- 1 Jarmark św. Dominika: pierwszy dzień na zdjęciach i filmach (51 opinii)
- 2 Trójmiejskie mola, których już nie ma (76 opinii)
- 3 Pozbieraliśmy śmieci, ale nie dorzucajcie (67 opinii)
- 4 Złe parkowanie nie pozwoliło posprzątać ulic (173 opinie)
- 5 Jarmark św. Dominika startuje w sobotę (219 opinii)
- 6 Długie Ogrody: ogłoszono konkurs na zmianę (260 opinii)
Sprawdziliśmy: praca czeka w centrum miasta. Okna restauracji, sklepów czy pubów przy ul. Świętojańskiej w Gdyni, al. Grunwaldzkiej w Gdańsku i Bohaterów Monte Cassino w Sopocie wyklejone są ogłoszeniami typu: zatrudnię ekspedientkę, krawcową czy pracownika na zmywak. Pracodawcy, którzy mogą sobie na to pozwolić, bardzo chwalą sobie wywieszanie ogłoszeń w witrynie sklepu czy restauracji, w której chcą zatrudnić pracownika.
- Taka forma poszukiwania pracowników zarówno na sezon, jak i na stałe sprawdza się najlepiej - mówi Józef Kalkowski, właściciel trzech restauracji na terenie Trójmiasta. - Od lat wywieszamy je w restauracji przy ul. Świętojańskiej i dzięki temu ściągamy pracowników do trzech punktów.
Dzięki ogłoszeniom w witrynach sklepowych często naprawdę łatwiej znaleźć pracę, niż szukając w urzędzie pracy. - Owszem, mamy oferty sezonowe, ale głównie w budowlance - mówi Ewa Andziulewicz, kierownik działu pośrednictwa pracy Powiatowego Urzędu Pracy w Gdyni. - W sezonie zawsze jest trochę ofert, ale nigdy nie jest ich bardzo dużo. Jeśli chodzi o gastronomię czy hotele, to miewamy zapotrzebowanie głównie na Półwysep Helski, jednak nie jest to masowe.
Ewa Andziulewicz przyznaje, że wywieszanie ofert pracy w witrynach stało się popularne i być może dzięki temu brakuje ofert w urzędach. - O ile w handlu i gastronomii to działa, o tyle przecież ofert pracy w eleganckim hotelu, firmie budowlanej czy transportowej nikt nie wywiesi w oknie - zastrzega jednak.
Jeśli jednak oferty w witrynach nie spełnią naszych oczekiwań lub my nie spełnimy oczekiwań pracodawcy, to wciąż pozostaje szukanie ofert w gazetach, Internecie czy sklepie z ofertami pracy krótkoterminowej w Gdańsku. Tam ofert pracy sezonowej na bieżąco przybywa i ubywa. - Przeważają oferty w gastronomii, ale to głównie na półwyspie - mówi Agnieszka Dawidowska, stażystka w sklepie z ofertami pracy krótkoterminowej. - W Trójmieście głównie poszukiwane są osoby do barów i restauracji, ostatnio także jest wiele ofert do pracy przy promocji w centrum miast. Poszukiwani są także rikszarze, którzy na godzinę zarobić mogą do 7 zł.
Opinie (97) 6 zablokowanych
-
2007-06-18 09:48
wow do 7 zl za godziene mozna zarobic .. normalnie juz lece, w knajpie pewnie stawka 4 zl za godzien + napiwki na ktore jeszce u nas liczyc za bardzo nie mozna..żenujace to wszystko
- 0 0
-
2007-06-18 10:02
kamis
chłopcze, to powiedz co potrafisz, że Ci się więcej należy.
zresztą 7 zeta na zmywaku to w miarę godna zapłata za tak "wymagającą" robotę.- 0 0
-
2007-06-18 10:31
"Poszukiwani są także rikszarze, którzy na godzinę zarobić mogą do 7 zł. ".Na zmywaku 7 zł (nawet brutto)to byłby dla niektórych kosmos.
- 0 0
-
2007-06-18 10:37
Jeszcze trzy lata temu ludzi do pracy bylo ful.To wy panowie pracodawcy macie dzis problem, a bedzie jeszcze wiekszy. Nie nauczyliscie sie szanowac pracownika ,glowna wada to praca za psi grosz- tak;- sami w krotkim czasie chcecie sie nachapac byle szybko byle duzo a pracownik to niewolnik.Zreszta to czcze gadanie ,jest na to metoda;-to nie pracownicy powinni wyjezdzac za praca na zachod tylko , pracodawcy powinni tam pojechac po nauki.Choc nauk jest niewiele-poprostu;trzeba szanowac robotnika i GODZIWIE GO OPLACAC.Ot cala filozofia.
- 0 0
-
2007-06-18 10:40
Zaczac placic wiecej niz w Irlandii- i problem braku rak do pracy znika.
- 0 0
-
2007-06-18 10:40
praca na zmywaku
7 zł za godzine x 8 godz. x 22 dni pracy to daje ponad 1200 zł.
listonosz dostaje 1200 zł za prace i bardziej meczaca i bardziej odpowiedzialną.
kasjerki w hiperkarketach tez nie zarabiają kroci.
nauczyciele też nie jacys krezusi.
oczywiście jak sie porówna zarobki do zarobków w Europie zach. to wychodzi marnie, ale tak porównujac wszystkim nam wychodzi marnie.przynajmniej wiekszości.
tylko często gęsto checi do pracy brakuje.- 0 0
-
2007-06-18 11:02
Nierobom sie we łbie lan
- 0 0
-
2007-06-18 11:23
Ja tez uwazam ze 7 zł na godzine to nie kokosy ale od czegos trzeba zaczac...i te 1200 (za 22 dni po 8 godzin)na reke to w sumie nie jest najgorzej i gdybym była facetem to bym jezdziła na tej rikszy.Bardzo fajna praca.....Ważne żeby patrzec na pozytywne strony...
- 0 0
-
2007-06-18 11:34
Do przemo
Sluchaj chlopie, jesli wg. Ciebie do UK wyjechaly same nieroby i drsy "i w ogole" to w PL powinni zostac sami geniusze. Pewnie sam nie znasz jezyka albo za daleko od domku zeby wyjechac.
Ludzie ktorzy sa tutaj W WIEKSZOCI sa wyksztalceni ale niedocenienie w rodzinnym kraju i tyle. Madrala z****ny.- 0 0
-
2007-06-18 11:39
Żenada
W sezonie 1997 jako licealistka dostawałam 5 zł za godzinę za prowadzenie stoiska z biżuterią na gdańskiej Starówce.
Co ciekawe, ta śmieszna stawka obowiązuje do dzisiaj-tyle że 10 lat temu 5 zł na godzinę było godziwym zarobkiem, teraz w 2007 roku to marne popłuczyny.
Dziś mam co prawda dobrze platną stała pracę, ale współczuję studentom chcącym uczciwie zarobić w sezonie.
Tylko czekać aż pracodawcom zmiękną rury i będą błagać na kolanach aby ktoś przyszedł do pracy.
Pracownicy budowlani już mają przewagę nad pracodawcami i ostro dyktują swoje warunki finansowe-tak trzymać!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.