gasi nawet silnika, pewnie zakłada, że szybko odjedzie. Podchodzi do 12-letniej dziewczynki, która stoi przed wejściem do podstawówki. Daje jej dużą czekoladę, uśmiecha się do niej, coś tam mówi. Dziewczynka jest skrępowana, nie chce wziąć, ale... na koniec się uśmiecha i jednak bierze!

Tak było. Dałem tę czekoladę koleżance syna, która w czasie jego tygodniowej choroby codziennie przesyłała mu zdjęcia wszystkich zeszytów i ćwiczeń (jeszcze raz dzięki, Zuzia!). Chciałem po prostu podziękować za pomoc i zaangażowanie.

Gdybym dziś zachował się pod szkołą tak samo, pewnie bym się rozglądał, czy jakiś rodzic nie pędzi do mnie z pięściami albo lewarkiem.

Kiedyś dzieci rzekomo porywali ludzie z czarnej wołgi. Dziś zmieniła się tylko marka samochodu. Siła plotki pozostała bez zmian.

Opinie (236) ponad 20 zablokowanych

  • To bardzo stary tzw. mit miejski (urban legend)

    W latach 70. dzieci "porywała" czarna wołga

    • 1 1

  • A czy pilnowanie przez policję schodów smoleńskich i kaczelnika też jest wynikiem plotki?

    • 1 1

  • Chcialabym Panu Redaktorowi pogratulować

    Braku empatii, spłycenia tematu i sprowadzenia go do poziomu podłogi. Policja potwierdziła w komunikacie kilka przypadków nagabywania (ale o tym Pan już nie wspomniał- co mnie w sumie nie dziwi, bo wtedy ten prześmiewczy artykuł straciłby sens), a już Pański opowieść o wręczeniu onieśmielonej nastolatce czekolady za syna (sam nie mógł wręczyć?) powoduje, że zbiera mi się na wymioty.. Jeśli Trójmiasto.pl promuje takie dziennikarstwo to ja podziękuję za poranną prasówkę. A Panu życzę żeby Pan dorósł. W świetle wydarzeń w Poznaniu ten artykuł uważam za skandaliczny.

    • 9 1

  • w czerwcu na płycie redłowskiej grasował psychopata

    zaczepiał dzieci, wchodził do sklepów i zaczepiał ekspedientki. Policja nie dała rady ująć człowieka. Kolejne dni były tylko gorsze, ponieważ Pan postanowił latać bez ubrań po okolicy. Panie ze sklepu próbowały go zatrzymać, Policja i tym razem nie zdążyła. Widziane na własne oczy - nie jest to legenda miejska ani plotka od Pani Jadzi. W tej konkretnej sytuacji być może jest to plotka, ale jeżeli pomoże uczulić bardziej dzieciaki na możliwość bycia skrzywdzonym, to nie ma w niej nic złego.

    • 2 1

  • Jeśli taki efekt plotki, to dobry efekt

    • 1 2

  • Mam prośbę do redaktora naczelnego Trójmiasto.pl by zakazał tworzenia przez pana M.S. jakichkolwiek tematów związanych z dziećmi, bądź rodzicielstwem. To nie jest pierwszy artykuł redaktora związany z tymi zagadnieniami, który nie ma nic wspólnego z wiedzą z nauk społecznych, a jego treść ma wydźwięk negatywny i co najważniejsze wielce szkodliwy. Na prawdę łamy portalu to nie miejsce na prywatne wywody dziennikarza, nawet jeśli wstawi się je w rubrykę felieton ( dodam, że ta forma wypowiedzi tez ma swoje ramy stad nie każda osobista wypowiedz ma jego znamiona). Z wyrazami szacunku

    • 8 1

  • Z lewarkiem?

    To chyba jakbyś już upadł od wcześniejszych ciosów:)

    • 2 0

  • Kiedyś Wołga dziś BMW

    Warto zwracać szczególną uwagę na kierowców BMW gdyż są znani z nagannych zachowań.

    • 1 1

  • Re

    Policja teraz do niczego nie służy. Zupełni ignoranci. Tak jak ktoś tu pisał ten dziad w Poznaniu był zgłaszany że jest niebezpiecznym czubem . Wiem bo mam tam rodzine. To wina systemu . W Norwegii dziad byłby już dawno pod opieką psychiatry . Jaki kraj taki klimat . Teraz pajacowanie pod szkołami itd

    • 2 1

  • Co za porąbany pomysł z tą czekoladą

    Trzeba było dać synowi, żeby przekazał koleżance, a nie zaczepiać dziewczynkę pod szkołą.

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane