- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (291 opinii)
- 2 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (143 opinie)
- 3 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (156 opinii)
- 4 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (852 opinie)
- 5 50 lat pracuje w jednym zakładzie (251 opinii)
- 6 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (233 opinie)
Przepychanki podczas demontażu ogródka nad Motławą
Przepychanki podczas demontażu nielegalnego, zdaniem urzędników, ogródka na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku.
Pracownicy GZDiZ-u wraz z ochroną oraz strażą miejską pojawili się w środę rano, by zdemontować niewielki ogródek na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku, należący do restauracji Billy's. Zdaniem urzędników powstał on bez pozwolenia. Zdaniem właścicielki procedura administracyjna nie została zakończona. W trakcie interwencji doszło do przepychanek z pracownikami restauracji, jeden z funkcjonariuszy SM użył gazu. O interwencji poinformowała jako pierwsza Gazeta Wyborcza.
- Właściciel już w kwietniu otrzymał odmowę wydania uzgodnienia na lokalizację ogródka wraz z uzasadnieniem - informuje Magdalena Kiljan, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Prawo do stworzenia ogródka w tej lokalizacji nie zostało wydane, bowiem wcześniej ten teren został uzgodniony, jako miejsce na stoiska dla plastyków.
Właścicielka zaskarżyła odmowę dwukrotnie: 18 kwietnia i 24 czerwca. Jako podstawę do skargi wskazywała przekroczenie przez GZDiZ terminu wydania odmowy. W międzyczasie ogródek o powierzchni ok. 45 m kw. zaczął funkcjonować.
16 lipca, dzień przed interwencją, urzędnik GZDiZ rozwiesił na elementach ogródka wezwanie do ich niezwłocznego usunięcia ogródka, w oparciu o art. 343 par. 2 kodeksu cywilnego.
Art. 343 § 2 KC Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób. Posiadacz rzeczy ruchomej, jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej szkody, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego.
Elementy ogródka nie zostały jednak usunięte.
Następnego dnia pracownicy Gdańskiego ZDiZ, w asyście ochrony, straży miejskiej oraz zewnętrznej firmy, która miała rozebrać ogródek, zjawili się na miejscu, by dokonać demontażu.
To wywołało sprzeciw pracowników restauracji.
- Odwołując się od decyzji oczekiwałam, że sprawą zajmie się sąd i to on zadecyduje, czy ten ogródek może działać czy nie. Gdyby sąd nakazał rozbiórkę, to sama bym go zdemontowała - opowiada pani Elwira.
To, co najbardziej ją bulwersuje, to sposób, w jaki przebiegała interwencja służb miejskich.
- Zjawili się urzędnicy, którzy zaczęli demontaż ogródka, nie przedstawiając żadnej decyzji administracyjnej. Potem zaatakowani zostali moi pracownicy. Gdy w pewnym momencie powiedziałam, że sami zdemontujemy ogródek, usłyszałam, że "teraz to już za późno". A ja się pytam, jakim prawem zabrali moją własność, bez przedstawienia jakichkolwiek dokumentów?
Podczas interwencji doszło do przepychanek między funkcjonariuszami straży miejskiej i pracownikami restauracji. W pewnym momencie strażnik użył gazu pieprzowego wobec jednego z pracowników Billy's.
Tak tę sytuację przedstawia Wojciech Siółkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
- Gdy trwał demontaż elementów ogródka, z restauracji wyszła grupa pracowników. Pod adresem urzędników i strażników padły obelżywe słowa oraz wyzwiska. Pracownicy lokalu siłą próbowali uniemożliwić urzędnikom przeprowadzenie czynności. Menadżer lokalu podjął próbę przedarcia się do jednego z urzędników. Strażnika, który stał mu na drodze, odepchnął całym ciałem, a następnie obiema rękami uderzył w klatkę piersiową. W tym momencie pozostali strażnicy użyli wobec napastnika środka przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających. Menadżerowi lokalu ruszył na pomoc inny pracownik restauracji. Mężczyzna napierał na jednego ze strażników, po czym odepchnął go. Strażnik ostrzegł napastnika, że użyje środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu, jednak mężczyzna nie przerwał ataku. Wtedy strażnik użył gazu pieprzowego.
Ostatecznie wszystkie elementy ogródka: podest, krzesła, stoły, parasole, kwiaty w donicach i ogrzewnice zostały zapakowane na samochód i wywiezione. Właścicielka wycenia, że te rzeczy są warte ok. 40 tys. zł. Obecnie znajdują się one w magazynie referatu handlu Urzędu Miejskiego w Gdańsku, gdzie czekają na odbiór, po opłaceniu kosztów interwencji urzędniczej.
