- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (68 opinii)
- 2 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (159 opinii)
- 3 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (92 opinie)
- 4 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
- 5 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (71 opinii)
- 6 Po pożarze hali. Zakaz kąpieli do piątku (165 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/22/300x0/22095__kr.webp)
Nowym schroniskiem zarządzać będzie spółka Azyl. Firma wygrała przetarg zorganizowany przez miasto, mimo że nie zaoferowała najniższej ceny. Przyczyną przegranej dotychczasowego zarządcy Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki Nad Zwięrzętami "Animals" był brak odpowiedniego ubezpieczenia. Jak nam powiedziała Ewa Gebert z OTOZ "Animals", stowarzyszenie posiada ubezpieczenie na łączną wymaganą kwotę 150 tys złotych, jednak są to dwie polisy, a komisja przetargowa wymagała jednej. Zaskoczenia takim wymogiem nie kryje sekretarz generalny Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami Wojciech Muża.
- Nasze stowarzyszenie zostało wykluczone z przetargu z powodu braku ubezpieczenia za prowadzoną działalności gospodarczej. TOZ nie prowadzi działalności gospodarczej w związku z czym nie miał się od czego ubezpieczyć. Złożyliśmy w tej sprawie protest do Urzędu Zamówień Publicznych jednak został odrzucony z powodu braku opłaty sądowej. Jako organizacja pożytku publicznego jesteśmy zwolnieni z takiej opłaty. Wszystko to trwa, tymczasem schronisko już przekazano nowemu zarządcy.
Dodajmy, że chodzi tutaj o stare schronisko na Oruni, bowiem nowe mimo że miało być oddane do użytku we wrześniu ubiegłego roku, cały czas stoi puste. Organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną zwierząt zgodnie przyznają, że w nowym schronisku jest jeszcze wiele do zrobienia. To, co powstało do tej pory budzi ich zastrzeżenia.
- W naszej ocenie wybiegi i boksy wybudowane w Kokoszkach, nadają się jedynie na kwarantannę. A nie na miejsce, w którym zwierzęta spędzą kilka miesięcy - mówi Wojciech Muża. - Przypomina to raczej więzienie, ponieważ nie daje zwierzętom dostatecznej ilości miejsca. Kosztem tej powierzchni wybudowano ogromny budynek administracyjny, który w naszej ocenie może być wykorzystany przez schronisko najwyżej w 30 proc. Głos organizacji pozarządowych został uwzględniony w projektach dalszej rozbudowy schroniska na Kokoszkach.
- Dzięki naszej interwencji kojce są trzy razy większe niż było w założeniach - mówi Ewa Gebert. - Nie krytykujemy idei nowego schroniska. Bardzo dobrze, że ono powstaje. Ale przecież nie chodzi o to, aby psy czuły się tam jak w więzieniu.
Zastanawiające jest, po co buduje się dwupiętrowy drogi budynek, kosztem przestrzeni dla zwierząt. Równie zastanawiające jest dlaczego już wybudowane ogrzewane boksy cały czas stoją puste. Tym bardziej, że zima w pełni, a w starym schronisku jest dwukrotnie więcej zwierząt niż miejsc. OTOZ "Animals" w ubiegłym roku zwróciło się do Urzędu Miasta z propozycją pzeprowadzenia chociaż części zwierząt w nowe miejsce. "Animals" pokryliby wówczas część kosztów takiego przedsięwzięcia. Jednak - jak powiedział nam dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Tadeusz Skuras - taka przeprowadzka nie była możliwa z uwagi na wysokie koszty ogrzewania nowych boksów. Tymczasem z naszych informacji wynika, że obecnie nowe boksy, niezależnie czy są tam zwierzęta czy nie, muszą być ogrzewane. Inaczej po prostu popękałyby rury. Zgadza się z nami Ewa Gebert.
- Nawet jeżeli było by to ogrzewanie na najniższym z możliwych poziomów, psom byłoby tam o wiele lepiej. Każde miejsce będzie lepsze od drewnianej nieogrzewanej budy.
Dość oryginalne stanowisko w tej kwestii prezentuje Tadeusz Skuras.
- Gdyby iść ścieżką pani Gebert należało by stwierdzić, że stare schronisko nie powinno funkcjonować, ponieważ są tam niewłaściwe warunki do przetrzymywania zwierząt. Tymczasem funkcjonuje ono od lat.
Opinie (170)
-
2005-02-01 00:03
Alice
No i przynajmniej w kwestii Twojego zdania doszliśmy do porozumienia. Muszę, muszę mieć ostatnie zdanie, bo jeszcze nieprędko idę spać :) Dobranoc zatem.
P.S. Nauczyciel w dziedzinach powiązanych z elektrycznością- 0 0
-
2005-02-01 00:05
Scacha
Generalnie masz słuszność, ale o ile pamiętam wartością nadrzędną w tej ideologii jest zawsze wolność?
- 0 0
-
2005-02-01 00:06
Nika
Fretek też już jakoś trochę nie lubię, a Japończyków to w ogóle... Wydaje mi się że kupię sobie świnkę. Wtedy jak się na nią obrażę i będę mówił na nią świnia to nikt się nie będzie burzył, a jak będzie niegrzeczna to też będzie z niej jakiś pożytek.
- 0 0
-
2005-02-01 00:17
moim zdaniem zwierzaki wybieraja nas a na pewno w wypadku mojej "inwalidki" to fakt
wlazła mi taka mała kulka w nocy w listopadzie pod nogi kiedy dawałem z buta na ostatnią kolejke
zrobiłem kici kici a kotek pieknie zadarł ogon zaczął mruczec i ocierac sie o moje nogi
był sliczny
cóż, mówie, Panie ty prowadzisz ścieżki moje a laską i kijem łagodnie mnie zawracasz od kolegów typu czacza zatem jeżli dojde do ul marynarzy a kocie bedzie szło ze mną biere je za pazuche i chodu do domu
ten kot uratował mi zycie:)- 0 0
-
2005-02-01 08:32
Kiedyś mroźną śnieżną zima wybrał mnie, czyli wkroczył do mojego domu kot. Kot został nakarmiony i wystawiony z powrotem za drzwi. Powtarzało się to jakiś czas aż wzięłam kota za futro i zaniosłam do weterynarza - a weterynarz na to, ze to kotka w ciąży! Jęknęłam, a kot został u mnie. Później znów poszłam z kotem do weterynarza spytać, czemu ciągle nie rodzi?? A dlatego, bo nie jest (i nigdy nie był) w ciąży! Kot tak został w domu, odchowany, odleczony, wysterylizowany (żadnej wiecej ciąży!)
A latem, tak jak się sam wprowadził, kot sam się wyprowadził. Obsypywany zewsząd głaskami brylował na wolności, a w sklepach spożywczych (i innych) przyjmował klientów. Słuchałam opowieści, jaki to nadzwyczajny i mądry kot, jak rozumie każde słowo, jakie uczucia wyraża do człowieka, jaka głęboka więź łączy go z tą własnie osobą... Kot na mój widok uśmiechał się jeszcze szerzej pod wąsem, a ja przytakiwałam, że tak, jest nadzwyczajny!
Jeszcze później kot znikł...- 0 0
-
2005-02-01 22:44
Czy wy chociaż szanujecie zwierzęta???
Schronisko jest specialnie budowane by jakieś bachory nie męczyły zwierzaki, a niektórzy narzekają ze państwo powino wydać tą kase na ludzi, jeżeli chciecie co krok widzieć zwłoki kota, lub psa, czesto zmasakrowane, bo jakieś dziecko się nudziło. Pomyślcie o tych co nie mówią naszym głosem ;]
- 0 0
-
2005-02-02 11:00
biedne zwierzęta
Może urzędnicy zaczną być ludżmi ! a nie ignorować sprawy zwierząt ! to nie ludzkie by przechodzić tak obojętnie.
a tak naprawdę ludzie władzy !!!zmieńcie wreszcie przepisy na surowsze kary dla tych co gnębią zwierzęta !!!- 0 0
-
2005-02-02 11:19
Do GUCIA ZACZAROWANEGO
TY GUCIU, życzę ci żebys w nastepnym wcieleniu był bezpańskim psem, i to tak paskudnym, zeby nikt cię nie chciał.
A tak powaznie-to co to za porównania, ze na zwierzeta się wydaje pieniądze,a na bezdomnych nie ma. W tym sek,ze powinno byc na jedno i drugie.Niestety te zwierzeta znajdują sie w takiej sytuacji nie z własnej, lecz ludzkiej winy.- 0 0
-
2005-02-02 11:21
zwierzaki
To prawda prawo koniecznie trzeba zmienić ! i surowsze kary !!!!!tutaj też musi być większa wrażliwoś tych którzy wydają wyroki za znęcanie się nad zwierzętami - może dużo osób się obudzi !a nie brać pieska a jak się znudzi wyrzucić albo jeszcze gorzej maltretować ! z tym trzeba walczyć !!!!!! musimy walczyć o ludzkie traktowanie zwierząt !
jaki stosunek ma społeczeństwo do zwierząt tak ma dla siebie !- 0 0
-
2005-02-22 23:53
a o tym słyszeliście?
W Redzie dziadek-emeryt opiekuje się kilkoma podwórkowymi kotami. Ponieważ kilka z nich padło z zimna, zbudował im ocieplone budki. Karmił kotki, sprzątał wokół budek. Ale kogoś to mocno zabolało, że stary człowiek ulitował się nad zwierzętami. Społdzielnia mieszkaniowa, na której terenie stały za śmietnikiem te do domki dla kotów, w styczniu, w środku zimy, rozwaliła je. Głusi są na prośby ludzi, by ulitowali się nad tymi trzęsącymi się na zimnie, pod samochodami kotami (okienka piwniczne już dawno spółdzielnia zaspawała). Ale spółdzielnia nie ma litości...Co za podły świat!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.