• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rotterdam bez jaskółek

Mikołaj Chrzan
4 sierpnia 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Gniazda jaskółek na holenderskim parowcu są już puste, czyli w końcu nie ma żadnych przeszkód, by statek opuścił polskie wody. - Odpływamy lada dzień, może nawet w weekend - zapewnia przedstawiciel armatora. Urzędnicy pozostają jednak nieufni i przygotowują się na rozwiązanie siłowe.

Urząd Morski w Gdyni jeszcze w czerwcu zdecydował, że parowiec "Rotterdam" i zgromadzone na nim azbestowe śmieci mają opuścić Polskę do 10 lipca. Statek stoi u nas do dziś. Jednak teraz - przynajmniej teoretycznie - wyczerpały się wszystkie szanse na dłuższe pozostanie statku w Gdańsku.

Po pierwsze, w tym tygodniu minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki z LPR - po odwołaniu Holendrów - podtrzymał decyzję gdyńskiego urzędu o wyrzuceniu parowca z Polski. A po drugie, wczoraj swoje gniazda, uwite na burtach "Rotterdamu", opuściły jaskółki oknówki. Ich lęg także wykluczał wyjście statku z portu.

- Rzeczywiście gniazda są już puste - potwierdza Rob Hagens, przedstawiciel armatora. - Przygotowujemy się do wyjścia w morze. Wyprowadzenie tak dużego statku to skomplikowana operacja, ale liczę, że odbędzie się w ciągu 3-4 dni, może nawet w ten weekend.

Przypomnijmy, plan armatora jest taki, żeby na pełnym morzu przeładować nielegalnie wwiezione do Polski odpady azbestowe na inną jednostkę, a potem z powrotem przyholować statek na remont do Stoczni Gdańskiej. Właśnie podczas tego remontu ze statku miałyby być usunięte kolejne partie azbestu, wykorzystywanego jako izolacja.

Czy tak rzeczywiście będzie? Nie wiadomo. Wcześniej przedstawiciele Stoczni Gdańskiej zapewniali, że remont statku to świetny interes i zapraszają armatora do siebie, gdy pozbędzie się worków z azbestem. Jednak dwa dni temu, w wywiadzie telewizyjnym, prezes Stoczni Gdańskiej Andrzej Jaworski (PiS) zapowiedział, że remont "Rotterdamu" w SG będzie możliwy, tylko jeśli armator wcześniej całkowicie usunie azbest ze statku: zarówno ten w workach, jak i w izolacjach statku.

- Nic o tym nie wiem, nasze ustalenia ze stocznią wciąż pozostają aktualne - komentuje Hagens.

Urzędnicy przestali ufać holenderskiemu armatorowi, więc niezależnie od jego deklaracji o dobrowolnym wyjściu z portu cały czas przygotowują się do przymusowego odholowania statku do portu macierzystego w Rotterdamie.

Wojewoda rozpisał przetarg na wynajęcie odpowiedniego holownika. Wydawałoby się, że jest się o co bić, bo w grę wchodzi kontrakt o wartości ok. 150 tys. dolarów. Termin upływa w poniedziałek, ale - jak udało nam się ustalić - do tej pory do urzędu wojewódzkiego nie wpłynęła żadna oferta.

- Prawdopodobnie w grę wchodzi solidarność firm związanych z morzem. Nikt nie chce wykorzystywać trudnej sytuacji jednego z armatorów - tłumaczy nam anonimowo jeden z urzędników.

Czy to wyklucza siłowe odesłanie statku z Polski? - Oczywiście, że nie. W razie potrzeby ogłoszony będzie kolejny przetarg, tym razem międzynarodowy. W takim przypadku chętna firma znajdzie się na pewno - twierdzi urzędnik.
Gazeta WyborczaMikołaj Chrzan

Opinie (33) 1 zablokowana

  • Oj biedny Rotterdam.

    A może pokażmy naszą siłę i zatopmy go jednym strzałem z ORP Błyskawica ? Niech wszyscy usłyszą o sile Kaczpospolitej!

    • 0 0

  • Kaczogród zaprzepaścił szanse na poprawienie sytuacji finansowej stoczni Gdańskiej!

    z resztą nie powinno to nikogo dziwić bo od chwili objęcia politycznego stera oktęt zwany RZECZPOLSOLITĄ boraz szybciej zaczyna sięgać dna!

    • 0 0

  • fader

    To czemu go nie skupiles? Zrobilbys dobry interes.

    • 0 0

  • Gal jak czytam twoje komentarze to płakać się chce!

    • 0 0

  • i zwalili

    wszystko na biedne azbestowe jaskółki:) dla mnie ten statek mogli by w kosmos wypierdzielić i po problemie. za dużo szumu wokół tej sprawy. zeby nie było, ooops, cały azbest wpadł do wody przy prrzeładunku. "dzwigowego zaślepił rój jaskółek" takego nagłówka nie chce zobaczyć na tym portalu...

    • 0 0

  • Za 150 tys. dolarów to kuter rybacki można wyholować do Rotterdamu, a nie tak wielki transatlantyk. Holowanie tego transatlantyka będzie kosztowało dwa razy tyle, nikt nie zmieści się w 150 tys. dolarów. To jest prawdziwa przyczyną braku ofert, a nie solidarność armatorów. Solidarność armatorów to bzdura. W interesach nie ma sentymentów - widać, że autor artykułu własnego biznesu nigdy nie prowadził.
    Jedyne dwie polskie firmy które mają holowniki zdolne do wykonania takiego holowania nie są nim zaiteresowane. Zarabiają zapewne dużo większe pieniądze na międzynrodowym rynku związanym z wydobyciem ropy naftowej. Tylko nowy międzynarodowy przetarg ma szanse powodzenia.

    • 0 0

  • Oby tylko ktoś...

    ich dopilnował z tym przeładunkiem na morzu azbestu, bo jak nie, to zatopią to swiństwo w naszych wodach !

    • 0 0

  • Ja im to odholuję

    b. chętnie za te "marne" 150 tys dolców :)

    • 0 0

  • Pal licho Rotterdam,

    ale bez tych jaskolek bedzie teraz jakos smutno .

    • 0 0

  • moim bardzo skromnym zdaniem lepiej zrobić remont przy zachowaniu najwyższych rygorów bezpieczeństwa niż narobić sobie syfu na

    cały świat! stocznia głoduje a zarabiać nie chce!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane