- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (151 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (112 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (187 opinii)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (75 opinii)
- 5 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (364 opinie)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (111 opinii)
Sklepy fabryczne w Gdańsku
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/2/20/300x0/20904__kr.webp)
Gdańsk Outlet Centrum będzie zlokalizowane w południowo-zachodniej części miasta, w dzielnicy Szadółki. Teren inwestycji jest położony u zbiegu ulicy Przywidzkiej i Jabłoniowej, w bezpośrednim sąsiedztwie obwodnicy Trójmiasta. Inwestycja została zaprojektowana na 8 hektarach.
Łączna powierzchnia Gdańsk Outlet Centrum wyniesie 20 257 m kw. Centrum będzie składać się z zadaszonej galerii handlowej (100 sklepów o powierzchni od 50 do 800 m. kw.), oraz części restauracyjnej z 400 miejscami siedzącymi.
Parking został zaprojektowany na ponad 905 miejsc postojowych dla samochodów osobowych, taksówek oraz autokarów.
Gdańsk Outlet Centrum będzie budowane w dwóch fazach. Zakończenie budowy fazy I o powierzchni 12 000 m kw. jest przewidziane jesienią 2004 roku.
Charakterystycznym elementem wyróżniającym projekty The Outlet Company jest fakt, że każde centrum posiada swój wyjątkowy klimat inspirowany lokalną historią i architekturą. Przy projektowaniu Gdańsk Outlet Centrum inspiracją dla architektów stało się otoczenie portów i małych wiosek rybackich. Każda witryna sklepowa w GOC będzie inna, a odwiedzający centrum będą mogli poczuć atmosferę dawnych portów i przystani.
Filozofia centrum sklepów fabrycznych opiera się na dwóch podstawowych elementach: pierwszym z nich jest fakt, że w centrum są sprzedawane markowe produkty wysokiej jakości, drugim elementem jest sprzedaż wszystkich artykułów po obniżonych cenach. Markowe produkty są oferowane po cenach niższych o 30 proc.-50 proc., a w niektórych przypadkach nawet o 70 proc.
Opinie (196)
-
2003-11-04 16:43
na co komu dzis...
- 0 0
-
2003-11-04 17:37
Ludzie kurcze kurczaki pieczone z tymi sklepami centrami handlowymi itp itd. Czy nie w Gdansku jakis terenow dla firm
niekoniecznie handlowych, gdzie jakas produkcje czegos by mozna bylo sciagnac. Niech mysla i miejscach pracy dla ludzi
miejsc na wydawanie pieniedzy mam wrazenie ze jest pod dostatkiem. Tylko konsumpcja i konsumpcja.- 0 0
-
2003-11-04 18:10
gdanszczanko z przmorzaaaa
ja wohl, ja wohl ich liebe vodka, frauen und alkohol.- 0 0
-
2003-11-04 18:52
Była gdańszczanko
Kiedy produkować u nas nie chcą
ale sprzedawać owszem...- 0 0
-
2003-11-04 18:56
MARKETING to nic złego...
... oczywiście, że to NIE będzie wioska rybacka tylko stylizacja! Ale co w tym złego? Czy ktokolwiek normalny oczekiwałby zbudowania prawdziwej wioski w markecie? Przecież nie o to chodzi ... Ciekawa stylizacja wnętrza to objaw kreatywności, i to mi się bardzo podoba. Nigdy w życiu nie pomyliłbym tego np. z Puckiem, Władysławowem, Jastrzębią Górą czy miastem Hel.
A co do cen markowych produktów - żadnych złudzeń, Drodzy Państwo. W Niemczech jest o połowę taniej, licząc ceny bezwzględne ...
Przykład? Discman Philips'a. 3 lata temu. Nówka, fabryczny (nie żaden komis). Jeszcze były marki. Kosztował w Media Markcie koło Lubeki jedyne 99 DM, co przeliczało się na ok. 200 zł (PLN). W Polsce taki sam discman kosztował (niezależnie od sklepu) prawie dwa razy drożej - ok. 340 zł. W Niemczech, w małym sklepiku, też (ok. 130-150 DM).
Odtwarzacze na małe płytki MD (w Polsce prawie w ogóle nie używane) kosztowały w tym samym MM jakieś 300 DM (600 PLN). W Polsce - 1000-1200 PLN. Kolejny raz ... Ceny laptopów podobnie jakoś się przeliczały. Na buty nie patrzyłem, ale spodnie były znacznie tańsze. Więcej: kupując w Niemczech np. Levisy mamy pewność, że to oryginał - w Polsce niekoniecznie ... Te same markowe proszki do prania w Niemczech prały ZNACZNIE LEPIEJ niż takie same proszki w Polsce ...
A więc? w Niemczech ceny, przy porównaniu bezwzględnym (wg przelicznika walutowego) są 2 razy niższe, a względnie wszystko jest jeszcze tańsze (biorąc pod uwagę, że Niemcy zarabiają 5-6 razy więcej niż Polacy, to ceny są 10-12 razy niższe).
Więc, wniosek jest prosty: sklepy w Polsce ZDZIERAJĄ SKÓRĘ Z KLIENTA, jak się tylko da. BRAWO dla tych 'Outletów' , że obniżą ceny. I tak, dzięki hipermarketom, nie płacimy za puszkę zwyczajnego piwa 3,5 ani 4 zł, ani za kg wędliny 39 zł, a zwykły chleb nie kosztuje 5 zł za bochenek.
Pozdrawiam!!
Krzysiek "Critto", http://liberter.webpark.pl
crittoNOSPAM(at)wp.pl- 0 0
-
2003-11-04 19:22
Potwierdza się w opiniach to, że jednak wyroby "markowe" mają różne marki w zależności od tego, do jakiego kraju wędrują. Ja mogę z całym przekonaniem potwierdzić to, co powyżej napisał Critto o proszkach do prania. Polskie OMO to zupełnie inne OMO niż to, które jest w Niemczech. Znalazłam sobie źródełko i przywożą mi raz na jakiś czas, jestem bardzo zadowolona. A co ciekawe - wychodzi taniej, mimo, że pewnie pokrywam koszty "fatygi" i transportu.
A tym wszystkim, którzy lubią afiszować się markowymi ciuchami, radzę pamiętać o tym, że TO TEŻ TRZA PRAĆ, bo inaczej cuchnie tak samo jak te lumpy z rynku.
Pozdrawiam normalnych, którym marki nie przesłaniają horyzontów myślenia. Często gęsto bardzo mądrzy i wartościowi ludzie chodzą ubrani bardzo skromnie i wcale nie tracą swojego uroku osobistego, znam takich paru.- 0 0
-
2003-11-04 19:23
gruby64, napisales, ze beda w takich sklepach produkty firm typu "siny" albo"toszyba" co nie musi byc prawda. a wedle rozumowania rynkowego nie jest na pewno - za duza inwestycja na takie cos. toszyby sprzedaje sie na rynku, w supermarketach i w teleszopach.
nie napisalem tez jakobym byl fanatykiem markowych ubran czy sprzetu. mam raczej zdroworozsadkowe podejscie i staram sie rozwazyc czy stac mnie na kupno taniej rzeczy. bo trudno oczekiwac od butow rowerowych za 100 zl dobrej sluzby, podobnie jak rower z supermarketu w najlepszym wypadku trzeba zaniesc (bron boze nie pojechac) do warsztatu na dokrecanie wszystkiego. jednak nienawidze placic za etykietke dla etykietki i polary kupuje niemarkowe - tyle.- 0 0
-
2003-11-04 19:27
dzięki dzieciom w hondurasie płacimy mniej za buty.
z****iście.Powinniśmy być wdzięczni małym dziewczynkom za to że nie mają dużych potrzeb i wystarczy im 0,25 $ dziennie żeby wyżywic 125 osobową 10 pokoleniową rodziną.
Crittio podziekujmy właścicielom hipkow w niemczech że c***ają polskich rolników. Dzięki nim można sie najebać i nażreć taniej.- 0 0
-
2003-11-04 19:30
zmarszczona mino - a zastanawiales sie kiedys ile te "dziewczynki z hondurasu" zarabiaja w stosunku do srednich zarobkow w hondurasie? bo sporo wiecej niz srednia. temat sweatshop'ow jest mocno exploatowany przez tzw antyglobalistow i jak wiele z ich argumentow (choc calym sercem i rozumem potwierdzam ze bynajmniej nie wszystkie) jest mocno naciagany (lub zle wymierzony)
- 0 0
-
2003-11-04 19:34
A może "zmarszczona mina" opodatkuje się na rzecz biednych dziewczynek z Hondurasu? Z tym już będzie gorzej....
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.