• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przeszła burza

M.W.
27 maja 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Nad Trójmiastem i Kaszubami przeszła wczoraj burza. Wyrządziła nieco szkód, ale fachowcy twierdzą, że nie była groźna.
- Burze w lecie to raczej normalne zjawisko - uważa Longin Wójcik z gdyńskiego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. - Ta nie była specjalnie wielka. Najwięcej opadów: 42 litry na metr kwadratowy zanotowano w Porcie Północnym, ale już na Helu spadło tylko 23 litry, w Lęborku - 8, a w Elblągu nie zanotowano opadów. Dla porównania w jednej z większych ostatnio notowanych burz 7 lipca 2001 r. spadło 150 litrów na metr kwadratowy. Wiosną zazwyczaj burze mają niewielki zasięg i ograniczone skutki. Groźniej może być w pełni lata, kiedy nad Polskę nadciąga bardzo gorące i wilgotne powietrze zwrotnikowe. Sądzę, że ta burza dała więcej korzyści niż szkód. Jest przecież takie powiedzenie, że deszcz w maju, to chleb przez cały rok.

Niewielkie skoki ciśnienia nie zrobiły też większego wrażenia na meteopatach.
- Zazwyczaj przy zmianach ciśnienia podnosi się liczba zgłoszeń chorób serca, czy np. wezwań od chorych na astmę. Tym razem tego nie zauważyłam - mówi Janina Ryznar dyżurująca w gdańskim pogotowiu. - Znacznie więcej takich wezwań miałam dwa, trzy dni temu.

Niewiele do roboty mieli też ratownicy morscy.
- Tym razem nic złego się na morzu nie działo. Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń, nikogo ta burza nie skrzywdziła - dodaje Marek Długosz kierujący służbą ratowniczą SAR.

Ale nie wszędzie było spokojnie. Burza przysporzyła pracy strażakom.

W Gdańsku Chełmie piorun wywołał niegroźny pożar domu mieszkalnego. Poważniejszy pożar miał miejsce w Cząstkowie w powiecie kościerskim. Spłonęła tam stodoła, a w niej maszyny rolnicze i 15 m sześc. drewna. Poza tym zanotowano 9 podtopień piwnic i garaży, głównie w Gdańsku i Gdyni - informuje Jan Żminko, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.

Piorun uszkodził też linie telefoniczne we Wrzeszczu. Między innymi pozbawione łączności zostało gdańskie pogotowie. Inny piorun uderzył w sieć na al. Zwycięstwa, wstrzymując na pewien czas ruch tramwajów. Znacznie dłużej - prawie dwie godziny nie kursowały tramwaje w Nowym Porcie, gdzie woda zalała tory.

- Podczas burzy lepiej jest nie rozmawiać przez telefon. A jeśli już trzeba, to przez komórkowy. Telefon stacjonarny jest bardziej niebezpieczny, bo wyładowanie może się przemieszczać po sieci. W telefonie komórkowym może jedynie powstać prąd indukcyjny, jeśli wyładowanie nastąpi bardzo blisko - mówi Anna Szlichta z sieci Idea GSM. - Trzeba pamiętać, że dla dużego wyładowania nawet przerywacz w telefonie nie musi być przeszkodą. Telefon stacjonarny dobrze więc wyłączyć z sieci, a komórkę wyjąć z kieszeni i położyć na stole.

Jednak ryzyko "popieszczenia" przez wyłączoną komórkę podczas burzy jest bardzo małe.
Głos WybrzeżaM.W.

Opinie (26)

  • No cóż a starożytni polanie mawiali " Jak nie urok to przemarsz wojska"
    Od tysięcy lat są u nas burze -po prostu musza być odpowiednie zabezpieczenia.
    Na miłu Bógg nie może za każdym opadem byc klęska żywiolowa. !!!Ogłaszamy -był duży opad i wszystko ok.usprawiedliwieni!!
    Dom czy stodoła musza miec piorunochron, działający ,kanaliza deszczowa musi być okresowo udrażniana,studzienki czyszczone 2 x w roku itp proste jak drut

    A miliony bezrobotnych siedzą w domu i dostaja za to jakaś kaske /nie ważne ile -ważne że jest jakas kasa za nic/

    • 0 0

  • jeszcze w połowie lat 90-tych był program "robót interwencyjnych" a teraz coś cichutko
    zgadzam się, że pobierający zasiłki mogliby byc zatrudniani w ramach "prac interwencyjnych"
    co tam daleko szukać
    hitlerowski program budowy autostrad i organizacja todta

    • 0 0

  • wlosy na pipce mi stanely demba - tak grzmialo!

    • 0 0

  • burza była gitowa :)
    ale mój piesio bał się strasznie

    • 0 0

  • lila - to trzeba zgolić...

    • 0 0

  • gallux
    mamy duże okna, więc nie myśl sobie
    jasno było
    zgasły monitory
    piszczały Upsy
    za oknami błyskało
    i nic robić nie mogłam :)

    • 0 0

  • do pipki

    demby, oj dęby.

    • 0 0

  • bo ta pipka była dembowa a dębowe to musi być to drugie

    • 0 0

  • do alex:PP
    no właśnie:)
    jeszcze tu mówisz, że nic robić nie mogłaś??
    a uciekać???

    • 0 0

  • "- Podczas burzy lepiej jest nie rozmawiać przez telefon. A jeśli już trzeba, to przez komórkowy. Telefon stacjonarny jest bardziej niebezpieczny, bo wyładowanie może się przemieszczać po sieci. W telefonie komórkowym może jedynie powstać prąd indukcyjny, jeśli wyładowanie nastąpi bardzo blisko - mówi Anna Szlichta z sieci Idea GSM ... a komórkę wyjąć z kieszeni i położyć na stole."

    Może ta Pani niech się zastanowi znim będzie kogoś miała na sumieniu.
    Wyładowanie nie będzie się przemieszczało po sieci miedzianej bo przewody o średnicy max 0,8 mm stopią się jak bezpiecznik. Przemieszczać mogą mniejszce prady indukcyjne, które jednak nie powinny nikogo porazić, chyba że ktoś ma uszkodzony mechanicznie aparat lub z metalową obudową.
    W przypadku komurek jest inaczej. Piorum idzie po linii najmnieszego oporu, może to być fala radiowa. Zdecydowanie odradzam dzwonić w czasie burzy. Było już kilka takich śmiertelnych wypadków.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane