- 1 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (136 opinii)
- 2 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (61 opinii)
- 3 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (51 opinii)
- 4 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (71 opinii)
- 5 Jadowite pająki w porcie w Gdańsku (175 opinii)
- 6 Autobus nie przyjechał? Oddadzą za taxi (102 opinie)
Skandaliczne zachowanie kontrolerów Renomy
- Ty wariatko, ty małpo, co ty wyrabiasz, nienormalna krowo?! - usłyszałem podniesiony męski głos. Podniosłem głowę znad gazety i zobaczyłem trzech osiłków przytrzymujących w kącie tramwaju jakąś drobną kobietę. - Aha, Renoma sprawdza bilety - pomyślałem.
Jak większość osób w tramwaju, czekałem, co będzie dalej.
- Na komendzie wylądujesz suko, ty małpo jebana, pierdolona świnio - kontynuował rozmowę kontroler w zielonej koszulce.
- Sam jest pan nienormalny - zaprotestowała słabo kobieta.
- Zamknij mordę franco zatracona, ty szmato nie odzywaj się już! Dzwonię po policję i kurwa zobaczysz!
Wyjął telefon, poprosił o przyjazd patrolu policji na przystanek przy Urzędzie Miejskim w Gdańsku. Potem znów wrócił do rozmowy z kobietą. - Masz przejebane, kurwo!
Naszły mnie dwie refleksje. Pierwsza: dobrze, że mam bilet. Oraz druga, że chociaż dziewczyna biletu nie ma, to chłopcy przesadzają. Z dużą niechęcią postanowiłem interweniować. Poprosiłem ich grzecznie, by przestali kobietę lżyć i popychać.
Ten w zielonej koszulce spojrzał na mnie jak na wariata. - Co cię to kurwa obchodzi? Spadaj stąd głąbie. Kretynie, to nie twoja sprawa, już cię tu nie ma! - krzyczał mi w twarz.
Moja interwencja przydała się na tyle, że przez następne parę minut przestał lżyć kobietę i skupił się na mnie. Tak przejechaliśmy kilka przystanków. Przy Urzędzie Miejskim kontrolerzy wypchnęli kobietę z tramwaju. Otoczona przez nich szła w kierunku przejścia dla pieszych. Nagle wyskoczyła przed nich, przebiegła tuż przed ruszającym tramwajem i zaczęła szybko iść w kierunku Starego Miasta.
Trzech kontrolerów błyskawicznie dobiegło do kobiety i podcinając jej nogi powaliło na ziemię, przygniatając grubymi cielskami. Gdyby to nie było straszne, byłoby śmieszne.
Groteskowa scena przyciągnęła uwagę kilkunastu przechodniów, głównie kobiet.
- Co wy wyrabiacie, puśćcie ją! Uspokójcie się! - apelowała starsza kobieta.
- Panowie, to jest kobieta! Trochę umiaru! - wtórował jej jakiś mężczyzna.
- Odpierdol się! Wszyscy! Ona jest moja! - darł się wściekły kontroler. Pozwolił kobiecie wstać, ale cały czas trzymał ją mocno za rękę, szarpał, popychając ją raz w tym, raz w tamtym kierunku . Ona wyglądała strasznie: podrapana, rozczochrana, pół twarzy miała w piachu, na nosie powyginane okulary, porozdzierane spodnie. Była w szoku, ledwo trzymała się na nogach, wpadła w spazmy, wyła, płakała, wyrywała się.
- No ugryź mnie, ugryź, będzie ślad w sądzie - zachęcał dryblas, nadstawiając swoją rękę do jej twarzy.
- Ona bez biletu jechała! - ogłosił inny z osiłków. Wywołał tym salwę śmiechu.
- A ja myślałam, że kogoś zabiła - zdziwiła się młoda dziewczyna z tłumu.
