- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (455 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (47 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (193 opinie)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (280 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (169 opinii)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Przekręt na 1,4 mln euro. Pracownik banku z zarzutami
Policja zatrzymała pracownika gdańskiego oddziału banku Millennium, który, posługując się fałszywymi dokumentami i działając w porozumieniu z przedstawicielem jednej z korzystających z usług banku firm, naraził swojego pracodawcę na stratę w wysokości 1,4 mln euro.
Wszystko rozpoczęło się w latach 2004-2005, gdy firmy P&P Yacht Builders z Gdańska oraz Shipbuilding Trading & Finance - zawarły kontrakt na budowę kadłuba statku, który trafić miał do Holandii. Druga z tych firm zastrzegła w kontrakcie, że gwarancją płatności będzie kwota blisko 1,4 mln euro zablokowana na lokacie P&P Yacht Builders.
Według prokuratury 37-letni Grzegorz G., pracownik banku, działając w porozumieniu z Pascalem L., przedstawicielem firmy P&P Yacht Builders, i posługując się fałszywymi dokumentami, sprawił, że pieniądze, zamiast wylądować na lokacie, stały się zabezpieczeniem dla kredytów udzielanych przez bank gdańskiej firmie.
- Dodatkowo Grzegorz G. wprowadził też w błąd bank Millennium, w którym pracował, zatajając informacje o faktycznej sytuacji finansowej firmy P&P Yacht Builders, pozwalając jej na otwarcie w banku konta w sytuacji, gdy wiedział, że jej poprzednie konto było już zajmowane przez komornika - mówi Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście.
Najprawdopodobniej, za swoją "kreatywną bankowość" Grzegorz G. miał otrzymać korzyści majątkowe. Prokuratura na razie nie zdradza jednak o jaką kwotę mogło chodzić i czy bankowiec ostatecznie "wynagrodzenie" za przekręt dostał.
Wiadomo za to, iż grozi mu do 10 lat więzienia. W czwartek prokuratura przedstawiła mu zarzuty. Być może ich lista zostanie w najbliższym czasie rozszerzona, bo prowadzący śledztwo nie wykluczają, iż, aby zatrzeć ślady swojej przestępczej działalności, Grzegorz G. mógł zniszczyć znajdujące się w bankowym archiwum oryginały dokumentów, które mogły sprawić, iż pilotowany przez niego przekręt zostałby odkryty.
Jak dowiedzieliśmy się, śledztwo w tej sprawie prowadzone było przez trzy ostatnie lata. O możliwości popełnienia przestępstwa organy ścigania poinformował bank. Sprawa ma charakter rozwojowy. Prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów także innym osobom.
Opinie (123) ponad 20 zablokowanych
-
2010-08-28 13:18
każdy orze jak może... :P
- 3 1
-
2010-08-28 13:28
jak im mało to niech idą (1)
na powietrze drogi budowac albo do kopalni niech się przeniosą .Kradzieży nie można tolerowac ani usprawiedliwac. zachłanne,nienasycone niech gnije w więżieniu
- 2 5
-
2010-08-28 20:41
Normalna jesteś????
jak wyżej....
- 0 1
-
2010-08-28 13:36
wniosek jeden
omijac banki szerokim łukiem, oszczędnosci lokowac w skarepte a opłaty robic jak za dawnych lat na poczcie ,kredytów nie brac bo lepiej kupowac jak się ma a nie jak się nie ma!
- 11 0
-
2010-08-28 13:45
nazywajmy rzeczy po imieniu: (1)
jeśli kradnie pracownik banku to jest przekręt
jeśli kradnie prezes banku to są to straty
jeśli kradnie rząd to jest to polityka- 43 0
-
2010-08-28 15:02
ŚWIETNE PODSUMOWANIE !
- 1 0
-
2010-08-28 14:01
Niech Kott odda jedną pensję to pokryje tą stratę (1)
W Millennium rządzi komuna i klakierzy Portugali. A pracownicy chcą żyć i tyle w temacie
- 7 2
-
2010-08-28 15:02
do "M."
raczej roczną premię :)
- 1 0
-
2010-08-28 15:01
I.F. (1)
dlatego, żeby zostać pracownikiem banku powinno się organizować dla kandydatów takie same egzaminy - może w trochę mniejszym wymiarze,
jak ma to miejsce, w przypadku maklerów i doradców inwestycyjnych.
Przeszło by 2-5 na 100, byłoby od razu jaśniej, Kto się nadaje, a Kto nie,
do tej roboty. W końcu instytucje finansowe - przynajmniej w teorii -
są instytucjami - zaufania - publicznego..- 2 2
-
2011-05-29 14:29
egzaminy?
a co zmieniłby egzamin? ten facet oszukał a nie popełnił błąd... egzamin sprawdza wiedzę a nie uczciwość
- 0 0
-
2010-08-28 21:06
Walcz z lichwiarzem.Brawo.Następnym razem się uda.
- 3 0
-
2010-08-29 02:17
kolejny gdański biznesmen
- 2 0
-
2010-08-29 09:25
Ludzie ,umiecie CZYTAĆ? Prasa ROBI SENSACJĘ (5)
"pieniądze, zamiast wylądować na lokacie, stały się zabezpieczeniem dla kredytów udzielanych przez bank gdańskiej firmie."
