- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (257 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (161 opinii)
- 4 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (24 opinie)
- 5 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (164 opinie)
- 6 Mogli wlepić mandat, a zmienili mu koło (77 opinii)
Sklepik szkolny: chipsy i słodkie żele nie do usunięcia?
Tak długo, jak w szkolnych sklepikach będzie można kupić wszystko to, co niezdrowe, akcje uświadamiania dzieci, że marchewka i jabłko są lepsze niż chipsy nie mają żadnego sensu.
Choć o wyposażeniu sklepików szkolnych pisaliśmy już wiele razy, zdecydowaliśmy się jeszcze poruszyć ten temat. Poniżej publikujemy list naszej czytelniczki, która opisuje wrażenia po wizycie w takim sklepiku, który mieści się w szkole jej dzieci.
Nie jestem żywieniowym, ani życiowym ortodoksem, moje dzieci znają smak żelków, chipsów, coli, wiedzą co to kurz i oglądają "Gwiezdne Wojny". Uważam się natomiast za dość rozsądną osobę, która unika wysokoprzetworzonej żywności i nadmiaru czegokolwiek w czymkolwiek, starając się zachować najzwyklejszą w świecie równowagę między tym co dobre, a tym co zdrowie. Jakież było więc moje zdziwienie, kiedy moi chłopcy zaczęli przynosić do domu gumy "łamacze zębów", spraye do ust, rozpuszczalne oranżadki, popcorn w paczce...
Moja frustracja z powodu tego, co jest dostępne w sklepiku w szkole narastała podczas całego roku szkolnego, w miarę jak szkoła pouczała nas, rodziców, jak zapobiec otyłości i próchnicy zębów oraz wszelkim innym dolegliwościom wieku dziecięcego oraz starała się zaangażować w program zdrowego żywienia poprzez, między innymi, konkursy kulinarne.
Pewnego dnia zapytałam dyrektor szkoły, czy można ograniczyć asortyment dostępny w sklepiku do produktów jak najmniej przetworzonych (jak wspomniałam, nie uważam, żeby szczególnie trujący był czekoladowy batonik, drożdżówka czy sok). Jakież było moje zdumienie, gdy usłyszałam odpowiedź, że "szkoła nie ma wpływu na to, co sprzedaje się w sklepiku, bo to nie jest sklepik "szkolny", tylko sklepik "w szkole"". Moja inteligencja poczuła się w tym momencie urażona, bo chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że dyrekcja szkoły nie ma pływu na oferty startujące w konkursie na tego typu działalność.
Moje nadzieje na szybkie i rozsądne rozwiązanie problemu rozwiały wyniki ankiety przeprowadzonej wśród rodziców, a dotyczącej właśnie oferty sklepiku. Otóż 365 osób, czyli ponad 76 proc. zapytanych o zdanie, udzieliło pozytywnej opinii dotyczącej utrzymania sklepiku na terenie szkoły.
Przedstawili również propozycje poszerzenia asortymentu o następujące artykuły:
- jogurty, mleko i przetwory mleczne;
- więcej owoców i warzyw;
- sałatki/surówki;
- zdrowe przekąski;
- niegazowane napoje niesłodzone;
- drobne artykuły szkolne, np. większy wybór zeszytów;
Bardzo często rodzice prosili o rzeczy, które już są w ofercie sklepiku: zwykle owoce, kanapki, wodę, ciepłe jedzenie, soki. A to oznacza, że tak naprawdę nie mieli pojęcia, na jaki temat się wypowiadają.
Tylko 106 osób, czyli nieco ponad 20 proc. było przeciwnego zdania i domagało się ograniczenia asortymentu. Szczególnie silnie protestowali przeciwko obecności słodyczy sprzedawanych na sztuki, określając je często mianem "chińskich słodyczy" oraz chipsów.
Refleksję na ten temat pozostawiam innym rodzicom. Jeśli szkoła nie potrafi zrozumieć tych argumentów, ani iść z duchem czasu, który sprawia, że w wielu placówkach nie ma nawet mowy o dostępie do słodyczy, to niech może chociaż nie uprawia hipokryzji i zdejmie plakat zachęcający do kupna kanapek, owoców, jogurtów i soków oraz przestanie oficjalnie nawracać rodziców na żywieniową "właściwą" drogę.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie (228) 1 zablokowana
-
2012-09-17 16:50
A gdzie jest Dyrekcja szkol ? (1)
Nie widza co jest w tych sklepikach zezwalajac na ich funkcjonowanie na terenie szkoly?
- 5 4
-
2012-09-17 16:53
A co z ostatnią aferą AG ?
A co z ostatnią aferą AG ?
- 0 2
-
2012-09-17 17:01
Jak dyrekcja szkoly nie potrafi wplynac na to co sie sprzedaje w sklepiku
to jak moze wplywac na nauczycieli? Sklepiki powinny albo sprzedawac zdrowa zywnosc albo byc pozamykane !
- 5 5
-
2012-09-17 17:15
To wina rodziców
bo ciężko zrobić kanapki, bo cięzko zrobić obiad, i tuczą małe świnki z kanapkami z nutelli, lub dają kase na zakupy w sklepiku. a dziecko zawsze wybierze słodycze niż marchewke.rośnie pokolenie grubasów, i nic z tym nie zrobimy.ja synowi robie żarcie, w miare zdrowe, a słodycze ma w weekend.
- 11 5
-
2012-09-17 17:18
To wina Tuska !
- 9 3
-
2012-09-17 17:22
Jakim prawem wtrącacie się w życie innych ludzi ???
Co was obchodzi co jedzą inne dzieciaki? Zajmijcie się swoimi i im zabraniajcie chipsów itd. Jeżeli rodzice pozwalają im jeść taki rzeczy to już ich sprawa, a nie wasza!
- 5 9
-
2012-09-17 17:34
Jak chodziłem do podstawuwki to były hot dogi, hamburgery i frytki a teraz sam syf sprzedajom w tych sklepikach (2)
- 3 5
-
2012-09-17 17:41
omijając ten trolling, to kiedyś też sprzedawano takie jedzenie i dzieciaki nie były grube
bo całymi dniami biegali po podwórku, grali w piłke.. a teraz tylko komputer i tv
- 3 1
-
2012-09-17 17:47
uuuu
... to chyba szybko ją skończyłeś hahaha
PODSTAW U WKI
SPRZEDA JOM :)- 3 2
-
2012-09-17 17:39
I papierosy i vodke im jeszcze dac !!!!!!!:))))))))))))) (2)
Pod chipsy warto sobie sete walnac i przepalic papierochem :))))))))))) Fajnie by wygladalo jak przed szkola siedza pierwszoklasisci z flaszkami i papierochami :)))
- 6 5
-
2012-09-17 17:40
troche za mało ))) w emotkach.
- 0 1
-
2012-09-18 15:42
juz siedzą w 1 gimnazjum, czy to wina sklepika?
- 0 0
-
2012-09-17 17:54
niech jedza
niech jedza co im sie podoba tylko niech pozniej na w-f'ie naginaja ostro a nie ze polowa zwolnienei z cwiczen a pozniej do domu przed kompa jak sie wybiega zmeczy porzadnie to i grzeczniejszy bedzie bo mu sie nie beda kanarki w glowie legly ani pierdy w d*pie
- 2 4
-
2012-09-17 18:07
Coraz więcej tłustych kluseczek, wożonych nawet 100 metrów samochodami
Smacznego!
- 13 2
-
2012-09-17 18:33
Dobre czasy
:D Kiedy chodziłem do 1szej klasy to sklepik w szkole został na amen zamknięty, i przerobiony na...magazyn na makulaturę przynoszaną przez uczniów.
A w Gimnazjum z sklepiku nie korzystałem :P bo wolałem tajńsze napoje w puszce z automatu.
Sklepik jedna puszka 3zł
Automat 1,50zł- 1 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.