• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polityka katolika

kfk
25 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
- Czy katolik powinien angażować się w życie publiczne? - zastanawiali się działacze PiS i Akcji Katolickiej, po czym orzekli: Powinien.

Uroczysta msza w katedrze oliwskiej i koncert kameralny uświetniły spotkanie kierownictwa PiS i Akcji Katolickiej w auli przy katedrze oliwskiej. Słowo wstępne wygłosił arcybiskup Tadeusz Gocłowski, po nim przemawiali ze strony PiS - Jarosław Kaczyński i Marek Jurek oraz reprezentujący świeckich katolików - Jan Stefanek, szef Akcji Katolickiej i Jerzy Karpiński, szef akcji w archidiecezji gdańskiej.

Konferencja odbyła się pod hasłem "Katolik a polityka - wybór, czy konieczność?". Na tak postawiony problem jednogłośnie odpowiedziano: konieczność. Prezes PiS przypomniał, że istotą polityki jest wpływanie na otoczenie. Podkreślił, że jego partia utożsamia się z wartościami chrześcijańskimi.

- Jesteśmy otwarci na dialog z Akcją Katolicką - zapewnił Kaczyński. Marek Jurek, wiceszef PiS wymienił konkretne działania podejmowane przez partię, które świadczą o realizowaniu wartości chrześcijańskich.

- Katolik powinien angażować się w życie publiczne, bo tylko w ten sposób może rozwiązać określone problemy - powiedział "Głosowi" Antoni Szymański, polityk i działacz katolicki. - To właśnie zasady chrześcijańskie popychają mnie do polityki. Naszym zadaniem jest sprawienie, aby polityka była bardziej moralna.

Przypomnijmy, że prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Gdańskiej Jerzy Karpiński, będąc dyrektorem departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim, wnioskował o nieodpłatne przekazanie jednego z budynków na rzecz Akcji Katolickiej. Przykład organizatora konferencji Andrzeja Jaworskiego, działacza PiS i Akcji Katolickiej pokazuje, że dla świeckich katolików jest miejsce w polityce.

Gośćmi konferencji było wielu byłych działaczy AWS, którzy do dziś należą do Akcji Katolickiej. Pojawili się m.in. Kazimierz Janiak, były wiceprezydent Gdańska Wacław B., dawni działacze ZChN oraz Edmund Krasowski, szef pomorskiego oddziału IPN.
Głos Wybrzeżakfk

Opinie (121)

  • nie zgadzam sie ejdamie co do dulszczyzny, jak juz napisalem nie przeszkadza mi czyjes wyznanie itd. problem w tym, ze katolicyzm nie daje jak napisales "identyfikacji z danym swiatopogladem" jak nie chcesz ksiedza tishnera to zestaw sobie wymienionego juz giertycha z lechem walesa chociazby - dwa swiaty.

    niestety ale w przypadku polskiej polityki katolicyzm jest raczej takim haslem zastepczym.

    PiS faktycznie nie lubie, ale patrzac na to co sie dzieje to marzy mi sie koalicja PO z mniejszosciowa PiS, dziwi mnie jedynie ze nie ucza sie na wlasnych bledach - juz raz bekneli za szaowanie katolicyzmem w polityce... teraz znowu chca?

    • 0 0

  • Sprawy fundamentalne

    Tak na prawdę dyskusja kręci się gdzies na manowcach. Jedni utyskują, że politycy katoliccy to krętacze, inni, że zna przyzwoitych Katolików itp. Ale tak na prawdę nie zostaje tu rozstrzygnięta zasada, która również i w naszym życiu politycznym jest niejasna. Chodzi o owo rozdzielenie Państwa i Kościoła. Ktoś tu przytoczyłl przykład, że polityk-Katolik to kategoria podobna do polityka-fryzjera.
    Otóż nie. Fryzjer to fach, zespół umiejętności i czynności. Fryzjerstwo nie narzuca nikomu światopoglądu, reguł postępowania w życiu itd.
    Ten właśnie zakres zainteresowań specyficznej instytucji społecznej jaką jest religia uniemożliwia jej traktowanie
    w zwyczajny sposób.
    Trudno uwierzyć, jak ciężko jest zapanować nad ofensywnym charakterem swej wiary. Obserwowałem kiedyś osoby siedzące razem, które były innej wiary. Katolik próbował być jak najmilszy dla innowiercy, ale mimo iż nie miał sobie nic do zarzucenia, mimowolnie co chwila obrażał ta osobę nie zdając sobie z tego sprawy, np. wartościując różne rzeczy zależnie od swojej religii.
    Ja staram się wypowiadając swe sądy nie deklarować swej religii bądź jej braku.
    I wydaje mi się, że tak powinna wyglądać polityka, nikt nie powinien nawet wiedzieć jakiego wyznania kto jest.

    • 0 0

  • Nemo,

    w pełni się z tobą zgadzam, masz rację. Wyznanie jest tym, co nie powinno stanowić żadnego dodatkowego atutu podobnie jak to, czy jesteśmy łysi, mamy 1 lub 10 dzieci, lubimy dużo/mało jeść i.t.p. To są cechy INDYWIDUALNE KAŻDEGO CZŁOWIEKA i pora uświadomić sobie, że mamy XXI wiek, w którym na szczęście nie ma jedynie słusznej wiary, ideologii czy światopoglądu.
    P.S. A kto z was wie, czy premier-katolik daje gwarancję uczciwości i lepszej moralności niż premier-protestant czy premier-ewangelik? Jak dla mnie, polityk może wierzyć w co tylko zechce, byle prawidłowo sprawował się jako urzędnik państwowy. A co, jeśli do podobnych wniosków dojdą wyznawcy innych religii i uaktywnią się nam politycznie?? Będziemy wybierać spośród wyznawców różnej maści kościołów? Paranoja.

    • 0 0

  • po czasie ale zawsze
    gruby
    "stwierdził ni mniej ni więcej,że dzieci należy BIĆ.Sam to słyszałem.Czy to jest wartość katolicka?"
    kara nie jest wartością ale metodą, środkiem prowadzącym do celu
    Bóg mówi "kogo kocham tego chłoszczę"
    tak jak ojciec karci klapsem dziecko
    nie dlatego, że lubi napieprzać własne dzieci ale dlatego, że wie iż klaps rodzicielski jest ZBAWIENNY W SKUTKACH
    wszak na względzie mamy dobro dziecka
    uchronić je od zła możemy czasem tylko czymś co dociera do małego człowieczka...choćby i klapsem po pupie, po pupie

    • 0 0

  • katolicy i niekatolicy

    Czy to naprawde wazne, kto jakiego jest wyznania (wyznania, a nie sekty) jesli jest dobrym i uczciwym czlowiekiem? A chocby i w zyciu tzw. publicznym, ktorego czescia jest niestety plityka. Glosic, ze jest sie danego wyznania a zyc wedlug jego dogmatow, to dwie rozne sprawy.
    Drazni mnie, jesli ktos pisze (mowi), ze kosciol za duzo miesza sie do polityki. Kosciol, to nie budynek z obrazami swietych i oltarzem. To tez nie tylko kler i najwyzsze glowy kosciola. To wierni go tworzacy (a moze przede wszystkim wierni, bez ktorych na nic budynki i kler). Badzmy precyzyjni...
    Jesli katolik chce sie "mieszac" do polityki, to ma prawo (inna sprawa, w jaki sposob bedzie to robil i jaki przykad dawal - jesli mowi publicznie, ze jest katolikiem).
    A ile osob "wiesza psy" na tzw. kosciele i jednoczesnie deklaruje niejako z boku, ze jest katolikiem (tzw. niepraktykujacym - to tez niezly bezsens). Przeciez te osoby twoza kosciol. Czyli tak naprawde same na sobie "psy wieszaja".

    Co do oddzielenia polityki od kosciola (to jakis pusty frazes - kosciol to ludzie, a ludzie "bawia sie" w polityke, wiec to niemozliwe) - wzorem chociazby Francji, czy Belgii; zachecam do sprawdzenia - tam okolo 10% zaledwie deklaruje przynaleznosc do kosciola katolickiego i efektywnie w nim uczestniczy. Skutek - postepujaca laicyzacja. Czy tak ma wygladac i nasz kraj?

    • 0 0

  • Czytelniczko

    Z Twoim poglądem nijak zgodzic się nie mogę. Pytasz czy jeżeli, zresztą sama sobie przeczysz. Jeżeli MARTWISZ się, że postepuje laicyzacja, jednoznacznie dokonujesz jednoznaczenej, autoratywnej i krzywdzącej oceny, że człowiek niewierzący jest gorszy od wierzącego. NIE tędy drogi i trworzy mnie państwo pobudowane przez myślących w ten sposób.

    Problem zasadza się na kwestii: jesli człowiek jest gorącym orędownikiem i propagatorem swojej wiary i na tym opiera swoją życiową misję, to jego miejsce jest w kościele, ew. na działalności misyjnej (ale tu już nie jestem pewien, bo jego metody mogą okazać się metodami miecza i ognia, a nie dobrego przykładu) a nie w sejmowej mównicy. Tam jest miejsce dla działaczy społecznych umiejących powściągnąc swoje misyjne i dotyczące odnowy religijnej poglądy.

    Jeśli nie będziemy tego pilnować zawsze wyjdzie nam państwo podobne do Afganistanu pod rządami Talibów lub Arabii Saudyjskiej.

    PS: Tam właśnie stosują Twoją gradację: Muzułmanin - OK (byle nie Szyita), innowierca - Wróg ale człowiek, ateista - kula w łeb i do piachu.

    • 0 0

  • Gallux,Jurek nie mówił o rodzicielskim klapsie na pupę tylko wyrażnie o biciu dzieci jako o dobrej metodzie wychowawczej.Klaps,a bicie;w/g mnie różnica jest zasadnicza.

    • 0 0

  • Nemo_666

    Prosze, bys czytal to co napisalam, a nie domyslal sie "co autor mial na mysli".
    Nie potrafie zrozumiec, dlaczego niektorzy ludzie dopowiadaja sobie rzeczy, ktorych nie ma (na pismie w tym wypadku) w rzeczywistosci.
    Sadze, ze nijak nie znajdziesz w mojej wypowiedzi slow wartosciujacych temat (a na pewno ludzi; patrz poczatek wypowiedzi), a jesli tak, to cytuj z laski swojej :)
    Stwierdzenie faktu (podany przyklad Francji, czy Belgii) nie jest wartosciowaniem dobra lub zla ludzi wiary.
    Jeszcze raz stwierdze zatem - rozdzielenie polityki od kosciola jest niewykonalne (chyba, ze chcesz polskich katolikow na bezludna wyspe wyeksmitowac, a to by bylo z 80% spoleczenstwa, deklarujacych swoja przynaleznosc).
    Pozdrawiam niemniej jednak :)

    • 0 0

  • Dlaczego...

    ...ja sie tlumacze tak w ogole?
    Jesli wyczytacie gdzies, ze pragne poczestowac wyznawcow innej wiary lub niewierzacych kula w leb, to pokornie przyznam sie do bledu :)

    Wyluzuj Nemo_666

    • 0 0

  • "Prosze, bys czytal to co napisalam, a nie domyslal sie "co autor mial na mysli". "
    źle dobrane słow, fakt:)
    bicie jednoznacznie kojarzy się z zadawaniem cierpienia jak wychowywaniem
    ja jednak, jestem bliższy temu co "miał na myśli"
    również a właściwie jeszcze więcej kościoły protestanckie powołują się na ten fragment Biblii
    jest ona zresztą pełna odwoływania się w miłosci czy z miłości do kary cielesnej - chłosty
    zauważ, że chłosta w naszych oczach ma poniżyć kogoś a w oczach Boga jest jedynie działaniem z miłości
    w tym sensie skarcenie dziecka (wiele jest sposobów - za ucho, samolot, kokos, w ostateczności czołg) ma sens i jest USPRAWIEDLIWIONE
    byle bez emocji ZASADNIE i WYJĄTKOWYCH SYTUACJACH

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane