• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skandaliczne zachowanie kontrolerów Renomy

Marek Sterlingow
9 czerwca 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 22:21 (9 czerwca 2008)
Najnowszy artykuł na ten temat Atak na dwóch kontrolerów biletów w tramwaju
Sprawdzanie biletów - rzecz ważna, ale to nie wojna.
Sprawdzanie biletów - rzecz ważna, ale to nie wojna.

- Ty wariatko, ty małpo, co ty wyrabiasz, nienormalna krowo?! - usłyszałem podniesiony męski głos. Podniosłem głowę znad gazety i zobaczyłem trzech osiłków przytrzymujących w kącie tramwaju jakąś drobną kobietę. - Aha, Renoma sprawdza bilety - pomyślałem.



Uwaga: w artykule pojawia się wiele niecenzuralnych wyrazów. Pod artykułem autor tłumaczy, dlaczego zdecydował się na ich użycie.


Jak większość osób w tramwaju, czekałem, co będzie dalej.

- Na komendzie wylądujesz suko, ty małpo jebana, pierdolona świnio - kontynuował rozmowę kontroler w zielonej koszulce.

- Sam jest pan nienormalny - zaprotestowała słabo kobieta.

- Zamknij mordę franco zatracona, ty szmato nie odzywaj się już! Dzwonię po policję i kurwa zobaczysz!

Czy doświadczyłeś(aś) nieprzyjemnego zachowania kontrolerów biletów?


Wyjął telefon, poprosił o przyjazd patrolu policji na przystanek przy Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Potem znów wrócił do rozmowy z kobietą. - Masz przejebane, kurwo!

Naszły mnie dwie refleksje. Pierwsza: dobrze, że mam bilet. Oraz druga, że chociaż dziewczyna biletu nie ma, to chłopcy przesadzają. Z dużą niechęcią postanowiłem interweniować. Poprosiłem ich grzecznie, by przestali kobietę lżyć i popychać.

Ten w zielonej koszulce spojrzał na mnie jak na wariata. - Co cię to kurwa obchodzi? Spadaj stąd głąbie. Kretynie, to nie twoja sprawa, już cię tu nie ma! - krzyczał mi w twarz.

Moja interwencja przydała się na tyle, że przez następne parę minut przestał lżyć kobietę i skupił się na mnie. Tak przejechaliśmy kilka przystanków. Przy Urzędzie Miejskim kontrolerzy wypchnęli kobietę z tramwaju. Otoczona przez nich szła w kierunku przejścia dla pieszych. Nagle wyskoczyła przed nich, przebiegła tuż przed ruszającym tramwajem i zaczęła szybko iść w kierunku Starego Miasta.

Trzech kontrolerów błyskawicznie dobiegło do kobiety i podcinając jej nogi powaliło na ziemię, przygniatając grubymi cielskami. Gdyby to nie było straszne, byłoby śmieszne.

Groteskowa scena przyciągnęła uwagę kilkunastu przechodniów, głównie kobiet.

- Co wy wyrabiacie, puśćcie ją! Uspokójcie się! - apelowała starsza kobieta.

- Panowie, to jest kobieta! Trochę umiaru! - wtórował jej jakiś mężczyzna.

- Odpierdol się! Wszyscy! Ona jest moja! - darł się wściekły kontroler. Pozwolił kobiecie wstać, ale cały czas trzymał ją mocno za rękę, szarpał, popychając ją raz w tym, raz w tamtym kierunku . Ona wyglądała strasznie: podrapana, rozczochrana, pół twarzy miała w piachu, na nosie powyginane okulary, porozdzierane spodnie. Była w szoku, ledwo trzymała się na nogach, wpadła w spazmy, wyła, płakała, wyrywała się.

- No ugryź mnie, ugryź, będzie ślad w sądzie - zachęcał dryblas, nadstawiając swoją rękę do jej twarzy.

- Ona bez biletu jechała! - ogłosił inny z osiłków. Wywołał tym salwę śmiechu.

- A ja myślałam, że kogoś zabiła - zdziwiła się młoda dziewczyna z tłumu.

Kobieta próbowała coś przez łzy tłumaczyć, chwilami nie można było zrozumieć, co mówi: - Kupiłam bilet...ale... do lekarza jadę... oni mnie bili... pomocy!

- Wariatka, mówiłem, że jest nienormalna! Do lekarza jedzie, pewnie uciekła od czubków - triumfalnie ogłosił ten w zielonej koszulce.

- Człowieku, czy ty nie widzisz? Ona w szoku jest... bo ją szarpiecie i rzucacie na ziemię... - starszy mężczyzna aż sapał z oburzenia.

Ja znów (choć naprawdę niechętnie) się odezwałem. - Proszę ją puścić. Nie macie prawa używać przemocy w stosunku do niej - argumentowałem.

