- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (230 opinii)
- 2 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (769 opinii)
- 3 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (123 opinie)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (126 opinii)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (55 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (20 opinii)
Skazany za korupcję prokurator od lat pobiera pensję. Sąd dyscyplinarny nie zdążył mu jej zabrać
Bogusław J., prokurator skazany prawomocnym wyrokiem za korupcję, do końca życia będzie otrzymywał ponad 9 tys. zł uposażenia przysługującego prokuratorom w stanie spoczynku. Wszystko przez to, że przez przedłużający się proces karny sąd dyscyplinarny nie zdołał wydalić go z zawodu przed przedawnieniem się jego sprawy.
Na trop afery wpadli policjanci z Centralnego Biura Śledczego. Postanowili oni przyjrzeć się bliżej powodom, dla których Jan P., zwany Tygrysem ze Stogów, z łatwością unika prawnych konsekwencji swojej działalności. W ramach śledztwa zaczęto sprawdzać jego adwokata, którym był Piotr P.
Szybko okazało się, że do nieoficjalnych rozmów mecenas używa telefonu swojej konkubiny. Przez pół roku agenci CBŚ podsłuchiwali rozmowy prowadzone tym właśnie aparatem. Dzięki czemu zebrali materiał pozwalający postawić zarzuty aż 27 osobom - w tym też przedstawicielom pomorskiego wymiaru sprawiedliwości. Prokurator Bogusław J. - w momencie wybuchu afery pełniący funkcję prokuratora rejonowego w Pruszczu Gdańskim - był jedną z nich.
Czytaj więcej o aferze korupcyjnej w pomorskim wymiarze sprawiedliwości
Ostatecznie nie udało się udowodnić przyjęcia przez niego łapówek, oskarżono go jednak o dwa inne przestępstwa o charakterze korupcyjnym.
Po pierwsze miał obiecać Piotrowi P. uchylenie aresztu dla jednego z klientów adwokata. W zamian P. miał załatwić korzystne orzeczenie sądu w sprawie, w której jedną ze stron był znajomy prokuratora.
Drugi zarzut dotyczył sprawy gdańskiej lekarki, którą zatrzymano za prowadzenie samochodu po alkoholu. J. zobowiązał się załatwić dla niej możliwie najniższy wymiar kary (bez orzekania o zakazie prowadzenia pojazdów) i dogadał się w tej sprawie z kolegą z prowadzącej śledztwo prokuratury. Za pomoc przy tej sprawie P. miał pomóc córce J. w dostaniu się na studia.
Proces dotyczący całej afery rozpoczął się w 2008 roku. Sprawa była trudna, także ze względu na dużą liczbę oskarżonych i zarzutów. Minęły cztery lata zanim zapadł wyrok przed sądem pierwszej instancji. Wyrok wydano dopiero w grudniu 2012 roku - B. skazano na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
Prokurator (oficjalnie zawieszony od maja 2005 roku, pobierający jednak przez cały czas 60 proc. swojego uposażenia) złożył apelację. Sąd drugiej instancji wydał prawomocny wyrok w tej sprawie dopiero wiosną 2014 r. Skazał B. na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata oraz grzywnę w wysokości 4,4 tys. zł.
Sąd dyscyplinarny nie zdążył przed przedawnieniem przestępstwa
O sprawie zapewne dawno by zapomniano, gdyby nie ustalenia dziennikarzy tvp.info, którzy odkryli, że B. - mimo prawomocnego wyroku - nie tylko pobiera co miesiąc uposażenie przysługujące prokuratorom w stanie spoczynku (ponad 9 tys. zł), ale też otrzymał blisko 314 tys. zł zaległego wynagrodzenia. Jak to możliwe?
W teorii sprawa B. była oczywista, jednak sąd dyscyplinarny zgodnie z prawem musiał czekać na prawomocny wyrok sądu powszechnego i dopiero wówczas mógł się nią zająć. Kiedy w końcu to zrobił, czasu miał niewiele, bo ledwie dwa miesiące i dwa dni. Po tym terminie sprawa ulegałaby przedawnieniu.
Wyznaczono więc szybko termin i od razu, na pierwszym posiedzeniu, zadecydowano o pozbawieniu prokuratora stanu spoczynku wraz z uposażeniem. B. zaskarżył to rozstrzygnięcie, twierdząc, że sprawa się przedawniła, a sąd odwoławczy musiał rozstrzygnąć sprawę na jego korzyść, bo w międzyczasie faktycznie doszło do przedawnienia - orzeczenie sądu dyscyplinarnego wydane przed tym terminem nie było prawomocne.
- Jesteśmy tą sytuacją zbulwersowani, tym bardziej, że prokuratura apelacyjna wielokrotnie monitowała sąd i zwracała uwagę na to, że na zakończenie czeka postępowanie dyscyplinarne, które jest zależne od wyroku, który zapadnie w sprawie karnej. Niemniej proces skończył się w terminie, który na przeprowadzenie pełnego, dwuinstancyjnego postępowania dawał sądowi dyscyplinarnemu jedynie dwa miesiące i dwa dni - mówi Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego.
Opinie (246) 4 zablokowane
-
2015-11-04 07:21
Trzeba POsprzątać po nich
Co za niesprawiedliwość za czasów "peowskich", ludziom odmawia się pomocy a taki przestępca w todze dostaje z naszych podatków 9 tys. miesięcznie
- 34 1
-
2015-11-04 07:21
Jakie to normalne
W Peowskiej Polsce.Widać kto głównie głosował na aferzystów.
- 31 2
-
2015-11-04 07:26
Podajcie do publicznej wiadomości nazwiska sędziów, którzy 'nie zdążyli' - chybe się nie wstydzą swoich czynów? (2)
- 50 1
-
2015-11-04 07:52
w malutkich sprawach sędzia dobrze pilnuje terminu przedawnienia, Ma wypisany termin na teczce sprawy (1)
- 14 1
-
2015-11-04 09:16
Znieść przedawnienie!
I po tego typu problemie.
- 9 0
-
2015-11-04 07:28
""""Nie zdołał wydalić """albo """wyrwane z kontekstu"""albo lewactwo""
takie słowa klucze.
Jak nie chcieli wydalic to i nie wydalili .
Teraz sami powinni go utrzymywac .- 23 1
-
2015-11-04 07:29
dziwicie sie żę pis wygrał?
bo ja nie
- 39 5
-
2015-11-04 07:30
To samo sędzia Płonka Magdalena (ta złapana w 2006) (1)
Można sprawdzić: ht-tp://www.gdansk-poludnie.sr.gov.pl/index.php/lista-sdziow.html
Zawieszony = nie pracuje ale do kasy raz na m-c jak najbardziej
Dalej POwaleni są zdziwieni że wasi faworyci przegrali? Polska w ruinie nie dla tego
że Budyń pierdyknął (Bieńkowska) stadion i dwa muzea w marmurze i szkle
chociaż to też się liczy- 36 1
-
2015-11-04 09:21
Sedzia Magdalena Plonka to nie przypadkiem konkubina 'mecenasa'Boguslawa J.?!
Dlaczego 'mecenas'J.?,a nie po nazwisku?!
Prawo jest 'chore',a w Gdansku to juz w ogole,po calosci...!Zaczelo sie od tego,ze kluczem do kariery byl 'styropian' z Donaldem Tuskiem,Pawlem Adamowiczem i Jackiem Karnowskim,na czele!Oni i wielu innych...., z Gdanska, to hanba dlaPolski!- 7 0
-
2015-11-04 07:33
(6)
A kto rządził w 2008 roku...PIS i macie swoją sprawiedliwość
- 8 38
-
2015-11-04 07:38
Kiedy PiS przedstawił dowody korupcji w postaci filmu, ten sam sąd (ci sami sędziowie?) stwierdził, że te dowody zostały sporządzone "nielegalnie" i biorący czy biorąca łapówki nie zostali skazani za swój bandytyzm.
- 18 2
-
2015-11-04 07:53
przestań bredzić
od 2008 to krasnoudki czy kosmici ?
- 9 1
-
2015-11-04 09:18
Tak, w 2008 za rządów PiS nieprawidłowości zostały odkryte. Potem nastały rządy PO z PSL i nastała era zamiatania pod dywan.
- 15 1
-
2015-11-04 09:27
Wybory w 2007 r wygrała PO i utworzyła rząd z PSL (2)
zaczęło się zamiatanie
- 11 1
-
2015-11-04 12:36
daj spokój, on miał wtedy 12 lat (1)
- 2 1
-
2015-11-04 14:03
A to PO złapała prokuratora, a on sobie robił co chce jak pis rządził. To jednak wina PISu. oj ta sprawiedliwość
- 1 2
-
2015-11-04 07:47
Ziobro zrobi za chwilę porządek
- 22 8
-
2015-11-04 07:52
sąd dyscyplinarny powinien poniść konsekwencje
biedaczkom czasu ni starczyło żeby przyjrzeć się spraiwe;) przypadkiem i z przepracowania?
- 25 1
-
2015-11-04 07:54
termin przedawnienia zawsze jest wypisany na teczce sprawy (1)
- 22 1
-
2015-11-04 08:16
Znieść przedawnienie!
I termin przedawnienia nie będzie wpisywany.
- 10 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.