• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skórogłowi z Seredyńskiego

Marcin Odrakiewicz
8 lipca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Tak mieszkańcy i handlowcy okolic Długich Ogrodów i Dolnego Miasta określają grupę młodych przestępców grasującą od lat wokół parkingów przy ul. Długie Ogrody w Gdańsku, z których najczęściej korzystają zagraniczni turyści.

- Dziadostwo i bandytyzm - nie kryje swego zdenerwowania proszący o anonimowość mieszkaniec tej okolicy - a straż miejska czy policja zamiast cokolwiek zrobić, interweniuje tylko w wypadku niewielkich wykroczeń - jak jakaś staruszka nielegalnie sprzedaje pietruszkę na rynku. Gdy widzą bandytów, omijają ich z daleka.

Nie w zmniejszonych czy pogorszonych działaniach straży miejskiej i policji przyczyn zwiększanego rokrocznie poziomu przestępczości dopatrywałby się ks. Grzegorz Daroszewski z kościoła św. Barbary.

- Ta sytuacja to efekt degradacji i demoralizacji wielu mieszkających tam rodzin. Większość to rodziny napływowe, które zostały eksmitowane z innych rejonów, a tu znalazły mieszkanie zastępcze - mówi ks. Grzegorz Daroszewski z pobliskiego kościoła św. Barbary. - W tych rodzinach, w większości bezrobotnych, w wielu wypadkach zagnieździła się patologia - alkoholizm, przemoc. Liczne są konflikty z prawem. Młodzież wyrastająca w takiej atmosferze często również popada w konflikt z prawem - dodaje ksiądz.

Wszyscy jednak mieszkańcy i handlowcy reagują podobnym zdenerwowaniem jak pierwszy rozmówca. Mówią, że także kościół był wielokrotnie dewastowany przez przestępców i wandali. Najwięcej do powiedzenia ma jeden z kupców, proszący oczywiście o anonimowość, który wielokrotnie był poszkodowany. Lokalizacja jego punktu sprawiła również, że jest świadkiem większości przestępstw popełnianych w tej okolicy. Pracuje w tym miejscu już kilkanaście lat, pamięta tych przestępców, jako małych chłopców, zna ich nazwiska i adresy, wszystkie te dane podawał i policji, i w sądzie. A sytuacja wciąż się nie zmienia. Teraz jest już dramatyczna. Kupiec mówi o wielu przestępstwach, których był świadkiem. Zdarzają się nawet napady na staruszki idące z dziećmi z przedszkola. Gdy ofiara broni się, by jej nie wyrwano torebki, jest przewracana na ziemię i kopana. Najczęściej jednak okradani są zagraniczni turyści. Niekiedy przestępcy włamują się do autokarów, nawet w obecności kierowcy. Kradzieże portfeli, aparatów fotograficznych to tu też codzienność... Są bardzo brutalne, a zdarzają się w biały dzień na środku ulicy.

A wszystko to w sąsiedztwie siedziby straży miejskiej. Wszyscy moi rozmówcy zwracali jednak uwagę na bardzo małą liczbę patroli: - Prezydent Adamowicz obiecał nam złote góry. Faktycznie, po spotkaniu z nim na ulicach widać było więcej policjantów, ale zaraz potem sytuacja wróciła do stanu poprzedniego - twierdzi jeden z nich.

Kupcy zwracają również uwagę, że nawet jeśli straż miejska czy policja pofatygują się, aby zajrzeć w te okolice, to przestępcy "bawią się z nimi w kotka i myszkę". Potrzebne jest zupełnie inne rozwiązanie - mówią. Niektórzy wskazują na potrzebę zamontowania kamer (zrobiono tak przy szkole przy ul. Seredyńskiego i bandyci od razu stamtąd zniknęli), co jednak wiąże się z wysokimi kosztami. Inni wskazują na potrzebę ustawienia budek policyjnych.
Jak twierdzi Mariusz Kowalik, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku, strażnicy robią co mogą w ramach niewielkich kompetencji przygotowanych przez ustawodawcę.

- Strażnicy nie mają możliwości pracy operacyjnej oraz realnie nie odciążają policji, gdyż muszą wszystkich zatrzymanych niezwłocznie jej przekazać - dodaje rzecznik. - Potrzebne są zmiany, jak choćby możliwość pracy bez munduru. Patrol w mundurze często bywa nieskuteczny.

- Straż miejska zdaje sobie sprawę z tego, że to bardzo niebezpieczny rejon - mówi rzecznik. - To teren dojazdu do naszej siedziby, więc wszystkie patrole wyjeżdżające w miasto przejeżdżają tamtędy i starają się reagować na wszystkie nieprawidłowości - wyjaśnia. - Apelujemy jednak do mieszkańców o, nawet anonimową, pomoc, gdyż to oni lepiej wiedzą, co tam się dzieje - dodaje rzecznik.