Kobieta próbowała coś przez łzy tłumaczyć, chwilami nie można było zrozumieć, co mówi: - Kupiłam bilet...ale... do lekarza jadę... oni mnie bili... pomocy!
- Wariatka, mówiłem, że jest nienormalna! Do lekarza jedzie, pewnie uciekła od czubków - triumfalnie ogłosił ten w zielonej koszulce.
- Człowieku, czy ty nie widzisz? Ona w szoku jest... bo ją szarpiecie i rzucacie na ziemię... - starszy mężczyzna aż sapał z oburzenia.
Ja znów (choć naprawdę niechętnie) się odezwałem. - Proszę ją puścić. Nie macie prawa używać przemocy w stosunku do niej - argumentowałem.
- A właśnie, że mam. A co mi zresztą, kurwa, cwelu zrobisz? - zapytał. - Idź stąd, bo cię zajebię. Później. Zapamiętałem cię. Tak dostaniesz, że... - tu chyba zabrakło mu słów. Najprawdopodobniej chodziło mu o to, że będzie mnie to cholernie bolało. I żeby nie było wątpliwości - wcale mnie ta perspektywa nie cieszy.
Szczęśliwie w tym momencie przyszło dwóch policjantów. Jeden z nich przytomnie wezwał karetkę, która, o dziwo, przyjechała natychmiast. Pielęgniarze zajęli się poobijaną i łkającą kobietą, a policjanci zaczęli ustalać, co się stało.
- Zaatakowała nas, pobiła, jestem cały podrapany, to wariatka - relacjonował kontroler w zielonej koszulce. Na jego ciele nie było śladu żadnych obrażeń. Dokładnie się mu na wszelki wypadek przyjrzałem. Poza tym byłem z nimi w tym tramwaju.
Policjant też chyba pomyślał swoje, bo poprosił wszystkich trzech kontrolerów, by poszli z nim na posterunek. Poturbowana kobieta została w karetce.
Byłem na wojnie w Afganistanie. Widziałem żołnierzy, którzy walczyli na pierwszej linii ognia. Ale z takim szałem bojowym, w jaki wpadli ci trzej kontrolerzy z Renomy, to ja się nigdzie nie spotkałem.
Ktoś powie: zwolnić ich i to natychmiast. O nie! To by było za proste. Oni nie są winni, że ktoś ich zatrudnił, oni nie są winni, że ich nie przeszkolono i oni nie są winni, że nie powiedziano im, jak mają wykonywać swoja pracę.
Takie historie jak ta, to żaden wyjątek. O chamstwie i brutalności kontrolerów z Renomy pisaliśmy już wiele razy. Zawsze kończyło się to tak samo. Odpowiedzialni urzędnicy cmokali zdziwieni: no dobra, sprawdzimy, upomnimy, winnych ukarzemy, no tak, oczywiście. Czasami zwalniano któregoś z osiłków. Ale po paru tygodniach znów słyszeliśmy o identycznej historii. I tak już jest od 15 lat.
To ja mam teraz propozycję (pal sześć osiłków): tym razem ukarać całą Renomę. Na przykład - pozbyć się ich z miasta zanim je całkiem podpalą i pobiją mieszkańców. Sprawdzanie biletów - rzecz ważna, ale to nie wojna.
Opisałem całe zdarzenie kilku wysokim urzędnikom z gdańskiego ratusza. Obiecali, że dziś przedstawią stanowisko miasta w tej sprawie. Czekam z ciekawością.
PS. Przepraszam Czytelników za wulgarne słowa, które padają w tekście, ale nie ja je wypowiedziałem. A urzednicy powinni wiedzieć, jak zachowują się ich pracownicy w tramwaju.
Zakłady Wielobranżowe Renoma Sp. z o.o. poszukują świadków zdarzenia, które miało miejsce w dniu 9 czerwca 2008 r. w tramwaju linii nr 2 i zostało opisane w artykule prasowym "Skandaliczne zachowanie kontrolerów Renomy" autorstwa Marka Sterlingowa.
