• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ręka 5-latka utknęła w basenie. Spór rodziny z Gdańska z biurem podróży

Maciej Korolczuk
3 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 

Podczas urlopu pana Łukasza i pani Joanny z Gdańska na greckiej wyspie Zakynthos niezabezpieczony odpływ w basenie wciągnął rękę ich niespełna 5-letniego synka. Ranną dłoń udało się uwolnić dopiero po interwencji strażaków. Rodzina wakacje spędziła w szpitalach zamiast na plaży i domaga się rekompensaty za zmarnowany urlop. Organizujące ich pobyt w Grecji biuro podróży Grecos twierdzi jednak, że umowa została wypełniona w sposób prawidłowy i odrzuciło reklamację. Spór najprawdopodobniej będzie musiał rozstrzygnąć sąd.



Czy przebywając na zagranicznych wakacjach, zdarzył ci się kiedyś wypadek?

Pan Łukasz z żoną latał z Gdańska na wakacje na Zakynthos od lat. W tym roku po raz pierwszy zabrali tam swojego 5-letniego syna. To miały być ich pierwsze wspólne wakacje na greckiej wyspie. Na pobyt wybrali 4-gwiazdkowy hotel Caretta Island w Kalamaki z oferty biura podróży Grecos. Jednak już pierwszego dnia po przyjeździe wakacyjny wyjazd omal nie zakończył się tragedią.

Menadżer hotelu: wyciągnijcie rękę, nie niszczcie basenu



- Podczas zabawy w basenie dla dzieci, rączka mojego dziecka została nagle zassana przez przez odpływ wody, który w żaden sposób nie był zabezpieczony. Mimo że byłem tuż obok, nie zdążyłem zareagować - opowiada pan Łukasz, ojciec Przemka. - Po chwili, gdy zorientowaliśmy się, że nie damy rady wyciągnąć jego ręki, zrobiło się dramatycznie. Wezwaliśmy pracowników hotelu, którzy widzieli co się stało, ale zwlekali z wezwaniem pomocy. Pomagali nam tylko obecni w hotelu inni Polacy. Dopiero po telefonie jednej z Polek na miejscu pojawili się strażacy. Menadżer hotelu ku naszemu przerażeniu nakłaniał strażaków, by siłą próbowali wyciągnąć rękę Przemka z tej dyszy i nie naruszali ciężkich sprzętem konstrukcji basenu.
Ostatecznie strażacy skuli kafelki wokół dyszy i po kilkudziesięciu minutach wydobyli rękę, która nadal była uwięziona w ciasnym, plastikowym odpływie. Dziecko trafiło do szpitala na Zakynthos, gdzie "zajęli się" nim lekarze.

- Tam liczyliśmy na szybką pomoc, ale niestety przeżyliśmy ciąg dalszy dramatu, bowiem personel szpitala nie potrafił w żaden sposób pomóc dziecku, działał bardzo niefachowo, przepiłowując rurę piłą zranił wielokrotnie rękę dziecka - relacjonuje pan Łukasz.

Kilka dni w szpitalu, przeprowadzka do innego hotelu



Tego samego dnia pod wieczór rodzice z dzieckiem zostali przewiezieni promem i karetką do szpitala dziecięcego w oddalonym o dwie godziny drogi Patras. Przemkowi założono gips, a ze szpitala wypisano go dopiero po kilku dniach. Ostatnie dni pobytu spędzili w innym hotelu, a po powrocie do Polski zwrócili się do poznańskiego biura z wnioskiem o zwrot poniesionych kosztów urlopu i finansowe zadośćuczynienie z tytułu poniesionych krzywd fizycznych i psychicznych.

- Mimo, że do zdarzenia doszło w czerwcu, to do dziś trudno nam dojść do siebie - przyznaje pani Joanna, matka Przemka. - Mojemu synkowi groziło trwałe uszkodzenie zdrowia, ręka była sina, krwawiła, mogło wdać się zakażenie. Nie doszło do operacji tylko dzięki naszej determinacji i ćwiczeniom bolącej ręki w trakcie snu Przemka. Pojechaliśmy na wakacje ufając, że trafiamy w bezpieczne i przyjazne miejsce, do hotelu, który starannie wybraliśmy i do głowy by nam nie przyszło, że wydarzy się w nim coś takiego. Tymczasem pierwszego wieczora tuż po naszym wypadku na basenie trwały wieczorem gorączkowe prace, polegające na zabezpieczeniu tych odpływów i montażu dodatkowych kratek uniemożliwiających podobne zdarzenia w przyszłości.

