Zupełnie bez powodu podszedł do, stojącego przy przystanku na ul. Rakoczego w Gdańsku, defibrylatora i próbował go zniszczyć. Choć samo urządzenie "przetrwało" atak wandala, to uszkodzony został wart blisko 6 tys. zł postument, na którym stało. Policja namierzyła sprawcę - będzie on nie tylko musiał naprawić szkody, ale i przez pół roku nieodpłatnie wykonywać prace społeczne.
2019-10-25 19:50
Ale do głowy mi nie przyszło, aby rozbić przystanek, pourywać lusterka w autach itp. wybryki.
2019-10-25 20:07
Sami prawi i sprawiedliwi w tym kraju
2019-10-25 20:17
powinni go tym defibrylatorem razić co 10 minut gnojka.
2019-10-25 20:18
Jak ja nie rozumiem takich zachowań... Po co?
2019-10-25 20:20
ręce opadają
2019-10-25 20:42
Mam nadzieję, że ten pajac nie będzie się nigdy rozmnażał. Ograniczenia intelektualne mogą być dziedziczne. Zresztą, z jego głupotą to tylko koza mogłaby mu dać.
2019-10-25 20:56
zwyczajnej głupoty. Głupotę należy tępić.
2019-10-25 22:19
2019-10-25 21:06
Postawic go na Rakoczego i niech każdy przechodzień wali go z piąchy w ten durny łeb
2019-10-25 21:44
2019-10-25 22:16
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
