• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowy z kandydatami: Wojciech Szczurek

Michał Sielski
15 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Rozmowy z kandydatami: Łukasz Kowalczuk
Wojciech Szczurek chciałby zostać prezydentem Gdyni po raz szósty. Rządzi miastem już od 20 lat. Wojciech Szczurek chciałby zostać prezydentem Gdyni po raz szósty. Rządzi miastem już od 20 lat.

Kontynuujemy cykl rozmów z kandydatami na prezydentów Gdyni, Gdańska i Sopotu. W Gdyni rozmawialiśmy już z Marcinem Horałą z Prawa i Sprawiedliwości, Zygmuntem Zmudą-Trzebiatowskim ze Wspólnej Gdyni i Marcinem Strzelczykiem z SLD. Dziś wywiad z rządzącym miastem Wojciechem Szczurkiem z Samorządności. W czwartek przedstawimy rozmowę z ostatnim z kandydatów na urząd prezydenta Gdyni: Łukaszem Kowalczukiem z partii Razem.



Czy w Gdyni potrzebna jest zmiana władzy?

Michał Sielski: Zacznijmy od tego, co na pewno pan powie: Gdynia jest nowoczesnym miastem, według diagnozy społecznej żyje się tu najlepiej w Polsce, a gdynianie to dynamicznie się rozwijający i szczęśliwi ludzie. A teraz przejdźmy do konkretów. Jakie inwestycję uznaje pan za największy sukces mijającej kadencji?

Wojciech Szczurek: Procesy inwestycyjne w mieście realizuje się latami. Do budowy Trasy Kwiatkowskiego przygotowywaliśmy się 10 lat. Teraz trwało to krócej, ale bez wątpienia za sukces można uznać ogłoszenie przetargu na ul. Chwarznieńską, plac dworcowy w Chyloni, który zmieni swoje oblicze, a także przygotowanie do budowy węzła Karwiny. To wszystko w sposób istotny zmieni sposób funkcjonowania naszego miasta, a nie ma żadnych wątpliwości, że zostanie zrealizowane. Często mówimy o realizacji projektów, jak o symbolach, sztandarach.

Trasa Kwiatkowskiego czy ul. Janka Wiśniewskiego to są takie sztandary.

- Tak, ale dla mieszkańca Karwin - jeśli nie pracuje w obszarze dzielnic północnych - nie czyniły wielkiej rewolucji. Dlatego 1,3 tys. inwestycji, które się udało zrealizować w tej kadencji: blisko mieszkańca, kształtując jakość życia, jest czymś, co można uznać za markę tej kadencji. Spektakularne inwestycje też jednak były: budowa Gdyńskiego Centrum Filmowego, przebudowa placu pomiędzy Teatrem Muzycznym a Gdyńskim Centrum Filmowym - to były inwestycje o charakterze centralnym. Na nich skupione były reflektory, ale w naszej strategii zakładamy, że miasto zmieniają inwestycje realizowane blisko zamieszkania gdynian. To sprawia, że 86 proc. mieszkańców ocenia minioną kadencję jako bardzo dobrą lub dobrą.

Według ostatniego sondażu w nadchodzących wyborach Wojciech Szczurek zdobędzie 58 proc. głosów. Przypomnijmy, że cztery lata temu uzyskał pan 79 proc. głosów. Jeśli sondaże się potwierdzą, potraktuje to pan jako ostrzeżenie?

- Jak Polska długa i szeroka, wielu włodarzy marzyłoby o takim wyniku. To byłby bardzo dobry wynik i wysokie poparcie. Zwłaszcza że każde wybory są inne: jest inna konkurencja, ale też świat bardzo się zmienia. Jest bardzo ostra polaryzacja polityczna. Czasem mieszkańcy w wyborach samorządowych demonstrują swoje poparcie dla ogólnopolskich partii, co nie jest optymistyczne. To często wręcz dzieli rodziny, a wybory samorządowe to wybór dobrego gospodarza, pomysłu na to, co będzie się działo w naszym otoczeniu w ciągu najbliższych pięciu lat. Pamiętajmy, że ok. 95 proc. spraw każdego mieszkańca rozwiązuje gmina.

Lokalni samorządowcy ponoszą też porażki. Może pan wymienić porażki mijającej kadencji?

- Nie nazywałbym ich porażką, ale wyzwaniem wynikającym ze zmieniającego się świata. Dziś, realizując wielkie projekty inwestycyjne, musimy pracować dłużej, bo wymogi i procedury formalne, które się zmieniają, komplikują przygotowania. Trzeba też zauważyć, że dziś, aby zrealizować projekt inwestycyjny, nie tylko trzeba zadbać o to, by były dokumenty, pieniądze i pozwolenia, ale na koniec trzeba znaleźć wykonawcę, co jest wielkim wyzwaniem. Miasta nie rozwijają się w ten sposób, że co roku realizują wielkie projekty. Porażką jest więc de facto tracony czas, bo wszystko chcielibyśmy robić szybciej, ale jesteśmy w okowach uwarunkowań, które często nas ograniczają. To wyzwanie, ale też radość, bo mamy przed sobą wiele przygotowanych projektów i myślę, że idzie dobry czas dla Gdyni.

Jeśli tę kadencję wygracie, to następna powinna być spacerkiem. Powstanie Park Centralny, lodowisko, pływalnia, węzeł Karwiny, plac dworcowy na Chyloni, będzie przebudowa Chwarznieńskiej, dróg na północ miasta...

- Droga Czerwona jest potrzebna nie tylko portowi, ale także mieszkańcom. Pora, by państwo polskie wywiązało się ze swojej roli, jaką jest zapewnienie drogi dojazdowej do portu. W ciągu ostatnich 20 lat nie wydało złotówki na dostęp do portu w Gdyni. To zawsze były pieniądze europejskie, portowe albo miejskie. Dostęp do portu jest dla Gdyni kluczowy, więc mieszkańcy miasta dorzucali się do tego. Pamiętajmy jednak, że dochody z ceł i podatków trafiają do budżetu państwa, a nie miasta. Państwo musi się też poczuwać do realizacji tego zadania. Dynamicznie rozwijający się port i północne dzielnice miasta sprawiają, że piętrzący się ruch jest problemem. Gdyby nie miasto, gdyby nie środki portu, to dziś port byłby wyspą! Proszę wyobrazić sobie funkcjonowanie portu bez Trasy Kwiatkowskiego i ul. Janka Wiśniewskiego. Być może portu by już nie było.

A może warto było poczekać i wtedy państwo by te drogi zbudowało? Taką taktykę Samorządność prezentuje w przypadku wiaduktu kolejowego na Chyloni. Mieszkańcy czekają przed zamkniętymi szlabanami, a miasto czeka, aż inwestycję zrealizuje PKP.

- Współpraca z koleją w ostatnich dwóch latach układa się znakomicie. Projekt udrożnienia ul. Puckiej jest zaawansowany. W pierwszym etapie powstanie tunel przy ul. Chylońskiej, potem jeszcze wiadukt nad kolejną wiązką torów nieco dalej. Powinno się to udać skończyć w ciągu najbliższych pięciu lat. Stworzą kolejny korytarz dla północnych dzielnic.

Warto było czekać na finansowanie PKP? Opieszałość w tym zakresie wywoływała w ostatnich miesiącach ogromne emocje. Elbląg wykonał podobną inwestycję z własnego budżetu.

- Gdynia średnio wydaje rocznie ok. 100 mln zł na inwestycje. Często kumulujemy środki na większe inwestycje, by skorzystać z dofinansowania unijnego. Można marzyć o jeździe dobrym samochodem, ale musi być nas na to stać. To nie brak woli czy determinacji powodował, że te projekty nie były realizowane. Dopiero gdy udało się pokazać kolei, że ta przebudowa będzie korzystna dla obu stron, inwestycja jest możliwa. Miasto ze swojego budżetu nie byłoby w stanie zrealizować tego projektu.

Uda się zrealizować zmiany na skwerze Kościuszki, Molo Południowym, bulwarze Nadmorskim? Czy w ogóle są one planowane?

- Nie są to przestrzenie, które dziś są naszymi priorytetami. Chcemy zdynamizować procesy, które mogą realizować właściciele gruntów. Teren jest przygotowany planistycznie m.in. pod park żeglarski, który ma realizować Polski Związek Żeglarski z partnerami. Są tereny, które czekają na zabudowę hotelową w miejscu drewnianych pawilonów. Prywatny inwestor może zrealizować inwestycję kiedy chce, a rola miasta w tej przestrzeni się skończyła. Chcielibyśmy oczywiście, by to wszystko działo się szybciej, ale firmy mają własne strategie inwestycyjne.

Pokazuje to m.in. marazm Międzytorza. Plan został przegłosowany szybko, a wciąż nic się tam nie dzieje.

- Ostatnio byłem na spotkaniu, na którym przypomnieliśmy, że w połowie lat 90. Maciej Brzeski [były wiceprezydent Gdyni - red.] prowadził pierwsze rozmowy na temat zabudowy Międzytorza. Ta centralnie zlokalizowana przestrzeń miasta do dziś jest w niezmiennej formie. Zmieniają się za to oczekiwania społeczne. Dziś nie ma np. zapotrzebowania na duże sklepy w centrum, bo w zasięgu spaceru każdego mieszkańca jest dyskont spożywczy i nie tylko. Tak też było z Parkiem Centralnym, którego obszar będzie zielenią, rekreacją, odpoczynkiem dla mieszkańców całej Gdyni.

Przestrzenią także krytykowaną, zwłaszcza za koszt parkingu podziemnego.

- Stykam się z setkami opinii gdynian entuzjastycznie nastawionych do projektu. Są jednak także ci, którzy tak bardzo szukają dziury w całym, że gdy trudno powiedzieć im, że park jest zły, to chociaż parking... Parking pod Centrum Filmowym też się świetnie sprawdza. Zwłaszcza że Park Centralny, Urząd Miasta to są potrzeby realne. Zamiast parkingu na powierzchni, który nie przydaje temu miejscu urody i jest po prostu za mały, powstanie parking podziemny, który jest realną potrzebą. Na koniec dnia będzie jak z przestrzenią pod Teatrem Muzycznym, Infoboxem czy kolejką na Kamienną Górę: gdynianie uśmiechem ocenią te inwestycje.

Uważa pan, że komunikacja miejska jest w Gdyni alternatywą dla samochodu?

- Bardzo mnie cieszy wysoki poziom komunikacji publicznej. Mamy linie autobusowe, trolejbusowe, minibusowe. Zachęcamy, ale nie uważam, że najlepszym sposobem jest stawianie szlabanu.

Jest taka koncepcja: zmusić część mieszkańców do zmiany samochodu na komunikację lub rower.

- To nie koncepcja, to ideologia. W wielu analizach dotyczących polityki miejskiej pojawia się informacja, że przesada powoduje dokładnie odwrotny skutek. Poziom oburzenia jest tak duży, że mieszkańcy wymuszają wycofanie się, ale powrót do polityki zachęcania trwa o wiele dłużej. Wracając w godzinach szczytu na Witomino ma się realną alternatywę. Kierowca samochodu, który widzi, że codziennie śmigają obok autobusy na buspasie, często zastanowi się, czy nie jest to oferta także dla niego. Oczywiście nie każdy, ale to musi być proces.

Nie będzie ostrych cięć?

- Zachęcamy, promujemy, pokazujemy alternatywę, natomiast nie jestem zwolennikiem rewolucji. Nikogo nie będziemy przymuszać, ale będziemy pokazywać, że jest racjonalny wybór. W Gdyni w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców jest o 300 samochodów więcej niż w Berlinie. Polacy jeszcze kochają swoje auta. W Berlinie też nie robiono tego z dnia na dzień. To musi być proces. Uśmiechem, dobrą radą, a nie z pistoletem przy głowie. Pod względem mobilności czeka nas ciekawe wyzwanie. Będzie nim uruchomienie roweru miejskiego w całej aglomeracji trójmiejskiej. Już dziś mamy sygnały od mieszkańców, że problem na styku pieszy-rowerzysta jest częstszy niż rowerzysta-kierowca. Rowerów przybędzie, będą to rowery dostępne, elektryczne, a skala będzie ogromna. To znowu będzie proces, który wymagał będzie od nas zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu.

To zadanie dla Straży Miejskiej?

- Chciałbym przede wszystkim budować świadomość, przekonywać. Poczynając od najmłodszych uczniów w szkole.

Tylko że ci 12-letni uczniowie - to przykład z jednej z gdyńskich szkół - słyszą od nauczycielki: jak nie ma ścieżki rowerowej, zawsze jedźcie chodnikiem. To nawoływanie do łamania przepisów.

- To oznacza, że trzeba również pracować z nauczycielami. Wierzę, że to opiekuńczość, takie matczyne myślenie. Ale to wymaga lat pracy. Tysiące rowerzystów w Amsterdamie nie zrezygnowało z samochodów w rok ani w trzy lata. To musi potrwać, ale finalnie wszyscy mają frajdę z tak zaprojektowanej przestrzeni.

Przebudowa - lub nie - czeka też ul. Starowiejską. Tam jednak będzie pan musiał podjąć decyzję, która na pewno nie spodoba się części mieszkańców i kupców, bo głosy dotyczące przyszłości tej ulicy są skrajne.

- Najważniejsze to podejmować decyzje odpowiedzialne. Mając setki różnych opinii, musimy dokonać oceny ze świadomością, że część osób nie będzie szczęśliwa. Za nami jednak długi dialog, szukanie zrozumienia. Na koniec będzie trzeba podjąć decyzję, ale pamiętajmy, że nie da się każdego marzenia zrealizować. Teraz nakładamy na to finanse i zobaczymy, co wybrać.

Skoro głosy rozkładają się po równo, to wygra opcja tańsza?

- Rozsądna.

Są tacy, którzy uważają, że Gdynia nie jest rozsądnie zarządzana.

- Tempo rozwoju miasta jest naprawdę bardzo dobre. W Gdyni w ciągu ostatnich 20 lat gruntownie zrestrukturyzowaliśmy gospodarkę miasta. Gdy upadała stocznia, to był dramat dla miasta. Bezrobocie sięgnęło 14 proc., były gigantyczne problemy społeczne. Zaczęły padać firmy, które kooperowały ze stocznią. Dziś gospodarkę mamy zdywersyfikowaną, a na terenie Stoczni Gdynia w różnych firmach pracuje tyle osób, ile pracowało w okresie jej świetności. Odbudowaliśmy przedsiębiorczość w mieście. Dziś Gdynia jest miastem gospodarczo bezpiecznym, bo mamy w pamięci, że już nigdy nie może się wydarzyć, by jeden obszar gospodarczy tak silnie determinował rynek pracy.

Nie ma pan wrażenia, że Gdynia korzysta na bliskości Gdańska? Wielu gdynian po prostu pracuje w sąsiednim mieście.

- Gdańszczanie pracują też w Gdyni. W Urzędzie Miasta Gdyni pracuje mnóstwo gdańszczan, w Gdańsku wielu mieszkańców Gdyni i super. Firmy też korzystają z tych zasobów. To proces naturalny - mój tata całe życie mieszka w Gdyni, a całe życie zawodowe pracował w Gdańsku.

Myśli pan już o swoich następcach? Ostatnio w polityce rozpychają się synowie sławnych ojców.

- Mam trzech synów. Dwóch dorosłych i 11-letniego Macieja. Doświadczenie bycia dzieckiem prezydenta pozwala patrzeć nie tylko na uroki tego świata, ale też na koszty, które się za to płaci. Myślę, że ostatnią sferą, którą chcieliby się zajmować, to życie publiczne.

Inni natomiast bardzo by chcieli. Na przykład Zygmunt Zmuda Trzebiatowski. Był przewodniczącym Rady Miasta, pana bliskim współpracownikiem, a teraz jest konkurentem i mówi, że kieruje pan sektą. Czuje się pan jak guru?

- Zygmunt się pogubił. Niech idzie własną drogą.

Opinie (575) ponad 20 zablokowanych

  • Kończ Waść.

    Wstydu oszczędź!!!

    • 30 9

  • precz ze szczurem (1)

    precz z mafia urzedasow

    • 35 8

    • Polak ?? A polskiej ortografii nie umie.

      • 1 3

  • Z całym szacunkiem względem Pańskiego Taty,

    o którym słyszałem wiele dobrego, ale pracował w Gdańsku chyba nie z wyboru, ale w wyniku awansu.

    • 17 3

  • 86 proc. mieszkańców ocenia minioną kadencję jako bardzo dobrą (10)

    Mieszkańcy Trójmiasta, na tle reszty kraju, jakość życia w swoich pięknych miastach ocenili wysoko lub bardzo wysoko. To przecież nie bierze się znikąd. Od dawna jesteśmy polskim oknem na świat i pewne trendy, rozwiązania, idee, mody pojawiały się tu szybciej niż w innych częściach kraju zwłaszcza w Mieście z Marzeń.

    tak było też z tzw. komuny i dalej było za czasów transformacji ustrojowej, Trójmiasto dynamicznie się rozwijało. Gdynia, która najwięcej ucierpiała podczas tej transformacji i poza nią się bardziej zintegrowała w przejściowych kłopotach. Oczywiście trzeba przypominać o upadku gospodarki morskiej, branży stoczniowej, ale nie można nie zauważyć, jak na przykład w tym okresie rozrosła się branża turystyczna, nowych technologii,.... gdynianie uznali, ale i Europa, że mają najlepszą komunikację publiczną w kraju. Mamy też możliwość najlepszego spędzania wolnego czasu (imprezy kulturalne, sportowe, rozrywkowe). To wcale nie oznacza, że wszystko już jest super, ale należy nad tym pracować, a będzie własnie hipersuper :)

    Gdynia jest i pozostanie polskim fenomenem i powinna być wpisana na listę unesco. choć zalicza się do największych miast w Polsce, jest jednocześnie jednym z najmłodszych, ma zaledwie niespełna 100 lat. Dobrze, że własnie tu jest niespotykany gdzie indziej, tak silny lokalny patriotyzm. My kochamy swoje miasto, bo mamy poczucie, i własnie częściowo sami je zbudowaliśmy, tak jak tego chcieliśmy, bo jet to nasze "miasto z morza i marzeń" . My także lepiej oceniamy swoje miasto, poprzez nasze władze. Darzymy je zaufaniem i sympatią, co rzutuje na to, że mimo zamieszeń politycznych, które próbują wprowadzić tu ferment i celowo rozbić dobrą synergie dla swoich wojenek zwłaszcza PO_PiS-owych, decyzje naszych władz przyjmujemy po konsultacjach i merytorycznych argumentach ze zrozumieniem i akceptacją.
    Powodzenia Prezydencie Szczurek.

    • 12 50

    • A kierowca autobusu (1)

      Wstał i zaczął klaskać.

      • 15 3

      • to pewnie dlatego, że

        ostatnio dostał podwyżkę uposażenia.
        Zagłosuje na Szczurka !

        • 2 11

    • Pan, Panie Flaneur powinieneś pisać książki, (3)

      ale do Stanisława Lema to Panu daleko.

      • 12 4

      • ja nie muszę ukrywać tożsamości jak robił to Lem (2)

        Lem marzył o tym, żeby mieć własny domek i samochód, którym mógłby pojechać w góry bez strachu, że się zepsuje mu się coś po drodze. Czy w hotelu w Berlinie Zachodnim zachwycał się cudownym, miękkim, pachnącym papierem toaletowym - ..... nie wiem gdzie widzisz jakieś połączenie czy spójność ??? Może źle kojarzę ?

        • 2 13

        • może dlatego, że nawet chcąc zrealizować swoje "przyziemne" potrzeby

          potrafił stworzyć rzeczy genialne.
          Może nawet pod wpływem "poznawczego dysonansu", który wynikał z różnic pomiędzy deklaracjami "oficjeli" i "propagandy sukcesu" a potrzebami, obserwacjami i, po prostu, racjonalnym, analitycznym i ciekawym życia umysłem.

          • 11 0

        • nie ukrywasz tożsamości? czyli jesteś włóczęgą?

          • 0 2

    • "Dlaczego prezydent Szczurek nie może zostać"

      Poszukajcie takiego hasła w zasobach wuja G.
      Mozna się zgadzać albo nie ale to ciekawa opinia człowieka, który, jak wielu z nas, zna to z autopsji i od środka.
      A to tłumaczy tęsknoty do:
      "Od dawna jesteśmy polskim oknem na świat i pewne trendy, rozwiązania, idee, mody pojawiały się tu szybciej niż w innych częściach kraju zwłaszcza w Mieście z Marzeń"

      W miescie portowym, gdzie jak na każdym pograniczu, działo się, działo.

      "branża turystyczna, nowych technologi"
      Branża turystyczna to nośnik "śmieciowych miejsc pracy", drenująca tereny i nie zostawiająca tutaj ani grosza. To program dla Sopotu czy Władysławowa a nie pięciokrotnie większej Gdyni. To eksterminacja - szczególnie w widocznej realizacji.
      Nowe technologie? Litości!!! Wybudowanie, stojącej pusto,"skorupy" PPNT to nic w porównaniu z wypełnieniem jej wartościową i dającą dochody treścią. Czy ktoś z UM wie, ile kosztuje wyposażenie jedego "laba" na przyzwoitym poziomie? Dla jakiej populacji to propozycja?
      A może to zwykła moda jak "fontanna w każdej gminie"?

      " też możliwość najlepszego spędzania wolnego czasu"
      Co z tego, jak nie mam wolnego czasu, bo za pracą wędruję po całym Trójmieście, wolny czas spędzając w kulawej komunikacji.

      "gdynianie uznali, ale i Europa, że mają najlepszą komunikację publiczną w kraju"
      To pewnie ci, którzy w swym samozadowoleniu nie wychylają nosa poza gdyńskie opłotki. Wystarczy zajrzeć do znienawidzonej Warszawy aby diametralnie zmienić zdanie...

      " niespotykany gdzie indziej, tak silny lokalny patriotyzm."
      Tak, "miłość" (nastolatka) jest ślepa ale sie z niej wyrasta. Ewentualnie trzeba ją leczyć ale są szanse...

      • 10 4

    • no comment

      • 7 3

    • tak,tak te "konsultacje" w Gdyni (1)

      sa wspaniale - najlepiej to widac przy uchwalaniu miejscowych planow zagospodarowania przestrzennego !

      • 10 3

      • nzwet jest przecież powołane

        ...... innowacji społecznych

        • 5 2

  • W Gdańsku

    szybki motocyklista z pomrocznością jasną - marne szanse

    • 20 6

  • Takie problemy jak twoje (1)

    Da się leczyć farmakologicznie. Psychotropy nowej generacji i śmigasz jak zegarek.

    • 10 6

    • Coś się popsuło

      I pojawiło się w złym miejscu drzewka. Chodzi oczywiście o zatroskanych pracowników UM, którzy wszędzie widzą trolle.

      • 7 2

  • Od kiedy prez. Szczurek jest wspierany przez Platformę i Nowoczesną, utracił mój głos (1)

    Nie będę uzasadniał.

    • 30 13

    • PIS nie mówi, bo jak mówi to kłamie.

      • 3 4

  • brakuje mi konkretów, które interesują mieszkanców (2)

    choćby to dlaczego remonty są przeprowadzane niegospodarnie i powodują mnożenie wydatków (źle wykonane remonty s,a powtarzane co 2-3 lata)

    myślę że także wiele osób interesuje co dzieje się ze słynnym lotniskiem i jakie ma plany szczurek, skoro chce byc prezydentem

    • 26 7

    • pan prezydent żyje w innej rzeczywistości (1)

      jakiejś swojej, dawno oderwał się niestety od mieszkańców i ich problemów i realiów życia w Gdyni. Słuchałam przed chwilą debaty w radiu Gdańsk-masakra. Pan prezydent cały czas twierdzi, że wszystko jest super, 88% mieszkanców zadowolonych, ciągle przedstawia pasmo sukcesów. Jako Gdynianka obserwuje coś zupełnie odwrotnego. Gdynia zamiast rozwijać się -podupada. Pan prezydent przeznacza większośc środków na promocje, niedługo nie będzie czego promowac w Gdyni.

      • 12 2

      • ale ludzie sa zadowoleni - tylko, ze jego wypowiedzi to jedno, a pytania powinny być zadawane trudne

        • 4 0

  • Zmiana. Lepsza

    Odpowiedzi o miedzytorzu nie usłyszałem. Same ustawione wymówki. Ulice w Gdyni są dobre ale może dla wozoq drabiniastych. Jak skrzyżowanie przy sądzie. Wizytówka miasta. Skrzyżowanie przy dworcu oddane z dużym poślizgiem a na dodatek tam non stop śmierdzi szmbem. Jeśli takie inwestycje będzie nam fundowal ten pan to w całym mieście będzie taki zapach. Napewno czas na zmiany. Ale czy wszyscy mieszkańcy naszego pięknego miasta to widzą

    • 24 7

  • (1)

    Redaktorze Sielski, naprawdę nie mógł pan zadać jakiegoś trudnego pytania? Same słodkopierdzące? A gdzie lotnisko za 100 mln zł, brak ścieżki rowerowej na Oksywie, brak linii PKM także itd.

    • 33 7

    • Przeciez to nie Sielski zadawał pytania. On dostał gotową listę

      • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane