- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (304 opinie)
- 2 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (169 opinii)
- 3 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (80 opinii)
- 4 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (162 opinie)
- 5 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (867 opinii)
- 6 50 lat pracuje w jednym zakładzie (254 opinie)
Przepychanki podczas demontażu ogródka nad Motławą
Przepychanki podczas demontażu nielegalnego, zdaniem urzędników, ogródka na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku.
Pracownicy GZDiZ-u wraz z ochroną oraz strażą miejską pojawili się w środę rano, by zdemontować niewielki ogródek na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku, należący do restauracji Billy's. Zdaniem urzędników powstał on bez pozwolenia. Zdaniem właścicielki procedura administracyjna nie została zakończona. W trakcie interwencji doszło do przepychanek z pracownikami restauracji, jeden z funkcjonariuszy SM użył gazu. O interwencji poinformowała jako pierwsza Gazeta Wyborcza.
- Właściciel już w kwietniu otrzymał odmowę wydania uzgodnienia na lokalizację ogródka wraz z uzasadnieniem - informuje Magdalena Kiljan, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Prawo do stworzenia ogródka w tej lokalizacji nie zostało wydane, bowiem wcześniej ten teren został uzgodniony, jako miejsce na stoiska dla plastyków.
Właścicielka zaskarżyła odmowę dwukrotnie: 18 kwietnia i 24 czerwca. Jako podstawę do skargi wskazywała przekroczenie przez GZDiZ terminu wydania odmowy. W międzyczasie ogródek o powierzchni ok. 45 m kw. zaczął funkcjonować.
16 lipca, dzień przed interwencją, urzędnik GZDiZ rozwiesił na elementach ogródka wezwanie do ich niezwłocznego usunięcia ogródka, w oparciu o art. 343 par. 2 kodeksu cywilnego.
Art. 343 § 2 KC Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób. Posiadacz rzeczy ruchomej, jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej szkody, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego.
Elementy ogródka nie zostały jednak usunięte.
Następnego dnia pracownicy Gdańskiego ZDiZ, w asyście ochrony, straży miejskiej oraz zewnętrznej firmy, która miała rozebrać ogródek, zjawili się na miejscu, by dokonać demontażu.
To wywołało sprzeciw pracowników restauracji.
- Odwołując się od decyzji oczekiwałam, że sprawą zajmie się sąd i to on zadecyduje, czy ten ogródek może działać czy nie. Gdyby sąd nakazał rozbiórkę, to sama bym go zdemontowała - opowiada pani Elwira.
To, co najbardziej ją bulwersuje, to sposób, w jaki przebiegała interwencja służb miejskich.
- Zjawili się urzędnicy, którzy zaczęli demontaż ogródka, nie przedstawiając żadnej decyzji administracyjnej. Potem zaatakowani zostali moi pracownicy. Gdy w pewnym momencie powiedziałam, że sami zdemontujemy ogródek, usłyszałam, że "teraz to już za późno". A ja się pytam, jakim prawem zabrali moją własność, bez przedstawienia jakichkolwiek dokumentów?
Podczas interwencji doszło do przepychanek między funkcjonariuszami straży miejskiej i pracownikami restauracji. W pewnym momencie strażnik użył gazu pieprzowego wobec jednego z pracowników Billy's.
Tak tę sytuację przedstawia Wojciech Siółkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
- Gdy trwał demontaż elementów ogródka, z restauracji wyszła grupa pracowników. Pod adresem urzędników i strażników padły obelżywe słowa oraz wyzwiska. Pracownicy lokalu siłą próbowali uniemożliwić urzędnikom przeprowadzenie czynności. Menadżer lokalu podjął próbę przedarcia się do jednego z urzędników. Strażnika, który stał mu na drodze, odepchnął całym ciałem, a następnie obiema rękami uderzył w klatkę piersiową. W tym momencie pozostali strażnicy użyli wobec napastnika środka przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających. Menadżerowi lokalu ruszył na pomoc inny pracownik restauracji. Mężczyzna napierał na jednego ze strażników, po czym odepchnął go. Strażnik ostrzegł napastnika, że użyje środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu, jednak mężczyzna nie przerwał ataku. Wtedy strażnik użył gazu pieprzowego.
Ostatecznie wszystkie elementy ogródka: podest, krzesła, stoły, parasole, kwiaty w donicach i ogrzewnice zostały zapakowane na samochód i wywiezione. Właścicielka wycenia, że te rzeczy są warte ok. 40 tys. zł. Obecnie znajdują się one w magazynie referatu handlu Urzędu Miejskiego w Gdańsku, gdzie czekają na odbiór, po opłaceniu kosztów interwencji urzędniczej.
- Całe zajście zostanie zgłoszone do prokuratury - zapowiada właścicielka Billy's.