- A właśnie, że mam. A co mi zresztą, kurwa, cwelu zrobisz? - zapytał. - Idź stąd, bo cię zajebię. Później. Zapamiętałem cię. Tak dostaniesz, że... - tu chyba zabrakło mu słów. Najprawdopodobniej chodziło mu o to, że będzie mnie to cholernie bolało. I żeby nie było wątpliwości - wcale mnie ta perspektywa nie cieszy.

Szczęśliwie w tym momencie przyszło dwóch policjantów. Jeden z nich przytomnie wezwał karetkę, która, o dziwo, przyjechała natychmiast. Pielęgniarze zajęli się poobijaną i łkającą kobietą, a policjanci zaczęli ustalać, co się stało.

- Zaatakowała nas, pobiła, jestem cały podrapany, to wariatka - relacjonował kontroler w zielonej koszulce. Na jego ciele nie było śladu żadnych obrażeń. Dokładnie się mu na wszelki wypadek przyjrzałem. Poza tym byłem z nimi w tym tramwaju.

Policjant też chyba pomyślał swoje, bo poprosił wszystkich trzech kontrolerów, by poszli z nim na posterunek. Poturbowana kobieta została w karetce.

Komentarz

Byłem na wojnie w Afganistanie. Widziałem żołnierzy, którzy walczyli na pierwszej linii ognia. Ale z takim szałem bojowym, w jaki wpadli ci trzej kontrolerzy z Renomy, to ja się nigdzie nie spotkałem.

Ktoś powie: zwolnić ich i to natychmiast. O nie! To by było za proste. Oni nie są winni, że ktoś ich zatrudnił, oni nie są winni, że ich nie przeszkolono i oni nie są winni, że nie powiedziano im, jak mają wykonywać swoja pracę.

Takie historie jak ta, to żaden wyjątek. O chamstwie i brutalności kontrolerów z Renomy pisaliśmy już wiele razy. Zawsze kończyło się to tak samo. Odpowiedzialni urzędnicy cmokali zdziwieni: no dobra, sprawdzimy, upomnimy, winnych ukarzemy, no tak, oczywiście. Czasami zwalniano któregoś z osiłków. Ale po paru tygodniach znów słyszeliśmy o identycznej historii. I tak już jest od 15 lat.

To ja mam teraz propozycję (pal sześć osiłków): tym razem ukarać całą Renomę. Na przykład - pozbyć się ich z miasta zanim je całkiem podpalą i pobiją mieszkańców. Sprawdzanie biletów - rzecz ważna, ale to nie wojna.

Opisałem całe zdarzenie kilku wysokim urzędnikom z gdańskiego ratusza. Obiecali, że dziś przedstawią stanowisko miasta w tej sprawie. Czekam z ciekawością.

PS. Przepraszam Czytelników za wulgarne słowa, które padają w tekście, ale nie ja je wypowiedziałem. A urzednicy powinni wiedzieć, jak zachowują się ich pracownicy w tramwaju.


Renoma szuka świadków

Zakłady Wielobranżowe Renoma Sp. z o.o. poszukują świadków zdarzenia, które miało miejsce w dniu 9 czerwca 2008 r. w tramwaju linii nr 2 i zostało opisane w artykule prasowym "Skandaliczne zachowanie kontrolerów Renomy" autorstwa Marka Sterlingowa.

Osoby, które widziały przebieg kontroli prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem (058) 721 39 80 w. 19, mailowy media@zwrenoma.pl , lub osobisty w siedzibie spółki przy ul. 3 Maja 67 w Sopocie, pokój nr 1
Gazeta WyborczaMarek Sterlingow

Opinie (1606) ponad 100 zablokowanych

  • Autor nie pisze, jak wyglądala sytuacja wcześniej, zanim panowie z Renomy zaczęli odzywać się niecenzuralnie. Ale - niestety - może akurat w tym przypadku ta kobieta była na tyle agresywna i wulgarna, że kulturalna rozmowa do niej nie trafiała. Pewnie zaraz zostanę zgromiony, ale - przykro to pisać - wiele kobiet prezentuje niezwykle niski poziom, żeby nie powiedzieć: brak poziomu.

