- 1 Poważny wypadek w Gdyni. Lądowało LPR (89 opinii)
- 2 Schowek w samochodzie pełen narkotyków (66 opinii)
- 3 Ważą się losy linii kolejowej do Wiczlina (17 opinii)
- 4 Bezpłatny-płatny parking pod Ergo Areną (23 opinie)
- 5 Co kryje piasek sopockiej plaży? (74 opinie)
- 6 Sami złapali złodzieja katalizatorów (131 opinii)
Poszli w góry w adidasach, pomógł im trener z Trójmiasta
W dresach i adidasach na Kasprowy - trudne warunki w Tatrach nie odstraszają amatorów gór, którzy nie są odpowiednio przygotowani. Na grupę, która w fatalnych warunkach utknęła na szczycie Kasprowego Wierchu, natknął się Jakub Krzyżak z Trójmiasta. - Gdybym ich nie spotkał, to nie wiem jaki byłby finał - przyznaje.
- W górnych partiach szlaki są nieprzedeptane i w wielu miejscach występują głębokie zaspy - ich przebieg jest w większości niewidoczny. Na graniach występują miejscami nawisy śnieżne. Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia, umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i dostosowania trasy do aktualnie panujących warunków, jak również posiadania sprzętu zimowego (raki, czekan, kask, lawinowe ABC) wraz z umiejętnością posługiwania się nim - alarmuje Tatrzański Park Narodowy.
W góry poszli w dresach, cienkich rękawiczkach, adidasach
Nie brakuje jednak odważnych, ale i nieprzygotowanych na górskie wyprawy. Jedną z grup spotkał Jakub Krzyżak z Gdyni, który z grupą Xtrainer.pl znalazł się na szczęście na Kasprowym Wierchu. Oto jego relacja:
Podchodziliśmy na Kasprowy od strony Gąsienicowej. Chwilę przed szczytem dwóch gości mi powiedziało, że stacja zamknięta, nikogo nigdzie nie ma. Pytali jak zejść do Murowańca, więc ich sprowadziliśmy pod taśmy nartostrady i już sobie poradzili. Za chwilę podchodzę pod stację meteo na szczycie i widzę grupę nastolatków - siedzą wciśnięci w drzwi, piją herbatę. Wyglądają marnie, ale mówią, że wszystko ok i pytają czy ich mogę sprowadzić. Wszyscy w dresach, cienkich rękawiczkach, adidasach, jeden gość w stopkach!
Daliśmy co mieliśmy - kurtki, puchówki, raczki, kije, rękawiczki... Nalegam, że trzeba szybko ruszyć, bo siedzieli na szczycie dłuższą chwilę i naprawdę źle to wyglądało. Mówię ich trenerowi, że dzwonie po TOPR, bo nie dadzą rady, pozabijają się na tym lodzie. Dziewczyny nie chciały ruszyć, bo nic nie widziały. Ale on na to, żeby nie dzwonić i ruszamy.
Zeszliśmy ok. 200 m prowadząc ich po wybitych śladach, ale zobaczyłem, że na końcu dwóch moich ludzi zostało z jednym gościem za nami i nie idą. Podbiegłem do nich, chłop mówi, że kompletnie nic nie widzi. Okulary miał całe w lodzie i miał tylko adidasy, a wywiane do lodu było. Więc w tym momencie mówię: p***olę, dzwonię do centrali (cudem się dogadaliśmy), przekazuję, że idę z nimi w dół, bo jest źle i będę potrzebować pomocy z dołu. Na szczęście dyspozytor po chwili oddzwonił i powiedział, żeby wracać, bo na Kasprowym są ratownicy i może uda się ich zwieźć. Udało się wrócić na szczyt i przekazać ratownikom. Widoczność była absolutnie żadna, wiało okropnie, poza nami nie było totalnie nikogo i gdybym tam ich nie spotkał, to nie wiem jaki byłby finał.
Po drodze mijaliśmy jeszcze dwóch węgierskich turystów, którzy się zgubili i nie wiedzieli jak zejść.
O czym trzeba pamiętać idąc w góry?
Co zabrać w góry i jak przygotować się do wyjazdu? Szczególnie zimą, nawet w czasie wypraw w niskie partie gór, należy być przygotowanym na trudne warunki.
- Oprócz zdrowego rozsądku, musimy przede wszystkim pamiętać o odpowiednim sprzęcie i przygotowanym planie - podkreśla Jakub Krzyżak i podpowiada co jest podstawą do wyprawy:
- Przed wyjściem powinniśmy sprawdzić warunki pogodowe, komunikaty TOPR dot. sytuacji w górach, warunków pogodowych.