Świadek: odpływy były niezabezpieczone



Potwierdza to pan Łukasz, świadek zdarzenia, przebywający w tym samym czasie nad hotelowym basenem.

- Dobiegłem do Łukasza i Przemka jako pierwszy ze świadków. Do przyjazdu strażaków próbowaliśmy zorientować się, jak poważne są obrażenia chłopca i jak wygląda ten odpływ. Identyczną dyszę znaleźliśmy na dużym basenie i ona także nie była w żaden sposób zabezpieczona. Dopiero po południu, gdy już było po całej akcji i wróciliśmy na basen, by odpocząć i popływać, zauważyłem, że odpływy zostały zabezpieczone dodatkowymi kratkami. Wcześniej na pewno ich nie było - podkreśla pan Łukasz, świadek zdarzenia.
Po wypadku, jeszcze tego samego dnia, basen dla dzieci został zamknięty. Po spuszczeniu wody, krawędź basenu została wymurowana na nowo, położono nowe kafle.

- Już następnego dnia cysterny zwoziły tam nową wodę i basen ponownie udostępniono dzieciom. Tyle, że już były w nim kratki zabezpieczające. Tylko dzieci jakby mniej, bo chyba rodzice bali się, żeby znów nie doszło do wypadku - dodaje.
Rozmawialiśmy też z autorem nagrania, panem Karolem, który również był świadkiem zdarzenia. Jak mówi, nagranie trwało ok. 12 min. i było ledwie końcówką rozgrywającego się nad basenem dramatu (na potrzeby publikacji musieliśmy skrócić nagranie).

- Najbardziej zdumiała mnie reakcja menadżera hotelu, który próbował nakłonić strażaków, by ci ciągnęli na siłę rękę chłopca i nie ingerowali ciężkim sprzętem w konstrukcję basenu. Gdy to usłyszałem, złapałem się za głowę - opowiada pan Karol. - Komórkę włączyłem pod koniec całego zdarzenia, bo wcześniej ważniejsza była pomoc.

Grecos: Basen spełnia normy, wypadki się zdarzają



Rodzice Przemka wynajęli kancelarię prawną, przez którą złożyli w poznańskim biurze podróży reklamację. Grecos w całości ją jednak odrzucił. Jak czytamy w odpowiedzi, umowa została wykonana w sposób prawidłowy, a wypadek został nazwany "niefortunnym zdarzeniem".

- Należy wskazać, że przedmiotem umowy był przelot do i z miejsca destynacji, transport z i na lotnisko, zakwaterowanie i wyżywienie w formule all inclusive w hotelu Caretta Island oraz umożliwienie pełnego dostępu do infrastruktury hotelowej, w tym basenu dziecięcego oraz opieka przedstawiciela mojego mocodawcy przez cały okres udziału w imprezie turystycznej (...). Nie sposób nie zgodzić się, że wszystkie postanowienia umowy, o których mowa powyżej zostały zrealizowane rzetelnie i prawidłowo.
Zapytaliśmy więc w biurze Grecosa, jaki przebieg - według ich wiedzy - miało całe zdarzenie. Rzecznik prasowy odpowiedział, że dysponuje relacjami rodziców i przedstawicieli hotelu, a w dalszej części zasłonił się postępowaniem prowadzonym przez greckie służby.

- To ich ustalenia będą dla nas obiektywną wiedzą na temat okoliczności zdarzenia - odpowiedział Adam Górczewski z Grecosa.
Jak dodaje, ich klienci mogli liczyć na pomoc obecnej na miejscu rezydentki, na ich prośbę znaleziono im miejsce w innym hotelu oraz zorganizowano transport i dostęp przez 3 dni do samochodu na podróże po Zakynthos.

- Basen spełnia wszelkie normy oraz posiada wszelkie zezwolenia dopuszczające do użytku i wydane przez właściwe służby i organy administracji oraz wymagane przez przepisy prawa. Również po zdarzeniu została sporządzona ekspertyza techniczna, która wykazała, że wszystko działa zgodnie z normami i przepisami. Przed tym zdarzeniem tysiące ludzi korzystały z tego basenu i nigdy nie zdarzył się żaden taki wypadek - dodał Górczewski.
Jak zapewnia, Grecos od początku poczuwa się do odpowiedzialności za zadowolenie każdego swojego klienta i podobnie jest w tym przypadku. Przedstawiciel firmy nie widzi jednak związku z wypadkiem w hotelu, do którego wysłał swoich klientów.

- Nie ponosi jednak odpowiedzialności za wszelkie nieszczęśliwe wypadki, jakie mogą się wydarzyć i na które biuro podróży nie miało wpływu i nie mogło im w jakikolwiek sposób przeciwdziałać. Wypadki po prostu się czasem zdarzają, choć ta sytuacja nie ma precedensu w historii Grecosa. Trudno zrozumieć, dlaczego biuro podróży miałoby ponosić odpowiedzialność za taki nieszczęśliwy i w żaden sposób niezawiniony przez biuro wypadek - dziwi się rzecznik biura podróży.

Biuro podróży: nie ponosimy żadnej odpowiedzialności



W odpowiedzi na nasze pytania czytamy też, że według prawników poznańskiego biura nie ma podstaw do finansowego rekompensowania strat klientów biura, bo "warunki umowy o udział w imprezie turystycznej nie zostały naruszone".

- Tym bardziej w takiej sytuacji duże zaangażowanie Grecosa w pomoc klientom po wypadku powinno być postrzegane jako staranie o zachowanie wysokich standardów obsługi klientów i pomoc w sytuacji nieszczęśliwego wypadku, za który przecież nie ponosi odpowiedzialności biuro podróży - dodaje Górczewski.

Prawnik: Postawa Grecosa dziwi



Inaczej ocenia tę sprawę radca prawny Bartosz Kempa z serwisu Zmarnowanyurlop.pl i Kancelarii Prawnej Kempa i Wspólnicy. Jak twierdzi, umowa została wykonana w sposób niewłaściwy a odpowiedź biura na reklamację pozostawia wiele do życzenia.

- Rodzina powierzyła swoje wakacje jednemu z największych biur podróży w Polsce. Miała zatem uzasadnione podstawy do tego, by oczekiwać, że biuro wykona umowę profesjonalnie, co przede wszystkim oznacza, bezpiecznie. Udostępnienie przez hotelarza basenu przeznaczonego dla dzieci, bez zamontowanych barier uniemożliwiających zassanie ręki dziecka lub chociażby oznaczenia stref, w których takie dysze pracują, stanowi jego zaniedbanie. Dotyczy to także prób opóźniania przez hotel wezwania straży pożarnej do uwięzionego w wodzie dziecka. Według prawa za te nieprawidłowości odpowiada biuro podróży, chyba że udowodni, że zdarzenia spowodowane były wyłącznie przyczynami leżącymi po stronie klientów. Tymczasem biuro podróży nie dostrzegło żadnych podstaw do uwzględnienia reklamacji. Jednocześnie, wbrew przepisom, nie przedstawiło dowodów na poparcie swoich twierdzeń. Taka postawa rozpoznawalnego na rynku touroperatora dziwi, szczególnie w sytuacji, gdy zarzuty podnoszone w złożonej w imieniu klientów reklamacji popiera tak wstrząsający i jednoznaczny materiał wideo - podkreśla Kempa.
Pan Łukasz wraz z żoną i synkiem nie zamierzają rezygnować z wyegzekwowania odszkodowania i zadośćuczynienia. Sprawa najprawdopodobniej zakończy się w sądzie w Poznaniu.

Opinie (261) ponad 10 zablokowanych

  • Gdy ja miałem 5 lat

    To się grało na pegazusie w tank 1990, a nie ładowało łapy do odpływów w greckich basenach.

    • 19 3

  • Uczcie się języków (2)

    Wtedy okaże się że biuro podrózy nie jest w ogóle potrzebne.

    • 14 2

    • No ale kogo wtedy oskarżyć, jak ręka w rurze kibla ugrzęźnie?

      • 7 0

    • NIe bądź taki hop do ocecniania. Wyobraź sobie, że niektórzy po prostu lubią być wożeni na swoich d*pach bez konieczności organizowania czegokolwiek, poza czasem wolnym.
      Wycieczki maja swoje plusy wbrew pozorom, np.: dużo szybsze a nieraz wręcz gwarantowane wejście do muzeów i innych miejsc oblężonych.
      Jasne, kosztuje to więcej ale coś za coś.

      • 3 0

  • musieli aż basen rozdupczyć ?? jak włożył to i by wyjął, mydła albo płynu do naczyń...

    • 15 1

  • A nie można bylo wyłączyć obiegu wody na chwilę? (2)

    Przecież skoro zaasało to po wyłączeniu ręka powinna bez problemu wyjść. Dlaczego nikt nie wyłączył pompy basenowej?

    • 15 6

    • Bo nikomu niczego nie zassało, tylko dzieciak wsadził łapę gdzie nie powinien, a zanim się przyznał, ręka napuchła i już było po zawodach.

      • 2 0

    • Takie pompy nie działają w ten sposób

      Co z tego jakby wyłączyli, skoro w rurze dalej panowałoby podciśnienie? To jest pompa membranowa.

      • 0 0

  • Masakra (7)

    Popukac ludzi z biura podrozy w czolo i dowalic taka kara zeby splajtowali to popamietaja ze sie sprawdza hotele pod kazdym wzgledem bezpieczenstwa przed wyslaniem tam swoich klientow.

    • 12 34

    • Jak się potkniesz na schodach w hotelu (4)

      To będziesz chciał odszkodowanie od biura podróży, czy od rodziców za to że dali ci felerny układ nerwowy? Albo może pan od wf z podstawówki zawinił? Albo producent obcinaczek do paznokci bo krzywo obciąłeś i przez to cię zaswędziało i źle postawiłeś nogę?

      • 17 2

      • Jedna osoba oskarży WF-fistę xD

        • 2 0

      • (2)

        Nie umiesz czytac artykulu ze zrozumieniem? A moze nigdy nie byles na basenie w hotelu I nie wiesz jak to wyglada. Pewnie jedno I drugie. Kratki w odplywach powinny byc zawsze wiec to ewidentna wina hotelu a biuro skoro podpisuje umowe z hotelem to siesimusi z nim utozsanmia I musi ponosic tez odpowiedzialnosc

        • 1 5

        • Kratki w odpływie montuje się

          żeby pływające ciało stałe nie wpadło do środka i nie zapchało dyszy. Nie chroni przed brakiem mózgu i wkładaniem łap gdzie nie trzeba.

          • 6 1

        • Na szczescie zgodnie z prawem nie mozna odpowiadac za to, ze ktos inny dal d*py.

          Pan radca prawny bredzi. Zgodnie z niby jakim prawem biuro podrozy odpowiada za zaniedbania hotelu? Zgodnie z niby jakim prawem to oskarżony ma przedstawiać dowody własnej niewinności? Cala sprawa jest zwyczajnie glupia, za zaniedbanie odpowiada hotel, bo nikt o zdrowych zmysłach nie stwierdzi, ze biuro podrozy ma przed wyslaniem klientów do hotelu sprawdzić czy nie ma w nim myszy, czy w kiblach nie smierdzi, czy działa kazda zarowka, czy sa oznaczone drogi p.poz. itd. Od tego sa odpowiednie służby i instytucje. Skoro hotel ma pozwolenie prowadzenia działalności, nie ma historii jakichś szkod swoich gości, spowodowanych zaniedbaniami po stronie hotelu, nie ma nawet nieformalnych skarg na stan techniczny, to nie można mieć zastrzezen do biura, ze taki hotel wybralo. I to szanowny pan radca powinien tu wykazac gdzie widzi zaniedbanie, zawinione działanie biura podrozy, a nie odwrotnie. Jezeli pan radca udowodni takie zaniedbanie, a będzie ono w bezpośrednim związku przyczynowym z późniejszym niemiłym zdarzeniem, to nie ma sprawy, niechaj biuro placi. Ale jak na razie to raczej licza na to, ze skutecznie wymusza jakas ugode ze strony biura, żeby tylko pan radca nie biegal po gazetach i nie szkalowal rozpoznawalnego biura podrozy. Mam wrazenie, ze w tym wypadku pan radca usłyszy(al) "sprawdzam".

          • 3 0

    • Płyty na lotnisku też mieli sprawdzać czy któraś nie wystaje?

      Hotel miał wszelkie certyfikaty. Gdyby nie miał to byłby to problem biura podróży.

      • 8 1

    • Ty d**ilu, czy Ty kiedyś byłeś na wczasach? Dzieciaki trzeba pilnować jak się je ma.

      • 0 0

  • I po co g**niak tam wkladal lape?

    Ma za swoje, nauczy sie nie przyszlosc a starzy powinni mu dac jeszcze w d*pe.

    • 30 8

  • a gdzie dodatkowe ubezpieczenie

    pojechali z małym dzieckiem i poskąpili na nw co to za rodzice a papuga co ma gadać jak wzięła już kasę ....szkoda dzieciaka a urlop cóż będzie inny za rok

    • 14 1

  • Trzeba było pilnować g*wniaka, a nie chlać drinki.

    • 26 7

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Ręka dziecka utknęła w odpływie basenowym

    (5)

    i to jest artykuł na trójmiasto ? Trzeba było dziecko pilnować a nie z leżeć z drinkiem przy basenie

    • 4 3

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Ręka dziecka utknęła w odpływie basenowym

      (1)

      Ciekawe skąd wiesz gdzie byli rodzice. Ale widocznie masz 12lat i piszesz takie komentarze.

      • 0 1

      • Opinia do filmu

        Zobacz film Ręka dziecka utknęła w odpływie basenowym

        W grecji byli

        • 0 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Ręka dziecka utknęła w odpływie basenowym

      d**il

      • 0 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Ręka dziecka utknęła w odpływie basenowym

      Nie wiesz jak było nie oceniaj !!!!!

      • 0 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Ręka dziecka utknęła w odpływie basenowym

      Idiotą wakacje też są dla rodziców to nie ich wina że nie było kratki

      • 0 0

  • Dodatkowe ubezpieczenie MaxKomfort na czas wyjazdu, zawsze!!! (6)

    • 10 3

    • Ten Twoj produkt obejmuje OC greckich hoteli? A za jaka skladke? (5)

      • 0 1

      • (1)

        Pewnie nie, ale musiałeś/aś się uczepić i pokazać swoją wyższość? To co? Lepiej nie brać wcale dodatkowego ubezpieczenia? W końcu wszystkiego nie przewidzimy, po co się wykosztowywać, prawda? ;)

        • 1 1

        • Lepiej nie pisac bez zwiazku z tematem.

          W czym niby zmieniloby to dodatkowe ubezpeiczenie sytuacje? Rodzicie już nie chcieliby ukarania winnych? Naprawienia szkody przez sprawce? Poza tym, jaka niby wyzszosc? To żeby pisać na temat to już trzeba być ubermensch? Od przeciętnych zjadaczy chleba tego wymagac nie wypada?

          • 0 0

      • (2)

        Rok temu wykupiłam ubezpieczenie w pzu. nie tylko pełne zdrowotne (łącznie z chorobami przewlekłymi) ale też OC od tzw mienia użyczonego (samochód,skuter wodny, wyposażenie hotelu itp.) oraz bagażu. To wszystko na 8-dniową wyprawę na Islandię. Koszt tego ubezpieczenia to..........82zł.
        Zachęcam wszystkich - warto wypoczywać mając "spokojną głowę"

        • 2 0

        • Ty tez nie rozumiesz o czym jest artykul? (1)

          Przeciez tu jest mowa o roszczeniu poszkodowanych osob do sprawcy, dobrowolne ubezpieczenie zapewne mieli i dostana odszkodowanie, tylko nie o tym tu mowa, ani w żaden sposób posiadanie takiej polisy nie zdejmuje odpowiedzialności ze sprawcy..

          • 1 2

          • Wiem o czym jest artykuł - odpowiadałam na pytanie powyżej.
            Na dalszych stronach (obecnie 4/5) napisałam opinię, że Grecos powinien pomóc rodzinie i doprowadzić do ugody między hotelem a poszkodowanym. Uważam też, że niezabezpieczenie odpływu, szczególnie w baseniku dla dzieci jest ewidentnym zaniedbaniem. To biuro tej wielkości ma możliwości i obowiązek interwencji.
            Mam nadzieję, że wytłumaczyłam ( choć krótko) mój poprzedni wpis.

            • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane