• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Reforma śmieciowa: pół roku minęło, problemy zostały

Katarzyna Moritz, Patryk Szczerba
8 stycznia 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
  • Wrzeszcz, ul. Waryńskiego, początek roku.
  • Gdańsk, okolice ul. Piwnej.
  • 7 stycznia w altanie przy ul. Myśliwskiej 22c
(osiedle Myśliwska Park) nie domykały się drzwi.
  • Zakoniczyn, koniec ubiegłego roku.
  • Wrzeszcz, altana przy ul. Politechnicznej.
  • 20 grudnia 2013 r. przy ulicy Nieborowskiej w Gdańsku.


Jest drożej i gorzej niż przed wprowadzeniem reformy śmieciowej - podkreśla część mieszkańców Trójmiasta. Gdańscy urzędnicy zaznaczają, że problemy to głównie efekt braku edukacji i znacznie większych niż kiedyś roszczeń mieszkańców. W Gdyni za bałagan winią zaś brak ustalonego harmonogramu.

,

Jak oceniasz - po pół roku funkcjonowania - reformę śmieciową w Trójmieście?

Od pół roku gminy są właścicielami odpadów i odpowiadają za ich zagospodarowanie, jednak nie ma tygodnia, byśmy nie otrzymywali skarg od mieszańców z różnych części Trójmiasta, którzy denerwują się bałaganem przy altanach śmieciowych, niewywożeniem w terminie odpadów czy zbyt rzadkim ich odbiorem. Na Facebooku powstał nawet profil Czyste Miasto Gdańsk (taką nazwę ma też oficjalna strona internetowa miasta zajmująca się systemem). Umieszczane są tam zdjęcia przepełnionych odpadami altan śmieciowych.

- Od pół roku z zaniepokojeniem obserwuję pogarszającą się jakość organizacji zbiórki i wywozu odpadów w mojej dzielnicy - napisał do nas pan Piotr, mieszkaniec ul. Jeleniogórskiej - Odpady są wywożone zbyt rzadko albo ilość pojemników jest nieadekwatna do ilości wyrzucanych śmieci. W konsekwencji odpadów mokrych często nie ma gdzie wrzucać, a pojemniki są przepełnione. Rozumiem, że częstotliwość wywożenia odpadów czy ilość pojemników została ustalona wraz z wejściem w życie reformy. Wydaje się jednak, że pół roku to długi okres na dostosowywanie wymagań do rzeczywistości. Należałoby już dawno wyciągnąć wnioski z powyższej sytuacji i zareagować

Narzekają też mieszkańcy z osiedli domków jednorodzinnych np. z okolic Łostowic, którzy podkreślają, że od czasu wejścia w życie ustawy śmieciowej jest u nich coraz brudniej.

- Część mieszkańców nie została zaopatrzona w indywidualne śmietniki, a w zamian za to ustawiono zbiorcze pojemniki wprost na ulicach, często w miejscach, które służą mieszkańcom także za miejsca postojowe dla samochodów (zajmując je!). Ponadto, albo ilość tych pojemników jest zbyt mała, albo częstotliwość ich opróżniania niewystarczająca, ponieważ widok naszych ulic osiedlowych to obecnie koszmar - podkreśla pani Ewa.

Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku, który odpowiada za nadzór i wdrożenie ustawy śmieciowej, podkreśla, że nie ma obecnie problemu zbyt małej liczby pojemników. Tak było, ale głównie na początku reformy, gdy wyszła na jaw szara strefa i brak kilkunastu tysięcy pojemników w mieście. W związku z tym firmy wywozowe wynegocjowały umowy uzupełniające, wyższe o kilkadziesiąt tysięcy złotych, za większą liczbę punktów odbioru, niż szacowano na początku reformy.

- Obecnie prawie wszystkie pojemniki są zaczipowane i mamy wgląd kiedy i gdzie następuje odbiór śmieci. Ponadto harmonogram odbioru jest już optymalny, może on ulegać jedynie niewielkim zmianom - zapewnia Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ.

Wyjaśnia też, że za brak przestrzegania harmonogramu naliczane są kary. Największe były na początku reformy - w lipcu 2013 r. firma REMONDIS, która wywozi odpady z jednego sektora w mieście, otrzymała ponad 70 tys. zł, a PRSP blisko 24 tys. zł kar. Obecnie łączna suma kar dla obu firm wynosi prawie 106 tys. zł.

Dlaczego więc często są przepełnione pojemniki i bałagan w altanach?

- Obecnie roszczenia mieszkańca są znacznie większe, bo płaci podatek i wymaga, to jest naturalne. Przedtem, jak firma mu nie odpowiadała, to ją zmieniał. Jednak największym problemem jest to, że ludzie nie wrzucają odpadów do pojemników, tylko obok, ale nie chodzi tu o odpady komunalne, tylko z remontów lub z pozbywania się sprzętu z mieszkań. Potrzebny jest jeszcze długi proces edukacyjny. Na tego typu odpady trzeba bowiem załatwić sobie odbiór indywidualnie. Ponadto, porządek wokół śmietnika to obowiązek zarządcy, a problem powstaje, gdy jedna altana należy do kilku wspólnot mieszkaniowych. Firmy odbierające odpady sprzątają wyłącznie odpady komunalne, także te leżące na ziemi przy pojemnikach, to jest też w ich interesie, bo płacone mają od ilości odpadów - wyjaśnia Kotłowski.

Miasto w kwestii bałaganu i zalegających odpadów współpracuje ze strażą miejską. Ta od lipca zeszłego roku podjęła w Gdańsku prawie 4,5 tys. interwencji.

- Za zaśmiecanie i niesprzątanie terenu wstawiono 410 mandatów w wysokości do 500 zł. Jednak trafiały one głównie do recydywistów, czyli np. do tych zarządców, którzy mimo wcześniejszych upomnień nie stosowali się do nakazów - zastrzega Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.

W Gdyni mechanizm wprowadzenia reformy od początku działał sprawniej niż w Gdańsku, ale nie obyło się bez problemów. Zwycięzca przetargu - firma Sanipor - przez pierwsze tygodnie nie nadążała z opróżnianiem pojemników. Śmieci przybywało z dnia na dzień. Szybko okazało się, że wiele spółdzielni mieszkaniowych nie oszacowało odpowiednio potrzeb.

Co więcej, harmonogram wywozu, choć ustalony na długo przed lipcem, praktycznie przestał obowiązywać już kilka dni po jego ogłoszeniu. Najgorzej sytuacja przedstawiała się na osiedlach mieszkaniowych. Gdy zarządcy spółdzielni ustalili ostatecznie liczbę potrzebnych kubłów, by wszystkie odpady w nich lądowały, kłopotem okazał się być regularny odbiór. Nadal zdarza się, że śmieci zalegają poza przepełnionymi pojemnikami nawet kilka dni.

Dyscyplina przez kary

- Musieliśmy dyscyplinować firmę Sanipor głównie karami umownymi. W lipcu było to około 100 tys. zł, w grudniu już tylko 4 tys. zł. Razem kilkaset tysięcy złotych. Jest poprawa w tym względzie, wciąż jednak zdarzają się pojedyncze przypadki zaniedbań. Staramy się na bieżąco upominać firmę wywozową - podkreśla Dorota Marszałek-Jalowska z Wydziału Środowiska UM w Gdyni.

Harmonogram, który miał powstać w ciągu kilku dni, zaczął obowiązywać dopiero od 1 stycznia. Urzędnicy przekonują, że w takiej formie pozostanie co najmniej przez rok.

W związku z reformą sporo pracy mieli także strażnicy miejscy, którzy od początku lipca podjęli około 380 interwencji związanych z zaśmiecaniem, w tym brakiem pojemników na posesji i odpadami wielkogabarytowymi, które pojawiały się na ulicach poza terminem wystawek.

Większość mieszkańców dopiero po wejściu ustawy w życie postanowiła segregować śmieci. W efekcie odpadów jest nawet kilkakrotnie więcej niż w poprzednich latach. Ich ilość sukcesywnie wzrastała od lipca.

