- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (357 opinii)
- 2 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (96 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (58 opinii)
- 4 Utrudnienia na al. Niepodległości od wtorku (24 opinie)
- 5 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (237 opinii)
- 6 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (358 opinii)
Próbował utopić starego psa w stawie
Dorosły pies walczy o życie w lecznicy weterynaryjnej po tym, jak mężczyzna wrzucił go wieczorem do stawu. Zwierzę nie utonęło tylko dzięki szybkiej akcji świadków i strażaków.
Emocje mieszkańców Trójmiasta wrażliwych na krzywdę zwierząt zmieniają się dziś jak w kalejdoskopie. Przed południem informowaliśmy o losie psa Franka, któremu udało się ocalić życie i znaleźć właściciela, choć jest stary, niewidomy, cierpi na schorzenia kręgosłupa i nowotwór. Mimo to znalazł się chętny, by zapewnić Frankowi opiekę i pogodną jesień życia.
Czytaj także: Drugie życie psa Franka
Niestety, późnym wieczorem dotarła do nas informacja, która zepsuje dobry nastrój miłośnikom zwierząt.
Po godz. 22 skontaktowała się z nami pani Helena. Opowiedziała nam historię, której była naocznym świadkiem podczas spaceru wokół stawu przy ul. Pomorskiej w Gdańsku.
- Spacerowałam wokół stawu, gdy nagle od strony miejsca, gdzie ze stawu wypływa potok Jelitkowski
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
W wodzie znajdował się średniej wielkości pies, jak się potem okazało - amstaff lub mieszaniec amstaffa. Zwierzę było przerażone, szamotało się, dlatego spacerujący nad stawem ludzie nie byli w stanie mu pomóc. Wezwali jednak na miejsce straż pożarną, która pojawiła się w kilka minut.
- Wśród strażaków był wykwalifikowany przewodnik psa, który wiedział jak się zająć przerażonym zwierzęciem - relacjonuje pani Helena.
Na miejsce przyjechała też policja i dyżurny pracownik schroniska dla bezdomnych zwierząt Promyka. Oszołomione zwierzę trafiło do lecznicy weterynaryjnej przy ul. Kartuskiej.
- Pies żyje, ale toczy się walka o jego życie - poinformował nas lekarz dyżurny kliniki na ul. Kartuskiej. - Ma zalane wodą płuca i bardzo obniżoną temperaturę ciała. U zdrowego psa wynosi ona 38 stopni, a on ma raptem 34 stopnie. To stary pies, ma na pewno ponad 12 lat. Jeśli przeżyje, trafi do schroniska.
Mężczyzna, który wrzucił psa do wody, miał ok. 40 lat, był dobrze zbudowany. Nad staw przyjechał ciemnym samochodem, prawdopodobnie granatowym, o sportowej sylwetce. Rejestracja samochodu zaczynała się od liter WZY, co oznacza, że auto zostało zarejestrowane w powiecie żyrardowskim na Mazowszu.
Opinie (288) ponad 20 zablokowanych
-
2015-02-19 11:07
Ale czy udalo sie uratowac pieska ?!
- 0 0
-
2015-02-19 11:33
Prawda jest taka ze ktos kto postapil tak z psem moglby postapic tak tez z czlowiekiem albo z wlasnym dzieckiem skoro pies byl stary musial byc jego przyjacielem od kilku lat. Jezeli pies byl chory lub zbyt stary mozna go bylo uspac albo poprostu oddac do schroniska a nie w tak okrutny sposob sie go pozbyc. Potepiam ludzi ktorzy tak robia bo piesek moglby pozyc a on poprostu zdechl co jest przykre kazde zwierze ma prawo do zycia.
- 0 0
-
2015-03-20 13:50
zapraszam tego typa na deptak wieczorem lipa
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.