Osoby, które widziały przebieg kontroli prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem (058) 721 39 80 w. 19, mailowy media@zwrenoma.pl , lub osobisty w siedzibie spółki przy ul. 3 Maja 67 w Sopocie, pokój nr 1
Opinie (1606) ponad 100 zablokowanych
-
2008-06-10 15:02
Do Tygrysica :-) (1)
Może sie poznamy:-) kolacyjka?:-)
- 0 0
-
2008-06-10 15:11
Dziękuję za zaproszenie, ale nie skorzystam.
Tygrysica- 0 0
-
2008-06-10 15:03
zaskakujące?
Właśnie napisał do mnie znajomy z Warszawy, zbulwersowany tym co dzieje się w tym "moim" Trójmieście. Jak świat światem nigdy nie spotkałam się z taką jak opisana wyżej sytuacją. Jeżdżę komunikacją publiczną od 10 lat- dzień w dzień. I to w autobusach, trajtkach jak i kolejkach. Może ktoś kto napisał ten artykuł miał zły dzień? Czasami panowie sprawdzający bilety zachowują się dość oschle w stosunku do ludzi, ale pewnie przyczyną tego jest fakt, że ludzie z którymi muszą jednak mieć utarczki są i wobec nich niemili? Od tak człowiek nie wstaje lewą nogą i nie rzuca się na człowieka.
- 0 0
-
2008-06-10 15:07
pamietam przed laty
pasażera, którego kanary wyrzuciły z autobusu tak, ze leżał na chodniku. To był starszy mężczyzna, może i gapowicz, nie wiem, który nie był agresywny, i nie "napadł" na bandę kontrolerów.
Jak widać, wszystko po staremu w Gdańsku.- 0 0
-
2008-06-10 15:07
na stronie gazety jest również zdjęcie
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,5295650,Skandaliczne_zachowanie_kontrolerow_Renomy.html
- 0 0
-
2008-06-10 15:08
a moze ta Pani miała na sobie koszulke reprezentacji Niemiec i w dodatku z nazwiskiem Podolski.
Brawo chlopaki trzeba byc czujnym i jeszcze bez biletu cale szczescie ze nie maj pozwolenia na bron- 0 0
-
2008-06-10 15:09
Nie mają prawa nas dotykać!
Oni chyba nie mają prawa używać siły prawda? Nie mogą szarpać ani popychać. Co za prostaki. Może ten ich szef by sobie poczytał te opinie - może by coś do niego trafiło.
- 0 0
-
2008-06-10 15:11
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?&id_news=28440&strona=53#opinie
Zdjecie Pracownikow Renomy.- 0 0
-
2008-06-10 15:12
dobrze, dobrze
już niedaleko do 1000 wpisów!
a renoma jak była tak będzie i ma was kochani portalowicze głęboko w d....
przez delikatność nie dokończę!- 0 0
-
2008-06-10 15:16
jest zdjęcie osiłków
W GW opublikowano zdjęcie tych osiłków, w tym tego w zielonej bluzie. Typowi dresiarze. Nic więcej.
- 0 0
-
2008-06-10 15:17
(1)
Mam pytanie: czy jeśli nie mam biletu i nie chcę okazać dokumentów, kanar mam prawo zatrzymać mnie w pojeździe albo na przystanku? Byłam świadkiem, jak kanar zatrzymał dziewczynę, gimnazjalistkę, nie pozwolił jej wysiąść z autobusu przez kilka przystanków. Dopiero, gdy zaczęłam dość głośno komentować, że nie ma prawa, puścił ją. Ale dziewczyna przejechała z 5 przystanków, a on nie pozwolił jej się ruszyć z miejsca. Miał prawo?
- 0 0
-
2008-06-10 15:31
Nie miał prawa, ale jak to zwykle bywa przepis swoje, praktyka swoje.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.