• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Policyjne porachunki

Roman Daszczyński
6 września 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 

Policjant złapany na prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwym wciąż pracuje w komendzie wojewódzkiej. Policjanci, którzy pomogli go złapać, mają za to sprawę karną. Powód? Podstępnie go upili i zorganizowali zasadzkę.



Sprawa ciągnie się od 6 listopada 2004 r. Bartosz K. spokojnie pracuje w gdańskiej policji, pełni służbę patrolową i m.in. kontroluje kierowców. Do dziś kłopoty mają natomiast dwaj funkcjonariusze z jego wydziału - Zbigniew Z.Wojciech J. - którzy rzekomo podstępem mieli doprowadzić do upicia swojego kolegi. Obaj siedzieli w areszcie i mają sprawę karną przed Sądem Rejonowym w Gdańsku.

- Bartek od dłuższego czasu mnie niszczył - mówi Z. - Wygadywał, że współpracuję z przestępcami, więc chciałem mu dopiec. Słyszałem, że dla niego napić się i wsiąść do samochodu to żaden problem, no to go dopilnowałem.

Zaprzyjaźniony z Z. Wojciech J. zorganizował w swoim domu imprezę z udziałem Bartosza K. i dwóch koleżanek. Z. wiedział o tym z dwudniowym wyprzedzeniem i od razu zaczął przygotowywać zasadzkę na nielubianego kolegę. O tym, że w nocy z 6 na 7 listopada pijany policjant będzie kierował samochodem, poinformowany został m.in. funkcjonariusz inspektoratu komendanta miejskiego policji w Gdańsku. Impreza odbywała się na Niedźwiedniku - pojechało tam kilka radiowozów. Bartosz K. przejechał swoim autem kilkaset metrów. Gdy go zatrzymano, miał niemal promil alkoholu w wydychanym powietrzu.

Prokuratura zajęła się sprawą nietrzeźwego kierowcy, ale w lipcu 2005 śledztwo zawiesiła. Powód? Bartosz K. nie przyznał się do picia alkoholu, a policja w wyniku wewnętrznych ustaleń doszła do wniosku, że musiał paść ofiarą podstępnego upicia.

- Może jeszcze wsadziliśmy go do samochodu, zapuściliśmy silnik i wskazaliśmy drogę? - protestuje Z.

Proces Z. i J. powinien się skończyć w tym roku. Prokuratura trzyma się wersji, że Bartosz K. pił jedynie zakupione w pobliskim sklepie piwo bezalkoholowe - a Jachimowski podstępnie dolewał mu do piwa wódki, na co nie ma bezpośrednich dowodów.

Według mec. Mirona Mireckiego, obrońcy oskarżonych policjantów, rolki kas fiskalnych ze sklepu są w materiale dowodowym i jasno pokazują, że tego dnia piwa bezalkoholowego nikt nie kupował.

- Trzeba czekać na zakończenie tego procesu - zapewnia Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Jeśli ta wersja upadnie, śledztwo w sprawie policjanta, który kierował po pijanemu, będzie wznowione.
Gazeta WyborczaRoman Daszczyński

Opinie (65) 3 zablokowane

  • Rozumiem,

    że teraz każde zatrzymanie za jazdę po alkoholu kierowca może wytłumaczyć podstępnym upiciem,powołując się przypadek Bartosza K.?Chyba wszyscy powinni być traktowani jednakowo,pomijając pomroczność jasną.

    • 0 0

  • ten gościu na rowerze nawet nie wie w jak śmiertelnym był zagrożeniu
    ukąszenie zderzakiem może być tragiczne w skutkach, wiem coś o tym...

    • 0 0

  • Mój zderzak, dziadku

    to po pierwsze mógłby u ciebie spowodować arytmię serca, a po drugie, gdybyś przypadkiem miał z nim bliskie spotkanie, to żywy byś z tego raczej nie wyszedł. Tak na moje oko, miałbyś go akurat na wysokości skroni ;)
    Gościu - a niech se tak jeździ, natura sama eliminuje słabsze egzemplarze. Jak nie ja, to ktoś inny go trzaśnie prędzej czy później. I będzie biadolenie, że pirat drogowy potrącił rowerzystę...

    • 0 0

  • ile masz dziecko w zderzaku??
    lubie kobiety z dużymi błekitnymi oczami:-)
    widzialem film "armacord" uprzedzam:-)

    • 0 0

  • kasia
    jak ja bym cie potrącił moim zderzakiem w skroń, to zobaczyłabys w oczach wszystkie zderzaki świata:-)

    • 0 0

  • Żmijko

    wow, czyżby Gallux składał Ci propozycje?...bądź dobrą koleżanką, zgódź się i wykończ go dla dobra nas wszystkich! trzymam kciuki

    • 0 0

  • gallux

    jak ci powiem to i tak nie będziesz wiedział czy piszę prawdę czy nie, a stawianie się do weryfikacji mnie nie interesuje. Możesz mi tylko wierzyć na słowo, że jak grożę że kogoś zaduszę cyckami to te pogróżki nigdy nie są odbierane jako czcze.
    Słonko - nie ma szans, ja byle czego nie tykam.

    • 0 0

  • Żmijka

    czyli pozostaje mi samej go wykończyć...

    • 0 0

  • oj psiaki pijaki

    juz zasadzki sami na siebie robią i walą bezalkocholowe z wódą. paranoja. tam z kąd pochodze panuje bezprawie, nie ma policji, a Twoje przetrwanie zależy tylko od Twoich czterech kółek...

    • 0 0

  • Mad Max

    u mnie podobnie:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane