- 1 Ponad 20 tys. zł za kurs taksówką (73 opinie)
- 2 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (526 opinii)
- 3 Brytyjczycy zapraszają na urlop do Gdańska (81 opinii)
- 4 To samo morze, a toalety to nie problem (188 opinii)
- 5 Narkotyki za 6 mln zł przejęte przez policję (113 opinii)
- 6 Wieczorem zwykłe skrzyżowanie, rano rondo (21 opinii)
Policjanci brali pieniądze od firm holowniczych
8 października 2008 (artykuł sprzed 15 lat)
Od początku tygodnia zatrzymano w Gdańsku czterech policjantów, którzy podejrzani są o sprzedawanie informacji o stłuczkach i kolizjach drogowych firmom zajmującym się holowaniem aut.
W pionie ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku zawrzało 6 października: zatrzymano wówczas pierwszych funkcjonariuszy podejrzanych o korupcję.
Już od kilku lat Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji zajmuje się przypadkami współpracy funkcjonariuszy z firmami holowniczymi. Od tego czasu zatrzymano już w całej Polsce kilkudziesięciu policjantów. W Gdańsku jednak to pierwsza tego typu sprawa.
W ciągu dwóch dni zatrzymano czterech policjantów z kilkunastoletnim stażem, w stopniach sierżantów sztabowych i młodszego aspiranta. Trzech z nich pozostawało w czynnej służbie, jeden - w maju tego roku - przeszedł na emeryturę. Oprócz funkcjonariuszy zatrzymano także mężczyznę związanego z firmą holowniczą, który jest podejrzany o korumpowanie policjantów.
- W tym wypadku proceder trwał od 2007 roku - mówi podinsp. Grażyna Puchalska, z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. - W chwili obecnej dwie osoby otrzymały już dozór policyjny. Sprawą zajęła się już prokuratura - dodaje.
Mężczyźni, którzy pracowali w pionie ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku najprawdopodobniej przez kilka miesięcy przekazywali informacje z miejsc wypadków i kolizji drogowych firmom zajmującym się holowaniem samochodów. Firmy te płaciły za "cynk" stosunkowo niewiele. - Funkcjonariusze przyjmowali kwoty w granicach od stu do kilkuset złotych - mówi Grażyna Puchalska.
Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy bada teraz, czy poza korupcją policjanci nie dopuścili się także innego przestępstwa. - W niektórych sprawach tego typu prowadzonych przez BSW, poza przekazywania informacji o kolizjach dochodziło też do wyłudzania nienależnych odszkodowań komunikacyjnych - mówi Grażyna Puchalska.
Niewykluczone, że "łapówki" dla policjantów sponsorowali sami właściciele samochodów, które uległy wypadkowi, bowiem "koszt" informacji przekazanej firmie, znacznie zwiększał cenę naprawy auta.
Wszystkim zatrzymanym grozi do 10 lat więzienia.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl