- 1 Kopał kobietę po głowie, nie trafił do aresztu (146 opinii)
- 2 Jadowite pająki w porcie w Gdańsku (98 opinii)
- 3 Zamkną przystanek SKM na pół roku (122 opinie)
- 4 Strzały z wiatrówki na Siedlcach (54 opinie)
- 5 Duże zmiany czekają gdyńską marinę (179 opinii)
- 6 Kiedyś to było... można utonąć (143 opinie)
Producent "Strajku" przeprasza Walentynowicz
Anna Walentynowicz zaprotestowała przeciwko temu, jak w filmie została przedstawiona postać wzorowana na jej biografii. Zażądała przeprosin od reżysera, tłumacząc, że zostały przekłamane fakty historyczne. Zagroziła, że sprawa może trafić do sądu.
- To, co zrobił Volker Schloendorff, obraża nas, stoczniowców - mówiła w Telewizji Puls Anna Walentynowicz. - To jest nasze dziedzictwo, nasz dorobek. Mamy prawo do wspomnień do tego, co przeżyliśmy i czego dokonaliśmy. Ojciec Święty mówił, że dzięki Solidarności zjednoczono Europę. To nasze dziedzictwo musimy pielęgnować, bronić go przed zakusami takich ludzi jak Schloendorff.
Wczoraj producent filmu "Strajk - bohaterka z Gdańska", profesor Juergen Haase przesłał list do Anny Walentynowicz. Wyjaśnił w nim, iż autorzy obrazu posługiwali się wykreowanymi przez siebie sytuacjami. Zapewnił, że związek jednej z bohaterek filmu, Agnieszki, z działaczem związkowym, jest fikcją.
To samo po części dotyczy także przedstawionych relacji matka-syn. Juergen Haase zapewnił, że te sytuacje nie mają nic wspólnego z życiem Anny Walntynowicz. Podkreślił, że zostało to wyrażone w samym tytule "Ballada o wydarzeniach historycznych".
Zadeklarował też przekazanie darowizny na rzecz Kliniki Chorób Oczu Akademii Medycznej w Gdańsku.
Wczoraj, w gdańskim kinie Neptun odbyła sie premiera filmu "Strajk - bohaterka z Gdańska", w reżyserii Volkera Schloendorffa.
Opinie (160) ponad 50 zablokowanych
-
2007-02-20 13:29
Volker Schlöndorff
reżyser, scenarzysta, producent
ur. 31 marca 1939 Wiesbaden, Hesja, Niemcy
Biografia »
Jego rodzice byli lekarzami. Jako 15-letni uczeń wyjechał do Francji, tam ukończył gimnazjum i zaczął studia na wydziale ekonomii politycznej, później studiował w paryskim IDHEC. Był asystentem reżysera Alaina Resnaisa ("Zeszłego roku w Marienbadzie", 1961), Jeana-Pierre Melville'a ("Leon Morin pretre", 1961) i Louisa Malle'a ("Zazie w metro", 1960, "Życie prywatne", 1962, "Błędny ognik", 1963, "Viva Maria!", 1965). Dla telewizji krecił reportaże z Algierii i Wietnamu. W latach 1969-1981, razem z Peterem Fleischmanem
(film onet)- 0 0
-
2007-02-20 13:31
Do Dżona
Co ty facet chrzanisz. Ja nic nied mówię w swwojej wypowiedzi o żadnej nienawiści do Niemców. Jedynie o tym konkretnym przypadku. No i ten twój e-mail. Wzruszyłam się do łez. Biedna pani Walentynowicz. Gdyby nie ten zdolny, o dobrotliwym sercu Niemiec, świat by nie poznał jej historii. Przedstawienie swojej wypowiedzi w taki spsób nazywa się chyba manipulacją. I jaka ta wypowiedź grzeczna. Jestem za stara, aby sie dać nabrać, ale młodzi niestety się dają.
- 0 0
-
2007-02-20 13:32
Malwino
Dla mnie ten film jest jeszcze jedną próbą interpretacji sierpnia `80. Lepszą czy gorszą - wcale nie mam zamiaru go oglądać ani toczyć o nim dyskusji.
Gorszym o wiele zjawiskiem jest nadinterpretacja obecnie rządzącej łże-prawicy co do historii Polski pomiędzy sierpniem 80 a czasami obecnymi.
Kato-prawica w sowim obłędzie obrzuca błotem uczestników tamtych wydarzeń.
Polityczna gówniarzeria typu szczygło, bielan i inne PiSaskowskie mendy próbuje tworzyć nową własną historię tamtych czasów,
Chorych umysły tych baranów nie oszczędziły nawet Kuronia /to jest taki polsko-katolicki szacunek dla zmarłych/.
Historia zatoczyła koło - jesteśmy znowu we wczesnym PRL-u gdzie rządzi I sekretarz KC PiS, jedna partia z "przystawkami" złożonymi z pospolitych bandziorów i narodowych faszystów.
ein volk, ein kirche, dwóch wodzów z jednego jaja!- 0 0
-
2007-02-20 13:50
Bolo
człowieku co ty za dyrdymały piszesz .Mam pytanie czy Wałęsa by sam sobie poradził ? napewno nie, a czy wiesz jaka role odgrywali Kaczynscy w tamtych latach ? napewno nie , a kto zdradził ideały ? też nie wiesz , a wiesz ,kto sie najbardziej wzbogacił na nadzieji biednych robotników ? To wszyscy wiedzą i nie wciskaj kitu!!!!
- 0 0
-
2007-02-20 13:59
Sopocianko
"Psy" oraz "Inka" zostały wyprodukowane już po upadku "komuny".
"Przesłuchanie" weszło do kin w 1989 roku.
Żaden z wyżej wymienionych tytułów nie dotyczy "Solidarności".
"Człowiek z marmuru" też zresztą nie.
W związku z tym moje pytanie o "fajny", polski film dotyczący Sierpnia 1980 pozostaje aktualne.- 0 0
-
2007-02-20 14:00
Malwino
W związku z tym odpowiedz mi proszę na pytanie: dlaczego żaden Polak w ciągu ostatnich 17 lat nie podjął się trudu nakręcenia filmu o Annie Walentynowicz?
Bo może gdyby to zrobił, nie musiałby wyręczać go Niemiec.- 0 0
-
2007-02-20 14:02
Dżon
Nie odpowiadam na głupie pytania. Zadzwoń do informacji może.
- 0 0
-
2007-02-20 14:04
Zacna Sopocianko
Możesz mi rzeknąć gdzie były dwa kurduple w sierpniu 1980 roku?
Bo jakoś na wszelakich dokumentach ze strajku ich nie ma.
A teraz straszliwie sie mądrzą.- 0 0
-
2007-02-20 14:05
Malwino
To też jest odpowiedź. Niektóre odpowiedzi dużo mówią o temacie, inne dużo o odpowiadającym :)
- 0 0
-
2007-02-20 14:07
nie od dziś wiadomo o konflikcie wałęsy z Walentynowicz Gwiazdami Wyszkowskim:-)
i założę się o to co przed chwilą wydłubałem z nosa, że gdyby w tym filmie Anne Walentynowicz przedstawiono w korzystniejszym świetle, bez robienia z niej durnej ciemnej rozmodlonej baby i syna zomowca, a w zamian LW przedstawiono jako osobę niezbyt rozgarnietą, z infantylnym długopisem na pół metra, który pojawił sie w stoczni nie wiadomo skąd, i że to on chciał po dwóch dniach zakończyc strajk, to mielibyśmy z jego strony protesty i wyzwiska
ten filmik pójdzie jak wiele innych bubli na smietnik, a HISTORIA i tak dopisze prawdziwy rozdział o bolku:-)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.