- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (380 opinii)
- 2 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (215 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (117 opinii)
- 4 Utrudnienia na al. Niepodległości od wtorku (50 opinii)
- 5 Mieszkańcy wskazali, gdzie ustawić śmietniki (41 opinii)
- 6 Dlaczego szpetne kioski nie znikają z ulic? (256 opinii)
Reklamy przy drogach stanowią zagrożenie. Gdańsk szuka rozwiązań
Oderwanie wzroku od drogi na dłużej niż 1,6 sekundy powoduje zagrożenie na drodze. Tymczasem reklamy przy drodze, zwłaszcza ledowe i zwłaszcza po zmroku, skutecznie tę uwagę rozpraszają. Gdańsk przygotowuje się do wypracowania zasad i dokumentów, które poprawiłyby bezpieczeństwo w tym zakresie.
Są jednak badania potwierdzające, że zerkanie w stronę bardzo jasnego bodźca świetlnego, takiego jak intensywnie świecący ekran ledowy przy drodze, jest odruchem bezwarunkowym. Uwagę przykuwają też informacje umieszczone na reklamach drukowanych.
Natomiast czas, jaki kierowca poświęca na wzrokowe pobranie treści reklamy wynosi od 0,2 do 1,5 sekundy. Przy prędkości poruszania się - 50 km/h - w tym czasie pojazd przejeżdża od 2,8 do 20,8 m i jest to droga przejazdu niekontrolowanego (z uzasadnienia wyroku WSA w Warszawie z 4 września 2007 roku).
Aby ograniczyć liczbę wypadków spowodowanych obecnością reklam przy drogach, Zarząd Dróg i Zieleni w Gdańsku zlecił przygotowanie naukowego opracowania na temat obszarów przy drogach, gdzie umieszczanie reklam powinno być zabronione, a przynajmniej ograniczone. Opracowanie przygotowało Biuro Konsultacyjno-Projektowe Inżynierii Drogowej "Trafik" z Gdańska. Efektem prac jest instrukcja, która po konsultacjach ma stać się dla urzędników punktem odniesienia, a w toku dalszych prac podstawą do stworzenia uregulowań prawnych - zarówno lokalnych, jak i ogólnopolskich.
Wynika z niej przede wszystkim potrzeba wyjścia poza pojęcie pasa drogowego. Do tego obszaru ogranicza się dzisiaj bezpośrednia władza urzędników. Tymczasem nośniki reklam umieszczone nawet metr za tą granicą są już praktycznie poza kontrolą. Gdyby prawo odnosiło się w tym zakresie również do elementów, które na ten pas ruchu oddziałują możliwości byłyby znacznie większe.
Autorzy opracowania zwracają uwagę, że reklamy nie powinny się znajdować szczególnie w obszarach, gdzie kierowca ma więcej zadań, musi bardziej się skupić, czyli tzw. punktach kolizji. Mowa oczywiście o skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych, przejazdach tramwajowych, przejazdach kolejowych, obszarach wokół szkół oraz obszarach bezpośrednio je poprzedzających (kierowca musi mieć czas na reakcję).
Szczególnie niebezpieczne są reklamy ledowe. W dzień nie oślepiają tak bardzo, natomiast w nocy stają się kilkaset razy bardziej widoczne niż otoczenie. Co może zaskakiwać, nie ma żadnych uregulowań dotyczących jasności takich nośników.
- Naliczyliśmy w Gdańsku jedenaście ledowych nośników reklam. Jednym z wyraźniejszych jest ten znajdujący się na budynku Krewetki. Szczegółowe badania, które przeprowadziliśmy wskazują, że nie jego umiejscowienie ma wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego, a jasność jego obrazu i prezentowane na nim dynamicznie treści - mówi Tomasz Mackun z pracowni Trafik, jeden z autorów opracowania.
Ważna jest także ilość reklam. Jeśli jest ich zbyt dużo obok siebie, uwaga kierowcy odwracana jest na zbyt długo. Między jedną a druga reklamą kierowca powinien mieć możliwość skupienia uwagi na drodze na co najmniej 3 sekundy.
Kierowcy sami zwracają uwagę, że reklamy ich rozpraszają
Tyle z informacji teoretycznych. Realnym problemem jest brak rozwiązań prawnych. W wielu polskich miastach, tak jak w Gdańsku, podejmowane są próby uporządkowania tego tematu. Podobnie w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Z inicjatywą ustawodawczą wystąpił także prezydent Bronisław Komorowski - zgłoszony przez niego projekt ustawy wprowadza regulacje odnośnie reklamy wizualnej oraz ochrony krajobrazu. Chaos reklamowy, obecny w miastach i przy drogach publicznych, ma zostać opanowany dzięki możliwości wydania przez gminę uchwały, która ustali zasady lokalizacji nośników reklamowych.
Póki co powstałe w Gdańsku opracowanie zostało skierowane do instytucji związanych z problematyką reklam wokół dróg, aby mogły się z nim zapoznać, wnieść swoje poprawki, spostrzeżenia i uwagi. Mają na to czas do końca września.
Umieszczenie wielkich reklam ma nie tylko znaczenie dla bezpieczeństwa, ale także dla estetyki
Opinie (141)
-
2013-08-22 07:35
Zapraszam do Vegas
Tam w nocy jest jaśniej niż w dzień.
- 1 1
-
2013-08-22 07:43
Wreszcie zabiorą te paskudne reklamy z dróg. przydałoby się też z budynku po byłej przychodni PKP na dworcu - budynek (1)
- 4 1
-
2013-08-22 07:45
a budynek trzebo wyremotntować i urządzić - w takim miejscu aż dziw że pusty!
- 0 0
-
2013-08-22 08:21
na starych zdjęciach widać ładne reklamy i zakładów usługowych i sklepów
nawet za prl jak się ogląda jakieś kroniki to było ładniej niż teraz
- 4 1
-
2013-08-22 08:27
do tej pory to przydrożne drzewa stanowiły zagrożenie
drzewa wycięto w pień i teraz przyszła pora na reklamy. Zawsze ktoś inny winien
- 4 1
-
2013-08-22 09:04
Usuwanie reklam, Seria 3, odcinek 8.
Kolejne przebudzenie z poobiedniej drzemki?
- 5 0
-
2013-08-22 09:08
za reklamy odpowiedzialne jest miasto (1)
Miasto zauważyło problem z reklamami przy drogach?, a przecież to miasto udostępnia na swoim własnym terenie miejsca na reklamy. Tak jest na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej/Miszewskiego/Do Studzienki, gdzie posadowione są reklamy na wielkich bryłach betonowych- na klombach zamiast zieleni.
- 6 0
-
2013-08-22 09:12
Ale oprócz "legalnych" reklam są jeszcze samosiejki
Czyli przyczepy stawiane wszędzie, gdzie da się je zawlec, bo prawo nie określa takiego rodzaju reklamy. Kupa reklam stoi/wisi też na prywatnych posesjach, gdzie miasto nie ma nic do powiedzenia obecnie. Fakt jednak, że miasto nie jest konsekwentne, a burdel i estetyczne szambo jest w całym Trójmieście, bam w całej Polsce.
- 1 0
-
2013-08-22 09:30
Polska to Europejski Bangladesz
Wiszące szmaty na płotach,plandeki, głupowato migające reklamy. To przecież istny festyn rozciągający się do 700 km od Helu po Zakopane od Buga do Odry! Nigdzie tego nie ma nigdzie! I ci naiwni reklamodawcy, myślą że to coś daje.
Widać albo nikt tego nie pilnuje albo Prawo jest niewłaściwe.
Albo podatek od reklamy za niski i byle ziutek może sobei walnąć reklamę o tytule "CHEMIA Z NIEMIEC TANIO!!!" albo " GRUZ PRZYJMĘ!"- 9 0
-
2013-08-22 11:53
Katastrofa
No to w Nowym Yorku, Hongkongu czy Singapurze nie wiedzą z jakim niebezpieczeństwem mają do czynienia. Jasne, że jak jeden chiński Led wali po oczach na pół ciemnej ulicy to oślepia. Jakby było ich kilkadziesiąt to żaden problem. Czyli równamy do ciemnych ulic Białorusi a nie do wielkomiejskich metropolii.
- 2 3
-
2013-08-22 12:46
porządek
Przede wszystkim należy zrobić porządek w reklamach na terenie miasta. W pierwszej kolejności usunąć "przyczepki", które są koszmarnym elementem panoszącym się na terenie całego Trójmiasta. Oczywiście kolejną zmorą są tzw. "szmaty" wieszane na budynkach. Tak naprawdę ekrany ledowe, w tym artykule przedstawione jako najgorsze zło, są najmniej szpecące. A co do oślepiania? To tylko kwestia ustawienia, bo skoro nie wszystkie wieczorami oślepiają, to chyba jednak można to regulować?
- 4 0
-
2013-08-22 17:04
Zdjąć reklame na Krewetce (1)
Pulsujaca obrazem, mega oslepiajacy ekran jest na krewetce, nad wejsciem do kina. Oczywiście jakies bzdurne reklamy.
Jadac samochodem nietrudno zostac oslepionym i stracic koncentracje.- 2 2
-
2013-08-22 20:04
To tam jest jakiś ekran?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.