- 1 Przyjdź zobaczyć wodowanie z historycznej pochylni (61 opinii)
- 2 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (210 opinii)
- 3 Próbowali "odbić" przemyconą kokainę (77 opinii)
- 4 Barszcz Sosnowskiego kwitnie. Gdzie zgłosić? (81 opinii)
- 5 Chciał dać 700 zł łapówki drogówce (74 opinie)
- 6 Kumulacja prac na Jasieniu utrudni życie (82 opinie)
Rocznica otwarcia kina Warszawa. Przypominamy historię tego miejsca
Kiedy otwierano je 8 marca 1939 r. - jako kinoteatr Gwiazda - było najnowocześniejszym tego typu obiektem na całym Wybrzeżu. Gdyby wciąż istniało, to obchodziłoby właśnie 83. rocznicę swojego powstania. Przypominamy kultowe gdyńskie kino Warszawa, w którym widzowie przez 36 lat oglądali filmy, mając niewybuch nad głowami.
W jakich warunkach ten obraz mogli obejrzeć ówcześni mieszkańcy Gdyni?
- Sala kina mogła pomieścić aż 942 widzów. Sam ekran miał 8 metrów podstawy, a długość sali wynosiła 28 metrów. Co ciekawe, w tamtych czasach najdroższe bilety sprzedawano na miejsca na balkonie oraz na te najbliżej ekranu - każdy w złotym okresie kinematografów chciał być jak najbliżej akcji - mówi Michał Miegoń z Muzeum Miasta Gdyni.
Twórcą kina był inżynier Józef Langiewicz, który przybył do Gdyni w lutym 1924 r. W 1938 r. założył on - wraz z Józefem Jereczkiem - spółkę, która zajęła się wykonaniem, budową oraz wyposażeniem sali.
Jak niesie fama, nazwę obiektu wymyśliła słynna polska aktorka okresu międzywojennego - Helena Grossówna. Podczas jednego z miejskich rautów spotkała budowniczych kina i zachwycona projektem wnętrz oraz ideą najnowocześniejszego kina w regionie wypowiedziała słowa: "To będzie prawdziwa gwiazda wśród kin Europy".
Podczas wojny przetrzymywano w kinie jeńców
Niestety kilka miesięcy po otwarciu Gwiazdy nadeszła wojna. Kino przemianowano na Stern Licht-Spiele, a jego właścicielem został Georg Schmidt. Podszedł on do sprawy przejęcia kina z poszanowaniem starej nazwy - niemiecka nazwa była tłumaczeniem dawnego polskiego szyldu.
Samo kino jednak - poza wyświetlaniem filmów propagandowych - stało się zapleczem dla okupantów.
- W czasie II wojny światowej przetrzymywano w sali kinowej zestrzelonych aliantów. Transportowano ich potem do Szwecji, gdzie mieścił się punkt przerzutowy. Tu także - w pierwszych dniach wojny - przetrzymywano zakładników: gdyńską inteligencję rozstrzelaną później w Piaśnicy - relacjonuje Miegoń.
Miała być Moskwa, ale nikt nie chciał Moskwy
Po wojnie kinu nadano nazwę Bałtyk, a jego oficjalne otwarcie nastąpiło już 24 maja 1945 r.
- W tym czasie obiekt nadal dzierżył palmę pierwszeństwa w domenie najliczniej obleganych obiektów kinowych nie tylko Trójmiasta, ale i całego Pomorza. Kino było klimatyzowane, a zimą ogrzewane gorącym powietrzem - wszystkie luksusy były dostępne za przystępną cenę mieszkańcom miasta - mówi Miegoń.
Następnie kino zyskało swoją ostateczną, znaną do dziś nazwę. Co ciekawe, pierwotnie miało się nazywać kinem Moskwa, jednak sprzeciw mieszkańców Gdyni był na tyle duży, że ostatecznie oficjele zgodzili się na nazwę Warszawa.
Wraz ze zmianą nazwy, na skutek przepisów przeciwpożarowych, zmniejszono liczbę miejsc na widowni do 801. Podczas remontu w 1981 r. odkryto duży pocisk zakleszczony w stropie sali. Krótko mówiąc, przez 36 lat widzowie oglądali w kinie filmy, mając niewybuch nad głowami.
