- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (417 opinii)
- 2 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (254 opinie)
- 3 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (43 opinie)
- 4 Piłeś? Nie włamuj się do auta (55 opinii)
- 5 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (155 opinii)
- 6 Śmietniki będą tam, gdzie chcieli mieszkańcy (59 opinii)
Proces Karnowskiego: prace za motocykl i CBA fotografujące Castoramę
W procesie dotyczącym tzw. afery sopockiej rozpoczęły się przesłuchania świadków. Na ławie oskarżonych zasiadają: prezydent Sopotu Jacek Karnowski, diler samochodów Włodzimierz Groblewski oraz sopocki przedsiębiorca Marian D.
Czytaj więcej o tzw. aferze sopockiej
Jednym z zeznających był Arkadiusz D., elektryk związany z firmą Groblewskiego od 30 lat. To właśnie on dokonywał napraw w domu prezydenta Sopotu. Chętnie opowiadał o tym, jak funkcjonariusze CBA, bez żadnego uprzedzenia, zabrali go z pracy i zawieźli na przesłuchanie.
Jego zeznania w sądzie różniły się od tych, które złożył podczas śledztwa przed oficerami CBA.
Wówczas przyznał, że zdawał sobie sprawę, że jedzie pracować w domu Jacka Karnowskiego, a samo zlecenie było dziwne, bo nigdy wcześniej nie był wysyłany do wykonania prac w prywatnym domu. Stwierdził też, że za swoją pracę nie otrzymał żadnego dodatkowego wynagrodzenia, poza zwykłą pensją od Groblewskiego.
W piątek całą sprawę przedstawił inaczej. Mówił, że nie wiedział, gdzie będzie pracować. Stwierdził także - wbrew temu, co zeznał przed CBA - że za pracę w domu prezydenta Sopotu otrzymał "specjalne wynagrodzenie": kilkaset złotych przekazać miała mu w kopercie żona Jacka Karnowskiego.
- Bałem się reakcji szefa, bo dostawałem od niego normalnie wynagrodzenie w ramach umowy, a tu jeszcze wziąłem dodatkowe pieniądze od pani Karnowskiej, dlatego wcześniej o tym nie mówiłem - stwierdził na pytanie sądu dotyczące rozbieżności w zeznaniach. Na pytanie prokuratora, czy bojąc się reakcji Groblewskiego sądził, że ten będzie czytać jego zeznania, odpowiedzieć nie potrafił.
Z zeznań Arkadiusza D. (i odczytanego przez sąd protokołu) można było dowiedzieć się, jak wyglądało prowadzenie śledztwa przez CBA.
Elektryk wziął bowiem udział w "eksperymencie śledczym" przygotowanym przez funkcjonariuszy biura. Eksperyment polegał na tym, że mężczyznę obwożono po Sopocie, prosząc o wskazanie domu Karnowskiego oraz sklepów, w których żona prezydenta kupowała materiały do remontu. W protokole była mowa m.in. o wykonaniu przez agentów zdjęć sklepu Castorama.
- W dokumentach nie ma o tym mowy, ale byliśmy też w McDonaldzie - dodał, całkiem poważnie, Arkadiusz D.
Wątek dotyczący napraw w domu Karnowskiego umorzono wcześniej, gdy okazało się, że za pomoc w pracach prezydent Sopotu przekazał Groblewskiemu wartościowy motocykl. Protestująca wcześniej przed poruszaniem przez sąd tego wątku obrona prezydenta ostatecznie wykorzystała go, aby "wykazać, że w sprawie Karnowskiego prowadzono śledztwo trałowe".
- Z protokołu CBA i zeznań świadka jasno wynika, że agent W., który uzyskał od prokuratury pełną swobodę działania, zadawał świadkowi pytania bez związku ze sprawą, a mające na celu znalezienie innych ewentualnych przestępstw, których miałby dopuścić się pan Karnowski. Pytano świadka o to, kto jeździł jakim samochodem, gdzie dokonywano zakupów i czy na budowie były jakieś wypadki - stwierdziła Romana Orlikowska-Wrońska, adwokat prezydenta Sopotu.
Za co odpowiada Jacek Karnowski?
Prokuratura postawiła prezydentowi Sopotu trzy zarzuty.
Pierwszy z nich dotyczy darmowych napraw samochodu, których Karnowski miał dokonywać w serwisie należącym do Groblewskiego. Ich łączna wartość miała wynieść ponad 17 tys. zł.
Drugi dotyczy zatajenia przez Karnowskiego zażyłości z Groblewskim przy rozstrzyganiu przetargu na samochody dla sopockiego magistratu, w którym diler brał udział.
W ostatnim z zarzutów mowa jest o wartych ok. 2 tys. zł pracach wykonanych na posesji Karnowskiego przez firmę Mariana D. - trzeciego z oskarżonych.
Czytaj więcej o samych zarzutach i dowiedz się, jak prezydent Sopotu się do nich odnosi
Opinie (187) 2 zablokowane
-
2014-12-05 18:18
ciekawe czy facet odprowadził podatek za to co dostał w kopercie ???
... czarny rynek wychodzi czy co ?
- 22 1
-
2014-12-05 18:23
strasznie komuś zależy wkopać panów . Komu ?
- 5 19
-
2014-12-05 18:42
Jacy wyborcy, tacy prezydenci i odwrotnie
jacy prezydenci, tacy ich wyborcy przez 16 lat. Moralnych bękartów, muszą reprezentować moralni bękarci. To spójne i logiczne!
- 22 6
-
2014-12-05 18:48
WSTYD? (1)
Piszecie o wstydzie?! Tacy ludzie nie mają wstydu! Wstydzić to się powinien głupi sopocki lud, który wybrał go na prezydenta!
- 34 7
-
2014-12-06 00:06
Sfałszowane dowody
To nie lud. Pan Jacek Karnowski słafszował wybory. Dlatego wygrał
- 1 2
-
2014-12-05 18:50
kto deprawowal pana Julke ?
kto chcial byc preziem Sopotu ?
- 12 3
-
2014-12-05 18:52
bzdury (1)
Prowodyr Kurski który chciał wtedy startować na prezydenta Sopotu tez ma się dobrze i urządza sobie wyścigi samochodowe. Do tego to się nie czepiacie oszołomy pisowskie.
- 14 21
-
2014-12-05 18:58
Różnica polega na tym, że Kurski nie ma zarzutów prokuratorskich i nie pełni funkcji Prezydenta Sopotu... ślepy oszołomie...!
- 13 4
-
2014-12-05 19:01
tylko w "polsce" takie cuda
co tydzień inne zeznania
powinni tego gościa oskarżyć o składanie fałszywych zeznań i nieodprowadzanie podatku od razu by sobie przypomniał co i jak było
a osobę która mu dała rzekomo pieniądze o zatrudnianie na czarno- 22 5
-
2014-12-05 19:03
kupa
d*pa
- 5 2
-
2014-12-05 19:07
nagle odzyskuja pamięć
na dodatek właściwą i oczekiwaną:)
- 11 4
-
2014-12-05 19:24
.. a z VAT-em dostał w tej kopercie ? :)
...
- 8 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.