- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (91 opinii)
- 2 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (73 opinie)
- 3 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (427 opinii)
- 4 Nurkowie odkryli wrak z szampanem (38 opinii)
- 5 Rajska znowu deptakiem, ale tylko na chwilę (67 opinii)
- 6 Pili, zażywali narkotyki i wsiadali za kółko (84 opinie)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24943__kr.webp)
Policjant złapany na prowadzeniu samochodu w stanie nietrzeźwym wciąż pracuje w komendzie wojewódzkiej. Policjanci, którzy pomogli go złapać, mają za to sprawę karną. Powód? Podstępnie go upili i zorganizowali zasadzkę.
Sprawa ciągnie się od 6 listopada 2004 r. Bartosz K. spokojnie pracuje w gdańskiej policji, pełni służbę patrolową i m.in. kontroluje kierowców. Do dziś kłopoty mają natomiast dwaj funkcjonariusze z jego wydziału - Zbigniew Z. i Wojciech J. - którzy rzekomo podstępem mieli doprowadzić do upicia swojego kolegi. Obaj siedzieli w areszcie i mają sprawę karną przed Sądem Rejonowym w Gdańsku.
- Bartek od dłuższego czasu mnie niszczył - mówi Z. - Wygadywał, że współpracuję z przestępcami, więc chciałem mu dopiec. Słyszałem, że dla niego napić się i wsiąść do samochodu to żaden problem, no to go dopilnowałem.
Zaprzyjaźniony z Z. Wojciech J. zorganizował w swoim domu imprezę z udziałem Bartosza K. i dwóch koleżanek. Z. wiedział o tym z dwudniowym wyprzedzeniem i od razu zaczął przygotowywać zasadzkę na nielubianego kolegę. O tym, że w nocy z 6 na 7 listopada pijany policjant będzie kierował samochodem, poinformowany został m.in. funkcjonariusz inspektoratu komendanta miejskiego policji w Gdańsku. Impreza odbywała się na Niedźwiedniku - pojechało tam kilka radiowozów. Bartosz K. przejechał swoim autem kilkaset metrów. Gdy go zatrzymano, miał niemal promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Prokuratura zajęła się sprawą nietrzeźwego kierowcy, ale w lipcu 2005 śledztwo zawiesiła. Powód? Bartosz K. nie przyznał się do picia alkoholu, a policja w wyniku wewnętrznych ustaleń doszła do wniosku, że musiał paść ofiarą podstępnego upicia.
- Może jeszcze wsadziliśmy go do samochodu, zapuściliśmy silnik i wskazaliśmy drogę? - protestuje Z.
Proces Z. i J. powinien się skończyć w tym roku. Prokuratura trzyma się wersji, że Bartosz K. pił jedynie zakupione w pobliskim sklepie piwo bezalkoholowe - a Jachimowski podstępnie dolewał mu do piwa wódki, na co nie ma bezpośrednich dowodów.
Według mec. Mirona Mireckiego, obrońcy oskarżonych policjantów, rolki kas fiskalnych ze sklepu są w materiale dowodowym i jasno pokazują, że tego dnia piwa bezalkoholowego nikt nie kupował.
- Trzeba czekać na zakończenie tego procesu - zapewnia Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Jeśli ta wersja upadnie, śledztwo w sprawie policjanta, który kierował po pijanemu, będzie wznowione.
Opinie (65) 3 zablokowane
-
2006-09-06 13:01
Łoj!!!!!
ale dyskusyja zeszła na "zderzakowe" tematy
No Kasiu
Mam nadzieję że Twe "zderzaki" to nie wymiar Mileny Velby
Jezusiczku - biedny Gallux
hihihihi...- 0 0
-
2006-09-06 13:03
aaaaah
czarne żmije i wielkie zderzaki, to moja codzienność...
pustynia jest bezlitosna;)- 0 0
-
2006-09-06 13:03
pusto, ciemno i głucho
tylko jeśli chodzi o policję drogową.
- 0 0
-
2006-09-06 13:09
poza tym na drogach wre bujne i bogate wildlife
można film przyrodniczy nakręcić- 0 0
-
2006-09-06 13:21
gdy ja byłem
stróżem prawa nie tknąłem kropli alkocholu.
"ALKOCHOL TO NAJWIĘKSZY WRÓG MĘŻCZYZNY" jak mawiał moj znajomy AS.- 0 0
-
2006-09-06 13:27
teraz jestem już wojownikiem szos
i czsami muszę coś łyknąć jak patrze na te ofiary na drodze;)
- 0 0
-
2006-09-06 14:08
Interesuje mnie kto wypisuje takie głupoty....
- 0 0
-
2006-09-06 14:09
MM
znaczy żmije?;)
u nas w dżungli to są czasem kobiety i dzieci, niewinne jeże, wytyczone drogi i zasady, które lekkomyślne ofiary biorą poważnie. w gąszczu ukrywają się szaleńcy, żeby znienacka wyskoczyć na szlak.- 0 0
-
2006-09-06 14:20
żmije
to pożeram:)a łykam ich jad. to bardzo wzmacnia;)
- 0 0
-
2006-09-06 14:22
pomoc dla prokuratury...
"Według mec. Mirona Mireckiego, obrońcy oskarżonych policjantów, rolki kas fiskalnych ze sklepu są w materiale dowodowym i jasno pokazują, że tego dnia piwa bezalkoholowego nikt nie kupował."
Proponuję oskarżyć sklepikarza o dokonywanie sprzedaży poza kasą rejestrującą. Nie ewidencjonowanie obrotu poprzez taką kasę to poważne przestępstwo. Można słono zabulić: i grzywnę, i podatki.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.