- Całe zajście zostanie zgłoszone do prokuratury - zapowiada właścicielka Billy's.
Opinie (1250) ponad 100 zablokowanych
-
2019-07-20 15:17
Straż
Lepiej niech idą na szkolenie 4 na jednego brak ruchu tylko d*pki worza i życie przez telefon komórkowy układają sobie
- 5 5
-
2019-07-20 15:17
Strażnicy stoją na straży porządku a gość szarpiący mundurowego powinien być aresztowany. (2)
Takie zachowanie hipsterów z restauracji jest niedopuszczalne. Szkoda, że panowie mundurowi byli tacy delikatni.
- 13 9
-
2019-07-20 16:12
Teraz wszystkie cięcie chodzą w mundurach. (1)
- 2 1
-
2019-07-20 16:23
Pyta ciec ciecia-ktora godzina?-ciecia.
- 1 2
-
2019-07-20 15:18
Marcin (13)
Akurat przechodziłem wzdłuż rzeki jak "nasza" straż rozpoczynała swoje czynności. Przy mnie pracownik restauracji mówił, że szefowa jedzie właśnie do pracy i poprosił o okazanie dokumentów. Nagle podeszlo kilku strażników i zaczęli go szarpać i próbować skuć... Drugi pracownik próbował ich powstrzymać za co dostał gazem po oczach.. Czytam komentarze i jak zwykle wylewa się fala a nikt nie widział zajścia i reakcji pracowników.
- 17 18
-
2019-07-20 15:38
Proszę Cię hehehe
- 1 4
-
2019-07-20 15:40
Przestań bzdury wypisywać, bo ani to śmieszne, ani poważne.
- 3 3
-
2019-07-20 15:59
Dokładnie, też to widziałem. (1)
- 4 3
-
2019-07-20 17:04
A po ilu browarach?
- 2 3
-
2019-07-20 16:04
Marcin masz rację . (7)
Komentarze to są wpisy solidarnościowe straży miejskiej,a zachowali się jak bałwany ,dlaczego użyli gazu,przecież gaz to nie są witaminy w arerozolu. Na filmie widać,że straznik miejski pchnął pracownika i wywołał zamieszanie. Kiedyś gazem dostałem po oczach od ZOMO i współczuję pracownikom,reakcja straży miejskiej była nieadekwatna do zaistniałej sytuacji.
- 5 7
-
2019-07-20 17:04
(6)
Ja nie jestem z SM, a nie zgadzam się z Marcinem.
- 5 3
-
2019-07-20 17:13
Napisała żona strażnika. (3)
- 3 5
-
2019-07-20 21:57
(1)
Ano nie
- 0 2
-
2019-07-20 22:26
Jasne...
- 0 1
-
2019-07-21 13:10
Odpisał mąż właścicielki :)))
- 4 0
-
2019-07-20 17:47
Poparcie licznej rodziny straznika (1)
- 2 7
-
2019-07-20 22:11
Hehe- po raz drugi skucha;)
- 1 1
-
2019-07-21 11:57
Nie klam
Bo widziałem zajscie od samego początku. Pracownicy byli agresywni i wyzywali sm
- 2 1
-
2019-07-20 15:18
Siedzcie cicho błagam (1)
Oczywiscie jak zawsze najwiecej do powiedzenia maja gdakaczki w tle ekspertki od prawa i od przemywania gazu wodą
- 5 4
-
2019-07-20 17:55
Bardzo elegancko kobieta się zachowała.
- 0 1
-
2019-07-20 15:21
Na konto
Te wpłaty na konto poszkodowanego strażnika super będzie miał na kobiety i dzieci
- 4 2
-
2019-07-20 15:31
Niech Straż Miejska prowadzi wszystkie restauracje w Gdańsku ! (1)
- 4 3
-
2019-07-20 17:02
właśnie walczą o ostatnią
- 2 2
-
2019-07-20 15:44
Ale afera!! (7)
Zarówno Billys jak i Straż Miejska, a raczea Miasto Gdańsk jako administrator ponieśli w tej syt. porażke. Billys nie ma ogródka, a miasto nie ma dobrych metod do rozwiazywania tego typu konfliktów. I to zostało obnażone. Miernota. Restauracje na Starówce maja ciagle problemy z urzednikami, a to konserwator zabytków. a to ZDiZ, a to Sanepid. Bardzo trudno jest utrzymać lokal, opłacić pracowników i wyjść na swoje. Zastanawiajace jest dlaczego nie dano Billysowi zgody. Może komuś zależy żeby konkurencje wykosić. Nie mogą jakością, to ogródka nie dadza. Zawalone pobrzeże tez naprawiają i naprawiaja i naprawiaja...
Zastanawiam się czy ci krytykanci, co piszą, że dobrze, że spalić rzeczy, że SM dobrze działa, ze tepić samowole, ze miasto ok, to gdyby mieli własny biznes i taki urzędnik zablokowałby decyzję na ogródek - bo tak, to czy by nie zrobili ''samowoli'' mając nadzieje, ze da sie dojść do porozumienia z miastem.
Życzę Billysowi powodzenia w tym sporze.
Niech Pani się nie poddaje.
Hejt na menagera godny hejtujących.
Znam p.Krystiana z wizyt w restauracji.
Bardzo pozytywny człowiek. A ze wykiwał strażników i im zwiał, to tylko na +
Hejterzy chyba maja jakies osobiste bóle do p.Krystiana.
PS. Świetne żeberka i nie tylko!- 14 10
-
2019-07-20 15:55
Pan Krystnian to powinien za tą szarpaninę tak gumą na nery dostać że by tam leżał do dzisiaj. (2)
- 2 8
-
2019-07-20 15:58
Zawistny mały człowiek powiedział głupotę, bo nie lubi Pana Krystiana
I zazdrości dobrego biznesu.
- 7 3
-
2019-07-20 16:07
Wpis psychopaty
- 8 1
-
2019-07-20 16:09
Stały gościu - masz rację.
- 4 4
-
2019-07-20 16:37
(1)
Jeśli interes jest tak nieopłacalny to dlaczego jeszcze nie zamkneli tej knajpy?
- 2 3
-
2019-07-20 17:52
Dlaczego jeszcze nie zlikwidowali straży miejskiej ? Lepiej,żeby było więcej policjantów. Pies pogryzie dzwonisz do straży miejskiej to nie nasza sprawa,to sprawa policji. Najlepiej wychodzi zakładanie blokad na koła samochodów w centrum Gdańska,pozostałe dzielnice to nie istnieją .
- 4 3
-
2019-07-20 18:09
Super obiektywna opinia hahaha
Znajomy?
- 2 3
-
2019-07-20 16:03
Ale Billy's kuchnie maja naprawdę świetną (6)
To trzeba im przyznać, i ciągle pełny lokal.
- 12 12
-
2019-07-20 16:16
Trzeba przyznać, że znają sie na gotowaniu
świetna miejscówka
- 7 7
-
2019-07-20 16:38
(2)
Jadłem. Nic specjalnego.
- 5 8
-
2019-07-20 17:53
Smakosz zupy szczawiowej
- 4 4
-
2019-07-20 18:20
Wielbiciel kotletów i zasmazki
- 3 3
-
2019-07-20 18:07
Marketing. (1)
Bylem i nie jest to zanda rewelwcja. Poprawne jedzenie. Ceny za to bardzo wysokie. Nastawione na turystow.
- 3 5
-
2019-07-20 18:20
A cóż tam jest takie drogie?
- 4 2
-
2019-07-20 16:37
(5)
Władze Gdańska wieszają psy na rządzie a same łamią prawa człowieka
- 11 9
-
2019-07-20 17:07
(3)
Dziwne masz pojmowanie praw człowieka. Chyba, że masz na myśli prawa cwaniaków
- 3 5
-
2019-07-20 17:11
(2)
Rozumiem, że dla Ciebie cwaniak to nie człowiek?
A co z prawami piszących takie głupie komentarze jak Ty?- 6 4
-
2019-07-21 19:05
No to pytanie zadaj sobie? Strasznie nieudolna ta próba obrony restauracji. Dno
- 1 3
-
2019-07-21 21:29
Doprawdy, zastanów się co piszesz.
- 1 2
-
2019-07-21 18:52
Na parkingach przyplażowych puchy to idą na inną robotę - wymuszenia i haracze.
- 1 0
-
2019-07-20 16:49
Patrząc na Art 11 Ustawy o strażach gminnych...
to Strażnicy powinni raczej zająć się urzędnikami w celu "przeciwdziałania przypadkom naruszania spokoju i porządku w miejscach publicznych"
- 4 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.