Innego zdania jest komendant II Komisariatu Policji Gdańsk Śródmieście, nadkomisarz Czesław Belka.

- Od maja, kiedy kierujemy tam więcej jednostek, a funkcjonariusze bez mundurów są tam przez całą dobę, Dolne Miasto przestało być rejonem zagrożonym - przekonuje komendant. Przestępczość nasila się tam w okresie jesienno-zimowym. Ale największym, według komendanta, problemem jest zmowa milczenia mieszkańców.

- Nawet, gdy obiecujemy świadkowi anonimowość, trudno jest dotrzeć do przestępców. Wiedzę więc jaką dysponujemy, mamy z własnego rozpoznania.

Policja zwraca jeszcze uwagę na bezcelowość montowania posterunku stałego, gdyż funkcjonariusz i tak musiałby wzywać posiłki. - Cała sytuacja jest nam znana - zapewnia jednak.
Głos WybrzeżaMarcin Odrakiewicz

Opinie (32)

  • Panowie !
    nie wyzywać się

    możecie się nie zgadzać, ale nie musicie się obrażać

    • 0 0

  • czytaj uwaznie co pisze nie napisalem ze tam jest bezpiecznie
    ale jak ktos pisze ze w warszawie jest lepiej to bredzi i tyle
    niestety niewiedza kosztuje

    • 0 0

  • No i widzisz

    Jednak coś tu nie gra. Jak myślisz, czy lepszy dla Gdańska był by nadmiar turystów czy ich brak?

    • 0 0

  • KAMERY NIE SĄ DROGIE !!!

    "Kupcy zwracają również uwagę, że nawet jeśli straż miejska czy policja pofatygują się, aby zajrzeć w te okolice, to przestępcy "bawią się z nimi w kotka i myszkę". Potrzebne jest zupełnie inne rozwiązanie - mówią. Niektórzy wskazują na potrzebę zamontowania kamer (zrobiono tak przy szkole przy ul. Seredyńskiego i bandyci od razu stamtąd zniknęli), co jednak wiąże się z wysokimi kosztami. "

    WYSOKIMI KOSZTAMI ?!? Ani trochę. To mit, że 'kamery są drogie'. Tak było owszem w latach 80x, gdy technika była na niskim poziomie. Obecnie, kamery 'TV przemysłowej' można kupić (ceny w Niemczech sprzed kilku lat) za 100 marek (50 EUR) za sztukę. W Polsce może podobne ceny (200 zł/sztuka). To NIE SĄ kamery video! Te ostatnie są drogie ze względu na miniaturyzację i wbudowany magnetowid (bo jak inaczej nazwać urządzonko do nagrywania na kasetę), i technologię hi-fi. Zwykła kamera - czy przemysłowa czy internetowa - kosztuje BARDZO NIEWIELE (najtańszy webcam - 49 zł, ale takie coś raczej się nie nadaje, bo rozdzielczość za mała; droższy - 140 zł).

    Zamontowanie CHOĆBY KILKU kamer zmniejsza gwałtownie przestępczość, co widać na przykładzie ulic Długa/Długi Targ oraz Długie Pobrzeże.

    A tak przy okazji: kiedyś widziałem jak na Długim Targu chuligani CHCIELI kogoś zaczepić. Ja oczywiście - na bok i po komórkę, aby dzwonić 997 ale ... okazało się to NIEPOTRZEBNE, bo sam słyszałem jak jeden z nich mówi "daj spokój, tu są KAMERY!"

    Pozdrawiam!!
    Krzysiek

    • 0 0

  • Kiedyś mnie zaczepili,ale w innej dzielnicy
    mieli problem,głupole
    odwróciłam sie na pięcie
    i powiedziałam: nie chcę problemów więć spadajcie,było 3 gości,obrzucili mnie wyzwiskami,cierpliwości myślę i idę i znowu cos nie tak,odwracam sie i pytam" gościu taki mocny jesteś w gębie ,pewnie wynika to z tego ,że masz taką małą główkę a w niej rozumek wielkosci agrestu.
    Od słowa do słowa i zakończyło sie tym ,że połamałam facetowi nos. A przecierz mówiłam dupkowi ,że nie chcę problemów.

    • 0 0

  • no właśnie

    "przecierz" mówiła...

    • 0 0

  • Wstyd!

    Że też taka obleśna ulica została nazwana moim nazwiskiem!
    Już się przewracam w grobie!

    • 0 0

  • A co ja mam powiedziec?

    • 0 0

  • dobrze jest być gdynianinem

    • 0 0

  • Zgadzam się. U mnie jest chociaż Gemini

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane