• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowy z kandydatami: Wojciech Szczurek

Michał Sielski
15 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rozmowy z kandydatami: Łukasz Kowalczuk
Wojciech Szczurek chciałby zostać prezydentem Gdyni po raz szósty. Rządzi miastem już od 20 lat. Wojciech Szczurek chciałby zostać prezydentem Gdyni po raz szósty. Rządzi miastem już od 20 lat.

Kontynuujemy cykl rozmów z kandydatami na prezydentów Gdyni, Gdańska i Sopotu. W Gdyni rozmawialiśmy już z Marcinem Horałą z Prawa i Sprawiedliwości, Zygmuntem Zmudą-Trzebiatowskim ze Wspólnej Gdyni i Marcinem Strzelczykiem z SLD. Dziś wywiad z rządzącym miastem Wojciechem Szczurkiem z Samorządności. W czwartek przedstawimy rozmowę z ostatnim z kandydatów na urząd prezydenta Gdyni: Łukaszem Kowalczukiem z partii Razem.



Czy w Gdyni potrzebna jest zmiana władzy?

Michał Sielski: Zacznijmy od tego, co na pewno pan powie: Gdynia jest nowoczesnym miastem, według diagnozy społecznej żyje się tu najlepiej w Polsce, a gdynianie to dynamicznie się rozwijający i szczęśliwi ludzie. A teraz przejdźmy do konkretów. Jakie inwestycję uznaje pan za największy sukces mijającej kadencji?

Wojciech Szczurek: Procesy inwestycyjne w mieście realizuje się latami. Do budowy Trasy Kwiatkowskiego przygotowywaliśmy się 10 lat. Teraz trwało to krócej, ale bez wątpienia za sukces można uznać ogłoszenie przetargu na ul. Chwarznieńską, plac dworcowy w Chyloni, który zmieni swoje oblicze, a także przygotowanie do budowy węzła Karwiny. To wszystko w sposób istotny zmieni sposób funkcjonowania naszego miasta, a nie ma żadnych wątpliwości, że zostanie zrealizowane. Często mówimy o realizacji projektów, jak o symbolach, sztandarach.

Trasa Kwiatkowskiego czy ul. Janka Wiśniewskiego to są takie sztandary.

- Tak, ale dla mieszkańca Karwin - jeśli nie pracuje w obszarze dzielnic północnych - nie czyniły wielkiej rewolucji. Dlatego 1,3 tys. inwestycji, które się udało zrealizować w tej kadencji: blisko mieszkańca, kształtując jakość życia, jest czymś, co można uznać za markę tej kadencji. Spektakularne inwestycje też jednak były: budowa Gdyńskiego Centrum Filmowego, przebudowa placu pomiędzy Teatrem Muzycznym a Gdyńskim Centrum Filmowym - to były inwestycje o charakterze centralnym. Na nich skupione były reflektory, ale w naszej strategii zakładamy, że miasto zmieniają inwestycje realizowane blisko zamieszkania gdynian. To sprawia, że 86 proc. mieszkańców ocenia minioną kadencję jako bardzo dobrą lub dobrą.

Według ostatniego sondażu w nadchodzących wyborach Wojciech Szczurek zdobędzie 58 proc. głosów. Przypomnijmy, że cztery lata temu uzyskał pan 79 proc. głosów. Jeśli sondaże się potwierdzą, potraktuje to pan jako ostrzeżenie?

- Jak Polska długa i szeroka, wielu włodarzy marzyłoby o takim wyniku. To byłby bardzo dobry wynik i wysokie poparcie. Zwłaszcza że każde wybory są inne: jest inna konkurencja, ale też świat bardzo się zmienia. Jest bardzo ostra polaryzacja polityczna. Czasem mieszkańcy w wyborach samorządowych demonstrują swoje poparcie dla ogólnopolskich partii, co nie jest optymistyczne. To często wręcz dzieli rodziny, a wybory samorządowe to wybór dobrego gospodarza, pomysłu na to, co będzie się działo w naszym otoczeniu w ciągu najbliższych pięciu lat. Pamiętajmy, że ok. 95 proc. spraw każdego mieszkańca rozwiązuje gmina.

Lokalni samorządowcy ponoszą też porażki. Może pan wymienić porażki mijającej kadencji?

- Nie nazywałbym ich porażką, ale wyzwaniem wynikającym ze zmieniającego się świata. Dziś, realizując wielkie projekty inwestycyjne, musimy pracować dłużej, bo wymogi i procedury formalne, które się zmieniają, komplikują przygotowania. Trzeba też zauważyć, że dziś, aby zrealizować projekt inwestycyjny, nie tylko trzeba zadbać o to, by były dokumenty, pieniądze i pozwolenia, ale na koniec trzeba znaleźć wykonawcę, co jest wielkim wyzwaniem. Miasta nie rozwijają się w ten sposób, że co roku realizują wielkie projekty. Porażką jest więc de facto tracony czas, bo wszystko chcielibyśmy robić szybciej, ale jesteśmy w okowach uwarunkowań, które często nas ograniczają. To wyzwanie, ale też radość, bo mamy przed sobą wiele przygotowanych projektów i myślę, że idzie dobry czas dla Gdyni.

Jeśli tę kadencję wygracie, to następna powinna być spacerkiem. Powstanie Park Centralny, lodowisko, pływalnia, węzeł Karwiny, plac dworcowy na Chyloni, będzie przebudowa Chwarznieńskiej, dróg na północ miasta...

- Droga Czerwona jest potrzebna nie tylko portowi, ale także mieszkańcom. Pora, by państwo polskie wywiązało się ze swojej roli, jaką jest zapewnienie drogi dojazdowej do portu. W ciągu ostatnich 20 lat nie wydało złotówki na dostęp do portu w Gdyni. To zawsze były pieniądze europejskie, portowe albo miejskie. Dostęp do portu jest dla Gdyni kluczowy, więc mieszkańcy miasta dorzucali się do tego. Pamiętajmy jednak, że dochody z ceł i podatków trafiają do budżetu państwa, a nie miasta. Państwo musi się też poczuwać do realizacji tego zadania. Dynamicznie rozwijający się port i północne dzielnice miasta sprawiają, że piętrzący się ruch jest problemem. Gdyby nie miasto, gdyby nie środki portu, to dziś port byłby wyspą! Proszę wyobrazić sobie funkcjonowanie portu bez Trasy Kwiatkowskiego i ul. Janka Wiśniewskiego. Być może portu by już nie było.

A może warto było poczekać i wtedy państwo by te drogi zbudowało? Taką taktykę Samorządność prezentuje w przypadku wiaduktu kolejowego na Chyloni. Mieszkańcy czekają przed zamkniętymi szlabanami, a miasto czeka, aż inwestycję zrealizuje PKP.

- Współpraca z koleją w ostatnich dwóch latach układa się znakomicie. Projekt udrożnienia ul. Puckiej jest zaawansowany. W pierwszym etapie powstanie tunel przy ul. Chylońskiej, potem jeszcze wiadukt nad kolejną wiązką torów nieco dalej. Powinno się to udać skończyć w ciągu najbliższych pięciu lat. Stworzą kolejny korytarz dla północnych dzielnic.

Warto było czekać na finansowanie PKP? Opieszałość w tym zakresie wywoływała w ostatnich miesiącach ogromne emocje. Elbląg wykonał podobną inwestycję z własnego budżetu.

- Gdynia średnio wydaje rocznie ok. 100 mln zł na inwestycje. Często kumulujemy środki na większe inwestycje, by skorzystać z dofinansowania unijnego. Można marzyć o jeździe dobrym samochodem, ale musi być nas na to stać. To nie brak woli czy determinacji powodował, że te projekty nie były realizowane. Dopiero gdy udało się pokazać kolei, że ta przebudowa będzie korzystna dla obu stron, inwestycja jest możliwa. Miasto ze swojego budżetu nie byłoby w stanie zrealizować tego projektu.

Uda się zrealizować zmiany na skwerze Kościuszki, Molo Południowym, bulwarze Nadmorskim? Czy w ogóle są one planowane?

- Nie są to przestrzenie, które dziś są naszymi priorytetami. Chcemy zdynamizować procesy, które mogą realizować właściciele gruntów. Teren jest przygotowany planistycznie m.in. pod park żeglarski, który ma realizować Polski Związek Żeglarski z partnerami. Są tereny, które czekają na zabudowę hotelową w miejscu drewnianych pawilonów. Prywatny inwestor może zrealizować inwestycję kiedy chce, a rola miasta w tej przestrzeni się skończyła. Chcielibyśmy oczywiście, by to wszystko działo się szybciej, ale firmy mają własne strategie inwestycyjne.

Pokazuje to m.in. marazm Międzytorza. Plan został przegłosowany szybko, a wciąż nic się tam nie dzieje.

- Ostatnio byłem na spotkaniu, na którym przypomnieliśmy, że w połowie lat 90. Maciej Brzeski [były wiceprezydent Gdyni - red.] prowadził pierwsze rozmowy na temat zabudowy Międzytorza. Ta centralnie zlokalizowana przestrzeń miasta do dziś jest w niezmiennej formie. Zmieniają się za to oczekiwania społeczne. Dziś nie ma np. zapotrzebowania na duże sklepy w centrum, bo w zasięgu spaceru każdego mieszkańca jest dyskont spożywczy i nie tylko. Tak też było z Parkiem Centralnym, którego obszar będzie zielenią, rekreacją, odpoczynkiem dla mieszkańców całej Gdyni.

Przestrzenią także krytykowaną, zwłaszcza za koszt parkingu podziemnego.

- Stykam się z setkami opinii gdynian entuzjastycznie nastawionych do projektu. Są jednak także ci, którzy tak bardzo szukają dziury w całym, że gdy trudno powiedzieć im, że park jest zły, to chociaż parking... Parking pod Centrum Filmowym też się świetnie sprawdza. Zwłaszcza że Park Centralny, Urząd Miasta to są potrzeby realne. Zamiast parkingu na powierzchni, który nie przydaje temu miejscu urody i jest po prostu za mały, powstanie parking podziemny, który jest realną potrzebą. Na koniec dnia będzie jak z przestrzenią pod Teatrem Muzycznym, Infoboxem czy kolejką na Kamienną Górę: gdynianie uśmiechem ocenią te inwestycje.

Uważa pan, że komunikacja miejska jest w Gdyni alternatywą dla samochodu?

- Bardzo mnie cieszy wysoki poziom komunikacji publicznej. Mamy linie autobusowe, trolejbusowe, minibusowe. Zachęcamy, ale nie uważam, że najlepszym sposobem jest stawianie szlabanu.

Jest taka koncepcja: zmusić część mieszkańców do zmiany samochodu na komunikację lub rower.

- To nie koncepcja, to ideologia. W wielu analizach dotyczących polityki miejskiej pojawia się informacja, że przesada powoduje dokładnie odwrotny skutek. Poziom oburzenia jest tak duży, że mieszkańcy wymuszają wycofanie się, ale powrót do polityki zachęcania trwa o wiele dłużej. Wracając w godzinach szczytu na Witomino ma się realną alternatywę. Kierowca samochodu, który widzi, że codziennie śmigają obok autobusy na buspasie, często zastanowi się, czy nie jest to oferta także dla niego. Oczywiście nie każdy, ale to musi być proces.

Nie będzie ostrych cięć?

- Zachęcamy, promujemy, pokazujemy alternatywę, natomiast nie jestem zwolennikiem rewolucji. Nikogo nie będziemy przymuszać, ale będziemy pokazywać, że jest racjonalny wybór. W Gdyni w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców jest o 300 samochodów więcej niż w Berlinie. Polacy jeszcze kochają swoje auta. W Berlinie też nie robiono tego z dnia na dzień. To musi być proces. Uśmiechem, dobrą radą, a nie z pistoletem przy głowie. Pod względem mobilności czeka nas ciekawe wyzwanie. Będzie nim uruchomienie roweru miejskiego w całej aglomeracji trójmiejskiej. Już dziś mamy sygnały od mieszkańców, że problem na styku pieszy-rowerzysta jest częstszy niż rowerzysta-kierowca. Rowerów przybędzie, będą to rowery dostępne, elektryczne, a skala będzie ogromna. To znowu będzie proces, który wymagał będzie od nas zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu.

To zadanie dla Straży Miejskiej?

- Chciałbym przede wszystkim budować świadomość, przekonywać. Poczynając od najmłodszych uczniów w szkole.

Tylko że ci 12-letni uczniowie - to przykład z jednej z gdyńskich szkół - słyszą od nauczycielki: jak nie ma ścieżki rowerowej, zawsze jedźcie chodnikiem. To nawoływanie do łamania przepisów.

- To oznacza, że trzeba również pracować z nauczycielami. Wierzę, że to opiekuńczość, takie matczyne myślenie. Ale to wymaga lat pracy. Tysiące rowerzystów w Amsterdamie nie zrezygnowało z samochodów w rok ani w trzy lata. To musi potrwać, ale finalnie wszyscy mają frajdę z tak zaprojektowanej przestrzeni.

Przebudowa - lub nie - czeka też ul. Starowiejską. Tam jednak będzie pan musiał podjąć decyzję, która na pewno nie spodoba się części mieszkańców i kupców, bo głosy dotyczące przyszłości tej ulicy są skrajne.

- Najważniejsze to podejmować decyzje odpowiedzialne. Mając setki różnych opinii, musimy dokonać oceny ze świadomością, że część osób nie będzie szczęśliwa. Za nami jednak długi dialog, szukanie zrozumienia. Na koniec będzie trzeba podjąć decyzję, ale pamiętajmy, że nie da się każdego marzenia zrealizować. Teraz nakładamy na to finanse i zobaczymy, co wybrać.

Skoro głosy rozkładają się po równo, to wygra opcja tańsza?

- Rozsądna.

Są tacy, którzy uważają, że Gdynia nie jest rozsądnie zarządzana.

- Tempo rozwoju miasta jest naprawdę bardzo dobre. W Gdyni w ciągu ostatnich 20 lat gruntownie zrestrukturyzowaliśmy gospodarkę miasta. Gdy upadała stocznia, to był dramat dla miasta. Bezrobocie sięgnęło 14 proc., były gigantyczne problemy społeczne. Zaczęły padać firmy, które kooperowały ze stocznią. Dziś gospodarkę mamy zdywersyfikowaną, a na terenie Stoczni Gdynia w różnych firmach pracuje tyle osób, ile pracowało w okresie jej świetności. Odbudowaliśmy przedsiębiorczość w mieście. Dziś Gdynia jest miastem gospodarczo bezpiecznym, bo mamy w pamięci, że już nigdy nie może się wydarzyć, by jeden obszar gospodarczy tak silnie determinował rynek pracy.

Nie ma pan wrażenia, że Gdynia korzysta na bliskości Gdańska? Wielu gdynian po prostu pracuje w sąsiednim mieście.

- Gdańszczanie pracują też w Gdyni. W Urzędzie Miasta Gdyni pracuje mnóstwo gdańszczan, w Gdańsku wielu mieszkańców Gdyni i super. Firmy też korzystają z tych zasobów. To proces naturalny - mój tata całe życie mieszka w Gdyni, a całe życie zawodowe pracował w Gdańsku.

Myśli pan już o swoich następcach? Ostatnio w polityce rozpychają się synowie sławnych ojców.

- Mam trzech synów. Dwóch dorosłych i 11-letniego Macieja. Doświadczenie bycia dzieckiem prezydenta pozwala patrzeć nie tylko na uroki tego świata, ale też na koszty, które się za to płaci. Myślę, że ostatnią sferą, którą chcieliby się zajmować, to życie publiczne.

Inni natomiast bardzo by chcieli. Na przykład Zygmunt Zmuda Trzebiatowski. Był przewodniczącym Rady Miasta, pana bliskim współpracownikiem, a teraz jest konkurentem i mówi, że kieruje pan sektą. Czuje się pan jak guru?

- Zygmunt się pogubił. Niech idzie własną drogą.

Opinie (575) ponad 20 zablokowanych

  • Jakie szybkie zmiany - wow... (1)

    Jeszcze przed chwilą artykuł był opatrzony smutnym dość zdjęciem PWSz. Teraz - proszę - uśmiechnięty, otulony w fotelu - Pan i Władca, z tym lekceważącym uśmieszkiem. W tym kontekście to zdjęcie też nie jest marketingowo najlepsze, no chyba, że doda się koronę z morza i marzeń temu panu, którego nikt nie zna po prawdzie. A to o tyle dziwne, bo w tym temacie UM ma dobrych specjalistów. Nieważne, ważniejsze jest to, że to, co powiedział Ż-T to prawda i użył delikatnego dość określenia, a na usta ciśnie się słowo na "m". Nie mogę pisać jawnie, bo mój post zostanie usunięty.
    Co do reszty - mowa - trawa - słodko - wspaniale, doskonale. A tak nie jest - wystarczy się przejść, albo przejechać tu i tam. Tysiące inwestycji - jakich? - z użyciem farby i pędzla. Wyrzucania pieniędzy w błoto - jeden przykład - wymiana nawierzchni chodnika i ścieżki rowerowej wzdłuż Alei Piłsudskiego.
    Sondaże - ani Gdynia, ani PWSz już tak, jak onegdaj nie brylują.
    Szkoda, że jedyną aktywnością jaką wyżej wymieniony przejawia względem swojego suwerena jest wrzucenie ulotki do skrzynki pocztowej. To za mało!!!
    W najbliższą niedzielę będzie wiadomo, jaka siła ma większą moc - układ, czy zdrowy rozsądek gdynian. Liczę na ten drugi.
    Każdy poza PWSz i Panem H jest lepszym wyborem.
    Albo będzie rewolucja, albo stagnacja przez co gorsza kolejne 5, a nie 4 lata.

