- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (140 opinii)
- 2 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (256 opinii)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (446 opinii)
- 4 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (87 opinii)
- 5 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (89 opinii)
- 6 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (70 opinii)
Pogromczyni Biedronki
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/25/300x0/25529__kr.webp)
Łopacka już w 2004 roku wygrała proces z JMD przed Sądem Okręgowym w Elblągu (wydział pracy i ubezpieczeń społecznych), ale po apelacji właściciela Biedronki, który nie chciał zapłacić zasądzonych 35 tys. zł, proces prowadzony był po raz drugi. Tym razem kobieta domagała się od JMD 45 tys. zł (kwotę obliczył biegły, który wziął pod uwagę wysokość wynagrodzenia powódki, premie oraz ustawowe odsetki). Sąd w Elblągu uznał wczoraj, że należy się jej 26 tys. zł, bo premia nie miała charakteru stałego, tylko uznaniowy. Zaś roszczenie dotyczące odsetek przedawnia się w Polsce po trzech latach (od złożenia pozwu przez Łopacką minęły już cztery lata).
Dlaczego Łopacka wygrała proces? - Bo zakres obowiązków pracownika sklepu powinien być tak układany, żeby mógł on wykonywać je w normatywnym czasie. Dotyczy to szeregowych pracowników i kierownictwa - uzasadniała wyrok sędzia Bożena Czarnota.
Sędzia wymieniła przyczyny niewolniczej pracy Łopackiej: - Zatrudnienie było za małe do potrzeb, brakowało sprzętu - komputerów i elektrycznych wózków do transportu towarów, źle były zorganizowane dostawy, a pracownicy nie mieli doświadczenia i nie byli odpowiednio przeszkoleni.
Zdaniem sądu sytuacja w sklepie była akceptowana przez przełożonych Łopackiej: - Kierowniczka rejonu była częstym gościem w sklepie i znała warunki tam panujące. Jeśli sytuacja w sklepie była przez nią w pełni akceptowana, to tym bardziej należy uznać, że akceptowana była przez pozwaną firmę.
To ostatnie zdanie najbardziej ucieszyło Łopacką. - Domagałam się znacznie większej kwoty, ale w tym procesie przecież nie pieniądze były najważniejsze. To walka z wyzyskiem, który zniszczył tysiące osób bojących się utraty pracy - powiedziała nam po wyjściu z sądu. - Jestem szczęśliwa, choć zdaję sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec, bo oni z pewnością odwołają się od wyroku.
- Najprawdopodobniej złożymy apelację - potwierdza pełnomocnik JMD Katarzyna Handschuh-Strugalska. Jej zdaniem, nie ma dowodów, że Łopacka musiała pracować po godzinach. - Jeśli nawet przebywała w sklepie, nie oznacza to, że w tym czasie pracowała, że była potrzebna. Tym bardziej nie można mówić, że w innych Biedronkach działo się coś złego, bo elbląski sąd zajmował się tylko sprawą sklepu, w którym zatrudniona była powódka.
Prawnik Łopackiej mecenas Lech Obara komentuje krótko: - Poczekajmy na zakończenie śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Gliwicach w sprawie systemowego łamania praw pracowniczych w sieci Biedronki.
|
Łopacka dała przykład innym
Po Bożenie Łopackiej pozwy o niewolniczą pracę złożyło kilkadziesiąt byłych pracownic i pracowników Biedronek, z tego kilkanaście w naszym regionie. Większość spraw zakończyła się już ugodami - bojąc się, że sprawy będą ciągnęły się latami, zdesperowani byli pracownicy Biedronek zgadzali się na zapłatę znacznie mniejszych kwot niż te, których domagali się w swoich pozwach. Na przykład pracownica gdańskiej Biedronki w wyniku ugody dostała 2 tys. zł zamiast 24 tys.
Opinie (71) 3 zablokowane
-
2007-01-26 06:30
Kres Marketom
Menazerow biedronek i innych carefourow do tluczenia lodu
i odsniezania miasta.- 0 0
-
2007-01-26 06:32
Lubie Muche.
- 0 0
-
2007-01-26 07:25
do Giebol
Ty chyba nie rozumiesz na jakiej zasadzie dzialaja te wszystkie sieci. Oni robia kase, o jakiej Ci sie nie snilo. Gdyby odprowadzali 8 % zus i 17.5 % dochodowego od wynagrodzenia, mieliby jedynie wiekszy zysk a ludzie pracpowaliby w tych samych warunkach. To nie jest prywatny przedsiebiorca, ktory prowadzi sklepik warzywny.
- 0 0
-
2007-01-26 07:32
Wiecej takich jak Pani!!!!!!!
Gdyby było więcej takich osób jak pani to pracodawcy postępowali by prawidłowo!!!!!!Gratuluje!!!!!!!
- 0 0
-
2007-01-26 07:44
W małych sklepikach sytuacja często jest podobna, zatrudnienie bez umowy, brak zapłaty za nadgodziny, nieprzestrzeganie przepisów dotyczących np. dopuszczalnego ciężaru do dźwigania.
To skutek tego, że przez kilka lat w Polsce było duże bezrobocie i pracodawcy zaczęli z tego nieuczciwie korzystać, bo wiadomo było, że pracownik będzie się bał stracić nawet kiepsko płatną i ciężką pracę. Teraz sytuacja się odwróciła, ci którzy pracowali w biedronkach i innych kerfulach jadą pracować w tesco w GB, a pracodawcy nie mają ludzi do pracy, bo lepiej pracować za 5 Ł niż za 5 zł, no i wiadomo że w Anglii przynajmniej jakiegoś prawa się przestrzega.- 0 0
-
2007-01-26 07:58
I co z tego skoro w Biedronkach jest tak nadal? Każdy ma się procesować?
- 0 0
-
2007-01-26 08:15
żmija na prezesa związku małych sklepików!
hurrra- 0 0
-
2007-01-26 08:27
bubel prawny
Sprawa wygląda nastepująco.
W krajach Unii taka np. PIP(Państwowa Inspekacja Pracy) nakłada bardzo wysokie kary pinięzne na pracodawcę.
W Polsce przybywa nam tanich koncernów bo podatek płaca niski i KARY PIENIĘZNE SA U NAS NAJNIŻSZE.
Zatem ,taki pracodawca ma pracownika w głebokiej pogardzie innymi slowy w d......e bo cóz to znaczy zpłacić śmiesznie niska karę.
Dlatego mamy jak mamy.- 0 0
-
2007-01-26 08:34
Ja pracuję w Biedronce i raczej bym nie zmienił pracy na inną. Jakoś nikt mnie nie wykorzystuje i płacą za nadgodziny.
- 0 0
-
2007-01-26 08:35
Jacy moi idole?
Nie przypominam sobie żeby moi idole kiedykolwiek rządzili w tym kraju.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.