"Kiedyś było kino, teraz jest Biedronka"
Jeszcze w latach 90. kino Warszawa było jednym z centrów kulturowych miasta. Nie tylko przyciągało widzów premierami i najlepszymi w mieście warunkami, ale też wiele razy gościło gdyński festiwal filmowy.
W XX wieku czasy jego świetności odeszły jednak w niepamięć i - jak nawija gdyński raper Belmondawg - "kiedyś było kino, teraz jest Biedronka".
Ostatecznie kino Warszawa zostało zlikwidowane w marcu 2003 r. Ostatnim filmem wyświetlonym na jego sali była "Frida" z Salmą Hayek w roli głównej.
- Główną przyczyną likwidacji naszego obiektu były systematycznie malejąca frekwencja widzów i coraz większe problemy z uzyskaniem kopii filmowych od rodzimych dystrybutorów. 3 marca 2003 r. kino nasze pożegnało swoją widownię obrazem "Frida" wyświetlanym o godzinie 21:35. Tego samego dnia gościliśmy też wdowę po inż. Langiewiczu, który wybudował kino jeszcze przed wojną - napisał w specjalnym liście do widzów Maciej Mokros, wieloletni kinooperator Warszawy.
Opinie (151) ponad 10 zablokowanych
-
2022-03-08 11:27
Haha
Jak na ironię to samo stało się z Kino Femina w Warszawie. Teraz nowa obskurna Biedronka
- 4 0
-
2022-03-08 12:29
Popatrzcie na repertuar
Tak jak we wszystkich kinach wyświetlano wtedy najlepsze powstające filmy z Europy, Stanów i Japonii. Teraz w sieciówkach tylko Holyłud. Francuski, hiszpański czy nawet ambitniejszy polski zobaczysz tylko w studyjnych.
- 7 0
-
2022-03-08 13:28
Super wspomnienia!
Pamiętam jako dzieciak zaprzyjaźniłem się z Panami, którzy obsługiwali projektory w kinie, a że byłem zawsze miły i wygadany to pozwalali mi oglądać filmy w specjalnym pokoju na górze za darmo! Ale jak uzbierałem jakieś drobniaki to starałem się odwdzięczyć jakimś piwkiem kolejnym razem. Wychodziło taniej niż bilet :) Piękne czasy! I dziękuję tym Panom ponownie za życzliwe spojrzenie na szczylka co lubił chodzić do kina :)
- 8 1
-
2022-03-08 14:01
Zabieralem tam swoje dziewczyny do kina. (1)
Ja sobie oglądałem film a one wiadomo co, do końca ;-)
Janusz z Witomina- 2 13
-
2022-03-10 13:11
Nikogo to nie obchodzi erotomanie !
- 0 1
-
2022-03-08 14:17
To było super kino....
i jeszcze te ręcznie robione fryty za rogiem , brało się taką dużą szarą torbę soliło ze słoika z dziurami w pokrywce i na seans z dziewczyną, bywało czasem dość namiętnie ;)
- 7 0
-
2022-03-08 14:21
Pani z petem w ustach ( na głównym zdjęciu)
przy wózku Algidy - wymiata.
- 5 0
-
2022-03-08 14:38
Premiera Parku Jurajskiego (1993/1994)
Kilkusetmetrowe kolejki, wzdłuż Świętojańskiej niezliczone stragany z dinozaurami, albumami, naklejkami, koszulkami itp. pikne czasy
- 8 0
-
2022-03-08 14:39
Jedna wiadomosc charakterystyczna. Mieszkancy w tamtych czasach potrafili sie sprzeciwic i to skutecznie woli wladzy co do ich woli co do nazwy kina i to w drastycznej sprawie jak na tamte czasy. Dzisiej wladza jedzie z mieszkancami, jak z i......i, zupelnie nie liczac sie z ich wola i tratuje ich jak ubezwlasnowolnione dzieci.Bo Szczureo wszystko wie najlepiej, nawet np. kiedy info box postawic i kiedy go rozebrac.
- 9 0
-
2022-03-08 14:42
ojej, na wagary min tam się chodziło..
ale stary jestem..
- 8 0
-
2022-03-08 14:42
Pracowałem tam jako student
Pracowałem tam jako student w końcówce lat 90. Super ekipa z kina. Pozdrowienia także dla ówczesnej załogi PizzaHut.
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.