ŚRODI ZOSTAŁY W BANKU ale zostały udzielone tez kredyty
Firma ma majatek w postaci assets
Niech dziennikarz napisze o kondycji firmy- 5 2
-
2010-08-29 22:15
hehe (2)
kolejny przyklad jak duzy (BANK) całą winę zwala na małego (PRACOWNIK), a on sam nie jest niczemu winien...
Pracowałem kilka lat w bankach i nie wierzę, że 1 pracownik mógł sam dokonać takiego "przekrętu"... bo w bankach obowiązuje dosyć skomplikowana procedura.
Ale po kolei:
1. Pracownik banku dostając dokumentację od klienta praktycznie nie ma możliwości zweryfikowania czy jest prawdziwa czy nie (tylko prokuratura może to zweryfikować w większym stopniu), tym bardziej w sytuacji kiedy firmy naprawdę istnieją i mają prawdziwe kontrakty
2. Po skompletowaniu dokumentów, wszystko idzie do działu analiz kredytowych, gdzie analityk daje rekomendację dla produktu.
3. W zależności od stopnia skomplikowania sprawy decyzja podejmowana jest na 1 (kierownik zespołu analiz i ryzyka),2 (dyrektor departamentu) lub 3 (zarząd) szczeblu decyzyjności (czasem jest jeszcze 4 poziom - zarząd grupy kapitałowej). W tym przypadku na 99% musiała sprawa iść na zarząd bo jest pow. 5 mln PLN (w większości banków jest to pułap 1-2 mln EUR)
4. Po podjęciu decyzji działa prawny we współpracy z działem umów i/lub doradcą tworzą umowy oparte na.... decyzji zarządu
5. Następnie umowa jest podpisywana min. "na 2 ręce", żeby sprawdzić czy nie ma błędów
6. Po podpisaniu przez klienta i spełnieniu jej warunków (np. zabezpieczeń) idzie wszystko do uruchomienia do działu np. administracji i weryfikacji umów kredytowych, gdzie umowa i jej załączniki sprawdzane są z decyzją itd.
7. Po weryfikacji uruchamia ją pracownik zależnie od jej wartości (podobnie jak w przypadku decyzji)
8. Wszystko idzie do archiwum, gdzie jest sprawdzane.
9. Każdy kredyt jest monitorowany i klient co roku musi dostarczac aktualne dokumenty, zabezpieczenia itd.
10. Bank może w każdej chwili wypowiedzieć umowę...
Mając na uwadze powyższe, mam wrażenie, że pracownik banku został wrobiony przez opisywane firmy, a bank zrzucił na niego całą winę... Robienie z niego "przestępcy" czy "kryminalisty" przed udowodnieniem winy jest nieludzkie, a z tego co czytam sprawa jest dopiero "rozwojowa"...
Przypominam, że w tamtych czasach takie instytucje jak BIK czy KRD itd. dopiero raczkowały i większość banków nie miała do nich dostępu on-line, nie mówiąc już o pracownikach najniższego szczebla....- 2 2
-
2010-08-29 22:37
"1. Pracownik banku dostając dokumentację od klienta praktycznie nie ma możliwości zweryfikowania czy jest prawdziwa czy nie" (1)
MA, właśnie że ma
- 0 0
-
2015-07-01 00:00
to wskaż procedurę baranie
- 0 0
-
2010-08-30 09:34
żałosny bełkot angielsko-polski nowo mowa
accounting scandal bo spółka miała słaby statement of condition a cały profit przejęła limited liability partnership i teraz problem bo nie ma jak ściągnąć money
napisz dziewczynko po prostu pytania aby sprawdzili czy firma ma zabezpieczenie w aktywach i będzie dużo fajniej - po polsku
a tak nawiasem, to nie o aktywa tu chodzi tylko o zależności kapitałowe między powiązanymi firmami.- 0 0
-
2011-05-29 14:38
my umiemy... za to Ty nie masz pojęcia o bankowości
te pieniądze miały być zabezpieczeniem transakcji, a stały się do tego zabezpieczeniem kredytu... czyli gdyby firma kredytu nie spłaciła to pieniądze by przepadły, a powinny być "zamrożone"... jeżeli coś jest zabezpieczeniem transakcji, to firma nie może tych pieniędzy wykorzystać w inny sposób (np. do zabezpieczenia swojego kredytu)... co innego jest jeśli wpłaci się pieniądze na lokatę, a bank je zainwestuje np udzielając komuś innemu kredytu, to jest normalne działanie baku, który musi pieniądze wypłacić na żądanie właściciela lokaty...
- 0 0
-
2010-08-29 10:08
WSZĘDZIE TE PRZEKRETY....
czy zauważyliście jak rozpada sie powoli odcinek autostrady A1 na odcinku Gdansk-Grudziąc, tam pewnie też coś nie tak kruszywem, kiedy budują koło was scieżki rowerowe lub parkingi patrzcie czy nie mieszają kruszywa z ziemią w stosunku 50/50.Tak oto rodzą się polskie fortuny....
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.