- Co ważne, musimy pamiętać, że nawet jeśli w Zakopanem jest dość ciepło, to nie znaczy, że w górach tak jest, warunki mogą być diametralnie różne.
- Odpowiedni sprzęt - podstawa to buty, raczki i kije, to minimum w niskich partiach gór, warstwowe ubranie (cztery warstwy wyczerpują podstawowe potrzeby górskie, warto pamiętać o kurtce przeciwwiatrowej, ale też wodoodpornej i odpowiednich rękawiczkach, cienkie rękawiczki to bardzo duże ryzyko odmrożenia). Przy szlakach można wypożyczyć podstawowy sprzęt.
- Musimy mieć plan na swoją trasę, sprawdzić warunki, poinformować kogoś o tym, gdzie idziemy. Nie powinniśmy bać się zapytać doświadczonych osób z TOPR-u czy GOPR-u o radę, poradźmy się profesjonalistów czy nasz pomysł jest dobry i stosujmy się do zaleceń ratowników.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-01-28 19:46
Ludzka głupota (2)
Człowiek w mieście nawet w adidasach nie wyjdzie jak jest pełno śniegu, a co dopiero w górach. Nie wiem, czemu ludzie nie myślą. Nawet tragedia nie sprawi, że zrozumieją, że góry to potęga. Był dorosły opiekun i zabrać młodzież w takie warunki. Przecież nawet ta młodzież powinna zwrócić uwagę, że nie są sprzyjające warunki na wyjście. A gdzie
Człowiek w mieście nawet w adidasach nie wyjdzie jak jest pełno śniegu, a co dopiero w górach. Nie wiem, czemu ludzie nie myślą. Nawet tragedia nie sprawi, że zrozumieją, że góry to potęga. Był dorosły opiekun i zabrać młodzież w takie warunki. Przecież nawet ta młodzież powinna zwrócić uwagę, że nie są sprzyjające warunki na wyjście. A gdzie Rodzice? Pozbyć sie dzieciaka na ferie i po problemie? Już nie trzeba się interesować gdzie idzie i co robi. Szok! Ludzka głupota nie zna granic. Już chyba nic mnie nie zaskoczy.
- 49 2
-
2024-01-29 11:44
Jeśli śnieg nie jest wysoki a w zasadzie głównym problemem jest lód to na miasto obuwie sportowe jest całkiem ok
zdecydowanie mniej śliskie na lodzie - dobry bieżnik i miękka guma, lekkie buty biegowe na zimę sprawdzają się w mieście lepiej niż jakieś ciężkie trekingowe, to oczywiście nie dotyczy wysokiego śniegu i zasp
- 2 0
-
2024-01-29 10:40
nie wiem, w którym mieście mieszkasz, ale w Gdańsku akurat nie brakuje ludzi w adidasach chodzących po śniegu ;)
- 3 0
-
2024-01-28 18:22
Ratowanie powinno byc płatne (5)
Nie masz ubezpieczenia płacisz, ubezpieczenie to grosze także nie ma tłumaczenia nie stać mnie, stać cie na góry i lans na Krupówkach, to stać cie na ubezpieczenie, jak nie to plac tysiące.
Nie zabraniamy chodzić po górach tylko uczymy odpowiedzialności.- 79 5
-
2024-01-28 19:12
Bzdura. (2)
Odpłatność za pomoc to co innego niż ubezpieczenie. Ubezpieczenie jako takie nie jest drogie i w żaden sposób nie eliminuje nieodpowiedzialnych zachowań.
Natomiast opłata za pomoc to już grubsza sprawa która będzie skutkować brakiem chęci do pomocy wzywania.- 1 7
-
2024-01-28 22:16
Przeczytaj swoje brednie.
- 2 2
-
2024-01-28 19:30
No i o to się rozchodzi, żeby wprowadzić wreszcie ubezpieczenie, tak jak jest na Słowacji. Nie masz ubezpieczenia to pokrywasz koszty z własnej kieszeni - sprawa czysta i klarowna.
- 14 0
-
2024-01-28 18:30
(1)
Powodzenia jak będziesz w potrzebie :)
- 1 17
-
2024-01-28 22:18
Dziękuję, zapłacę 5 zł za dzień i nie będę marudził, widać mat, ole że góry to na obrazkach widzisz.
- 9 1
-
2024-01-29 16:43
bylo, jest i bedzie
jak pamietam, zawsze chodzily historie o panach w laczkach i paniach w szpilkach, teraz ludzie sa super wyposazeni w porownaniu do dawniejszych lat, kiedy nic nie bylo, i faktycznie ludzie szli w tym co mieli, glupi beda zawsze, nie poradzisz, a ratowac trzeba, bo tak
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.