Opinie (1250) ponad 100 zablokowanych
-
2019-07-19 20:20
(1)
w Polsce zawsze obowiązywało prawo pięści, grubego brzucha i wujka w milicji.
Czasy zmieniły się na tyle, że niektórzy nie powinni prowadzić biznesu.- 7 5
-
2019-07-19 20:36
Wypisz wymaluj... SM
- 2 1
-
2019-07-19 20:24
Tak to w PIS-państwie już jest... (5)
Kto ma mundur i pałę ten rządzi.
- 1 20
-
2019-07-19 20:26
(1)
Lepsze to niż zakuty łeb i ołowiane d*psko właścicieli
- 4 1
-
2019-07-19 20:28
Powiedz to rodzinie Pani Blidy mądralo
- 2 2
-
2019-07-19 20:57
Dogs
To przecież nie jest żadna policja. To miejscy ciecie od kupek na trawniku.
- 1 2
-
2019-07-20 09:40
Pomyliłeś adres. (1)
Od kiedy to Straż Miejska podlega rządowi? Prezydent miasta rządzi strażą.
- 1 0
-
2019-07-20 17:38
Chcesz powiedzieć, że największa demokratka w Polsce i przyszła Pani Prezydent odpowiada za takie łamanie demokracji? Prowokator!!!
- 0 0
-
2019-07-19 20:25
Podsumowując: Właścicielka restauracji nie mając pozwolenia na postawienie ogródka i tak go postawiła, potem nie zastosowała się do wezwania usunięcia ogródka, a teraz ma pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Dodatkowo aż miło patrzeć jak te cwaniaczki z restauracji lecą z łapami na SM a potem płaczą jak dzieci gdy dostaną gazem ;) Odważni!
To jest podejście typu: pobiję gościa na ulicy i co mi zrobicie, co z tego że nie wolno, niech sąd rozstrzygnie a ja będę robił swoje dalej.- 21 1
-
2019-07-19 20:26
(1)
murem za Strażą !
- 12 7
-
2019-07-19 20:28
Straż za mur... z karatami
- 1 2
-
2019-07-19 20:29
Bardzo dobrze (3)
Mam nadzieje, że pracownicy restauracji którzy użyli siły zostali tymczasowo aresztowani.
W d...ch. się chyba niektórym poprzewracało żeby atakować strażnika miejskiego przez jakiś ogródek.
Precz z cwaniakami, którzy nielegalnie zostawiają chodniki- 22 4
-
2019-07-19 20:30
(2)
Tak, trzeba zrobić porządek z tymi obrzydliwymi kapitalistami.
- 0 4
-
2019-07-19 21:01
Kapitalista czy nie jak ktos łamie prawo trzeba zrobic z nim porzadek (1)
- 3 2
-
2019-07-19 21:03
Dokładnie. Do tiurmy badylarzy
- 1 2
-
2019-07-19 20:29
Chcieli 'dobrej zmiany' to mają (2)
- 6 6
-
2019-07-20 09:43
Jakiej dobrej zmiany?
Przecież w Gdańsku nic się nie zmieniło. Stare układy dalej rządzą.
- 3 2
-
2019-07-20 09:58
W Gdańsku Dojna Zmiana od ponad 20 lat
- 0 3
-
2019-07-19 20:31
Smark był agresywny.... (1)
Na ziemie. Kajdanki i jedzie na dołek!
- 11 4
-
2019-07-19 20:35
Wy PIS-owcy najchętniej wszystkich wpakowalibyście na dołek.
Nic dziwnego, że coraz więcej ludzi aresztowanych
- 2 3
-
2019-07-19 20:33
Pracownicy szarpali się o mienie pracodawcy z mundurowymi. (3)
Niezłe głąby tam muszą pracować.
- 13 5
-
2019-07-19 20:37
(2)
Polacy
- 2 4
-
2019-07-19 20:39
obywatele!!! (1)
Tacy jak Ci którzy bronili konstytucji i sądów przed wami
- 2 6
-
2019-07-19 20:44
w Polsce możesz bronić chodnika i to nie wszędzie jest Polski, zwłaszcza w Gdańsku
- 1 3
-
2019-07-19 20:37
(2)
Helsińska Fundacja Praw Człowieka: dwukrotny wzrost liczby aresztowanych za rządów PiS-u!!!
- 7 10
-
2019-07-20 09:44
Nareszcie! Za poprzedniego rządu przestępcy chodzili wolno. (1)
- 4 3
-
2019-07-20 10:08
Jak widać w Gdańsku, Platforma walczy z przedsiębiorcami
- 2 2
-
2019-07-19 20:40
Skoro procedury nie są zakończone to o czym gadamy ? Dopóki nie odbierze się prawa jazdy po egzaminie to uprawnień nie ma . I tyle .
- 3 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.