- W grudniu wywieźliśmy 250 ton papieru, 200 ton tworzyw sztucznych i 240 ton szkła. W stosunku do lipca tego roku, kiedy te liczby przedstawiły się następująco: 120, 150 i 165 ton, to znaczący wzrost. Liczymy, że ta liczba teraz pozostanie w miarę niezmienna - wylicza Grzegorz Protasiewicz, kierownik działu eksploatacji firmy Sanipor.

Upomnienia dla niesegregujących

W międzyczasie urzędnicy zdecydowali o obniżeniu opłat za wywóz śmieci. Nie bez wpływu na podjęcie decyzji, jak się wydaje, były protesty mieszkańców. Wielu liczyło na całkowitą zmianę stawki liczenia z metrażowej na osobową. Do tego nie doszło, ale uchwała podjęta w październiku pozwala od stycznia zaoszczędzić kilka złotych miesięcznie z domowego budżetu.

Za kilka tygodni okaże się, czy skłoni mieszkańców do dokładniejszej selekcji. Z tą bowiem, jak potwierdzają pracownicy Saniporu, nie jest najlepiej.

- O ile w pierwszych dniach wiele osób segregowało odpady dokładnie, tak teraz, widząc, że miasto nie karze niedbałości w żaden sposób, pozwala sobie na więcej i wiele opakowań ląduje w pojemnikach na zmieszane opady. Warto zaznaczyć, że cały czas nie zmieniła się nam liczba odpadów zmieszanych, które odbieramy - wyjaśnia Protasiewicz.

Jak udało się nam dowiedzieć, pierwsze listy dyscyplinujące adresowane do tych, którzy zadeklarowali segregację, a tego nie robią, trafiły do mieszkańców ok. 30 nieruchomości w mieście.

- Na razie grozimy palcem i próbujemy przekonywać. Zwykle skutkuje to poprawą, jednak jesteśmy gotowi podnosić opłaty w przypadkach, gdy tej segregacji nie będzie - zaznacza Marszałek-Jałowska.

W nowym roku zadowoleni mogą być nadal mieszkańcy domków jednorodzinnych, którzy otrzymają 60 worków do segregacji śmieci (15 na papier, 15 na szkło i 30 na plastik). Taka liczba musi im jednak wystarczyć na cały rok. Do tej pory każdy zapełniony worek był zamieniany przez Sanipor na nowy.

Zobacz i posłuchaj jak segregować śmieci w Gdyni.


Poznaj zasady segregacji śmieci w Gdańsku.

Miejsca

Opinie (202) 2 zablokowane

  • ciekawe (4)

    wiecie co mnie ostatnio zaciekawiło? nazwiska członków zarządu firm, które wywożą odpady;
    otóż proszę zerknąć na stronkę sitapolska i tam na informacje o suez environnement,
    liczby pokazują, że ta grupa to nie byle co;
    następnie wejdźcie sobie na zakładkę sita w Polsce i struktura organizacyjna;
    zarząd - nazwiska w większości zachodnie;
    odziwo wiceprezes firmy PRSP która odbiera śmieci z Gdańska i nie tylko jest też wiceprezesem sita czyli podsumowując po krótce: jedna wielka śmietanka obcokrajowców którzy zasiedli na kolejnej sprywatyzowanej firmie i liczą jedynie $$ a Nas mają w D;
    podejżewam, że ustawę śmieciową tego typu kolesie od korporacji też sobie "sprywatyzowali"

    • 14 0

    • a kiedy sie obudziłeś ? wczoraj? (1)

      PRSP SA z gdańska zostało kupione przez Sita kilka lat temu , więc nie dziwne że zarząd się wymieszał

      • 6 0

      • tak, odkryłem to wczoraj, nie mieszkam w GD, przypadkiem wpadła mi do rąk umowa na wywóz przez PRSP w której były niemieckie nazwiska;
        a że od dawna mówi się, że śmieci to biznes to dziwne by było gdyby zarząd był polski bo przecież UE wyraźnie daje do zrozumienia, że to co polskie trzeba zniszczyć

        • 4 0

    • a co jeszcze jest polskie????

      • 4 0

    • A zyski wysyłane są do firm "matek" za granicę

      w związku z tym w Polsce nawet nie mają od czego płacić podatków.