    • 38 8

    • 100 % RACJA

      • 0 1

  • Panie Prezydencie! (4)

    Jak kształtuje Pan jakość życia mieszkańców przekonamy się wtedy gdy podpisze Pan MPZP dla ulicy Maurycego Beniowskiego. Swoją decyzją o zamianie działek z Akademią Morską (według niektórych rażąco niegospodarną), spowodował Pan, że tereny przekazane na cele uczelni, ta chce sprzedać deweloperowi (a mamiła wszystkich dookoła o rozbudowie kampusu na tym terenie), bez oglądania się na warunki życia mieszkańców, którym komuna zafundowała poprzez budowę tych straszydeł. Najważniejsza jest cena jaką można uzyskać. W tej sprawie prawie 100 mieszkańców napisało do Pana i Pana zastępcy list, który pozostał bez odpowiedzi. Pana zastępca tłumaczy, że "deweloper będzie chciał sobie zrekompensować cenę działki", a na uwagi wniesione do tego planu, Pana urzędnik odpowiada, że wszystko jest zgodne z prawem. Bez najkrótszego odniesienia się do merytorycznych zastrzeżeń o poważnym zwiększeniu liczby mieszkańców i samochodów na tej wąskiej, już zakorkowanej ulicy z przeważającą niską zabudową. Poza wybudowanymi za czasów komuny blokami to właśnie za Pańskiego urzędowaniu wydano zgody na pozostałe budynki wielorodzinne, nie myśląc o chłonności i przejezdności i jakości życia tych mieszkańców, którzy tam już dawno wybudowali małe domy z myślą o spokojnym otoczeniu.

    • 37 6

    • A tak między nami, skąd deweloper wiedział już w 2014 roku (1)

      o tym, że coś będzie się działo z tymi działkami? Już wtedy zgłosił chęć wybudowania osiedla, w czasie gdy uczelnia opowiadała o kampusie!

      • 12 0

      • po wyborach

        nalezy sie przyjrzec wszystkim MPZP,ktore powstaly za kadencji Prez Szczurka
        No i szybko je uniewaznic !

        • 5 1

    • (1)

      Nawiedzony jakiś - kogo interesuje jakaś uliczka ?

      • 1 7

      • 1200 mieszkańców, którzy tam mieszkają!

        • 4 1

  • Stara prawda

    Kiedyś każda włdza sie musi skończyć tylko czasami lepiej szybciej niz za pózno.

    • 29 5

  • (2)

    "Wojciech Szczurek chciałby zostać prezydentem Gdyni po raz szósty. Rządzi miastem już od 20 lat.".........gdynianie zgadzacie sie na to ?

    • 34 7

    • nie!

      • 14 2

    • NIE

      • 8 3

  • Gdynia naszym domem (1)

    A ja zagłosuję na prezydenta Szczurka ,gdyż zasłużył sobie na to wszystkim co widzimy dookoła, odpowiedni człowiek by kontynuować polepszanie życia w Naszym mieście.

    • 13 46

    • Ty człowieku chyba nie mieszkasz w Gdyni ?... bo jakieś herezje wypisujesz...

      • 10 2

  • zdjęcie mówi wszystko - jaśnie pan cesarz
    słuchajcie poddani co mam do powiedzenia po dwu dekadach

    • 25 8

  • Przewietrzyć Gdynię (3)

    Panie prezydencie jeżeli ma pan odrobinę wstydu -odejdż chłopie ,ty i twoja ekipa pogrążyliście się od lat w hipnozie ,sami siebie chwalicie opanował was masochizm .Gdzie tunel i wiadukt na ul.Puckiej,gdzie OPAT,co zrobił pan ze stoczniami i portami nie są polskie a nazwa Gdynia z morza i marzeń to jakiś żart.Daj Pan szanse młodym ambitnym ludziom ,pora bawic wnuki.

    • 40 10

    • Bzdury człecze prawisz. (2)

      Stocznie i port nie leżą w gestii władz miasta, ale rządu. Stocznie polskie były w stanie likwidacji od sierpnia 1980 roku, jeszcze za panowania prl. dzieła dokończyło aws. co do tunelu, to trzeba zapytać kolei, a nie władz miasta które o to pytają od szesnastu lat. opat - zapytaj obecnie rządzących, gdzie zniknęły pieniądze przeznaczone przez poprzedników na tę inwestycję. Ale pan Szczurek powinien oficjalnie zakończyć urzędowanie. Wypalił się.

      • 3 4

      • wyuczona bezradność i niemozność - najbardziej pożądany stan biurokracji

        Władze miasta aktywnie występowały i występują przeciwko rozwojowi terenów przemysłowych. To ogólnie znane fakty.
        Jakoś Gdańsk potrafił stworzyć koniunkturalny "wespół, w zespół" a odpędzona od koryta Gdynia strzela focha raz za razem...

        • 3 1

      • OPAT - decyzją premiera - emigranta został przesunięty na następną "perspektywę unijną"

        I spadł z zatwierdzonego planu. Razem z Czerwoną. Więc pieniądze poszły się rypać już za poprzedników. Stało sie to w bliskiej koincydencji z zainteresowaniem KE gdyńskim lotniskiem.
        Od tego czasu Gdańsk bierze wszystko. A jego prezydent tokuje w mediach, kulając bekę z sąsiadki...

        • 3 1

  • Panie Szczurek !- wstydu pan nie masz !!!

    proszę przypomnieć Mieszkańcom Gdyni swoje deklaracje i obietnice wyborcze swoich wszystkich kadencji !!!

    • 34 6

  • Dlaczego szczurek cały majątek przepisał na żonę?? (9)

    • 38 10

    • (4)

      Prowadz merytoryczną dyskusję ! Też krytykuję ostatnią kadencję W.Szczurka, ale prywatne sprawy to cios poniżej pasa. To jego sprawa, co robi z prywatnym majątkiem.
      Chcesz publiczne zaglądanie do Twojego portfela ?

      • 6 19

      • osoba publiczna nie ma prywatnego majątku ani życia
        wszystko ma prawo być oceniane przez obywateli

        • 16 5

      • bo ten ruch

        wynika z obawy przed odpowiedzialnością za "działania" w służbie mieszkańców, brak możliwości weryfikowania przychodów z okresu sprawowania obowiązków

        • 10 5

      • czy to majatek prywatny czy sprywatyzowany ? (1)

        tak pytam.. Podobno tesciowie wszystko podarowali. A ja od tesciowej nigdy nic nie dostalem.

        • 4 1

        • Jak wróciłeś nawalony do domu, to kto Tobie obił gębę ?

          Twoja teściowa dała dobry pokaz władzy nad zięciem.

          • 1 2

    • Dlatego, że odpowiedzialny człowiek (2)

      gdy się dowie, że jest śmiertelnie chory próbuje uporządkować swoje życie nie pozostawiając tych kłopotów rodzinie.
      Czy to trudne do zrozumienia ?? Czy Polak ciągle musi być kojarzony z bezmyślnością i jedynie wiarą w zaświaty ?

      • 4 9

      • jeżeli jest chory to niech zadba o swoje zdrowie a nie kruczowo trzyma się koryta. (1)

        • 9 5

        • już wyzdrowiał

          a nawet startował w Airomenie wiec ma końskie zdrowie aby wygrać i pracować dla Gdyni i Gdynian.

          • 5 7

    • Jeżeli chorował,choruje..tzw.zabezpieczenie prawne

      To gdy przepisze wspólny majątek małżonków na żonę ,ta nie będzie musiała za życia z nikim (rodzina,dzieci)toczyć batalii o majątek ,którego część, po tfu ewentualnej śmierci męża należał by się dzieciom np. pzdr

      • 3 3

  • Żegnamy!!!

    Nie znam nikogo kto by nie psioczył na szczurka i samorządność. Tym razem Gdynianie pokażą czerwoną kartkę prezydentowi wszystkich developerów i jego ekipie.

    • 38 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane