Wąż zbożowy, którego znaleziono w Brzeźnie, był agresywny i próbował ugryźć jednego z pracowników piekarni.
W czwartek nad ranem pracownicy jednej z piekarni w Brzeźnie przeżyli chwilę grozy, kiedy zobaczyli pod drzwiami groźnie wyglądającego węża. Najprawdopodobniej jest to wąż zbożowy. I choć nie jest jadowity, może boleśnie ugryźć.
tak, ale szybko go oddałem(łam), bo to nie dla mnie2%
nie, ale zamierzam takie zwierzę sobie sprawić3%
nie, i na pewno mieć nie będę80%
Co w Brzeźnie robił wąż zbożowy, który na co dzień żyje w Ameryce Północnej? Na razie nie wiadomo. Być może uciekł nieostrożnemu właścicielowi z terrarium. Niewykluczone jednak, że został porzucony. Bez względu na to, solidnie wystraszył w czwartek ok. godz. 8 pracowników jednej z piekarni, którzy zobaczyli go przed drzwiami.
- Pracownicy piekarni za pośrednictwem numeru alarmowego 986 straży miejskiej w Gdańsku przekazali zgłoszenie, że znaleźli węża nieznanego pochodzenia i raczej nie jest to żaden rodzimy gatunek - mówi Wojciech Siółkowski ze Straży Miejskiej w Gdańsku. - Na miejsce natychmiast pojechał patrol z referatu III. Sprawą zajęli się też strażacy. Według świadków wąż był agresywny i próbował ugryźć jednego z pracowników piekarni.
- Gad został zakryty plastikowym, przeźroczystym pojemnikiem. Dodatkowo osłonięto go przed promieniami słońca metalową tacą. Dzięki temu nie stanowił już zagrożenia - dodaje strażnik. Wąż mierzy ok. pół metra, jest koloru pomarańczowego, a na skórze ma charakterystyczne żółte plamy.
- Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją funkcjonariusze skonsultowali się w sprawie gatunku. Jak się okazało, najprawdopodobniej jest to pochodzący z Ameryki Północnej wąż zbożowy - dodaje Wojciech Siółkowski. - Możliwe, że jest to uciekinier z prywatnego terrarium. Znawcy tematu twierdzą, że gad nie jest jadowity, ale podobno potrafi ugryźć. Zwierzęciem zajęła się straż pożarna, która bezpiecznie przetransportowała go do siedziby Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego. Tam zajął się nim lekarz weterynarii.
Przestraszone małe zwierzę, atakowane było przez idiotów wrzeszczàcych, tupiàcych, rzucajàcych w zwierzę czym popadnie, a wy pismaki jeszcze podjudzacie. Prymitywny tekst. "Stefek Burczymucha"