- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (277 opinii)
- 2 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 3 Były senator PiS trafił do więzienia (334 opinie)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (208 opinii)
- 5 Winda, która wygląda jak kapliczka (52 opinie)
- 6 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
Polskie stolice zbrodni
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24620__kr.webp)
Bezpiecznie jak w Polsce
W 2001 r. przestępczość jako największe polskie zagrożenie postrzegało aż 81 proc. badanych, rok temu - już tyko 50 proc. Czy pięć lat temu w Polsce rzeczywiście szalała przestępczość? - Nie jest prawdą, że w Polsce żyje się niebezpiecznie jak w westernie, że nie ma władzy prawa ani władzy Boga. Od lat mniej niż tysiąc zabójstw na 38 mln mieszkańców to świetny wynik - mówi karnista prof. Marian Filar. W 2005 r. liczba zabójstw w Polsce wynosiła 2,1 na 100 tys. mieszkańców, w Niemczech ten wskaźnik to 3, a USA aż 5,5. Liczba gwałtów w Polsce w 2005 r. to 5,1 na 100 tys. mieszkańców, podczas gdy w Anglii i Walii - 7,78, w Niemczech - 10,7, w Szwecji - 29,03, a w USA - 32,2. W Polsce w 2005 r. odnotowano 117,46 kradzieży samochodów na 100 tys. mieszkańców, tymczasem w Niemczech - 245,7, w Anglii i Walii - 403,4, a w USA - 421,3.
W 2005 r. w Polsce wskaźnik przestępstw na 100 tys. mieszkańców wyniósł 3578,9, podczas gdy w Niemczech - 8045,7, a w uchodzącej za bezpieczną Szwecji aż 13 785 (w tej liczbie Szwedzi zawierają również wykroczenia). Liczba przestępstw w Niemczech od 2001 r. systematycznie rośnie, podczas gdy w Polsce maleje od 2003 r. We Frankfurcie nad Menem, niemieckim mieście o największej przestępczości, w 2004 r. na 100 tys. mieszkańców zarejestrowano 18 358 przestępstw. W angielskim Nottingham, liderze statystyk przestępczości w Anglii i Walii, w 2005 r. zdarzyło się 11 550 przestępstw na 100 tys. mieszkańców. Na tym tle 7063 przestępstwa w Katowicach, które przewodzą na liście polskich centrów przestępczości, nie wyglądają źle.
Strachy na lachy
Co jest przyczyną tego, że w polskich miastach żyje się znacznie bezpieczniej niż na Zachodzie? - Im wyższy poziom cywilizacji, tym większa przestępczość. My wciąż nie przeszliśmy do etapu cywilizacji postprzemysłowej, co oznacza, że ciągle jesteśmy dość tradycyjnym, niezbyt ruchliwym, praktycznie jednorodnym narodowościowo społeczeństwem, a w takim przestępczość jest niższa - mówi wiktymolog prof. Brunon Hołyst. Mniejszej przestępczości w Polsce sprzyja też niewysoki poziom urbanizacji. Przez to przestępcy w mniejszym stopniu mogą liczyć na anonimowość. Prof. Anna Kossowska, kryminolog, uważa, że w Polsce konserwatywne wartości nie są jednak powszechnie lekceważone, co wpływa na niższy niż na Zachodzie poziom przestępczości. Amerykański socjolog Robert Merton opisał prawidłowość: gdy zawala się system wartości moralnych (niezależnie czy dobry, czy zły, ale sztywny), przestępczość gwałtownie rośnie.
Poczucie zagrożenia w Polsce rozmija się z rzeczywistym zagrożeniem. Gdy w tegorocznym badaniu CBOS pytano Polaków, czy ich najbliższe otoczenie jest bezpieczne - 92 proc. respondentów odpowiadało twierdząco, 80 proc. oceniło swój region jako bezpieczny, ale już tylko 42 proc. w ten sposób postrzegało całą Polskę. Wynika z tego, że mamy dość abstrakcyjne poczucie zagrożenia, nie potwierdzone osobistym doświadczeniem. Znana reguła kryminologiczna mówi, że strach przed przestępczością rośnie dwa razy szybciej niż sama przestępczość. W Polsce strach jest jednak zbyt duży w stosunku do rzeczywistego zagrożenia. Częściowo wynika to z tego, że ogólnopolskie media informują o każdym praktycznie drastyczniejszym przestępstwie. - W państwach, gdzie nie ma takiej wolności słowa jak u nas lub dopiero się ona kształtuje, na przykład na Białorusi, w Rosji czy na Ukrainie, bezpieczeństwo jest mniejsze niż u nas, ale społeczeństwo tego tak bardzo nie odczuwa, ponieważ przeważnie mało wie o zagrożeniach - mówi dr Paweł Moczydłowski, socjolog i kryminolog.
Lęk przed przestępczością w Polsce można tłumaczyć także tym, że coraz więcej posiadamy, boimy się więc to stracić. "We wszystkich zamożnych społeczeństwach nasila się lęk przed przestępczością, mimo iż jednostkowe akty przemocy dotykają niewielką część społeczeństwa" - pisał Francis Fukuyama, amerykański politolog. Nasz strach wzrasta też, gdy słabną więzi z innymi, gdy nastawieni na osobiste osiągnięcia zaniedbujemy współpracę z innymi. A ci, którzy są sami, doświadczają wyolbrzymionych strachów.
|
Opinie (33) ponad 10 zablokowanych
-
2006-06-23 07:55
A moskwa ??
co tam Frankfurt czy jakies Katowice. Przestepczość prawdziwa to jest w Moskwie.
- 0 0
-
2006-08-10 15:50
he he ale bzdury, ciekawe dlaczego
skoro w RFN niby więcej kradną samochodów nie ma tam polskiego wynalazku jakim są parkingi strzeżone w każdej pipidówce? Ano takie bzdury wynikają z tego, że
porównuje się liczbŁ kradzieży na 100 tys. mieszkańców
a nie na 100 samochodów. Krótko mówiąc w RFN jest
kilka razy więcej samochodów niż w Polsce, co przy
podobnych wskaźnikach na mieszkańca daje niższe
wskaźniki na 100 tys. samochodów. Jak ja lubię
statystyki i zamykać mój samochód w garażu.- 1 0
-
2008-10-13 11:57
none
tramadol ultram
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.