    • 0 0

  • tu się chyba nic nie zmieni

    gdzie nam do europy?!
    ciągle nie mogę zrozumieć jak to się dzieje, ze np. we francji w zasadzie nie ma kontrolerów - wsiadając do autobusu kasujesz bilet (jak w planetobusie przykładowo) - albo nie wsiadasz; wchodząc do metra kasujesz bilet - wchodzisz. a nawet gdy coś się nie powiedzie (np automat do biletów nie działa) i przyłapie cię ochrona - rozmowa jest spokojna, bezstresowa, nie dostajesz mandatu tylko możliwość zapłacenia za przejazd, kulturalnie.... i nikomu się krzywda nie dzieje. a u nas? po mordzie najlepiej dać, to jasne :| nie ma to jak użyć siły, to dobrze robi nietęgim umysłom osiłków - nie umieją ruszyć głową to choć bicepsem ruszą. żenada.
    nie chcę bronić pasażerki na gapę (należy jej się pouczenie i powinna zapłacić za przejazd) - ale działaniami Renomy powinna zająć się prokuratura. Wstyd.

    • 0 0

  • zakazać klapsów wymierzanych pasażerom

    to najpierw

    • 0 0

  • i bardzo dobrze ze to zostalo opisane!!!

    I nareszcie ktoś odważył się o tym pisać, bo zazwyczaj jest tak że źle się dzieje ale nikt nic nie mówi. A tak nagłośniona sprawa może coś w końcu dokona

    • 0 0

  • i bardzo dobry artykuł

    po pierwsze to bardzo mi się podoba,ze w artykule przedstawione są fakty-opis sytuacji realne teksty!!!bardzo dobrze!!!cieszę się ze autor predstawil wszystko tak jak bylo naprawdę...a po drugie RENOMĘ POZOSTAWIĘ BEZ KOMENTARZA...moja koleżanka uniknęła mandatu tylko dlatego,że podala na samym końcu autobusu kanarom swooj numer telefonu..."umówimy się z Tobą laleczko"...no comment

    • 0 0

  • Jak ktoś chce zobaczyć o kogo chodzi

    to na stronach gazety jest zjęcie tego "pana w zielonej koszulce"

    • 0 0

  • ma też złe doświadczenia z tymi typkami

    Jakiś czas temu wracałam prawie pustym, wieczornym tramwajem po pracy do domu. Niestety nie działały wszystkie kasowniki w moim wagonie, więc z nieskasowanym biletem przysiadłam obok jednego z kasowników czekając, że się uruchomią. Na najbliższym przystanku wsiadło dwóch kontrolerów i oczywiście sprawdziło, że mam nieskasowany bilet - nie pomogły moje zapewnienia, że kaswoniki były nieczynne, nie pomogły oświadczenia świadka (niestety był prawie pusty wagon), że wielokrotnie próbowałam kasować biltet - potrakotowno mnie chamsko strasząc policją, więc nie miałam wyjścia i musiałam przyjąć mandat. Mój argument, że siedzę przy kasowniku użyto przeciw mnie, że to taka ze mnie sprytna oszustka. Mam wrażenie, że motorniczy był z nimi w zmowie robiąc taką zasadzkę z wyłączeniem kasowników. Zmęczona po pracy nie miałam siły walczyć z tym chamstwem, ale jestem jak najgorszego zdania o tej firmie.

    • 0 0

  • Widziałem

    Widziałem końcówke tego zajścia.
    Rzeczywiście kobieta była w fatalnym stanie. Jakby przejechano nią po chodniku. A trzech facetów z renomy wygladało jakby wyszli z więziennej siłowni. Twierdzili że kobieta napadła na nich czym wywołali gorzki śmiech gapiów.
    Karetka przyjechała wcale nie tak szybko.
    Z Renomą nc się nie stanie bo jest bardzo "skuteczna". Bardzo wzrosły zyski ze sprzedaży biletów wiec ZKM i "Miasto" są zadowoleni. A że zaczeły w Gdańsku grasować bandy tzw. "kontrolerów" to już nikogo nie obchodzi.
    Kultura ludzi z renomy była znana wcześniej z akcji w SKM. Patologią jest brak odpowiedniej selekcji i system wysokich prowizji za "złapanych". Jakość CI panowie nie pokazuja swoich umiejętności gdy jedzie grupa facetów bez biletów. Najcześciej ich ofiarami padają kobiety lub mniej okazali panowie.

    • 0 0

  • też byłam świadkiem podobnego zdarzenia, jak renoma szarpala jakeigo chlopaczka, wyginali mu rece do tylu jakby conajmniej byli policja, kontroler nie ma prawa dotknac pasazera!!! po to maja telefon zeby dzwonic po policje, nie maja prawa nikogo dotykac!!! a o tym ze sa chamscy i agresywni wszyscy wiedza, wole nei wiedziec co by komus zrobili w nocnym busie jakby zlapali...

    • 0 0

  • zapraszamy do elblaga

    jak sa takie kozaki tam to zapraszamy do Elblaga ;)) ciekawe czy beda tak samo cwaniakowac :D .. rusza kogos z elblaga ;)) i chlopaki dostana takie bencki ze sie w pale nie miesci :D a szczegolnie jak to bedzie kobieta ;)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane