- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (258 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (166 opinii)
- 4 Uschły młode drzewa (26 opinii)
- 5 To samo morze, a toalety to nie problem (17 opinii)
- 6 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (27 opinii)
Radni z Gdyni leniuchują po godzinach? Ceremonie to obowiązek czy lans?
26 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Gdyni jej wiceprzewodniczący grzmiał na radnych, że nie uczestniczą w ważnych dla miasta uroczystościach. Słusznie?
Radni nie przybyli tłumnie nie tylko na mniejsze uroczystości, ale także rocznicę zbrodni katyńskiej czy rozstrzeliwania gdynian w lasach Piaśnicy.
Doskonale wiemy, że aktywność radnych rośnie wprost proporcjonalnie do malejącej liczby dni dzielących ich od wyborów. Gdy zaczyna się kampania, pojawiają się nowe inicjatywy, a radni zaczynają "bywać". Wtedy okazuje się, że "zawsze" byli kibicami miejskiej drużyny, wspierali wszystkich i wszystko załatwią.
Część radnych przekonuje jednak, że oni zajmują się prawdziwą pracą, a nie lansowaniem. Piszą uchwały, interpelacje, pracują w komisjach, pomagają mieszkańcom rozwiązywać realne problemy. Mają rację?
Michał Sielski: Radni są nie tylko od uchwał!
Pisanie uchwał i rozwiązywanie realnych problemów mieszkańców to podstawowe zadanie radnych, dużo ważniejsze np. od wdzięczenia się z klubowym szalikiem. Tylko, że funkcja reprezentacyjna nie może być zaniedbywana. Pomiędzy nią, a niesmacznym promowaniem własnej osoby jest wprawdzie dość cienka granica, ale warto zaryzykować balansowanie na niej. Dlaczego?
Dla wielu ludzi ważne jest to, jak traktują ich inni. Taką grupą są np. kombatanci. Narażali życie za Ojczyznę, byli świadkami największych zbrodni, gwałtów, morderstw i zdarzeń, o których wielu z nas nawet boi się przeczytać w książkach. Oni się nie bali - byli niezłomni, odważni, waleczni. To im zawdzięczamy wolność.
Raz w roku chcą uczcić dzień swojej chwały i poczuć, że jesteśmy im wdzięczni. Emerytury mają żałośnie małe, z powodu wieku i przeżyć często podupadają też na zdrowiu. Ale tego jednego dnia powinni być kimś ważnym - kimś, komu radni i prezydent kłaniają się w pas. Jaki dajemy im sygnał, gdy na oficjalnych uroczystościach jest zaledwie dwóch radnych? Co myślą młodzi uczniowie, których bardziej ambitni nauczyciele historii zabierają na takie uroczystości?
Radni powinni pamiętać, że funkcja, którą sprawują nie kończy się na jednej sesji w miesiącu, 30-minutowym spotkaniu komisji i skasowaniu diety.
Michał Stąporek: Nie ufam ludziom znającym się na wszystkim
Gdy wybieram radnego, to nie kieruję się tym, w jakim raucie czy oficjalnej ceremonii weźmie udział. Nie interesuje mnie to, jakiej grupie społecznej okaże kurtuazję i chwilową życzliwość. Oczekuję, że podczas swojej czteroletniej kadencji będzie stanowił mądre prawo lokalne, że będzie merytorycznie przygotowany do pracy w komisjach, że dobro miasta i mieszkańców będzie przedkładał nad polityczne podziały.
Miasto to złożony organizm, a jego mieszkańcy mają bardzo różne problemy. Jedna osoba nie jest w stanie zająć się wszystkim: sprawami swojej dzielnicy, komunikacji miejskiej i - na przykład - środowiskami kombatanckimi. Jeśli ktoś stara się przekonać, że jest wrażliwy i merytorycznie przygotowany do rozwiązywania wszystkich tych problemów - nie ufam mu.
A od udziału w oficjalnych uroczystościach jest prezydium rady, od którego oczekuję właśnie wypełniania funkcji reprezentacyjnej.
Pisanie uchwał i rozwiązywanie realnych problemów mieszkańców to podstawowe zadanie radnych, dużo ważniejsze np. od wdzięczenia się z klubowym szalikiem. Tylko, że funkcja reprezentacyjna nie może być zaniedbywana. Pomiędzy nią, a niesmacznym promowaniem własnej osoby jest wprawdzie dość cienka granica, ale warto zaryzykować balansowanie na niej. Dlaczego?
Dla wielu ludzi ważne jest to, jak traktują ich inni. Taką grupą są np. kombatanci. Narażali życie za Ojczyznę, byli świadkami największych zbrodni, gwałtów, morderstw i zdarzeń, o których wielu z nas nawet boi się przeczytać w książkach. Oni się nie bali - byli niezłomni, odważni, waleczni. To im zawdzięczamy wolność.
Raz w roku chcą uczcić dzień swojej chwały i poczuć, że jesteśmy im wdzięczni. Emerytury mają żałośnie małe, z powodu wieku i przeżyć często podupadają też na zdrowiu. Ale tego jednego dnia powinni być kimś ważnym - kimś, komu radni i prezydent kłaniają się w pas. Jaki dajemy im sygnał, gdy na oficjalnych uroczystościach jest zaledwie dwóch radnych? Co myślą młodzi uczniowie, których bardziej ambitni nauczyciele historii zabierają na takie uroczystości?
Radni powinni pamiętać, że funkcja, którą sprawują nie kończy się na jednej sesji w miesiącu, 30-minutowym spotkaniu komisji i skasowaniu diety.
Michał Stąporek: Nie ufam ludziom znającym się na wszystkim
Gdy wybieram radnego, to nie kieruję się tym, w jakim raucie czy oficjalnej ceremonii weźmie udział. Nie interesuje mnie to, jakiej grupie społecznej okaże kurtuazję i chwilową życzliwość. Oczekuję, że podczas swojej czteroletniej kadencji będzie stanowił mądre prawo lokalne, że będzie merytorycznie przygotowany do pracy w komisjach, że dobro miasta i mieszkańców będzie przedkładał nad polityczne podziały.
Miasto to złożony organizm, a jego mieszkańcy mają bardzo różne problemy. Jedna osoba nie jest w stanie zająć się wszystkim: sprawami swojej dzielnicy, komunikacji miejskiej i - na przykład - środowiskami kombatanckimi. Jeśli ktoś stara się przekonać, że jest wrażliwy i merytorycznie przygotowany do rozwiązywania wszystkich tych problemów - nie ufam mu.
A od udziału w oficjalnych uroczystościach jest prezydium rady, od którego oczekuję właśnie wypełniania funkcji reprezentacyjnej.
Opinie (86) 2 zablokowane
-
2012-04-27 08:46
Podobno kilka dni temu był strajk głodowy/okupacyjny w UM w Gdyni.
Pracownicy podwykonawcy w PPNT w Gdyni nie dostawali wypłaty. Czy dowiem się czegoś na tym forum i dlaczego portal nic o tym nie napisał ?
- 3 0
-
2012-04-27 11:07
Nic nowego, z nimi zupełnie tak samo jak z wagarującymi dziećmi, pasem powinni dostać to by im się odechciało. Do tego zabrać im kieszonkowe ))
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.