- 1 Solorz otworzył stację wodoru w Gdańsku (185 opinii)
- 2 Czemu śmieci rozsypano obok śmieciarki? (15 opinii)
- 3 Licznik przy światłach na skrzyżowaniu (50 opinii)
- 4 Bursztynowy Ołtarz z nowymi elementami (105 opinii)
- 5 Jarmark św. Dominika startuje w sobotę (78 opinii)
- 6 Będą trzy pasy na Obwodnicy Trójmiasta? (463 opinie)
Impreza dobiegała już końca, gdy około godz. 17 runął dach. Wewnątrz znajdowało się kilkaset osób, wśród nich około dwustu wystawców z Pomorza. Edmund Wesołowski, wiceprezes gdańskiego okręgu Polskiego Związku Hodowców Gołębi, do tej pory jest w szoku. Z hali wyszedł kilka minut przed katastrofą i poszedł do pobliskiego hotelu.
- Zadzwonił do mnie z komórki kolega Zenek Zieliński. Powiedział, że runął dach i on jest pod gruzami - mówi Wesołowski. - Mówił, że widzi ciała i czołga się do jakiegoś światła. Udało mu się wydostać.
Gdy Wesołowski wybiegł z hotelu, zobaczył morze ruin. Dookoła biegali przerażeni ludzie. Powoli zjeżdżały pierwsze karetki, zabierały do szpitali rannych, którzy zdołali się wyczołgać spod gruzów. Jednym z ocalałych był Brunon Elendt z Pucka.
- Siedziałem w hali na ławeczce razem z Kazikiem [Kazimierz Radtke z Żelistrzewa - red.] - opowiada Elendt. - Kiedy spadł dach, ja dostałem się w wolną przestrzeń, ale Kazik nie przeżył.
Edmund Wesołowski cały wieczór i całą noc dzwonił do kolegów, których nie odnalazł w szpitalach. Kilka numerów nie odpowiedziało.
- Mogli zgubić komórki, mogli być nieprzytomni. Nie wierzyłem, że nie żyją - mówi.
Z każdą godziną malała nadzieja, że pomorscy gołębiarze przeżyli katastrofę. Wczoraj wieczorem ratownicy potwierdzili śmierć czterch mężczyzn. Dwóch uznano za zaginionych, jednak zaznaczano, że prawdopodobnie nie żyją.
Łącząc się w nadziei na cud, w województwie ludzie uczestniczyli w mszach św. za ocalenie zaginionych. Ruszyły też zbiórki pieniędzy dla rodzin ofiar tragedii. Flagi narodowe na urzędach opuszczono do połowy masztu. Odwołano imprezy rozrywkowe.
Opinie (167) ponad 10 zablokowanych
-
2006-01-30 10:53
Prezydent
Prezydent Kaczyński "mamrotal" bo byl chory. Przestańcie się Go czepiać wielbiciele Donalda.
- 0 0
-
2006-01-30 10:55
PS. Baja
to nie są tylko braki w sprzęcie, tylko braki w umiejętności przewidywania, myślenia itp. tych, którzy te akcje ratownicze koordynują, którzy odpowiedzialni są za zarządzanie służbami ratowniczymi. To woła o pomstę do nieba, ale jakoś mnie nie dziwi, bo jeśli ci ludzie zajęci są trzymaniem się stołków zamiast faktycznym zarządzaniem. Ja to nazywam "zarządzanie poprzez gaszenie pożarów" - udaje się, że problem nie istnieje, dopóki sprawa się nie zawali, wtedy dopiero się interweniuje, wydając na to więcej pieniędzy niż wydałoby się przy spokojnym i rozsądnym planowaniu, oraz wprowadzając atmosferę zaszczucia, paniki, doprowadzając do tego że ludzie gotowi są siebie nawzajem pozagryzać, byle tylko ratować własne tyłki. Ot, Polska właśnie.
- 0 0
-
2006-01-30 10:56
Zmija i inne gady....
Może faktycznie pora wyjechać? Wreszcie w tym kraju będzie mniej marudów, malkontentów, i osób niezadowolonych ze wszystkiego. Jedż, zobacz jaki tam jest raj. Zamiast cały czas krytykować.
- 0 0
-
2006-01-30 10:57
ema,
niniejszym tłumaczę, skoro tak trudno "jarzysz". "Kacza" kieszeń, to kieszeń będąca własnością kaczek, czyli prywatna. A to zupełnie co innego niż państwowa (czyt. budżet kraju). Teraz jasne?
No i jeszcze jedno wyjaśnienie: za komuny było mi duuuużo gorzej niż teraz. Ale co ty możesz o tym wiedzieć?- 0 0
-
2006-01-30 10:59
Agnieszko kochana
Byłam nie raz i nie dwa, więc z grubsza wiem, że nie wszędzie jest idealnie, ale też nie wszędzie musi być aż tak jak u nas. Tu nie chodzi o marudzenie, bo mnie w tym kraju naprawdę nie jest źle, ani finansowo ani w ogóle. Problem w tym, że trudno jest NIE ZAUWAŻAĆ pewnych rzeczy i z uśmiechem udawać, że jest *, kiedy nie jest.
- 0 0
-
2006-01-30 11:02
a ja się zastanawiam jak bardzo trzeba być zacietrzewionym by w tragedii upatrywać przyczyny do dyskusji politycznej. może troszkę refleksji? dixi.
- 0 0
-
2006-01-30 11:03
Poczekajmy jeszcze trochę
a okaże się, że dotknie nas kolejna tragedia... Topniejący śnieg podniesie na tyle poziom wody w rzekach, że podtopieniu ulegnie kilka wsi, bądź miasteczek. I wtedy zacznie się od nowa... czyjaś kampania wyborcza! Czy ktoś pomyślał o zabezpieczeniu (naprawieniu bądź podwyższeniu) wałów powodziowych w miejscach gdzie były problemy z podnoszącą się wodą? Zwłaszcza, że po zimie z takimi mrozami pewnie niejedno jest tam do naprawienia...Poczekamy, zobaczymy (czy ktoś naprawdę przejmuje się ludźmi i jakie działania podejmie, aby zapobiec kolejnej tragedii).
- 0 0
-
2006-01-30 11:03
akamod
Jeśli to rządzący robią sobie z tragedii arenę swoich działań politycznych, to trudno udawać, że nie ma to związku z polityką.
- 0 0
-
2006-01-30 11:05
pomijając już samą tragedię!
mówi się trudno - stało się.
zawinił przypadek czy człowiek, a może i jedno i drugie.
Ale sam fakt że media urządziły sobie ztego wielki show - to wykracza poza wszelkie granice przyzwoitości.
Prześciganie się w dramatyzowaniu sytuacji, brak potiwerdzenia informacji; sam TV podawał że było tam 300, 500, 700, 1000 a może ponad 1000...
hala miała wymiary najpierw 150 na 200, potem 150 na 100
i ciągłe łażenie za ofiarami wypadku: a pan/pani powie co teraz czuje, najlepiej niech się pani rozpłacze - będzie dramatycznie, co nie chce pani mówić już?
Z tego materiału to można zrobić dokładne "Anatomy of disaster"
Pucharu świata w Zakopanem nie miało być - ale Kwak zrobił żałobę od 16.00
Kampania wyborcza pisdusiów osiągnęła zenit!- 0 0
-
2006-01-30 11:05
PS. Akamod
jakiś ty dziś gorliwy, moje "*" od razu wypatrzyłeś, a wczorajszego galluxowego "szczania na głowę" najwyraźniej twe oczy nie zauważyły ;) Nooooo, gratulacje - porozmawiajmy o bezstronności ;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.