      • 3 0

  • Jak zaśmiecić miasto

    Zapraszam do rejonów Kolonii Ochota i Jordana gdzie wszystkie niezamieszkane działki należące do BOM 8 są pokryte śmieciami, nikogo nie interesuje czy mieszkańcy podpisali umowę "śmieciową", straż miejska tam się nie zapuszcza ze względu na dziury w nieutwardzonych drogach i tak jak kiedyś dozorowała estetykę miasta tak teraz "nie widzi problemu". Prezydent dawno przestał udawać gospodarza miasta skupił się całkowicie na realizacji programu: "My wam teren pod mieszkania, wy mi mieszkanie".

    • 12 0

  • (1)

    W ankiecie brak wogóle pytań o wydźwięku pozytywnym. Jest odpowiedz: żle gorzej, najgorzej. Czyli ankieta musi dać obraz negatywny. I co mam zrobić , jeśli reformę oceniam pozytywnie? Płacę 3 razy mniej, niż wcześniej to jestem zadowolony. Wcześniej byłem okradany dużo, teraz mniej to się cieszę.

    • 1 10

    • Marku, ja płacę ok. 5 x więcej, a w śmietniku balagan jakiego nigdy więcej nie było

      osoba samotna - blisko 40PLN :-(

      • 6 0

  • fhdf

    jacy wy jestescie rąb.... przecierz smieci to dobry interes gadacie ze kasy niemacie a kasa lezy na ulicy w ciaągu roku aluminium papier i szklo to z 1000 zl zwrotu jak by ktos pomyslal

    • 2 4

  • kilka słów

    Mili Państwo, to że reforma nie przyniosła zakładanego efektu jest niestety faktem. Powiedzmy sobie szczerze, czyściej nie jest a nawet wręcz przeciwnie. Nie wiem czy tą ustawę można napisać lepiej - może tak. Natomiast 90% problemu leży w ludziach. Bo jak jest mokro to lalulunia z woreczkiem już nie wejdzie do altany, bo dzidzibotki zamoczy - zostawi przed. Po niej wieczorkiem sąsiad doniesie kibelek, a nad ranem przyjdzie babunia i rozłoży w altanie chlebek dla ptaszków, bo ksiądz zabronił wyrzucać a tak ptaszki zjedzą. Albo rybkę położy bo kotki głodne. Po paru dniach rozmoknie i do altany nie wchodzi już prawie nikt... Widzę jedno wyjście - zainstalować monitoring w altanach i tych co nie potrafią wcelować do kubła, puszczać w You Tubie. Mordy te nasze kochane....

    • 5 7

  • nic dodać nic ująć

    bo tak wygląda i funkcjonuje nasze państwo pod rządami tego rządu (a jeśli ktoś się nie zgadza niech poda przykład tego czego nie spieprzyli - trudne nie?).

    • 7 2

  • a w lasach rosną góry śmieci, poniewierają się stare lodówki i telewizory

    • 8 0

  • Segregacja?

    Przyjedzie smieciarka wrzuci wszystko razem i jedzie dalej. Ta ustawa to jeden Wielki przekręt. Kpina z ludzi...

    • 10 0

  • do d..y ta reforma

    Gdyby za posegregowane śmieci nie było opłaty to jeszcze można by było na taką reformę przystać. Segregując sami, wkładamy wysiłek i ponosimy koszty segregacji oddzielne pojemniki oddzielne worki, woda , detergent, światło, oraz cenne miejsce w mieszkaniu i nasz wyjątkowo cenny czas i wysiłek na przygotowanie tych śmieci. Nie opłaca mi się segregować skoro mam do tego dokładać. Głupia reforma. Jest tylko drożej a nic się nie zmieniło, ludzie dopłacają parę zł i nie segregują. Mam ciasne mieszkanko i jeszcze mam wydzielić w domu miejsce na 4 kolorowe śmietniki, które sama mam kupić i do nich zapasy worków w różnych kolorach a potem umyć oraz zgnieść każdy śmieć z osobna? Mam to w d*pie!

    • 14 0

  • Nie narzekam

    Wyprowadziłem się z Gdańska i jest ok.

    • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane