- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (58 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (207 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (85 opinii)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (72 opinie)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (78 opinii)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (75 opinii)
Przedłużona wizyta Busha
O amerykańskim podejściu do spraw bezpieczeństwa mieszkańcy Pomorza mogli się dziś przekonać na własnej skórze. Zamknięte najważniejsze drogi, stojące pociągi, utrudnienia na lotnisku. Wszystko po to, aby prezydent najpotężniejszego kraju na świecie mógł przez kilka godzin porozmawiać z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Główny temat rozmów: instalacja elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce. Efekt rozmów: jesteśmy zainteresowani, jesteśmy przyjaciółmi i sojusznikami, a nasze interesy nie stanowią zagrożenia dla Rosji.
Lotnisko w Rębiechowie również przypominało dziś prawdziwą twierdzę. Wszystkie służby postawiono w stan najwyższej gotowości. W pogotowiu czekały ogromne helikoptery eskortujące, a dwie prezydenckie maszyny Sikorsky Sea King stały w wielkim hangarze. Dachy hangarów, terminalu zajęli snajperzy.
Dziennikarze przybywali do Rębiechowa od samego rana. W sumie ponad 300 osób z całego świata akredytowało się, aby osobiście śledzić to spotkanie. Relacje na żywo swoich głównych programów informacyjnych z portu lotniczego przeprowadziły TVN, TVP, Polsat. Były kamery m.in. CBS i innych zachodnich mediów.
Punktualnie o godz. 16.20 w Gdańsku wylądował najsłynniejszy samolot świata - Air Force One z prezydencką parą Bushów na pokładzie. Oficjalne powitanie przez prezydenta Kaczyńskiego z małżonką nie trwało długo. Po chwili obie pary prezydenckie odleciały amerykańskimi śmigłowcami do Helu.
Prezydenci pojawili się ponownie w Gdańsku po czterech godzinach, a nie, jak pierwotnie planowano - po trzech. Na wstępie prezydent Bush pogratulował Lechowi Kaczyńskiemu narodzin kolejnej wnuczki. Prezydenci zapewnili o przyjaznych stosunkach i naszym wspólnym działaniu w obronie wolności na świecie. George Bush dziękował za obecność wojsk polskich w Afganistanie i Iraku. Docenił również walory Pomorza.
- To mój trzeci pobyt w Polsce, ale w tej pięknej części waszego kraju jeszcze nie byłem - powiedział.
W najbardziej palącej kwestii, czyli tarczy antyrakietowej, konkretów być oczywiście nie mogło. Jak obaj panowie podkreślili, dzisiejsze spotkanie to wstęp do dalszych rozmów, których konkretne rezultaty poznamy po rewizycie prezydenta Kaczyńskiego w Białym Domu, zaplanowanej na połowę lipca.
Air Force One wystartował ponownie ok 20.20. Prosto w Gdańska amerykańska para udała się do Rzymu.
Opinie (103) 7 zablokowanych
-
2007-06-08 22:05
Afaf... to byl Hercules
Duze bydle...
- 0 0
-
2007-06-08 22:07
http://www.airport.gdansk.pl/service/pl/agal_popup.php?id=12&suffix=_p
o ten ci chodzi wikary??- 0 0
-
2007-06-08 22:09
Czarny Wąż
O ile wiem, to w Gdańsku Hercules był tylko raz. Te duże co latały co najmniej kilkanaście razy i ten co przyleciał teraz to C-17 Globemaster III.
- 0 0
-
2007-06-08 22:10
DO AFAFA TEN SAMOLOT TO C130 GALAXY
- 0 0
-
2007-06-08 22:14
POMYLKA TO JW C-17 Globemaster III
Racja
- 0 0
-
2007-06-08 22:17
A brukowiec Michnika
spekulował,że 10 minut będą mieli na rozmowę. Widać kolejny tzw. fakt michnikowski.
- 0 0
-
2007-06-08 22:24
Tylko busha? Inni tez by sie ndali... Bo jak jest okazja to czemu nie upiec paru pieczeni na jednym ogniu?
- 0 0
-
2007-06-08 22:24
Potwierdzam i przyznaje sie do pomylki...C17
Jak zwykle telewizja wprowadzila mnie w blad.
- 0 0
-
2007-06-08 22:40
No i widzę że niestety kolejny dziennikarz powtarza ten sam błąd.
Panie Jacku Stańczyk, niemożliwym jest, by dwie prezydenckie maszyny "Marine One" stały w hangarze. Prezydencka maszyna "Marine One" może być tylko jedna, a gwarantuję panu, że na pewno rano i przed południem ten śmigłowiec nie był jeszcze "Marine One", bowiem radiowy call sign Marine One śmigłowiec dostaje dopiero wtedy, gdy prezydent usadowi w nim swój szacowny tyłek. Prawdopodobnie chodzi panu o śmigłowce Sikorsky Sea King, jakie stały tam już od kilku dni. Faktycznie, Dżordż Dablju jednym z nim leciał, a ten drugi leciał dla zmyły, na wypadek jakby ktoś chciał zestrzelić Dżordża.
- 0 0
-
2007-06-08 22:41
Prawie jak wizyta Adolfa w WM Gdansk
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.