• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Protest mieszkańców Moreny

PiF
10 maja 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Światła na Morenie
Nie damy się zabijać!

- Bez pozwolenia nie można tutaj organizować żadnych zgromadzeń - twierdzili policjanci. - A zabijać nas można - odpowiadali mieszkańcy Moreny. Zdesperowani kolejnym śmiertelnym wypadkiem na przejściu dla pieszych przez ulicę Rakoczego zablokowali wczoraj ruch. Domagali się natychmiastowego montażu sygnalizacji świetlnej.

Około 100 osób zebrało się tuż przed godz. 16 przed supersamem przy ul. Rakoczego. Początkowo zbierali podpisy pod petycją do władz Gdańska o zamontowanie na przejściu dla pieszych sygnalizacji świetlnej.

Przejście usytuowane jest w słabo widocznym miejscu, w którym samochody jadą zazwyczaj z dużą prędkością. W poniedziałek zginęła tam 46-letnia kobieta. Podobne wypadki zdarzają się w tym miejscu co kilka miesięcy. Sprawcą jednego z nich w ubiegłym roku był policjant.

- Wiele razy apelowaliśmy do władz miasta o sygnalizację. Nikt nas jednak nie słucha. Nasza cierpliwość się skończyła. Może blokadą zwrócimy w końcu uwagę na problem - mówili zdenerwowani mieszkańcy Moreny.

Próbowali powstrzymać ich policjanci. Podinsp. Leszek Cybula, zastępca komendanta VIII Komisariatu Policji, tłumaczył, że blokada jest nielegalna, a jej organizatorzy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej.

Ludzie nie zamierzali jednak słuchać policjantów. Tłum, w tym dużo dzieci, ruszył z przygotowanymi wcześniej transparentami, na przejście i spacerując po nim zablokował ruch na ul. Rakoczego w obu kierunkach. Początkowo utworzył się kilkusetmetrowy korek. Z upływem czasu policjanci zorganizowali objazdy rozładowując tłok. Przed blokadą utknęły tylko autobusy.

Gorącą atmosferę podgrzał jeszcze kierowca fiata bravo, który siłą próbował sforsować blokadę, wjeżdżając w tłum. Kiedy zahamował w połowie przejścia, tuż przed gromadką dzieci, jego samochód okrążyła gromada rozwścieczonych ludzi.
- Jedziesz z dzieckiem, a chcesz pozabijać nasze dzieci! - krzyczały kobiety.

Mężczyźni byli bardziej dosadni i na kierowcę posypały się niewybredne epitety. Ten zamknął się w samochodzie i czekał na rozwój sytuacji. Tłum próbował uspokoić podinsp. Cybula. Dopiero po jego interwencji, kiedy okazało się, że kierowca jedzie z dzieckiem do przychodni, blokujący pozwolili mu przejechać.
Na blokadzie pojawił się wiceprezydent Gdańska Ryszard Gruda. Przyznał, że należy zamontować w miejscu sygnalizację świetlną, choć może być to tylko migające pomarańczowe światło.

- Musimy ogłosić przetarg na sygnalizację i jej wykonawcę. Myślę, że potrwa to jakieś dwa miesiące
- tłumaczył mieszkańcom.

Obietnice Grudy nie usatysfakcjonowały ludzi, którzy stwierdzili, że oczekują szybkiej decyzji i natychmiastowej realizacji.

- Sygnalizacja potrzebna jest zaraz. Czy przez te miesiące mają nas dalej bezkarnie zabijać? - pytali zdenerwowani mieszkańcy osiedla.

Kilka dni temu Antoni Szczyt, dyrektor Wydziału Infrastruktury Miejskiej Urzędu Miejskiego w Gdańsku, zapowiedział, że zamierza znaleźć środki na zwężenie jezdni w miejscu przejścia, o jeden pas, aby tym samym wymusić na kierowcach zmniejszenie prędkości. Chce to zrobić w ciągu trzech tygodni.
Głos WybrzeżaPiF

Zobacz także

Opinie (65) 2 zablokowane

  • Na magistrat.

    • 0 0

  • Popieram calkowicie !

    Piesi nie bez racji zablokowali te ulice i jak widac z tych wypowiedzi wiecej jest krytykojacych polityke naszych nieruchawych wladz lokalnych. Nalezy im sie kilka wybitych szyb i sliwy pod oczkami, nie tylko za ten inncydent.Jezeli umieja liczyc tylko swoje lapowki to do Motlawy z nimi.

    • 0 0

  • Pierszsenstwo dla pieszych!

    Ja uwazam, ze powinnien byc nakaz zatrzymania sie przed przejsciem dla pieszych, jak tylko pieszy tam stoi. lub zbliza sie do przejscia. Tak jest prawie we wszystkich cywilizowanych krajach Europy!!
    Najwyzszy czas, aby nauczyc sie szanowac przechodniow!!

    • 0 0

  • Do 'Kiewca od 30 lat'

    Zgoda, ale pod warunkiem, że jak samochód będzie chciał przejechać przez chodnik, to piesi mają obowiązek go przepuścić...

    I piesi, i kierowcy to tacy sami ludzie. Są babcie stojące przed przejściem i bojące się wejść przy zielonym świetle i luzacy przechodzący przy czerwonym, patrząc bezczelnie w oczy kierowcy. Są 'porządni kierowcy' (lewy pas i 50km/h) i debile wyprzedzający innych na zakręcie..
    A sygnalizacja świetlna zwalnia od myślenia, czerwone - stoję, zielone - jadę (idę). Bo z myśleniem to u nas ciężko.. zarówno u kierowców, jak i pieszych...

    • 0 0

  • Piesi (cd)

    Do Galluxa:
    Słowo "zafundował" zostało użyte w sensie "ciężkie pieniądze podatników zmarnował na nikomu niepotrzebną inwestycję". W pełni zgadzam się z Twoją opinią.

    Do Darecka:
    Napisałem "fatalna nawierzchnia i gęsto usytuowana sygnalizacja stanowią poważne utrudnienia dla kierowców", z czego nie wynika, że fatalna nawierzchnia znajduje się przy sygnalizacji. W odpowiedzi na Twoje pytanie mogę stwierdzić, że na całej ulicy Rakoczego nawierzchnia jest fatalna, także przy sygnalizacji świetlnej.

    Pozdrawiam

    • 0 0

  • Marku,

    zapomnieliśmy ustalić, co znaczy 'fatalna nawierzchnia' :-)
    Jak dla mnie, to można ją zaobserwować m.in.:
    - na ulicy Łódzkiej (od starego do nowego Ujeściska)
    - koło Krewetki i dworca PKP, przez Hucisko aż do Placu Zebrań Ludowych
    - na ulicy Schuberta, chociaż nowe rondo jest wypasione na maxa :-)

    więc dlatego Rakoczego w okolicach sygnalizacji moim zdaniem ma nawierzchnię bardzo dobrą.. oczywiście nie mówię o rejonie na wysokości Kolumba/Żylewicza, bo to koszmar...

    • 0 0

  • Odpowiadam- DAreck

    Zajmie to tobie i innym troche czasu aby zrozumiec,ze mam
    racje! A jak narazie, to popatrz na czlowieka i na samochod
    i odpowiedz mi na jedno tylko pytanie: kto jest silniejszy,a kto
    slabszy. I pamietaj, ze tak sie moze zdarzyc,ze nie bedziesz mogl prowadzic samochodu z powodu jakiej ulomnosci,czy fizycznej, czy psychicznej i co wtedy? Roznie to w zyciu bywa. Zrobmy cos dobrego dla innych i siebie samych juz teraz. Takie prawo przeciez nic nie kosztuje. Nikt na tym nie traci,wrecz przeciwnie-wszyscy zyskamy!

    • 0 0

  • Po co światła

    Z tego co się orientuje to na całej długości Rakoczego widocznosc jest bardzo dobra w obie strony. Ulica, szeroki pas zieleni, szeroki chodnik.
    Wypadki owszem się zdarzają - zawinił człowiek (kierowca lub pieszy albo oboje). W Gdańsku jest dużo o wiele gorszych przejść dla pieszych i co z tego.
    A swoją drogą to piesi przez Rakoczego przechodzą/ przebiegają gdzie tylko im sie spodoba nawet sie nie rozglądając etc.

    • 0 0

  • Co prawda nie znam topografii skrzyzowania, ale moze rozsadniejszym rozwiazaniem niz zwezanie jezdni (pomysl raczej zalosny!) byloby stworzeni ronda. Wowczas ruch bez wzgledu na pore dnia regulowal;by sie samoistnie a jednoczesnie wymuszone byloby ograniczenie predkosci.

    • 0 0

  • Kierowcy, piesi, przepisy i takie tam ...

    Panie i Panowie
    W naszych dyskusjach jest za dużo emocji. Zakładam, że wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego. Jako piesi, kierowcy, rowerzyści itd. Wszystkich nas więc obowiązują przepisy zawarte Kodeksie Drogowym. Mniejsza z tym czy są mądre czy nie ale należy ich przestrzegać. Mnie też wiele rzeczy wkurza. Lista jest długa. Wiele pozycji przewija się często w dyskusjach począwszy od tych gości bez szyi w skórach i furach co zapieprzają nie oglądając się na innych, dziadków jadących 50 km/h maluchem po lewym pasie, no bo przecież skręca w lewo za kilometr, może dwa, pieszych wychodzących na drogi, nieważne czy przejście,czy zielone, czy samochód. A propos. Widział ktoś kiedyś, żeby pieszy został ukarany mandatem za przekraczanie jezdni w niedozwolonym miejscu lub na czerwonym? Ja widziałem. Raz. W telewizji. W programie "Drogówka". Na żywo nigdy. Myślę, że jest to reguła. Dlatego nie ma się co denerwować, że policja stoi tylko z radarem lub karze za złe parkowanie. Nie ma się co denerwować brakiem świateł, wariatami grzejącymi 150 po Grunwaldzkiej przez Wrzeszcz, babciami wychodzącymi na jezdnię. Żądamy aby ktoś pozałatwiał za nas to wszystko. A chyba najlepiej zacząć od siebie. Nieważne, czy jesteśmy kierowcami czy pieszymi. Zanim cokolwiek zrobimy pomyślmy choć przez chwilę. Wszyscy stoją w korku, gościu się wpieprza na chama - puśćmy go. Ktoś grzeje skacząc z pasa na pas, lawirując między samochodami. Niech grzeje. Jest czerwone dla pieszych, a wszyscy przechodzą. Niech przechodzą. Wiem. Jest pokusa aby robić tak jak inni, bo inaczej człowiek wychodzi na jelenia chociażby czekając na tym czerwonym skoro i tak nic nie jedzie a wszyscy już dawno przeszli. Albo można jechać 2m na zderzaku za dziadkiem po lewym pasie, lub wjechać przed niego i zwolnić do 40Km/h. Można. Ale po co? W każdej chwili miejmy świadomość skutków naszego działania. Gościu przechodzi na czerwonym. Zatrzymajmy się i przepuśćmy. Ciężko chyba jest żyć ze świadomością, że się kogoś zabiło, nawet gdy to nie nasza wina. Jesteśmy pieszym, mamy zielone, nie wchodźmy bezmyślnie na jezdnię. Może jakiś kierowca się zagapił. I co? Reszta życia na wózku. Ja dziękuję. Nie skorzystam. Sorry za to przydługie ględzenie chciałbym aby główną zasadą wszystkich uczestników ruchu było: nie szkodzić ani innym ani sobie.
    Czego sobie i innym życzę.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane