- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (433 opinie)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (127 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (168 opinii)
- 4 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (57 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (271 opinii)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/24/300x0/24825__kr.webp)
Niedoceniani w kraju fachowcy, tj. budowlańcy, stolarze, lekarze, czy pielęgniarki wyemigrowali w poszukiwaniu lepszej pracy. Jednak także studenci, nie widząc perspektyw na przyszłość, po zdobyciu wykształcenia - uciekają za granicę.
4 tys. zł w stoczni
Nic dziwnego, że pracownicy PUP zauważyli wzrost stawek proponowanych pracownikom. Sprzedawca może zarobić nawet 1 tys. zł netto i to za 3/4 etatu. Szwaczkom i krawcowym firmy proponują nawet 1,4 tys. zł na rękę, a stolarzom - 1,5 tys. zł. Podskoczyły też stawki dla robotników budowlanych. Za godzinę pracy dostają teraz od 7 do 10 zł netto. To oznacza, że miesięcznie mogą zarobić nawet... 2,4 tys. zł. To jednak nie koniec - początkujący spawacz
lub monter może zarobić w stoczni 2,6 tys. zł, a praktycy z doświadczeniem nawet 3-4 tys. zł.
W biurze marazm
- Nie można było znaleźć chętnych i podnieśli stawki - przyznaje pracownica PUP w Gdyni. - Nie jesteśmy pewni, czy firmy tyle płacą, ale takie kwoty podają do ofert pracy.
Jednak pracowników bez żadnych wyjątkowych kwalifikacji wciąż jest sporo. Możliwe, że dlatego nie zauważono wzrostu płac w sektorze administracyjno-biurowym. Sekretarka nadal może zarobić na rękę od 1 do 1,5 tys. złotych.
Opinie (168) 4 zablokowane
-
2006-08-04 13:39
istnieja klamstwa zamierzone i przypadkowe,ale istnieja jeszcze przejezyczenia(cale szczescie).
wyglada mi na to,ze ktos bedzie sie niebawem doktoryzowal z powyzszego tematu.
kolege z sopotu prosimy o ciag dalszy wywodu.- 0 0
-
2006-08-04 13:40
dziadziu, ja już nie powiem czego tobie brakuje
bo to nie ja tu wypisuję o strażniczkach miejskich, a o moje życie erotyczne się nie kłopotaj, bo ci resztki włosów wylecą ;)
Widzę, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Definicja kłamstwa zawiera w sobie element świadomości i woli je wygłaszającego, dlatego zarzut kłamstwa w tym przypadku był z kapelusza wzięty, bowiem nawet GDYBYM nie miała racji (a przypadkiem mam), to musiałbyś jeszcze mieć jakiekolwiek przesłanki że ja cię ŚWIADOMIE usiłuję wprowadzić cię w błąd. W przeciwnym razie mógłbyś to nazwać co najwyżej pomyłką. Ale nie szkodzi, w tym wieku i w tej kondycji psychofizycznej umysł ma prawo szwankować i ja to rozumiem i pobłażam ;)- 0 0
-
2006-08-04 13:41
hmmmm
wywód to bedzie krótki
pustoszeją sopockie ogródki
a restauratorów cienkie miny
sugerują interes z POpeliny- 0 0
-
2006-08-04 13:44
mozna bułke owinąć w bibułke
można nogą odwrócić kota
można coś zasypać w POpiele
a ty nie piernicz dłużej....
...mój aniele- 0 0
-
2006-08-04 13:45
oooooooooooo
studia zaoczne, półroczne, wiejskie i miejskie, pielęgniarki, spawacze, gadające pip'y (to jest najlepsze:))i otwarte s****ze!!!
Ludzie, płace rosną (nawet jesli tylko w teorii), cieszyć sie, a nie narzekać i psioczyć bo to nam w krew wejdzie i juz nikt nie powie gościnny jak polak tylko zrzędzący jak polak, a wole to pierwsze:)
uff ale zdanie, u pani z polskiego by palpitacje wywolalo:)))- 0 0
-
2006-08-04 13:46
Gallux
Paniusia powinna cię również poinformować że podstawowym warunkiem jest zgoda lekarza przy okazji badań wstępnych, a dopiero potem odpowiednie stanowisko pracy zgodnie z przepisami (ble, ble) ustawy o stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe no i przerwa 5 minutowa po każdej godzinie pracy o ile lekarz nie zaleci inaczej.
- 0 0
-
2006-08-04 13:46
Polak
- 0 0
-
2006-08-04 13:47
lekarz:-) hmmm:-)
tego tematu jeszcze nie poruszalismy
to kolejny FIGURANT opłacany przez pracodawce czesto działający na ewidentną szkode pracownika- 0 0
-
2006-08-04 13:48
Tak na moje oko
to ty raczej tu coś odwracasz.
Podałam konkretne przyczyny indolencji instytucji typu PIP. Nie zawsze jest to wina niechętnych i niekompetentnych urzędników, często natomiast braku jednoznacznej interpretacji przepisów z powodu ich szybkich zmian. W takim przypadku urzędnik nie wyda opinii awanturującemu się dziadziowi, bo za miesiąc będzie miał przy biurku ponownie tego samego dziadzia, z pretensjami że go źle poinformowano, bo sąd pracy zdecydował inaczej. Problem jest w tym, że nie ma spójnego systemu interpretacji przepisów, interpretacja jednej instytucji nie jest wiążąca dla drugiej, stąd mamy burdelozo.
Howgh.- 0 0
-
2006-08-04 13:49
sorry
ale jak widać pani od polskiego słaba była:)))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.