Przez rok 24-latkowi z Gdyni udawało się unikać więzienia, choć był poszukiwany listem gończym w całym kraju. W końcu ręka sprawiedliwości dosięgła go... pod jego własnym łóżkiem.
W 2008 r. sąd w Gdyni wysłał list gończy za 24-latkiem.
- Mężczyzna uchylał się od odbycia kary za przestępstwo przeciw życiu i zdrowiu - mówi
Błażej Bąkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
- Był dobrze znany policji, nie raz był już notowany - dodaje.
We wtorek, tuż po godz. 6 nad ranem, do mieszkania gdynianina na Oksywiu zapukała policja. Funkcjonariusze byli pewni swego, więc mieli przy sobie sądowy nakaz przeszukania.
W drzwiach stanęła babcia 24-latka, która zarzekała się, że wnuka w domu nie ma. Nakaz przeszukania mieszkania nie zrobił na niej wrażenia - funkcjonariuszom zamknęła drzwi przed nosem.
Policjanci weszli więc do pomieszczenia oknem. Przeszukanie próbowała im utrudnić żona poszukiwanego, która utrzymywała, że męża w domu nie ma.
Funkcjonariusze nie dali wiary i szukali dalej. W końcu zainteresowali się łóżkiem w jednym z pokojów.
- Okazało się, że mężczyzna ukrywał się w skrzyni łóżka. Kiedy policjanci próbowali podnieść materac, poszukiwany trzymał go z całej siły - mówi Błażej Bąkiewicz.
Po kilku minutach siłowania się policjanci wydobyli mężczyznę, który trafił już do aresztu.