• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rafineria Gdańska w Iraku

PiF
11 kwietnia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 

Planowany udział Rafinerii Gdańskiej w odbudowie Iraku zdominował spotkanie, które odbyło się na Politechnice Gdańskiej. W sali Senatu uczelni podpisano porozumienie o współpracy między rafinerią a politechniką.



- Jesteśmy bardzo zadowoleni z porozumienia, gdyż obecnie powodzenie w gospodarce zależy od innowacyjności, a tę możemy oferować rafinerii kształcąc wysoko wyspecjalizowaną kadrę inżynierską - stwierdził prof. Janusz Rachoń, rektor Politechniki Gdańskiej.

W ramach porozumienia Rafineria Gdańska będzie zlecała uczelni wykonywanie opracowań i ekspertyz technicznych. Firma ufunduje także corocznie do 10 stypendiów dla najlepszych młodych doktorantów oraz 5 dla najlepszych studentów. Słuchacze PG będą również mogli odbywać praktyki na terenie rafinerii.

- Porozumienie to sprawia, że od tej pory będziemy robić razem co wcześniej robiliśmy oddzielnie. Pragniemy także stworzyć młodym ludziom kończącym uczelnię szansę przyszłej kariery - skomentował Paweł Olechnowicz, prezes Rafinerii Gdańskiej.

Najwięcej emocji wzbudziły jednak informacje o możliwym udziale Rafinerii Gdańskiej w odbudowie Iraku. Jedna z najbardziej znanych firm petrochemicznych na świecie, amerykański Kellogg Brown & Root, organizuje konsorcjum, które miałoby zająć się inwestycjami w branży naftowej po zakończeniu wojny. Wiceprezes firmy Bhaskar R. Patel spotkał się w Warszawie z przedstawicielami Nafty Polskiej, PGNiG, Energopolu z Krakowa oraz Rafinerii Gdańskiej, która miałaby być liderem tego konsorcjum. Nieoficjalnie mówi się, że Polacy mieliby zagospodarować złoża naftowe Rumaili, gdzie zajęliby się ich unowocześnianiem. Współpracowaliby tam z koncernami Shell i BP.

Zapłatą za udział w tej inwestycji była ropa naftowa i dzierżawa irackich pól Rumaili z wysoką jakością surowca i niskimi kosztami wydobycia.
Prezes Olechnowicz przyznał, że rozmowy takie trwają, ale o ich szczegółach nie chciał rozmawiać. Zaznaczył jednak, że mają one dla RG bardzo duże znaczenie.

- Taka propozycja jest dla nas bardzo ważna. Pokazuje, że firmy zdecydowanie większe od nas, a także od Orlenu, chcą rozmawiać właśnie z nami - stwierdził Olechnowicz.

Brak rozmów z PKN Orlen tłumaczy się względami technologicznymi. Płocki koncern nie jest przystosowany do przerobu arabskiej ropy, która jest mniej zasiarczona niż rosyjska, przerabiana tam na co dzień.
Głos WybrzeżaPiF

Opinie (180)

  • wiesz MEX...

    tak sobie czytam te rozne opinie - oczywiscie twoje tez - i dochodze do jednego wniosku. Napewno zanim cos napiszesz -szukasz dobrze informacji - erudyta... i tu nie chce sie rozwodzic w nieskonczonosc - bo to wlasciwie nie na temat. Zastanawia mnie tylko jedno - czy ty zdajesz sobie sprawe z tego, ze te informacje mozna w rozny sposob interpretowac?... Ty interpretujesz tylko zeby pokazac jakie Stany sa zle, przewrotne i skorumpowane. Jaki ten Busch dwulicowy i bezwzgledny. Kogo chcesz o tym przekonac? Ludzi w Polsce, ktorzy na codzien ogladaja przekrety, zlodziejstwo i aprobowanie chamstwa? Ktorzy na codzien w swoim kraju dostaja "w tylek" za nic? Jak jestez taki dobry w wyciaganiu - pietnowanie i uswiadamianiu wszystkiego zla, to moze wykorzystaj to w jakis dobry sposob dla kraju?...
    Sprzedaj ten swoj "analityczny rozum" i "donosny glos" - zrob cos co przyniesie pozytek nie tylko tobie jako krasomowcy na tym forum...

    • 0 0

  • Basiu

    ujelas bezblednie. Dzieki ci za to.

    • 0 0

  • Wiesz Basiu...

    niestety jest mi az nadto znane, ze kazda informacje mozna tak przekrecic lub zinterpretowac, ze jej nikt nie pozna. Nawet za pomoca pozornie ze soba zwiazanych ze soba wiadomosci ale umieszczonych na tej samej stronie gazety (tylko jako przesadny przyklad : Wiadomosc 1: Grupa wloczegow rozbila namioty pod miastem, Wiadomosc 2: niewyjasnione kradzieze mnoza sie) mozna manipulowac ludzmi. Ale nie tym pisac tutaj chcialem.

    Nie sadze aby moj glos mowiacy o zaletach USA byl tutaj na tym forum do czegos potrzebny. Psalmow pochwalnych na temat polityki USA jest tutaj dostatecznie duzo. Nie zamierzam mowic o ich tresci, bo zaraz posypia sie gromy.
    Moj problem lezy w tym, ze szukanie w internecie daje takie a nie inne plony. Wystarczy dobrac slowa kluczowe i szukacz internetowy wypluje wiecej niz mozna uzyc i wiecej niz mozna strawic. Niestety internet nie jest przesycony miloscia do USA, w ciagu ostatnich 2-3 lat zbudowalem sobie zdanie na temat swiata a ten jest tylko dowodem na BRAK dobra

    Usilowalem przekonac tych, ktorzy glosili zdanie przeciwne do mojego. Jezeli chocby tylko jedna osobe zmusily moje ponoc aroganckie listy do przemyslenia wlasnego stanowiska, to oplacilo sie to. Nie musisz mi mowic jaka jest sytuacja w polsce, kazdy, kto ma oczy widzi (ale nie kazdy pojmuje).
    Argumentowanie takiego mojego zachowania, jako tego dla kraju, nie ma szans na przezycie ani jednej sekundy na tymze forum.
    Jezeli cie to uspokoi, to usiluje wychowywac moje dzieci na ludzi, na ludzi ktorzy nie tylko sluchaja ale i mysla.
    Naprawa swiata nie zaczyna sie od naprawy panstw lecz o naprawy nas i naszego wlasnego otoczenia. Tysiace tych mikrokosmosow skladaja sie na spoleczenstwo, cechy tychze mikrokosmosow determinuja zachowanie reszty. Nas (polakow) nie maltretuja obce sily, my maltretujemy nas sami.

    • 0 0

  • Dzieki MEX...

    za odpowiedz. Duzo mi to wyjasnilo - tak naprawde to myslalam ze jestes wlasnie takim manipulantem faktow i myslisz ze inni sa za glupi zeby sie w tym zorientowac... Dobrze ze tak nie jest. Nie patrz na wszystko pod katem zla - poszukaj czasami troche dobra - dla poprawy samopoczucia chociaz... przeciez wiosna przyszla, kwiaty kwitna wokolo - ludzie czasami sie usmiechaja do siebie. I nie mow mi ze jestem infantylna albo banalna - jestem tylko czlowiekiem ktory i widzi i mysli...
    Pozdrowienia -

    • 0 0

  • PS. (tylko dla czterdziestolatków i powyżej)

    Chyba napiszę tu, na tym zamarłym artykule kilka słów wyjaśnienia, żeby nie wyszło na to, że niejaki III O K ni z tego ni z owego, wziun się obraził jak dziecko na wszystkich i po siedmiu miesiącach pobytu na tym forum, pozbierał swoje zabawki i bez słowa się wyniósł.
    Media i zalew informacji mają to do siebie, że w tym zagonionym świecie upraszczają życie. Dużo łatwiej jest przyjąć gotowe wzorce, dobrać sobie odpowiadajace nam "fakty" i wyszukać odpowiednich, skrojonych już na naszą miarę interpretacji. Ja to nazywam medialnym umysłem. I to zjawisko "rozplugawiło" się we wszystkich dziedzinach życia. Substytutem samodzielnego myślenia stało się ssanie z cudzych poglądów.
    Odpowiednie manipulowanie informacją powoduje, że iluzja zaczyna nabierać cech rzeczywistości. Socjotechnika stała się narzędziem do programowania całych społeczeństw. To jest właśnie ten Matrix, o którym pisałem w poprzedniej opinii.
    Zwykle człowiek wyrastając już z okresu pobierania "niezbędnych danych" zaczyna je dopasowywać do przyjętych przez siebie algorytmów i dokonuje się powolny proces debuggowania. Tu nie ma żadnej drogi na skróty, potrzebny jest czas. Dużo czasu. Kompilacja zwykle następuje już samoistnie gdzieś po czterdziestce i otrzymuje się pełny dostęp do swojej wiedzy. To właściwa interpretacja otaczającej rzeczywistości, odporna na demagogię, populistyczne pokrzykiwania, potrafiąca odcedzić motywy z ludzkich działań. Dająca możliwość szerszego spojrzenia poza koniec swojego nosa, miasta, państwa, lokalnych interesów.
    Najczęściej "nie dzieje się nic i nie staje się nic tak do końca". Innymi słowy, raz się polepszy raz się popieprzy, ale jakoś to się jeszcze kręci. Więc większość problemów z naszym udziałem czy bez, na szczęście rozwiązuje się sama.
    Co wcale nieoznacza, że z trwającego błogostanu nie wyrwie nas sytuacja, w której musimy się jasno określić.
    Wartość i wyjątkowość ludzkiego życia nie podlega dla mnie żadnej dyskusji. O ile można się jeszcze sprzeczać o stosowanie KS w ewidentnych przypadkach, o stosowanie eutanazji na życzenie, o określenie w którym momencie płód jest już człowiekiem, o tyle popieranie wojny jako sposobu rozwiązywania konfliktów z pominięciem wszelkich możliwych zapobiegawczych działań pokojowych, jest czystym kur***wem. Z jednej strony spektakularne akcje ratowania z opresji samotnego żeglarza, zagubionego gdzieś na wodach pacyfiku, w co się angażuje się poważne środki finansowe, okręty, lotnictwo, a z drugiej strony mordowanie niewinnych ludzi w imię jakiś tam wzniosłych celów. To miało być uderzenie nawet nie w grupę, ale grupkę ludzi trzymających władzę w Iraku a skończyło się masową rzezią. Bo wojna ma to do siebie, że żeby zgładzić jednego winnego, zabija się i rani setki niewinnych ludzi. Czy to tak trudno sobie wyobrazić?! Załóżmy sobie że w latach siedemdziesiątych, któryś z krajów postawił sobie za cel wyswobodzenie nas spod jarzma komunizmu. Kombinując dalej załóżmy również, że Chińczycy rozeszli się w tym samym czasie po Rosji, co spowodowało że cała Armia Czerwona pognała na wschód. Oczywiście że ogłasza się w kraju powszechną mobilizację i wszyscy zdolni do noszenia broni otrzymują przydział do swoich jednostek. Tak właśnie tworzy się z dnia na dzień armia "stojąca na straży reżymu". I nikt z "oswobodzicieli" nie zastanawiałby się, w kogo rzeczywiście posyłane są pociski. Wojsko to wojsko i dylematów tu żadnych nie ma. Ważni są cywile, a że to głównie cywilów przebrano w wojskowe ciuchy .. no taka jest niestety wojna .. sorry.
    Wracając do Iraku. Pojawiło się kilka opinii, że to była krótka wojna, a więc "cywilizowana". Chyba żyjecie jeszcze w "romantycznych" czasach pierwszych dwóch wojen światowych, kiedy to człowiek strzelał a Bóg kule nosił!? Tu nie ma mowy o strzelaniu na oślep. Praktycznie każdy pocisk, każda rakieta to zabici ludzie.
    Cóż, łatwiej jest krytykować ludobójstwo, gdy podaje się gotową przetrawioną przez historyków papkę, trudniej kiedy rozgrywa się na naszych oczach.
    Skoro społeczność międzynarodowa uznała Husajna za bandytę odpowiedzialnego za śmierć wielu niewinnych ludzi, należało go precyzyjnie namierzyć i zlikwidować, a nie doprowadzać do kolejnego ludobójstwa, bo to przecież paranoja.
    A pisanie o korzyściach gospodarczych jakie mogą dla nas z tego faktu wyniknąć jest żenująco niesmaczne.

    Popieranie tej wojny jest równoznaczne z uczestnictwem w niej. To podżeganie do zbrodni. Trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa. Słowa potrafią zabijać niezgorzej niż karabin maszynowy. O ile te nasze forumowe dwudziesto/trzydziestolatki mają jeszcze prawo mieć pewne wątpliwości, o tyle postawa starszych jest już dla mnie niezrozumiała.
    Różne miary.
    Czym ofiary Gustloffa zaskarbiły sobie na tak wnikliwe rozpracowanie tematu, gdy podobne co do ilości ofiar ale współczesne tragedie kwituje się wzruszeniem ramion.
    Skoro młodzież (Nemo666, MEX) zaczyna wytaczać rozsądne argumenty a jedyne co potrafi w tej sytuacji zrobić nasza starszyzna to posługiwać się inwektywami, psychoanalizą z bożej łaski, czepiać się wyrwanych z kontekstu zdań i roztaczać swoje chore wizje, to ja podziękuję i wracam do swojego świata, gdzie mam tu wokół siebie całkiem pokaźną grupę trzeźwo myślących ludzi, którzy na przekór medialnym oczekiwaniom nie zatracili jeszcze umiejętności samodzielnego myślenia.
    Tak jakoś się składa, że to na ogół ludzie którzy mieli już swoją szansę zajrzeć śmierci głęboko w oczy, a po tym ma się bardzo, bardzo duży dystans do wielu spraw. ALE TO NIE JEST JEDYNA DROGA! Więc może byście się w końcu łaskawie obudzili i dostrzegli co wokół was się wyrabia! Bo to żeście się urodzili w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, w niczym was nie usprawiedliwia.

    Na koniec anegdotka.
    Miałem kiedyś ciepłą posadkę. Robiłem to co lubiłem i na czym się doskonale znałem, z pensją dwa albo trzy razy na wyrost. Trwało to sobie już ze trzy lata i miało się cały czas ku lepszemu. Któregoś razu na rozmowę w cztery oczy zaprosił mnie Najwyższy. To miała być rozmowa na zasadzie informacji zwrotnych. On mi szczerze to co o mnie i o mojej pracy myśli, a ja jemu. Wysłuchałem uważnie co miał mi do powiedzenia i błogie ciepełko dowartościowania rozlało się po całym ciele. Pysznie. Przyszła kolej na mnie. No, ale co można było powiedzieć człowiekowi, który chełpił się swoją przynależnością do PZPR-u. Mógł się nie pytać! :)) I taki był właśnie definitywny koniec mojej kariery w charakterze pracownika najemnego. A że nie ma tego złego co by na dobre wyszło, nie narzekam.

    Są pewne wartości, które nie podlegają negocjacjom. A życie jest tu najwyższą wartością, potem długo długo nic i dopiero pojawiają się kolejne.
    Wojna to stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, w wypadku tej ostatniej ukaranie narodu irackiego za działalność wąskiej, zbrodniczej grupy ludzi.
    Trzeba się umieć jasno okreslić po jakiej jesteśmy stronie. Czy akceptujemy zabijanie niewinnych ludzi w imię ideałów (oby!) czy też nie.
    Mówię NIE.
    I nie lubię ludzi, którzy mają w tym temacie wątpliwości.

    Ja nie mam żadnych.
    Pierwsze nie zabijaj .. mówię wam .. jako ateista!

    • 0 0

  • III OK

    Dobrze, że jesteś! No to co? Będzie można na ciebie liczyć przez następne 7 miesięcy?

    • 0 0

  • Ty, Lepszy!
    Zaraz ci się oberwie!
    Weź się MOCNO skup i przeczytaj to poniżej:
    Zostańmy tu i próbójmy wrócic do starego dobrego charakteru, bez kłutni
    Czy ty wiesz ile ci czasu zostało?!!
    Jak cóś takiego rypniesz na maturze to po tobie!!!
    A JAKI WSTYD!
    No!

    • 0 0

  • Swojego błędu i tak teraz nie zrozumiem, bo miesiąc przed maturą całkowicie zgłupiałem :))))))))

    A moje spojrzenie na egzamin dojrzałości jest takie: 50/50 - zdać lub nie zdać. Co będzie? Powiem po 7 maja

    • 0 0

  • Oki Lepszy
    Każdemu sie może przytrafić .. hmmm .. ALE DWA ORTY W TAK KRÓTKIM ZDANKU!!!?
    Dobra, dobra, poradzisz sobie - tylko badź uważny i jak masz jakieś wątpliwosci co do poprawności pisanego słowa to je zamień na inne.

    Tylko nie zapomnij się pochwalić jak poszło!!! :)

    • 0 0

  • kochany....

    trzymam za ciebie kciuki -

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane